Autorytetem to jest gostek co ze wzoru wyliczył ze szesc osób przezyło....
CRACOVIA DUMA POKOLEN!!!
-
-
KATASTROFA RZADOWEGO SAMOLOTU POD SMOLENSKIEM
Dziś przed południem sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej Kardynał Tarsycjusz Bertone modlił się przy grobie Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu.
Mylisz się- nie wierzę Anodinie. jestem zwolennikiem teorii o brzozie teleskopowej.
Hel TAK brzoza teleskopowa NIE!!!
CRACOVIA DUMA POKOLEŃ!!!
http://wpolityce.pl/wydarzenia/30179-jak-co-miesiac-politycy-pis-uczcili-pamiec-ofiar-katastrofy-smolenskiej-kwiaty-zlozyli-tez-rosjanie
Dziś rano z okazji miesięcznicy smoleńskiej, przed tablicą zlokalizowaną na skrzydle Pałacu Prezydenckiego, odsłoniętą tam w sierpniu 2010 roku bez udziału rodzin ofiar przez ówczesnego szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego i wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza, upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej, kwiaty złożyli szef Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej Siergiej Fursienko oraz trener Holender Dick Advocaat.
gdyby jakiś leming zechciał sie przyłączyć to podaje linka.
Kwiaty mile widziane.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Tajna-trasa-przemarszu-rosyjskich-kibicow-z-Powisla-na-Stadion-1730,wid,14559518,wiadomosc.html
i obowiązkowa lektura
http://wobroniekrzyza.wordpress.com/nowa-ksiazka-stanislawa-krajskiego-pt-masoneria-polska-2012/
szaleniec Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Fakt- lubię to !
czasem są dobrze poinformowani ;)
8 dni później
Co się działo z rzeczami śp. Tomasza Merty w Ministerstwie Spraw Zagranicznych? W trybie pilnym prokuratura zarządziła przeszukanie posesji MSZ.
Tuż po katastrofie wdowa po wiceministrze kultury Magdalena Merta prosiła osobiście ministra Radka Sikorskiego o zaopiekowanie się rzeczami męża. Urzędnicy ministerialni zabrali więc je z prosektorium. Doskonale wiedzieli, co jest w worku, a mimo to zamiast wszystko oddać wdowie, co zrobiłby każdy normalny człowiek, podjęli decyzję o spaleniu zawartości. Później w trakcie prowadzonego śledztwa skrzętnie ukrywali fakt zniszczenia dowodu osobistego ministra Merty. Nie sporządzono protokołu z tej czynności, choć powinno to zostać zrobione. Ukrywano też, że z przesyłki zaginęły jego obrączka, zegarek i portfel.
Ponadto wdowa była zwodzona i mamiona informacjami, iż rzeczy jej męża na pewno znajdują się w jednostce Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Jeździła tam i bezskutecznie ich poszukiwała. Z rosyjskiej dokumentacji w prokuraturze wynikało, że dowód ministra Merty zachował się w stanie wręcz idealnym, a przy zmarłym znaleziono także inne rzeczy osobiste. Jednak w kraju tych przedmiotów nie było, a resort spraw zagranicznych nie przyznawał się, że były one w posiadaniu ambasady RP w Moskwie. Okazuje się, że worek z rzeczami ministra Merty: portfelem, dowodem i obrączką, był przez jakiś czas złożony w gabinecie samego ambasadora Jerzego Bahra. Urzędnik, który dokonał identyfikacji ciała i dysponował przedmiotami ofiary, nie pracuje już w MSZ. Jest dziś bezrobotny. Prokuratura ma poważne problemy ze skutecznym wezwaniem go na przesłuchania.
Początkowo sądzono, że przedmioty należące do Tomasza Merty zostały ukradzione przez Rosjan. Takie pomówienia brzmiały wiarygodnie, gdy przypomnimy sobie np. sprawę wypłat pieniędzy z bankomatu w Smoleńsku za pomocą skradzionej przez rosyjskich żołnierzy karty bankowej śp. Andrzeja Przewoźnika. Nietrudno więc było uwierzyć i w to, że ktoś z nich ukradł obrączkę, portfel i zegarek Tomasza Merty. Nikt z MSZ, z ministrem włącznie, przez długie miesiące nie prostował tej wersji.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120620&typ=po&id=po01.txt
Go Cha Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Co się działo z rzeczami śp. Tomasza Merty w
> Ministerstwie Spraw Zagranicznych? W trybie pilnym
> prokuratura zarządziła przeszukanie posesji MSZ.
>
>
> Tuż po katastrofie wdowa po wiceministrze kultury
> Magdalena Merta prosiła osobiście ministra Radka
> Sikorskiego o zaopiekowanie się rzeczami męża.
> Urzędnicy ministerialni zabrali więc je z
> prosektorium. Doskonale wiedzieli, co jest w
> worku, a mimo to zamiast wszystko oddać wdowie,
> co zrobiłby każdy normalny człowiek, podjęli
> decyzję o spaleniu zawartości. Później w
> trakcie prowadzonego śledztwa skrzętnie ukrywali
> fakt zniszczenia dowodu osobistego ministra Merty.
> Nie sporządzono protokołu z tej czynności,
> choć powinno to zostać zrobione. Ukrywano też,
> że z przesyłki zaginęły jego obrączka,
> zegarek i portfel.
>
> Ponadto wdowa była zwodzona i mamiona
> informacjami, iż rzeczy jej męża na pewno
> znajdują się w jednostce Żandarmerii Wojskowej
> w Mińsku Mazowieckim. Jeździła tam i
> bezskutecznie ich poszukiwała. Z rosyjskiej
> dokumentacji w prokuraturze wynikało, że dowód
> ministra Merty zachował się w stanie wręcz
> idealnym, a przy zmarłym znaleziono także inne
> rzeczy osobiste. Jednak w kraju tych przedmiotów
> nie było, a resort spraw zagranicznych nie
> przyznawał się, że były one w posiadaniu
> ambasady RP w Moskwie. Okazuje się, że worek z
> rzeczami ministra Merty: portfelem, dowodem i
> obrączką, był przez jakiś czas złożony w
> gabinecie samego ambasadora Jerzego Bahra.
> Urzędnik, który dokonał identyfikacji ciała i
> dysponował przedmiotami ofiary, nie pracuje już
> w MSZ. Jest dziś bezrobotny. Prokuratura ma
> poważne problemy ze skutecznym wezwaniem go na
> przesłuchania.
>
> Początkowo sądzono, że przedmioty należące do
> Tomasza Merty zostały ukradzione przez Rosjan.
> Takie pomówienia brzmiały wiarygodnie, gdy
> przypomnimy sobie np. sprawę wypłat pieniędzy z
> bankomatu w Smoleńsku za pomocą skradzionej
> przez rosyjskich żołnierzy karty bankowej śp.
> Andrzeja Przewoźnika. Nietrudno więc było
> uwierzyć i w to, że ktoś z nich ukradł
> obrączkę, portfel i zegarek Tomasza Merty. Nikt
> z MSZ, z ministrem włącznie, przez długie
> miesiące nie prostował tej wersji.
>
>
> http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120620&
> typ=po&id=po01.txt
A co jeżeli w tym worku znajdowały się narkotyki i oni chcą ochronić dobre imię Tomasza Merty ?
SztajnerKSC Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A co jeżeli w tym worku znajdowały się
> narkotyki i oni chcą ochronić dobre imię
> Tomasza Merty ?
Nie kpij z poważnej sprawy !
Sztajner nie rób z tego forum szamba rodem z onetu czy forum gazeta.pl.
czyżby jednak wybuch ?
Nie wiem, czy był czy nie był. Nie mam zdania, nawet nie chcę dopuszczać takich myśli, by mogła to być prawda....
http://niezalezna.pl/30218-wybuch-w-tupolewie-oto-kluczowy-dowod
za tydzień nity będą na swoim miejscu z powrotem a lemingi chóralnie potwierdzą że zawsze tam były a [b]PIS[/b] jest be
Nie dopuszczają na bezczela żadnych rzeczy osobistych do badania na obecność materiałów wybuchowych, z wyjątkiem szmat które były poddane uprzednio procesom czyszczenia. Żadnych śladów.
OKI.
Jeżeli był to wybuch to co?
Ktoś z pasażerów wniósł bombę na pokład [samobójca]???
TU został trafiony rakietom????
Czy ruskie podłożyły bombę w locie???????
dudi74, zadajesz pytania jak dziecko z przedszkola. Na tym etapie, gdy nawet wybuch nie jest potwierdzony, gdy wszystko dzieje się w obrębie poszlak, nikt nie jest wstanie, nie może udzielić odpowiedzi. Wątek na forum, jest tak naprawdę informujący o poszlakach i komentowaniem działalności osób odpowiedzialnych za wyjaśnienie katastrofy. Zadawanie takich pytań, może jedynie utwierdzać innych czytających, że kibic to półgłówek oglądający ograniczonych intelektualnie kopaczy. Przecież to nieprawda, kibic jest inteligentny więc......
Ianie jeżeli w [b]mediach[/b] ukazuje się wypowiedź [b]eksperta[/b],
który [b]sugeruje[/b] że uszkodzenia które zobaczył, mógł spowodować [b]wybuch[/b].
To właśnie myśląca osoba zastanawia się jak do niego mogło dojść.
Samolot TU 154 na 4 miesiące przed katastrofą wrócił z półrocznego remontu który był przeprowadzany w ............. Rosji. Samolot pozbawiony był jakiejkolwiek ochrony ze strony polskiej. Telewizja rosyjska łaziła po nim jak chciała i filmowała co chciała.
Proszę szanownych forumowiczów o nie zadawanie idiotycznych pytań w jaki sposób mogłaby być umieszczona bomba w samolocie TU 154 przez Rosjan.
Pasy22 czy jeśli dobrze zrozumiałem, to przez 4 miesiące bomba tak sobie spokojnie leżała w samolocie? Po powrocie do Polski nikt nie sprawdzał samolotu pod kątem bezpieczeństwa? Nikt nie robił badań w Polsce chociażby w celu oceny czy dobrze naprawiono samolot? Nie latano nim od czasu remontu do czasu katastrofy? Bomba została zaprogramowana w ten sposób, że ma wybuchnąć za te 4 miesiące o określonej godzinie czy za pomocą nadajnika ktoś ją zdetonował?
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)