Miszczu2007 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> szaleniec Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Miszczu2007 Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> > > Zmusza ich ktoś do pracy w takim miejscu?
> > > Zresztą przeważnie pracownicy takich knajp
> > sami
> > > palą.
> >
> >
> > długie doswiadczenie w szukaniu pracy masz?
>
>
> Hmm a co to ma do rzeczy? Zresztą Twój argument
> jest bez sensu bo analogicznie nie powinno się
> ludziom pozwalać pracować w kopalniach albo przy
> chemikaliach bo to przecież szkodliwe.
Rozumiesz ze nie masz - i to mi wyjasnia. dorosniesz zrozumiesz.
Drogi Hrabio byc moze nie rozumiem twej poważnej - chyba w zamiarze satytycznej riposty, ale ja głupi jestem ;-)
-
-
Koniec z "dymkiem" w miejscach publicznych....
Aha, świetny argument Szaleńcu. Czyli za zakazem pracy w kopalniach, hutach czy przy chemikaliach też jesteś?
Cyz jak zacznies zpracować w kopalni to szkodzisz komus innemu?
A jak zacznę pracować w knajpie, w której palą jako barman to komuś szkodzę? :) Wróć lepiej do tego tematu jak wytrzeźwiejesz.
ok - mas ztroche racji - jak wytrzezwieje podejmie polemike, ale jako eks gornik zdradze ci ze praca pod ziemia liczy sie za 1 rok 1, 5roku do emerytury. Barmanem nie byłem wiec nie wiem czy tez im tak liczą
szaleniec Napisał(a):
>
> Drogi Hrabio byc moze nie rozumiem twej poważnej
> - chyba w zamiarze satytycznej riposty, ale ja
> głupi jestem ;-)
myślę, że raczej jesteś pijany ;)
Wiadomo że alkohol lubi dym i tyle w temacie :D Ten kto idzie do pubu, knajpy, baru to wydaje mi się ze z załozenia po to zeby sie napic czegos mocniejszego, posiedziec w chmurze dymu, glosno dyskutowac w atmosferze gwaru czyli idzie sie dla "tego klimatu" cos jak na dzikim zachodzie :D Kto takiego nie lubi to wybiera spokojny bar dla niepalących bez dymu gwaru itp. Tyle ze takowych jest mniej bo chyba jest mniejszy na nie popyt(?).Wprowadzenie zakazu bedzie eliminowac wlasnie takie knajpy i puby z tym klimatem bo wiekszosc nie bedzie w stanie stworzyc sal dla palacych ze wzgledow finansowych i innych. Z kolei restauracja to "wyzsza" kultura i raczej nie powinno sie palic albo tylko w wyznaczonych miejscach tak by nie przeszkadzac tym co spozywaja potrawy i delektuja sie winem czy przychodza cale rodziny. Generalnie ten zakaz i cala ta ustawa mi sie nie podoba.
Hrabio - raz jeszcze, bo nie rozumiesz. piję alkohol - niszczę [b]swoją[/b] wątrobę. jem słodycze - niszczę [b]swoje[/b] zęby. jem niezdrowo - hoduję cholesterol w [b]swoich[/b] żyłach. biorę dopalacze - rozwalam [b]swój[/b] układ nerwowy. palę szluga w knajpie czy innym pomieszczeniu zamkniętym - wprowadzam substancje smoliste do [b]swojego[/b] organizmu, [b]i[/b] do organizmu [b]innych[/b], zasmradzam [b]siebie i innych[/b]. chwytasz różnicę?
Osobiście wkurwia mnie jak stoję na przystanku, a ktoś wręcz na mnie dmucha dymem papierosowym, ale żeby nie można było palić na ławce pod blokiem lub idąc ulicą ? Przesada.
knur Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Hrabio - raz jeszcze, bo nie rozumiesz. piję
> alkohol - niszczę swoją wątrobę. jem słodycze
> - niszczę swoje zęby. jem niezdrowo - hoduję
> cholesterol w swoich żyłach. biorę dopalacze -
> rozwalam swój układ nerwowy. palę szluga w
> knajpie czy innym pomieszczeniu zamkniętym -
> wprowadzam substancje smoliste do swojego
> organizmu, i do organizmu innych, zasmradzam
> siebie i innych. chwytasz różnicę?
Chwytam różnicę, ale kto powiedział, że można ludziom zakazywać tylko wtedy jeśli szkodzą innym? Te moje przykłady wymyślone na poczekaniu służyły tylko temu żeby pokazać, że można zakazywać z różnych powodów (nawet z powodu szkodzenia samemu sobie), a następnym razem zakaz może uderzyć w inną grupę.
Jeszcze odniosę się do pracowników barów. Do tej pory musieli może wdychać dym z papierosów, ale jak bary zaczną splajtować to stracą pracę. Moim zdaniem to dużo gorsze niż wdychanie dymu.
a ja zapalę na przystanku , i co , może mi ktos określić co to jest przystanek?? jakie ma wymiary, odkąd się zaczyna, a kiedy kończy??
denzi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Siostry i Bracia Pasiasci,
> ja palacy od 25 lat jestem za zakazem palenia.
> Wiekszosc UE juz od lat to wprowadzila i nie ma
> problemu. Irishe,Anglicy,Wlosi, Niemcy,Francuzi
> jarali na potege,a teraz elegancko wychodza tam
> gdzie mozna zapalic i zero problemu! Przerabiam to
> kilka razy w roku bedac tam sluzbowo i jest
> ...gItEs fasola :).
> Zadna dyskryminacja, a ciuchy nie wala fajkami. U
> nas to nie przechodzi,bo firmy tytoniowel
> skutecznie lobbuja. Ci,ktorym ten zakaz tak
> niszczy wolnosc niech sprobuja czasem pojsc z
> dziecmi na obiad do knajpy ; 9 na 10 jest
> zadymionych, jesli Wam to nie przeszkadza to
> gratuluje rodzicielskiej troski.
> amen
Denzi nie jest tak do konca swietnie na wyspach jak piszesz. Ja praktycznie w okresie zimowym nie chodze do pubu - bo zadna przyjemnosc marznac na polu przy piwku. Wielu ludzi tez nie spedza tyle czasu jak kiedys w pubie - co za tym idzie, jest mniejszy utarg. Ludzie wola kupowac alkochol w sklepach i spedzac czas w domu- to tez wyczaily wladze i teraz dobieraja sie za oferty i promocje na alkochol, a on bedzie nastepnym celem przyszlosciowych zakazow w imie dbania o zdrowie mieszkancow wysp. Angole nic sie nie nauczyly po swojej prohibicji a i z zakazem palenia w miejscach publicznych tez trafili super - przed sama recesja! Ograniczyli miejsca pracy w tym sektorze i wplyw podatkow. Jedyne wyjatki znajdziemy w centrum - ale ze zrozumialych powodow . Ja na "dupy" tam nie chodze i nie szukam innych wrazen czy tez znajomych - a z tego centrum slynie i sie utrzymuje(wazna grupe stanowia turysci) .Wszedzie indziej nie jest juz tak kolorowo i pamietajmy ,ze w GB sa bardzo restrykcyjne przepisy !
Ale do sedna - nalezy rozroznic zakaz totalny palenia w miejscach publicznych( a do tego to dojdzie w 2012 wedlug prawa i zalecen UE) od rozdzielenia palaczy, ktorzy truja tych nie palacych i dania im miejsc gdzie beda mogli sie sami tam truc! Rozumie potrzeby czystego powietrza dla niepalacych - bo sam palac przy takich osobach nie czuje sie komfortowo - ale to ja prosze i domagam sie miejsca dla mnie ,gdzie po odejsc od stolu w restauracji moge skierowac sie na dymka do palarni a nie jak pies kopniety w dupe na zewnatrz . Jak pisalem wczesniej - do poki papierosy beda legalnie sprzedawane to bede czul sie dyskryminowany w Polsce jak bedzie palaczy sie wyrzucalo pod gole niebo czy do domu bez wydzielenia miejsc w lokalach dla tych palacych i nie palacych. Oto przecie chodzi w tej dyskusji ,na temat rozsadnych przepisow dla palaczy a nie na dyskryminowaniu ich w swietle prawa !
Czepiałem się tej ustawy z pozycji ogólnych i ideologicznych, ale po dzisiejszym wieczorze wylazła na wierzch prywata. Otóż mianowicie czekam teraz aż knajpy wypełnią się radosnym, zdrowym, kolorowym tłumem wesołych, szczęśliwych ludzi, którzy tak strasznie cierpieli chodząc do zaczadzonych dymem spelun i mordowni zamiast wybrać się do eleganckich, pachnących miejsc jak np. Dynia... Czekam też na protesty ludzi, którzy zamieszkują w sąsiedztwie knajp w sprawie gwaru palących w nocy na ulicy i dymu pod oknami. Życie toczy się dalej, dzisiaj wypiłem jedno piwo w knajpie wyposażonej w palarnię, drugie w sterylnym pomieszczeniu pachnącym meblami, jakoś jednak wolę popijać papierosa browarem i niby mógłbym to robić właściwie wszędzie, ale przecież... z kuflem nie mogę stać na ulicy, bo też zakaz.
Jeszcze raz - skoro wielu palaczy lubiło atmosferę zadymionych miejsc bez wentylacji, do których niepalący musiałby wejść z wyposażeniem płetwonurka i nie wchodził tam bo po co, a my, palący unikaliśmy "ich" knajp, bo ten klimat nam nie odpowiadał, to czemu nagle jedni mają się męczyć, a drudzy przesiadywać w "naszych" (zwracam uwagę na cudzysłowy i pewnego rodzaju umowność tych zaimków) ulubionych lokalach, w których zawsze się paliło, zawsze wychodziło ze śmierdzącymi ciuchami i zawsze je prało. I umówmy się, jaki procent niepalących zacznie odwiedzać te do wczoraj cuchnące i odrażające mordownie, skoro do wczoraj wybierali przewietrzone, czyściutkie kluby, jakich powstawało coraz więcej?
Nie mówię, że zakaz palenia jest z gruntu zły, ale decyzję o tym czy taki zakaz wprowadzić, czy nie powinien podejmować właściciel, bo to jest święte prawo własności. A my tu mamy jaskrawy przykład deptania tego prawa poprzez pozbawienie człowieka, który za swoje pieniądze postawił lokal możliwości wyboru klienteli i atmosfery w pubie. Skoro niepalących jest coraz więcej to przecież i takie miejsca wypełnią się klientami i każdy będzie spędzał wieczór tak, jak mu pasuje..
Rozkminiacz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Osobiście @#$%& mnie jak stoję na przystanku, a
> ktoś wręcz na mnie dmucha dymem papierosowym,
> ale żeby nie można było palić na ławce pod
> blokiem lub idąc ulicą ? Przesada.
na ławce pod blokiem dalej można śmiało palić , idąc ulicą także ... no chyba że chodzi o parkową uliczkę...
Pantera Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> a ja zapalę na przystanku , i co , może mi ktos
> określić co to jest przystanek?? jakie ma
> wymiary, odkąd się zaczyna, a kiedy kończy??
w Krakowie od dawna jest zakaz palenia na przystankach MPK , i już wiele osób dostało za to mandaty , jest to dokładnie wyznaczone i określone ...
a co do tej ustawy - jako nałogowy palacz ją popieram , chociaż mam zastrzeżenia co do knajp.... tzn to powinna być wola właściciela czy można w jego knajpie palić czy nie , jeżeli osoby niepalące nie chcą siedzieć w dymie papierosowym to nikt ich do tego przecież nie zmusza , wystarczy iść do innej knajpy gdzie jest zakaz palenia....
knur Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Hrabio - raz jeszcze, bo nie rozumiesz. piję
> alkohol - niszczę swoją wątrobę. jem słodycze
> - niszczę swoje zęby. jem niezdrowo - hoduję
> cholesterol w swoich żyłach. biorę dopalacze -
> rozwalam swój układ nerwowy. palę szluga w
> knajpie czy innym pomieszczeniu zamkniętym -
> wprowadzam substancje smoliste do swojego
> organizmu, i do organizmu innych, zasmradzam
> siebie i innych. chwytasz różnicę?
Ej ej Knurze...
a kto Ci każe iść do knajpy gdzie palą? Jak mi coś gdzieś przeszkadza, albo mi się nie podoba to unikam tego miejsca a nie oczekuję że państwo narzuci właścicielowi nakaz który będzie mnie satysfakcjonował.
Czy ja dobrze rozumiem że na ulicy tez nie mozna juz teraz palic ?
na ulicy nie ob ulica się nie chodzi raczej tylko chodnikiem ;)
No to na chodniku ;p
Chyba można palić na chodniku, ale nie sprawdzałem czy na pewno bo nawet gdyby był taki zakaz to i tak nie będę go przestrzegał.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)