http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/6c139c0f8e9d549ea6001c47ee45b8ab71a9e0d4
-
-
KATASTROFA RZADOWEGO SAMOLOTU POD SMOLENSKIEM
5 dni później
A ja zastanawiam się skąd się bierze ta wiara w publicystykę GW w sprawie smoleńska. Faktów nie da się oszukać. Weźmy przykładowo jeden z nich.
Kabaretowo wyglądają te części raportów Anodiny i Millera, które pokazują czesci rozbitego TU-154M w położeniu z 11-go, a nie z 10-go kwietnia. Przypuscmy więc że, tak jak mówi PASIAK06, samolot istotnie urwal sobie skrzydlo na tej brzozie, potem zrobil półbeczke, cudem nie zahaczajac kikutem tegoz skrzydla o ziemie, nastepnie przywalil (cytat z Klicha) dachem o blotnisty grunt i sie rozlecial. Powiedzmy, ze tak bylo. Jak juz ten samolot uderzyl w grunt i rozlecial się, to wszystkie jego części powinny znajdowac sie w polu upadku, czyż nie? .
Zdjecie satelitarne z 10 kwietnia pokazuja jednak statecznik tegoz samolotu w sporej odleglosci przed podawanym miejscem uderzenia. W raportach nie ma zadnej oficjalnej informacji, że ów statecznik oderwal sie wczesniej, zanim samolot uderzyl o ziemie. Wyglada wiec na to, że najprawdopodobniej w chwili uderzenia o ziemię statecznik sie oderwal i odbiwszy sie od blotnistego gruntu wykonał zwrot i poszybowal szmat drogi do tyłu. A co!
Powiedzmy, że tak bylo. Jednak zdjęcie satelitarne z 11-go kwietnia pokazuje juz ten sam statecznk blisko pozostalych części samolotu.
Jak to się mogło stac?
Wszystko wskazuje na to, że w nocy z 10-go na 11-go kwietnia statecznik ostatecznie wykapował, że leży w zlym miejscu. Podskoczyl wiec sobie raz i drugi, pacnął o blotnistą ziemię, odbil sie i poszybowal na pożądane przez Anodinę i Millera miejsce, tam gdzie powinien był leżeć 10-go kwietnia.
Proszę więc PASIAKa06, wielkiego znawcę przebiegu katastrofy i jemu podobnych, o wyjaśnienie jak ów statecznik mogl dokonac tego wyczynu? Niby kawal blachy, martwy przedmiot, a jednak inteligentna bestia.
Dużo jest takich kwiatków.
Ale mamy XXI wiek i idiotyzmy serwowane przez oficjalne raporty, powoływane przez Tuska komisje i oszustów medialnych nie dadzą się obronić.
Go cha, mogę prosić o jakiś link do tych zdjęć satelitarnych?
hash
http://niepoprawni.pl/blog/2140/materialy-z-prezentacji-dr-k-nowaczyka-bruksela-280312-glownymi-przyczynami-katastrofy-byl
http://niewygodne.info.pl/artykul/00237.htm
To se zamachowcy wykombinowali, że tylko sterownik za daleko odleciał i jak tylko go się przesunie o kilka metrów, to już żadnego dowodu na zamach nie będzie. To by było zbyt naiwne, żeby mogło być prawdziwe.
11 dni później
Stankiewcz przepytuje Laska:
http://www.rp.pl/artykul/107684,1005758-Komisja-wytlumaczy-Polakom-katastrofe.html
"W historii katastrof lotniczych takiego zespołu jak nasz jeszcze nie było. To wielkie ryzyko, bo oczekiwania społeczne są bardzo duże. Nie mam pewności, że jesteśmy w stanie przekonać większość Polaków. Ale powiem brutalnie: co z tego, jeśli opinia publiczna nie będzie wierzyć ustaleniom komisji Millera?"
To wyznanie dr Laska wisiało na onet.pl jeszcze w sobotę z rana, po ukazaniu się rozmowy Stankiewicza z Laskiem, pod tytułem "W historii katastrof lotniczych takiego zespołu jak nasz jeszcze nie było". Po dwóch godzinach spadło ze strony głównej i można je odszukać w na kolejnych stronach ale pod tytułem "Komisja wytłumaczy Polakom katastrofę". Ktoś zadziałał.
Warto się pochylić nad tym szczerym wyznaniem. Bo rzeczywiście w historii wypadków lotniczych nie było takiej państwowej komisji do ustalenia przyczyn katastrofy lotniczej, w której ginie prezydent państwa, która nie miała dostępu do oryginalnych czarnych skrzynek, nie domagała się poskładania resztek wraku na szkielecie samolotu tak ja się to robi w analizie katastrof. Nie przeprowadziła analiz zmęczeniowych części samolotu w miejscach pęknięcia aby specjaliści mogli ocenić jaki charakter miały siły powodujące rozerwanie kadłuba na drobne kawałki. To będzie pierwszy taki przypadek, ze po katastrofie nie przeprowadzono analizy na obecność materiałów wybuchowych a zrobiono to w prawie 3 lata po katastrofie znajdująć ich ślady, którym następnie zprzeczono. Niesamowite. To będzie pierwszy taki przypadek w historii katastrof lotniczych, że państwo zrezygnowało z samodzielnego wyjaśnienia katastrofy samolotu wojskowego (bez żadnych kwitów, jedynie na gębę premiera kraju!) i pozwoliło aby obce państwo przejęło elementy jego wyposażenia wojskowego. To pierwszy taki przypadek w historii katastrof lotniczych aby komisja rządowa podpisała się pod haniebnym wyrokiem na swojego generała. Warto mieć na uwadze jak władze Rosji zareagowały na podobny przypadek gdy rozbił się ich samolot w Indiach i władze Indii oskarżyły pilotów o popełnienie błędów.
"W historii katastrof lotniczych takiego zespołu jak nasz jeszcze nie było". To święta prawda. Myślę, że będzie to wzorcowy przykład jak się nie powinno robić analiz katastrofy lotniczej.
"Nie mam pewności, że jesteśmy w stanie przekonać większość Polaków". Gdyby podobne zdanie wyraził trener piłkarskiej drużyny narodowej przed ważnymi rozgrywkami to następnego dnia już mógłby pakować walizki i szukać nowej pracy.
http://marekpow.salon24.pl/505113,szczere-wyznanie
======
Zlot dla generała
Piotr Czartoryski-Sziler
Motocykliści ruszają w trasę, aby uczcić gen. Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcę operacyjnego Sił Zbrojnych, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Zlot odbędzie się w niedzielę w Mazurach na Podkarpaciu. Wezmą w nim udział motocykliści z Rzeszowa i gminy Raniżów oraz delegacja z ogólnopolskiej grupy "Ojczyzna". Wspólnie ze strażakami i lokalną społecznością chcą złożyć hołd wybitnemu dowódcy w dniu jego urodzin.
Generał Kwiatkowski przyszedł na świat 5 maja 1950 r. we wsi Mazury koło Kolbuszowej, gdzie jego imię nosi dziś tamtejsza szkoła podstawowa. Wśród motocyklistów będą zarówno żołnierze, jak i osoby cywilne, zafascynowane postacią wybitnego dowódcy. O godz. 11.00 w niedzielę zostanie odprawiona w Mazurach Msza Święta w intencji generała, zaś po niej nastąpi złożenie kwiatów pod jego popiersiem stojącym obok szkoły. Zaplanowano również program artystyczny w wykonaniu uczniów.
Następnie motocykliści pojadą do Krasiczyna, gdzie gen. Kwiatkowski kończył technikum leśnicze. W tym miejscu po jego śmierci grupa przyjaciół zasadziła pamiątkowe drzewo. - Chcielibyśmy się tam udać i złożyć wiązankę kwiatów. Trudno ocenić, ilu będzie motocyklistów, myślę że ok. 20-30. Jest to pierwsza tego typu forma uczczenia generała. W przyszłym roku chcemy temu nadać większą rangę, tak aby była to impreza cykliczna - podkreśla ppłk rez. Anatol Szpieć, przyjaciel gen. Bronisława Kwiatkowskiego, pomysłodawca i organizator zlotu. -Rozmawiałem już z kolegą gen. Kwiatkowskiego gen. bryg. rez. Jerzym Wójcikiem z Krakowa. Popiera mój pomysł, by w następnym roku ta uroczystość odbyła się z udziałem żołnierzy - dodaje podpułkownik.
Wspominając zmarłego w katastrofie smoleńskiej przyjaciela, Szpieć stwierdza, że był to człowiek, który od nikogo się nie odwracał, a w potrzebie podawał pomocną dłoń. - Nie mogę go oceniać jako generała, bo sam nie byłem generałem, ale jako kolega i jego podwładny - on był wtedy dowódcą kompanii, ja plutonu - wiem, że zawsze był wyrozumiały, taktowny, opanowany i posiadał dużą wiedzę. Ludzie zawsze go szanowali. To był jeden z pierwszych generałów, który przecierał szlaki dla Wojska Polskiego po przemianach ustrojowych. Ten człowiek zasługuje na wdzięczną pamięć. Uważam, że na kartach historii zapisał się bardzo czysto, bez żadnych podtekstów. Jako kolega śmiało mogę powiedzieć, że nie sposób doszukać się u niego żadnej skazy - dodaje organizator zlotu.
Krystyna Kwiatkowska, wdowa po gen. Bronisławie Kwiatkowskim, podkreśla że dzięki rozmaitym inicjatywom upamiętniającym jej męża czuje, że bardzo wielu ludzi solidaryzuje się z rodzinami zmarłych pod Smoleńskiem. - Społeczeństwo bardzo dużo robi. To znak, że nie jesteśmy sami - mówi Krystyna Kwiatkowska. - Mąż miał ciężkie dzieciństwo, bo wychował się bez mamy. Pochodził z małej miejscowości, nieobca była mu bieda, a doszedł do tak wysokiego stanowiska. Cieszę się, że są ludzie, przede wszystkim żołnierze, którzy cenią to, jakim mąż był człowiekiem, i chcą go upamiętnić. Bardzo jestem za to wdzięczna - dodaje wdowa po generale.
http://www.naszdziennik.pl/wp/31573,zlot-dla-generala.html
W smoleńskim namiocie temat "razszyfrowki pieriegaworow" referują widzom pierwszego kanału telewizji rosyjskiej: Szojgu, Bastrykin, minister transportu Lewitin i minister spraw wewnętrznych Nurgaliew. Moderatorem jest premier Putin.
http://www.1tv.ru/newsvideo/152111
Narobiło się!!!Mecenas Rogalski opuścił sekte!!!
Każdy człowiek błądzi i katharsis jest wymagane. Nie byłem w stanie dłużej żyć w pewnej schizofrenii. Nie zostałem wynajęty po to, żeby w sposób oczywisty mówić nieprawdę. Dlatego milczałem i moja wina polegała na tym milczeniu. Teraz tego nie czynię - powiedział w "Kropce nad i" mec. Rafał Rogalski, były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego ws. katastrofy smoleńskiej.
Gdy brał kase od Kaczynskiego gadał bzdury nie mniejsze niż Macierewicz,,,,stracił etat i wyszedł z schizofremii....hahaha
Ilu takich jest w PiSie obłudników??? Najwazniejsi sa jednak wyznawcy wiary a wiadomo,ze wiara przenosi góry,stateczniki....
CRACOVIA DUMA POKOLEN!!!
Tak , i od razu poszedl sie tymi "rewelacjami" pochwalic akurat tak sie zlozylo do pani stokrotki moniki , czlowieku z tej sprawy jest jasne ze na prawde nie wiadomo czemu odszedl , a gadanie w stylu
""Nie byłem w stanie dłużej żyć w pewnej schizofrenii. Nie zostałem wynajęty po to, żeby w sposób oczywisty mówić nieprawdę. Dlatego milczałem i moja wina polegała na tym milczeniu. Teraz tego nie czynię - powiedział w "Kropce nad i" mec. Rafał Rogalski, były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego ws. katastrofy smoleńskiej. """ moze byc tylko wymowka przypominam ze marcinkiewicz jak nie dostal fuchy prezydenta warszawki ,tez odszedl z PiS gadajac przy tym rozne rzeczy , wniosek jest jest taki nie nalezy brac tejze wypowiedzi na powaznie
Tera Rogalski fajny chłop.
Sekta moskiewska to nie to co smoleńska.
I od razu Monisia przytuliła.
Jaki Kaczyński taki pełnomocnik.
Myślę że jeden i drugi nie wart zaufania.
Nie to co Donald:), temu to można zaufać.....
nie smiejcie sie , komu jak komu ale jemu (w niektorych sprawach) mozna ufac obiecal podwyzke VAT i slowa dotrzymal ,
a w innych sprawach pamietajcie jak Donald mowi to znaczy .... ze mowi
zubereg Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie to co Donald:), temu to można zaufać.....
Ja tam im wszystkim nie ufam z zasady ale z głosowania nie zamierzam się w ten sposób wyeliminować. Ale jak widać po tym temacie niektórzy to gotowi są dalej wierzyć nawet fantaście Macierewiczowi...
I nie wiem do czego pijesz przecież ja głosowałem na Korwina ostatnio :)
Nie trzeba wierzyć "fantaście Macierewiczowi". wystarczy gdyby np. naszym służbom udał się opracować taśmę którą nagrał śp Muś i na której jego zdaniem Rosjanie zezwalają na zejście do 50 m. Jakoś przez 3 lata nie udało sie tego naszym specom:).
Oczywiście jeśli ta komenda (50 m.) pada cały raport Millera idzie do kosza wraz z fantastami go tworzącymi.
5 dni później
Gdzie jest istotny załącznik do protokołu oględzin? Dlaczego prokuratura nie reaguje?
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=QChvWO41aPU#!
Robinksc:
[i]Ale jak widać po tym temacie niektórzy to gotowi są dalej wierzyć nawet fantaście Macierewiczowi... [/i]
Głupota ludzka nie ma granic. Ale tym się różnimy, że ja mam na myśli tych którzy wierzą w półbeczkę autorotacyjną autorstwa Anodiny, potwierdzoną przez komisję Millera.
Eksperci Macierewicza mają rację, półbeczki autorotacyjnej nie było. Raporty napisano "na wiarę" w zdjęcia blogera Amielina. Brak jest w oficjalnych raportach wyliczeń wartości siły nośnej (i jej proporcji w stosunku do całości) utraconej w wyniku hipotetycznego urwania się fragmentu lewego skrzydła przy uwzględnieniu ruchomych powierzchni sterowych i ruchomych powierzchni skrzydła (klapy, spojlery, sloty, prawa lotka) w kontekście stateczności samolotu i dynamiki lotu.
Szacowanie prawdopodobnego zachowania się samolotu w konfiguracji opisanej w tych raportach w reakcji na pojawienie się asymetrii sił nośnych pomiędzy prawym a lewym skrzydłem przebiegają w pewnym uproszczeniu tak:
1) w fazie początkowej pojawia sie silny moment obrotowy przechylający, wyraźnie skorelowany z także bardzo silnym ujemnym momentem pochylającym i znacznie słabszym momentem siły obracającym samolot wokół osi pionowej. Oznacza to, że samolot przechyla się na lewe skrzydło równocześnie z opadaniem dziobu samolotu a kadłub obraca się w lewo.
2) przyspieszenie kątowe przechyłu (wyrażam je w stopniach na sekundę do kwadratu) wykazuje charakterystyczne oscylacje: początkowo wynosi prawie -77 (przechył na lewe skrzydło) i w ciągu 0,7 sekundy spada do 0, by następnie w ciągu 0,5 sekundy wzrosnąć do blisko 40.
3) zmniejszanie się wartości przyspieszenia obrotu spowodowane jest zmniejszaniem się siły nośnej w konsekwencji zmniejszania się kąta pochylenia i natarcia, momentami bezwładności samolotu, działaniem wychylonej prawej lotki
4) przy wystąpieniu przechyłu samolotu zmienia się kąt natarcia dla każdego ze skrzydeł. Kąt natarcia obniżającego się się skrzydła rośnie, maleje natomiast kąt natarcia skrzydła idącego w górę. W konsekwencji wytwarza się moment obrotowy działający przeciwnie do kierunku przechylania się samolotu.
5) przyspieszenie kątowe pochylenia jest skorelowane z przechyleniem. Początkowo nastepuje szybkie opadanie podniesionego nosa maszyny, po którym następuje szybka stabilizacja.
6) prędkości kątowe odpowiadają wahadłowym zmianom przyspieszeń. Prędkość przechyłu w czasie 1,6 sekundy rośnie do -28 st/s by następnie zmaleć do 0. Podobnie jest z prędkością kątową pochylania się.
7) przechylenie rośnie w ciągu półtorej sekundy do blisko -30 stopni, następuje chwilowa stabilizacja, a nawet niewielkie zmniejszenie się przechylenia do wartości około -23 stopni, po czym kolejny wzrost do finalnej wartości około -60 stopni. Kąt pochylenia systematycznie spada od 13 do około -20 stopni. Kąt przechylenia wykazuje także silną zależność od położenia steru kierunku. Wychylenie steru w prawo silnie wytłumia przechył, w lewo potęguje go.
Jak ktoś sobie zada trud zerknięcia do oficjalnych danych czarnych skrzynek, to zobaczy, że wyliczone w ten sposób wartości kąta przechylenia są znacznie bliższe do zarejestrowanych przez parametryczne czarne skrzynki niż do podanych przez niejakiego Amielina (na podstawie przyciętych gałązek, których zdjęcia zrobił 3 dni po katastrofie) i skopiowanych do raportów MAK i Millera.
Co warto podkreślić, wykresy MAK nie wykazują żadnych oznak zmian kąta przechylenia, ale dane komisji Millera te zmiany już wykazują.
Gdybyśmy założyli znacznie większą asymetrię sił nośnych, która wymusiłaby w czasie 5 sekund obrót o 160-210 stopni, to wówczas lewe skrzydło zaczęłoby orać ziemię po około półtorej sekundy od rozpoczęcia obrotu. Opadanie dziobu i redukcja siły nośnej spowodowały by że samolot nie miałby szansy dolecieć nawet połowy dystansu, który przeleciał do wrakowiska.
Krótko mówiąc, beczka autorotacyjna to chory wymysł "fachmanów" z FSB. Tego knota w otwartej naukowej dyskusji nikt nie jest w stanie obronić.
W prezencie załączam walonki dla wyznawców bajeczek Tatiany Gieorgiewnej i ministra Jerzego Millera.
[img]http://imageshack.us/a/img513/2024/walonkidlaputina1.jpg[/img]
ale przeciez tu nie trzeba byc ekspertem. rozpiętość skrzydeł poprostu nie pozwala zrobić obrotu przy locie na takiej wysokości. nie trzeba byc naukowcem by to wiedzieć.
Hi,hi, SaNtO, oczywiście w normalnej dyskusji miałbyś rację. Ale Lasek i Artymowicz twierdzą, że nasz TU-154 w ułamku sekundy zaczął się (z ubytkiem lewego skrzydła) ostro wznosić (co jest kompletną bzdurą ze względu na nie fizyczną pionową składową przyspieszenia, co wyjaśnił już dawno prof. Binienda).
Trzeba obalać te oficjalne brednie po kolei.
I przy okazji jeszcze jedno spostrzeżenie. Minister Siergiej Szojgu po przybyciu do Smoleńska spotkał się z dziennikarzami o godz. 15,30 czasu środkowoeuropejskiego (17:30 czasu moskiewskiego) i w przystępie szczerości spontanicznie oświadczył, że czarne skrzynki są już rozkodowywane. Tymczasem telewizja "Kanał 1" wyrażająca stanowisko rosyjskiego rządu podawała jeszcze wtedy, że czarne skrzynki nie są odnalezione. Pierwszy komunikat o odnalezieniu czarnych skrzynek ogłoszono o godz. 18:02.
Polscy prokuratorzy: Parulski, Szeląg i Rzepa przylecieli do Smoleńska wraz z Klichem i kilku oficerami ABW około godz. 18-tej, po czym około dwóch godzin byli przetrzymywani celem załatwienia jakichś wizowych formalności. Zaraz po godz. 20-tej okazano im czarne skrzynki, podobno przed chwilą odnalezione.
Tymczasem do dziś w sieci są dostępne "Wiesti" Kanału1 z całego dnia 10 kwietnia. Tam można się naocznie przekonać, jak rosyjski spiker komentuje emitowany o godz.13,02 czasu moskiewskiego film Sławomira Wiśniewskiego, z czarną skrzynką leżącą swobodnie w smoleńskim błocie. Mało tego, w popołudniowych wiadomościach rosyjski spiker najpierw czyta oficjalną informację, że czarnych skrzynek jeszcze nie odnaleziono, a potem przy kolejnej już emisji filmu Wiśniewskiego zastanawia się głośno, dlaczego jeszcze nie odnaleziono, skoro w południe został nakręcony film Wiśniewskiego.
Nazajutrz rano w smoleńskim namiocie na naradzie z Putinem prok. Bastrygin potwierdził, że komunikacja radiowa wieży z załogą samolotu już została rozkodowana. Jest to do dostępne na stronie "Kanał 1".
Do nagrywania czarnych skrzynek służy specjalne oprogramowanie. Dotyczy to też polskiego rejestratora, który na kilka dni przyjechał do Polski i odjechał z powrotem. Rosjanie już sami kilkakrotnie rozkodowywali te rejestratory bez udziału polskich specjalistów.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)