dorzucę jeszcze parę zdań o naszym powrocie ze Lwowa...
Żarko tylko wspomniał o kilkudziesięcioletnim kombiaku, ale wg mnie tego Passata powinni wstawić do muzeum VW!
Na oko to miał przejechane ze 2 miliony km! wszystko w nim było zużyte do granic możliwości: dziurawe siedzenia, przetarte na gładko (miejscami prawie lśniły), kierownica tak starta że połowę cieńsza niż normalna, nawet podsufitka była wytarta! Nie mówiąc już o dziurach (o ile pamiętam wystawała sprężyna z siedzenia).
A szczytem była ta przegródka osłonki przeciwsłonecznej od strony kierowcy, tam gdzie się wsuwa dokumenty - tak wytarta, że prawie PRZEŹROCZYSTA! W życiu czegoś takiego nie widziałem!
No i ukraińskie drogi, lepsze niż w Rumunii! Na wylocie z miasta wylewali asfalt i jak mówił kierowca: "do Euro zdążą, zaraz po Euro się rozleci"... Ale to ch.j, bo jedziemy jedziemy (wiadomo główną drogą Ukrainy - na Przemyśl) nagle na środku długiego odcinka kierowca zwalnia, auto gwałtownie idzie do góry raz jednym kołem, raz drugim, trzecim, czwartym, kolejno tak samo opada i... jedziemy dalej. Po chwili dochodzi do nas że coś jest nie tak, odwracamy się, a tam WYSOKI KRAWĘŻNIK postawiony W POPRZEK drogi !!! Nieuważny kierowca w najlepszym wypadku urwałby przednie zawieszenie! Myśleliśmy że od tej ukraińskiej wódki nam się przywidziało, ale koleżka który jechał tam jakiś czas później potwierdził ten fakt!
-
-
Stadionowa Turystyka Cracovia:)-D
Zarko, skrobnalbys cos o istambule? przeciez wiem ze sie nudzisz :D
Uwierz mi,że zabieram się za to od tygodnia:)
Napisz Żarko, napisz. Nie każ się prosić. Kiedyś czytałem wspomnienia jednego Polaka ze stolicy Turcji. Parę razy podkreślał,że wszechobecna jest tam kultura noża i że kosa jest tak tak samo uniwersalnym narzędziem w kontaktach międzyludzkich, jak język. O ile nie bardziej.Istambulczyków porównał do małej cywilizacji nożowników. Myślę, że kibice Leeds i Arsenalu też mieli by coś do powiedzenia w temacie.
Trochę zmieniając temat to wydaje mi się, ze podczas poprzednich (wiosennych) derbów Belgradu coś komuś wypadło....
A Dzidzia-Taryfiarz jechał po jednego "Bratku", a nie czterech :)
6 dni później
Miała być relacja live z Aten,ale wiadomo dlaczego nie wyszła przy okazji takich wyjazdów.Les obiecał,żę zaraz po powrocie streści w wielu zdaniach co się tutaj toczy.A toczy się grubo;)Szalom,śmierć psom!
Congratulations. You've just met I.C.F West Ham United.
Pod pubem Dirty Dicks na przeciwko dworca Liverpool St.Rozśpiewani.Dobrze obłożenie żółwiami. W.H.U jedzie na W.H.L
Później też było ciekawie. Na godzinę przed pierwszym gwizdkiem, starcia pod stadionem. Jedna osoba z raną kłutą, przetrasportowana śmigłowcem do szpitala. Mówi się też o dziabniętym 14latku, ale psy zaprzeczają tej informacji. A wszystko to przy wyjątkowo licznej obstawie policji . That's what I call London Derby.
Jak napisał Żarko... Relacja jest pisana zaraz po powrocie, na gorąco ,ale takie są najlepszę. Myślę, że Zarko będzie to autoryzował :)
Proszę o litość w kwestii gramatyki i stylu.
Relacje należy rozpocząć od 3 kluczowych pytań (nagrodą jest bilet na koncert zespoł "Iwan i Delfin", który sponsoruje Żarko):
1. Gdzie jest ŁKS?
2. Czy Pogoń Szczecin nadal bieginie?
3. Ćzy Piast Gliwice spuchnie?!!!!!!!!!!!
START
Zamiast wyjechać o 8.30 Polskim Busem, lecimy o 10.11 Pendolino do Warszawy. Nie ma co opowiadać bzdur - zapomniałem dowodu.... Żarko mnie poratował i dowiózł mi go na Dworzec Główny. Stres związny z całym opóżnieniem sprawił, że musieliśmy się uraczyć czymś mocniejszym, zeby ukoić nerwy...
Dojeżdzamy do Warszawy i idziemy do Pałacu (anty)Kultury na piwko, bo Bus Modlin jeszcze był "w proszku"...
Starter sprawia, że jest wesoło, bo BusModlin raczej pusty, ale nam humory dopisują...
MODLIN
Doklepują do Nas Biało-Czerwony wraz z Małżonką i M. z Poznania. Czas na odprawę (są szanse, że ja przedziemy :) ). Bezcłówka (tak!!! zapasy są niezbędne.). Zaopatrujemy się w kilka butelek polisz wódka i pakujemy się do samolotu. Oczywiście każdy siedzi gdzie indziej, bo Żarko jest Harry Potterem rezerwacji biletów :)
LOT
Patrz pytanie pierwsze :)
ŁKS siedzi zaraz obok Żarka. Przypadek? Nie sądze :) Rodowici zdecydowanie wytrzymują Nasze tempo zabawy (pokreślam, nie chodzi tylko o alkohol. Jest po prostu wesoło) Odnajduje się również ekipa TMK (pozdrawiamy) i samolot raczej faluje niż leci. 2 h 40 min mija Nam błyskawicznie. Są też inne ekipy, ale jak twierdzą - nie ma ich...Wysiadając odzyskujemy dwie zarekwirowane przez obsługę butelki vdk38 - "trudno, weź dawaj następną".
METRO - RAZ PIERWSZY
Raczej nie jesteśmy cicho - zabawa trwa nadal, raczej nie nudy. Dołącza do Nas Emigracja - W i G. Panowie są raczej znudzeni czekaniem na Nas, ale zaraz łapią Nasz wesoły kilmat. W metrze spotykamy nawet Polkę, które jest mocno ucieszona na widok Polaków
Docieramy na miejscie. Polska część ekipy idzie spać o północy. Emigracja "idzie w miasto" (szacunek dla Panów - jak się okaże są "nierozjebywalni" :) )
GDZIE JEST "STÓWKA"
Żarko po raz pierwszy szuka zaginionej stuzłotówki....
DZIEŃ MECZU
Spacerem przez miasto ruszamy,koło południa w stronie stadionu PAO. Po drobnej konsumpcji " U Kostasa" ("Gdzie jest ŁKS?!!!!!!!!") idziemy pod stadion. Biletów nie ma i nie będzie.... Fajnie. Siadamy w knajpie Panaty. Choć wypiejmy tu po piwku, bo więcej chyba nic z tego nie będzie.
Tymczasem akcja zaczyna być nad wyraz wartka. Siedzący koło Nas kibic (mianujemy go później "Stefkiem") ewidentnie łapie bakcyla, którego mu zarzuca Biało-czerwony. Pod temat podłącza się jego kolega - "Jasiu". Kilka minut później pojawia się ich kolega - Johny. Po kilku minutach rozmowych przekaz jest prosty - nie potrzebujecie biletów. Wprowadzimy Was.
Niech mi ktoś powie, że kibic z kibicem się nie dogda,,,
PRZYJAZD OLIMPAKOSU
Dla mnie jeden z momentów który mi zapadł w pamieć (jeszcze działał mój kosmiczny telefon...). Eskalacja nienawiści jest kolosalna. Jak bym kopał tam w piłkę to bym się pospinał. Taki Polczak czy inny Budzik by się posikał.... Lata co jest w rękach. Ludzie nabuzowani jak na czymś mociejszym, brakowało tylko Małeckiego Patryka....OP podjechało pod stadion (nadal jazda..)i czego nie wiedzieliśmy - drewniany kopacz jakim jest Finbogasonn poczas rozgrzewki dostaje racą - goście nie mają ochoty grać (od początku nie mieli...). My tego nie wiemy - zaraz wchodzimy.
WEJSCIE
Razem z Hammarby i Kathriną z Herty ruszamy z Johnym pod stadion. I t nastaje stytacja, którą dla Nas jest ciekawa. Nasz Grecki kolego przechodzi przez bramkę, przestawia ochroniarzy i straszego Pana, który zarządza tym bałaganem i zaczyna wpuszczać kibiców :)
Wchodzimy "na zakładkę: - miedzy kibicami posidającymi bilety. Cała ekipa wchodzi bez problemów (w dalszym ciągu nie ma ŁKSu...)
MECZ (a właściwie jego brak.. )
Piłkarze PAO wchodza na rozgrzewkę i schodzą do szatni. Miejscowi (zwykli ludzie) mówią, że zobaczymy co będzie jak nie będzie meczu. Mają racje. W miedzyczasie Johny ma problem z miejscową milicją - z pomocą spieszy Nasza ekipa (ja akurat niosłem 8 piw :) )
Tego co działo się póniej nie ma co opisywać - jak było wiemy. Powiemy tylko, ze jeden z Nas pobrał racę z tych które do Nas doleciały i bawił się z nią doskonale (czytaj nie tylko na G13 się jarało) :)
Ze stadion wychodzimy jak jednni z ostatnich, bo spycha Nas psiarnia. Puentą dla tej części niech będzie rozmowa M, z Poznania z miejsowym milicjantem - "Chcesz się bić??!!". Reakcji brak - M. wygrywa przez TKO :)
PO MECZU
PAO i Nasz kolega Johny muszą ulotnić się z pod stadionu. Idziemy jeszcze na piwo i pyszne mięso z grila pod knajpkę. Jest ok. Milicja nadal prowokuje (nawet niektórzy załapali się kilka strzałów niejscowych tonf)
Jedziemy taryfami na Syntagme - tam spotykamy z kolegów z Łodzi. Razem z nimi jest Pogoń Szczecin,ale Nasz znajomość z nimi kończy się tym, że widzieliśmy tylko ich plecy... Wieczór konczymy na tarasie pokóju w którym kimają Żarko i M. - to był dobry dzień...
ŻARKO GDZIE TWOJA STÓWKA
Poszukiwania trwają - stówka znajdujie w bucie delikwenta.
NIEDZIELA
Idziemy zwiedzać (Gdziej jest ŁKS????!!!). Obiad także dobrych lotów (jem na 3 razy, ale to dlatego, ze nie mam gastrofazy...).
METRO RAZ DRUGI
M. nawiązuje kontakt wzrokowy z niebrzydką blondyką - brak reakcji. Żarko ma faze ren. Reszta ma faze :)
Po teleofnie od j Johnego udajemy się do knajpy, którą Nam wskazuje. Wieczór upływa na rozmowach o tematach kibicowskich. Nasi znajomi ewidentnie wiedzą oczym mówimy (tu lepiej doinformowany jest Biało-Czerwony, bo ja siedziałem dalej i piłem więcej :) )
Do Hostelu wracamy Citoenem, Taryfą, a W. wraca ze Stefkiem skuterem bez kasku :)
Kończymy na sławetnym tarsie - o 5.12 swiatło gasimy z G. Dobry wieczór.
POWRÓT
Poranek jest cieżki (kto był na "dwójce" wie o chodzi :D )
Emigranci dopłacajją do pokoju,do jadą póżniej i siedzimy na tarasie. Pora w drogę ruszać. Awarie - mniejszą lub większą mają wszyscy. Dwie godziny do odlot - kupa czasu....
METRO RAZ TRZECI
Żarko spi...
Ćzy Żarko zyje?
Zarko, ale fajna dupa?
Czy Żaro żyje?
POWRÓT
Tak - jest ŁKS.
Podczas lot chyba spią wszyscy. Znowu jesteśmy w różnych miejscach, ale bliżej siebie. Choć dalej to lekkie "Kongo" :D. Wysiadamy, szukamy samochodów, każdy się pakuje. My z Żarkiem mamy najdalej, O 19.16 leicmy TLK 1 klasą ("bo z bydłem nie jeździmy" :D). \
22.42 jestem w dom - trochę szkoda, bo było bardzo fajnie...
Teraz będzie trochę strasznie - trochę smutno.
Dziękuje:
- Naszym małżonkom z Pzn za to pilnowali Nas jak się sypało :D
- Emigratom za to że są absolutnie NIE DO ZDARCIA
- M. że ma zarówno wejście i wyjście smoka :D
- Greckim Kolegom za fajny klimat
- Żarkowi - za pomysł, wykonanie, i perfekcyjne rezerwacje lotów :)
Zapewne to moja ostatnia realcja z racji tego, ze udaje się emigracje. Spróbuje ją dopracować - teraz jest czas na sen.
W styczniu ostatnio przekaz z Bergamo :)
Pozdrawiam.
.
4 dni później
znow w niedalekiej przyszlosci temat o stadionowej turystyce ozyje ;) kmwtw bedzie glosno :)
Czekam. I myślę, że nie tylko ja ;-)
Jeśli ktoś po wyjeździe do Aten czuł się wyczerpany to napewno nie Leśny,który siedem godzin po poniedziałkowym powrocie o godzinie 22 zatwierdzał relacje na forum:).Po siedemnastu godzinach ciagłego snu wywolalo to u mnie niemałe uznanie.
Pozostaje mi tylko na przyszłość polecić wizytę w Atenach w miesiącu listopadzie.Miałem dwa lata temu, w sierpniu, okazję spedzic kilka dni w stolicy Grecji przy okazji meczu Olympiakos-PSG w LM i zpamiętałem głównie afrykańskie upały,miliony turystów i wysokie ceny w knajpach.Tydzień temu przy 20 stopniowej temperaturze śmialo można było śmigac w krótkich spodenkach(których oczywiście nie wziąłem) racząc się w ogródku piwem za 2e , świetnym greckim obiadem za dyszke(ceny po sezonie) i zwiedzać gruzowisko na pełnej swobodzie nie rozbijając się o tabuny turystów.
Na mecz lecieliśmy bez biletów zgodnie z moja zasadą,że kto chce bardzo wejść na mecz zawsze wejdzie.Na pokładzie samolotu trochę zamieszania narobilo jakis dwóch typów z Gdańska chwaląc się zakupem biletów na stronie Wszechateńskich za 70e sztuka.Hehehe pomyślałem wtedy.
Po dotarciu na stadion natychmiast zakotwiczyliśmy w przystadionowej knajpie,którą reszta Polaków omijała z daleka dzięki czemu nie udalo nam się załapać na niewielka pulę biletów która zaostała rzucona do kas po 25e sztuka.Hehehe akurat wtedy nie pomyślalem.Karta nam jednak sprzyjała (nie tak jak tamtym z NASZEGO MIASTA) i dzięki nawiązaniu kontaktu ze ścisłą czołówką Panathinaikosu wchodzimy na główną trybunę za free.Tak poprostu,podeszliśmy pod bramę,a nowo poznany koleżka z Grecji jak gdyby nigdy nic kazal nas wpuścić:)
Panathinaikos najlepsze ,bo najstarsze zgody ma z Rapidem i Romą.Od niedawna kumają sie z Dinamem Zagrzeb,a do tego dochodzi zgoda z Hammarby.Nasz koleżka z Panathinaikosu na pytanie jaki wyjazd zagraniczny wspomina najmilej odpowiedział,że do Stanbułu,gdzie Galata waliła z kałachów w okna ich hotelowych pokoi,a na drugim miejscu wymienił wyjazd na Legię w 1996r. przy okazji ćwierćfinału LM.
Po meczu znowu,na chwile wylądowaliśmy w tej knajpie na stadionie,gdzie barman nie pozwolil mi zapłacic za kolejke piwa którą zamówiłem,a pózniej był już tylko bal który ciągnął,aż do poniedziałkowych godzin porannych.
Brakuje może w tych uzupełnieniach do relacji Leśnego ekspresji,ale tak naprawdę dopiero po tygodniu dochodzę do siebie po tym wyjeździe,a pamietać należy i nigdy nie zapamnieć o niedzielnych derbach ,które miały miejsce w NASZYM MIEŚCIE.
PS.Bilet lotniczy z Modlina kupiony we wrześniu 240 pln
Czysty, nieśmierdzący pokój dwuosobowy ze sniadaniami i tarasem z widokiem na Akrapol zabukowany w październiku 60 pln osoba/noc.
Zdjęcia niebawem:)
Get well soon m8,zna3 się wracaj do zdrowia koleŻko ;)
Żarko Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jeśli ktoś po wyjeździe do Aten czuł się
> wyczerpany to napewno nie Leśny,który siedem
> godzin po poniedziałkowym powrocie o godzinie 22
> zatwierdzał relacje na forum:).Po siedemnastu
> godzinach ciagłego snu wywolalo to u mnie
> niemałe uznanie.
> Pozostaje mi tylko na przyszłość polecić
> wizytę w Atenach w miesiącu listopadzie.Miałem
> dwa lata temu, w sierpniu, okazję spedzic kilka
> dni w stolicy Grecji przy okazji meczu
> Olympiakos-PSG w LM i zpamiętałem głównie
> afrykańskie upały,miliony turystów i wysokie
> ceny w knajpach.Tydzień temu przy 20 stopniowej
> temperaturze śmialo można było śmigac w
> krótkich spodenkach(których oczywiście nie
> wziąłem) racząc się w ogródku piwem za 2e ,
> świetnym greckim obiadem za dyszke(ceny po
> sezonie) i zwiedzać gruzowisko na pełnej
> swobodzie nie rozbijając się o tabuny
> turystów.
> Na mecz lecieliśmy bez biletów zgodnie z moja
> zasadą,że kto chce bardzo wejść na mecz zawsze
> wejdzie.Na pokładzie samolotu trochę zamieszania
> narobilo jakis dwóch typów z Gdańska chwaląc
> się zakupem biletów na stronie Wszechateńskich
> za 70e sztuka.Hehehe pomyślałem wtedy.
> Po dotarciu na stadion natychmiast
> zakotwiczyliśmy w przystadionowej knajpie,którą
> reszta Polaków omijała z daleka dzięki czemu
> nie udalo nam się załapać na niewielka pulę
> biletów która zaostała rzucona do kas po 25e
> sztuka.Hehehe akurat wtedy nie pomyślalem.Karta
> nam jednak sprzyjała (nie tak jak tamtym z
> NASZEGO MIASTA) i dzięki nawiązaniu kontaktu ze
> ścisłą czołówką Panathinaikosu wchodzimy na
> główną trybunę za free.Tak
> poprostu,podeszliśmy pod bramę,a nowo poznany
> koleżka z Grecji jak gdyby nigdy nic kazal nas
> wpuścić:)
> Panathinaikos najlepsze ,bo najstarsze zgody ma z
> Rapidem i Romą.Od niedawna kumają sie z Dinamem
> Zagrzeb,a do tego dochodzi zgoda z Hammarby.Nasz
> koleżka z Panathinaikosu na pytanie jaki wyjazd
> zagraniczny wspomina najmilej odpowiedział,że do
> Stanbułu,gdzie Galata waliła z kałachów w okna
> ich hotelowych pokoi,a na drugim miejscu wymienił
> wyjazd na Legię w 1996r. przy okazji
> ćwierćfinału LM.
> Po meczu znowu,na chwile wylądowaliśmy w tej
> knajpie na stadionie,gdzie barman nie pozwolil mi
> zapłacic za kolejke piwa którą zamówiłem,a
> pózniej był już tylko bal który ciągnął,aż
> do poniedziałkowych godzin porannych.
> Brakuje może w tych uzupełnieniach do relacji
> Leśnego ekspresji,ale tak naprawdę dopiero po
> tygodniu dochodzę do siebie po tym wyjeździe,a
> pamietać należy i nigdy nie zapamnieć o
> niedzielnych derbach ,które miały miejsce w
> NASZYM MIEŚCIE.
>
> PS.Bilet lotniczy z Modlina kupiony we wrześniu
> 240 pln
> Czysty, nieśmierdzący pokój dwuosobowy ze
> sniadaniami i tarasem z widokiem na Akrapol
> zabukowany w październiku 60 pln osoba/noc.
> Zdjęcia niebawem:)
Zarko skąd wiesz, że było śniadanie jak ani razu na nim nie byłeś :) ?
Nie pochwaliłeś jak rozwinął się Twój Grecki - "śmigasz" biegle!!!
Coraz bardziej sie ciesze, ze jednak z Wami nie pojechalem :)
Mnie nastepnego dnia, jak mam juz kaca, mega irytuje jak ktos dalej pije I by bylo nerwowo :D
W sensie denerwujesz się już od samego patrzenia na kogoś kto dalej łyka?:)
Nie, np chce gdzies isc albo cos ogarnac, a tam dalej najebani I zaczynaja dyskutowac, ze np nie ma sensu. Wtedy lapie nerwa na wyjazdach :)
Pokój hotelowy opuszczaliśmy ok 12 w południe,a wracaliśmy pomiędzy 2,a 5 nad ranem.
W piątek po przyjeździe wieczorem cześć uderzyła w miasto do rana,część w kimono.
W sobote obiad na Place i wbitka pod,a następnie na stadion,później jw.
W niedziele zwiedzanie do wieczora,a później wiadomo.
W poniedziałek wylot.
A śniadanie wiem,że było,bo biało-cerwony nie odpuścil ani jednego skubaniec.Raz przed południem obudzony przez zarzucone przez Leśnego pytanie kto co ze sklepu zażyczyłem sobie słynnego greckiego jogurtu,mineralnej lekko gazowanej i jakiegos ichniejszego pieczywa ,a doczekałem się...amstela w liczbie szuk kilku.
Wszystkie moje próby dogadania się po grecku były na starcie torpedowane przez Leśnego i ostatecznie zamknąłem sie w sobie.
Aha,i jeszcze do głowy przychodzi mi ta Katharina fanatyczka Herty,na pierwszy rzut oka całkiem normalna,ładna dziewczyna,ktora jak niema z kim lecieć na jakiś ciekawy mecz rozgrywany w Europie to leci sama:)
Żarko zdjąłeś Fräulein Katherine aus Berlin??
Obiecałeś wrzucić fotki (niech ten wątek stanie się jeszcze atrakcyjniejszy(:P))Czy eine Sexy Berlinerin wytrzyma porównanie z uroczymi Lwowiankami?
Ferenc, Tobie się chce łazić i ogarniać na kacu?Fajnego masz kacura,ale można wpaść w nałóg.Chyba.
5 dni później
Tej zimy...
Spodziewajcie się niespodziewanego...
Oczekujcie nieoczekiwanego...
Wypatrujcie niewypatrywalnego...
"Brygada Kryzys" ponownie ruszy w trasę... :)
Wiecej już niedługo...
Reżyseria - Żarko
Występują - Cała Reszta :)
Żeby zabić nudę, można spalić psu budę. Można też w oczekiwaniu na te nieoczekiwane ekscesy brygadzistów,spodziewając się niespodziewanych kryzysowych sytuacji i porywających opisów, zajrzeć do podręcznika historii futbolowej turystyki.Co my tu mamy?O jest.W latach 80tych, działała ekipa pod nazwą West London Sexual Deviants.Grupa składała się z kibiców Chelsea FC, z peryferyjnej dzielnicy Hounslow, gdzie samoloty latają już dość nisko. Jak się mieszka w pobliżu jednego z największych lotnisk na świecie, to w końcu samemu też zachciewa się polatać. No i latały chłopaki. Burdy, kradziejstwo,alkoholizm.Paryż,Amsterdam, Bankok to miejssca stałych wypadów.Bany w kolejnych liniach lotniczych. Wizyty na stadionach, nie były obowiązkowe, za to w dzielnicach rozpusty tak. W dobrym tonie były napędzane dragami maratony w przybytkach rozkoszy.Orgie w hotelach?Jak najbardziej. Ostatecznie nagabywanie ulicznego towaru też było punktowane.Były jednak odstępstwa od tej zasady. Raz kierowani dziecinną ciekawością, postanowili sprawdzić skąd się bierze śnieg. Biała ścieżka zaprowadziła ich w górzysty, porośnięty dżunglą, rejon Kolumbii. Jak to Chelsea -Carefree. Nie postarali się w Bogocie o przewodnika. Po dniu tułaczki po krzakach, w poszukiwaniu El Dorado, czyli wymarzonej plantacji, której wizja dodawała im sił, zrezygnowani zasiedli w opuszczonym szałasie na naradę. W którą teraz stronę?W którą stronę do domu?!Nagle do szałasu wkraczają umundurowanii uzbrojeni kolesie.Kałasznikowy i czerwone gwiazdy. Man.Utd.?Nie, lewaccka partyzantka. Jakiś Sendero Luminoso czy inne poyeby. Puśćcie nas.Czekamy na decyzję. Ręce na głowach. Wycelowane kałachy zniechęcają do dyskusji. Jaką decyzję? Czyją? Dowódcy. Czy was rozstrzelać, jako wrogów ludu, czy do niewoli i wymiana z rządem Kolumbii na przetrzymywanych towarzyszy. Zajebioza, a miało być tak pięknie. Shakira, kokaina. W to wszystko wkracza typek z Chelsea, który parę minut wcześniej poszedł zrzucić angielski nawóz na kolumbijską ziemię. W momencie ocenił situation. Przyklęknął przed jednym z ziomków i ucałował go w sygnet.Zerwał się gwałtownie, ogarnął wściekłym spojrzeniem maoistów. El Padrone!Warknął i wskazał głową na ziomala. Weststanddi family.Kolumbijce skonfudowały się nie co. Szeptem nardzają się z dowódcą.Słychać powtarzane Cosa nostra. Aj,karramba. Kręci głową dowódca. Komuniści przepraszają i puszczają ich wolno. Stwierdzają,że skoro są oni wrogami imperialistycznego rządu, to stoją po tej samej stronie barykady co Lew Trocki i generalisimus Mao.Na odchodne udzielili Im jeszcze rady w której wiosce i od którego chłopa można kupić tanio koksiwo.W każdej,od każdego. W workach po cemencie(:P)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)