Fakt że jeden z tej trójki już Pasy opuścił świadczy wymownie o pozostałych, którzy nie wyjechali do Spały.
-
-
OREST LENCZYK - Treningi, sparringi, taktyka... (wątek zbiorczy)
Teraz to już nie bardzo ani Witkowski ani Dzudzic mogą nas opuścić, bo już okienko zamknięte.
A Grzegorzewski nawet meczu nie rozegrał i już się go coponiektórzy pozbywać by chcieli, czy mi się zdaje....?
Na wypożyczenia do niższej ligi jest czas cały czas, chyba :P
Też mi się tak wydaje, że do niższych lig można dalej wypożyczać.
Napastnicy za mgłą
Zastępców Ślusarskiego nie widać, bo w autokarze na zgrupowanie w Spale zabrakło miejsca dla Kamila Witkowskiego, Bartłomieja Dudzica i Jakuba Grzegorzewskiego. Od początku rządów Lenczyka w Cracovii napastnicy nie mają łatwego życia. Trener potrzebował tygodnia pracy, by ściągnąć ulubieńca Radosława Matusiaka, który od razu wskoczył do pierwszej jedenastki. Mimo poważnego urazu Ślusarskiego jego konkurenci nie mają co liczyć na miejsce w ataku. Na zgrupowanie do Spały pojechali tylko młodzi Jakub Kaszuba, Damian Misan i Jakub Snadny.
Trener Lenczyk nie ukrywa, że ma problem z zastąpieniem Bartka Ślusarskiego.
- To dla mnie bardzo ważny zawodnik. Było widać, co stało się z drużyną, gdy zszedł z boiska w meczu z Lechem. Poza Matusiakiem reszta to kandydaci do zastąpienia. Ich możliwości? Widzę mgłę albo raczej kotarę - mówił niedawno trener.
Gdy Lenczyk był szkoleniowcem GKS-u Bełchatów, Witkowski był w sferze jego zainteresowań, wypadł jednak słabo na testach szybkościowych. Wówczas zaczęła się jego przygoda z Cracovią, do której ściągnął go Stefan Majewski. Wszystko zmieniło się po przejęciu zespołu przez Artura Płatka.
- Jeżeli ktoś nie ma na sobie ani kropli potu, a jego spodenki są czyste, to nie będzie grał w mojej drużynie - narzekał ówczesny szkoleniowiec Cracovii.
Wiosną, po otwartym konflikcie z Płatkiem, Witkowski został wypożyczony do Górnika Łęczna, latem wrócił. Drogę z Łęcznej do Krakowa przemierzył też Grzegorzewski, ale i on miał problemy ze swoim szkoleniowcem Wojciechem Stawowym. Pod Wawelem nie zagrał minuty, leczył kontuzje i nadrabiał zaległości treningowe.
Dudzic przedłużył kontrakt do 2012 roku, został powołany do szerokiej kadry przez Leo Beenhakkera, a w wywiadach mówił o szansach na piłkarskie Euro 2012. Zresztą poprzedni sezon należał do jego najbardziej udanych: zagrał w 29 meczach, strzelił trzy bramki, ale później osiadł na laurach. Ostatnio występuje już tylko w Młodej Ekstraklasie.
- Moi napastnicy? Jak na nich patrzę, to wolę nic nie mówić. Radek nie potrzebuje jakichś tam kandydatów do gry, ale piłkarzy, z którymi będzie zagrożeniem dla przeciwników - stwierdził Lenczyk po jednym z treningów.
Wszystko wskazuje na to, że zimą zespół czeka rewolucja. Zresztą Lenczyk nie ukrywa, że na szeroką kadrę narzeka też prezes Janusz Filipiak. Dlatego pierwszy nowy klub znalazł Łukasz Szczoczarz, sprzedany do II-ligowego LKS-u Bruk-Bet Nieciecza. Za cztery miesiące w jego ślady będą zmuszeni udać się zapewne Grzegorzewski, Dudzic i Witkowski (jego kontrakt wygasa najszybciej, bo w czerwcu 2010 roku).
Źródło: gazeta.pl
O ile Witkowski kończy kontrakt za rok to Grzegorzewski ma na trzy lata.
Chłop jednak strzelał gole grając w Wodzisławiu (11-e w 25-u ekstraklasowych meczach).
Wartałoby go do formy doprowadzić nawet jak chcemy go wytransferować...
"otwarty konflikt" w tej koszernej to są koloryzatorzy :D
i Lenczyk nie powiedział "moi napastnicy? jak na nich patrzę to wolę nie mówić" tylko powiedział to o Kaszubie. Terazpasy są doskonałym źródłem informacji - cytują dokładnie słowa piłkarzy, trenerów itd.
Oglądając zdjęcia z pobytu w Spale - chcialbym zobaczyć miny niektórych naszych piłkarzy. Co nieco widać jak np. meczy sie jeden z drugim przy dotyku stopy do czoła. Jogini do roboty!!!
[img]http://www.pogon.olesnica.pl/pogon/dzialy/stadion2.jpg[/img]
Na stadionie miejskim w Oleśnicy [ul. Brzozowa 5, pojemność - 3.000 miejsc (300 siedzących), oświetlenie - brak, boisko - 100 m x 74 m] Pasy zagrają pojutrze sparing ze Śląskiem. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00.
Ciekawe jak wypadniemy w tym sparingu gdy Polczaka i Wasiluka wezwał Majewski. Stoperzy Tupalski, Uszalewski? Na tych kluczowych było nie było pozycjach będzie improwizacja.
Uszal jest w Gieksie. Pewnie Arek zagra na stoperze.
Może Kłusa lepiej przekwalifikować z defensywnego na stopera. Ja osobiście Kłusa bym widzial na tej pozycji.
Blady Niko Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Uszal jest w Gieksie. Pewnie Arek zagra na
> stoperze.
Popiół na głowę. Mój błąd, a więc jest jeszcze gorzej:( Oj mizeria na tej pozycji, mizeria
zagramy może jak za Majewskiego
3 obrońcami ;-)
Zapomnieliście o Urbańskim. Musimy wiedzieć, że skoro Orest go zabrał do Spały - to będzie próbował, a może nawet na niego stawiał.
Jeden dąb po prawek drugi po lewej.
Panowie , gdzie wasze rozeznanie.
Trup się będzie ścielił, niczym trawa
po kosiarce. Bo chłopcy będą o walczyć
o swoje przetrwanie. Na przemyślenia
zapraszam wytrwałych.
Pozdrawiam.
Kto lepszy: Lenczyk czy Smuda ?
Orest Lenczyk i Franciszek Smuda - trenerzy, którzy zjedli zęby na polskim futbolu. To profesorowie naszej ligi, ale tym razem nie będą wchodzić na katedrę, by z jej wysokości wygłaszać górnolotne hasła. Muszą zakasać rękawy i wziąć się do pracy, która nie przyniesie medali i splendorów. Bo wykonanie celu może przynieść wyłącznie łatkę: trener-ratownik. Ale obydwaj pokazali, że z dobrze wykonywanej rzemieślniczej pracy można uczynić cnotę. Który z nich lepiej zna się na swoim fachu: Lenczyk czy Smuda?
[b]Doświadczenie[/b]
Lenczyk - 9
Kilkanaście klubów w karierze, setki szkolonych piłkarzy, lata spędzone na ławce, blisko pięćset ligowych meczów... Czy Lenczyka w polskiej piłce jest coś w stanie zaskoczyć? Jednak trener Cracovii nigdy nie pracował zagranicą, a także jego próby w europejskich pucharach w porównaniu ze Smudą są skromne (mimo pamiętnego starcia z Saragossą czy imponującym marszem Ruchu Chorzów w Pucharze Intertoto). Ale Pasom gra w pucharach na razie nie grozi. A ligę polską Lenczyk ma w małym palcu...
Smuda - 10
Czego Smuda nie widział? Walczył z drużyną w Lidze Mistrzów, w Pucharze UEFA, by po kilku latach wylecieć z Piotrcovii za czasów prezesa, nomen omen, Ptaka. I to już po jednym meczu! W Polsce prowadził najmocniejsze drużyny: Lech, Legię, Wisłę i Widzew. Ratował też kluby przed spadkiem: z powodzeniem (Odra) lub nie (Widzew). Smuda pracował także na Cyprze, w Turcji i Niemczech. Cesarz Franz to człowiek-orkiestra - żadnej pracy się nie boi.
[b]Taktyka[/b]
Lenczyk - 8
Liczy się taktyka, nie ludzie. Nestor polskich trenerów potrafi na ławce sadzać gwiazdy lub wprowadzać piłkarzy, którzy wcześniej nie grali i ci stają się bohaterami w kluczowych momentach (Iheanacho z Wisły w meczu z Saragossą). Potrafi żonglować składem i przetasowywać piłkarzy, ale również posiadł umiejętność z przeciętnego napastnika uczynić rozgrywającego z aspiracjami reprezentacyjnymi (Ujek). Lenczyk nie jest taktycznym prekursorem, ale ostatnią rzeczą, którą można o nim powiedzieć, jest to, że jego drużyny grają futbol nieuporządkowany.
Smuda - 10
To prekursor niemieckiego ordnungu w polskim futbolu. Kiedy na początku lat 90. polscy piłkarze ligowi często tkwili mentalnie jeszcze dekadę wcześniej w Polsce pojawił się trener, który niegramatycznymi wypowiedziami budził wesołość. Ale żarty szybko się skończyły, kiedy przychodził trening lub, co gorsza, mecz. Smuda po prostu kazał piłkarzom biegać. I to z głową, bo stosowali wtedy rzadki na polskich stadionach pressing. Gdy do tego dodamy wzorową organizację gry widzieliśmy Widzew, który dwukrotnie pozbawił tytułu faworyzowaną Legię. Smuda przypomina, że cały czas się uczy: czy to podglądając Bundesligę, czy Serie A. Dlatego Lech wniósł tyle świeżości do polskiej ligi w zeszłym sezonie.
[b]Szatnia[/b]
Lenczyk - 7
- Pamiętam, że na początku nie mogliśmy przyzwyczaić się do specyficznego charakteru pana Lenczyka - mówi Radosław Matusiak, jeden z ulubieńców trenera. A ten potrafi roztoczyć wokół siebie aureolę trenera-profesora, którego piłkarze powinni ślepo słuchać. Potrafi przerwać trening na dłuższy czas tylko po to, by pokazać zawodnikom, jakie błędy popełniają. Szkoleniowiec-nauczyciel - to dobre określenie Lenczyka, który jednak traci swą cudowną moc. Bo z miejsc, z których odchodził, nie zawsze żegnano go w momencie, kiedy zespół wygrywał. Bo choćby w Bełchatowie czy Ruchu zespół notował fatalną serię i odejście Lenczyka traktowano jako receptę na słabe wyniki. Czyżby po pewnym czasie jego cudowne możliwości opatrzyły się piłkarzom?
Smuda - 7
Z jednej strony mamy piłkarzy wpatrzonych w Smudę jak w obrazek (Arboleda), z drugiej strony tych, którzy na różne sposoby okazują mu brak zaufania (głuche telefony z zastrzeżonego numeru Piotra Mosóra). Smuda ma prostą odpowiedź: ze mną źle się pracuje tylko leniom. Ale czy rzeczywistość jest taka prosta? Smuda to bez wątpienia dyrygent, który w ważnych próbach potrafi genialnie nastroić zespół. Lech czy Widzew - walczyły, biegały do utraty tchu. Rezultat? Gole w ostatnich sekundach, które przesądzały o zwycięstwie. Ale z drugiej strony choćby Lech stracił wiele punktów ze słabeuszami - stąd zaledwie 3. miejsce. Gotową odpowiedź ma Reiss: Smuda przegrał mistrzostwo przez szatnię. Bo tam panowała zła atmosfera i piłkarzom nie chciało się poświęcać za szkoleniowca. Ile w tym wszystkim prawdy? Ta pewnie leży gdzieś pośrodku...
[b]Młodzież[/b]
Lenczyk - 9
Przyjście Lenczyka do nowego klubu zawsze oznacza spore ruchy kadrowe. Ale bynajmniej do kadry danej drużyny nie trafiają ulubieńcy szkoleniowca. W kadrze zawsze roi się od piłkarzy młodych, nieznanych szerokiemu gronu kibiców. Lenczyk znajduje piłkarzy w niższych ligach, potrafi wyszperać ich w rezerwach albo umożliwia im wstanie z ławki rezerwowych. Dla nowego szkoleniowca nazwiska nie grają - o tym zapewne wkrótce przekona się wielu piłkarzy Cracovii...
Smuda - 6
Jest przeciwieństwem Lenczyka. O ile rości sobie prawo do odkrycia talentu Marka Citki, to często stawia na piłkarzy już przygotowanych do gry o wielkie cele. Głód sukcesu wygrywa często u Franza z myśleniem o polityce długofalowej. Woli obcokrajowca, który już teraz potrafi wiele, niż młodego polskiego piłkarza, którzy dobrze grać będzie w następnej rundzie. Na usprawiedliwienie Smudy warto przypomnieć, że w przeciwieństwie do Lenczyka częściej pracował w klubach bijących się o najwyższe cele.
[b]Charyzma[/b]
Lenczyk - 10
Dziennikarzom z Lenczykiem nie po drodze. Niechętnie rozmawia, a jeśli już zdecyduje się na wypowiedź, odpowiedzi odbiegają od przyjętych standardów: "Wygraliśmy, bo stworzyliśmy więcej okazji". Lenczyk ucieka od stereotypów - co tylko dodaje lidze kolorytowi.
Smuda - 10
Smuda rozwinął mocno nie tylko swój warsztat trenerski, ale również umiejętności językowe. Minęły już czasy, kiedy piłkarzowi kazał "schuść". Teraz mamy okres Smudy - słowotwórcy i autora licznych bon-motów. Dlatego też dziennikarze znacznie chętniej rozmawiają z samym Smudą niż piłkarzami, których trenuje.
[b]Ręka do transferów[/b]
Lenczyk - 10
To marzenie każdego prezesa - nauczony pracą w trudnych warunkach nie rzuca listy życzeń na biurko tuż po objęciu stanowiska. Piłkarzy ma ściśle dopasowanych do koncepcji. I nie są to gwiazdy z czołówek gazet. Lenczyk gwiazdorów tworzy - nie kupuje.
Smuda - 7
Franz ma szczęśliwą rękę do transferów? Wydaje się, że tak, gdy spojrzymy choćby na zakupy Lecha w zeszłym sezonie. Problem w tym, że przy poszczególnych nabytkach trener nie miał głosu decydującego. Symptomatyczny jest przypadek odkrycia zeszłosezonowego - Roberta Lewandowskiego. Smuda w Lechu wolał swojego ulubieńca jeszcze z czasów Wisły - weterana Tomasza Frankowskiego niż młody talent ze Znicza. Na niską notę wpływa także jego przywiązanie do piłkarzy, których już prowadził. Stąd przypadki wpadek transferowych z Łapińskim, Wojtalą czy Citką w rolach głównych...
[b]Łączna ocena
Lenczyk: 53
Smuda: 50[/b]
Wnioski zaskakujące: odwieczny kandydat na selekcjonera okazał się słabszy od szkoleniowca, który od dobrych kilku lat jest ustawicznie wysyłany na emeryturę. Pamiętajmy jednak, że obydwaj uzyskali bardzo wysokie noty bliskie ideału. Oznacza to, że ich zespoły skazywane na pożarcie nie stoją na straconej pozycji. Zyska też liga, która będzie ciekawsza. I barwniejsza...
Źródło: Futbol.pl
Filip Surma - asystent trenera Lenczyka:
[i]Bardzo dużo skorzystałem, pracując w Łęcznej u boku Wojciecha Stawowego. Zobaczyłem futbol od kuchni, mogłem uczestniczyć w przygotowaniu piłkarskiej zupy i drugiego dania. [/i]
Źródło: http://www.terazpasy.pl/index.php/cr_site/publicystyka/artykuly_prasowe/filip_surma_ekonomista_dziennikarz_trener_pilkarski_w_cracovii
Szkoda, że nie przyszedł wcześniej. Zobaczyłby, jak się robi grilla. ;]
Nie doczekał się podwieczorku!!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)