W Śląsku nie ma wielkich transferów, bo nie ma kasy. Na kilka dni przed rozpoczynającym nowy sezon meczem z Cracovią trenerowi Ryszardowi Tarasiewiczowi nie brakuje zmartwień.
==
- Cracovia zamówiła bilety na sobotni mecz, a jeszcze nie zapłaciła za wejściówki sprzed roku. Dzwoniłem do nich tysiące razy, ale na obietnicach, że uregulują fakturę, się kończy - narzekał w poniedziałek jeden z działaczy piłkarskiego Śląska.
Znaczne większe kłopoty i problemy do rozwiązania ma jednak trener wrocławskiej drużyny Ryszard Tarasiewicz. I też związane z pieniędzmi, a właściwie z ich brakiem.
Jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu szkoleniowiec Śląska zapowiadał, że wzmocnienia zespołu są konieczne. Mówił nawet, na jakie pozycje będzie szukał zawodników - bramkarz, lewy pomocnik, prawy pomocnik i napastnik.
Do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało zaledwie kilka dni, a udało się pozyskać tylko nowego bramkarza Ivo Vazgeca oraz obrońcę Amira Spahicia. I wszystko wskazuje, że na tym letnie transfery Śląska się zakończą. Na pozyskanie kolejnych piłkarzy na Oporowskiej nie ma najzwyczajniej pieniędzy. To znaczy pieniądze są, ale nie na tyle duże, aby móc sprowadzić graczy, którzy byliby wzmocnieniem drużyny, a nie jej uzupełnieniem. Rozmowy z piłkarzami, którzy spełniali pierwszy warunek, były, ale brakowało porozumienia w kwestiach finansowych.
Działacze nie chcieli wyłożyć większych pieniędzy, niż pierwotnie zakładali. Sprowadzaniem natomiast graczy, którzy byliby na dzisiaj tylko uzupełnieniem zespołu i dopiero może w dalszej perspektywie mocnym jego punktem, trener Tarasiewicz nie był zainteresowany, bo woli wprowadzać do kadry młodych graczy Śląska.
Jeżeli więc wydawało się komuś, że po przejęciu Śląska przez najbogatszego Polaka, Zygmunta Solorza, klub z Oporowskiej będzie stać na spektakularne transfery, mocno się mylił. To jednak sprawia, że w przeddzień nowego sezonu zespół znalazł się w mało ciekawej sytuacji kadrowej. Gdyby zdrowi byli Sebastian Mila, Dariusz Sztylka i Jarosław Fojut, to jeszcze by to jakoś wyglądało. Chociaż tak się składa, że nawet jak wyżej wymienieni wrócą na boisko, nie rozwiążą najbardziej palących problemów. A przynajmniej nie wszystkie.
Wydaje się bowiem, że najpoważniejsza jest sytuacja z lewą pomocą. Janusz Gancarczyk prezentuje się słabo i jest cieniem samego siebie z jesieni poprzedniego sezonu. Alternatywą miało być przesunięcie ze środka na bok Sebastiana Mili. Ale on cały czas dochodzi do pełnej sprawności po urazie kolana.
Poza tym, chyba bardziej korzystne dla zespołu jest ustawienie z Milą na środku pola. W ostatnim sparingu z Zagłębiem Lubin trener Tarasiewicz zdecydował się wypróbować na lewej pomocy Tomasza Szewczuka i nie wyglądało to najlepiej.
Kto w takim razie zagra na skrzydle w sobotę z Cracovią?
Nieco lepiej wygląda sytuacja na prawym skrzydle i ataku. Ale tylko niewiele lepiej. Pewne miejsce na prawej pomocy ma Marek Gancarczyk, ale brakuje mu wartościowego konkurenta. Postawa napastników to wielka niewiadoma. Tomasz Szewczuk ma za sobą sezon życia i nie jest pewne, czy go powtórzy. Vuk Sotirović to ciągła groźba kontuzji, a Kamil Biliński musi dopiero nabrać doświadczenia.
Jak więc widać, na kilka dni przed inauguracyjnym meczem z Cracovią powodów do optymizmu trener Tarasiewicz nie ma. Wyniki sparingów też są poniżej oczekiwań, ale jak twierdzi szkoleniowiec, po zaaplikowaniu tak ciężkich treningów piłkarzom podczas przygotowań do rozgrywek musi to teraz tak wyglądać, lecz z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Jeżeli formę fizyczną można skorygować lżejszymi treningami, to na brak wartościowych wzmocnień też jest jedno rozwiązanie - dobre transfery.
Źródło: Gazeta Wrocławska - Mariusz Wiśniewski
==
Nie jesteśmy Realem - z prezesem Śląska Piotrem Waśniewskim rozmawia Mariusz Wiśniewski.
- Panie prezesie, Śląsk pozyskał latem tylko dwóch zawodników.
- Tylko albo aż. Moim zdaniem wzmocniliśmy kluczowe pozycje. Chcieliśmy bramkarza i mamy. Do tego udało się także pozyskać dobrego, uniwersalnego obrońcę i wzmocnić linię defensywną. Wiem, iż wiele osób myślało, że jak do Śląska przyszedł pan Solorz, to z miejsca zaczniemy budować drugi Real Madryt. Nic z tych rzeczy.
- Można to odebrać tak, że w Śląsku najzwyczajniej nie ma na transfery pieniędzy.
- Nie ma pieniędzy albo zawodnicy są za drodzy i za dużo żądają - dla mnie to jedno i to samo, tylko odczytane w drugą stronę. Wiele osób nie chce albo nie potrafi słuchać. Przecież od początku, jak tylko pojawił się w klubie pan Solorz, było mówione, że duże transfery będą wtedy, kiedy powstanie galeria przy stadionie. Oczywiście chcemy wzma-cniać zespół i to robimy. Mamy jednak pewne ramy finansowe, w których musimy się mieścić.
- Nie będzie obwiniania trenera Tarasiewicza za brak odpowiednich wzmocnień?
- Na pewno ze strony zarządu takie zarzuty nie padną. Cały czas konsultujemy sprawy transferowe z trenerem i wiemy, na czym stoimy. A jak do takiej ewentualnej sytuacji podejdą dziennikarze i kibice, tego już nie wiemy.
Źródło: Gazeta Wrocławska - Mariusz Wiśniewski
==
Rezygnuję z karnetu bo zbyt drogi - pisze kibic Śląska W.Niżyński
Cena za karnet na mecze piłkarskiego Śląska jest o wiele za wysoka, tym bardziej że nie nastąpiły żadne poważne zmiany w zespole. Śląsk nie kupił żadnego klasowego gracza, co mogłoby uzasadniać tak dużą podwyżkę. Rozumiem np. Real Madryt, który wydaje wielkie pieniądze na nowych graczy i na tej podstawie może podwyższać ceny biletów, karnetów czy też żądać większych nakładów od sponsorów. A jak to się ma we Wrocławiu? Jest dwóch nowych graczy pozyskanych za darmo, i to na uzupełnienie składu, więc z jakiego tytułu mają być tak wysokie ceny?
Wracając do braku niższych cen za karnety dla emerytów i rencistów, to uważam że jest to skandal, hańba, że nie szanuje się ludzi, którzy przez długie lata byli ze Śląskiem na dobre i na złe.
Ja jako 12-letni chłopiec w marcu 1959 r. oglądałem towarzyski mecz Śląska z Ruchem Chorzów i miałem okazję widzieć na tym stadionie 32-letniego wtedy Gerarda Cieślika, który po rundzie jesiennej 1959 r. zakończył piłkarską karierę. A więc mecze Śląska oglądam już ponad 50 lat!
W sezonie 2008/2009 miałem karnet na trybunę krytą, teraz rezygnuję z karnetu i wybiorę się tylko na kilka meczów.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Wrocław - Witold Niżyński
-
-
Śląsk Wrocław - Cracovia
Jak Klub mogl nie zaplacic Slaskowi za bilety tym bardziej, ze to nie kasa klubu tylko ludzi, ktorzy pojechali na ten mecz i placili za bilety !!
kkk_84 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jak Klub mogl nie zaplacic Slaskowi za bilety tym
> bardziej, ze to nie kasa klubu tylko ludzi, ktorzy
> pojechali na ten mecz i placili za bilety !!
Nie jestem pewien ale ta kasa z biletów chyba "przechodzi" przez Nasz Klub, bo to w końcu on zamawia.
Jutro przeczytamy w jakiejś łódzkiej gazecie, że Śląsk się nie wzmocnił bo Cracovia nie zapłaciła mu za bilety :)
I na pewno to inicjatywa Lewickiego
Za to w poniedziałek przeczytamy o naszej wygranej:)
Grill i inne smaczki przed meczem Cracovii ze Śląskiem
Podopieczni trenera Artura Płatka wrócili ze zgrupowania w Szczyrku i spotkali się z prezesem Januszem Filipiakiem.
- Tradycyjny grill to sprawdzona metoda motywacji - przekonuje trener Cracovii.
W sobotę krakowianie zmierzą się we Wrocławiu ze Śląskiem (godz. 19.15). Rywal przygotowywał się do sezonu na dwóch obozach w Niemczech i Słowenii, gdzie zmierzył się m.in. z drużynami Rumunii, Bułgarii i Słowenii. Z kolei podopieczni Płatka na początku lipca polecieli do Chicago, gdzie przegrali z meksykańskim CF Monterrey. Później czekali na decyzje sądów i PZPN-u w sprawie licencji dla ŁKS-u Łódź oraz degradacji Widzewa. Zagrali też kilka sparingów z raczej przypadkowymi rywalami z niższych lig: Hutnikiem, Górnikiem Zabrze i GKS-em Katowice.
Krótki obóz w Szczyrku pozwolił krakowianom odetchnąć od medialnego szumu.
- Uciekliśmy od dziennikarzy i ciągłej niepewności, która bardzo źle wpływała na zespół. Trzy dni ostro trenowaliśmy, a wyjazd skonsolidował drużynę. Przede wszystkim ustanowiliśmy zasady postępowania - zaznacza Płatek.
Szkoleniowiec przeprowadził indywidualne rozmowy z każdym z 24 zawodników pierwszej drużyny. Zespół wybrał też nowego kapitana, którym został Marcin Cabaj. Bramkarz ma najdłuższy staż w Cracovii. Podobnie jak przesunięty do rezerw Arkadiusz Baran występuje w niej od sześciu lat.
Artur Płatek nie ukrywa, że w Szczyrku próbował zintegrować drużynę po niedawnym zamieszaniu związanym z przyszłością klubu. W tym celu pierwsza kadra i sztab szkoleniowy udali się na grilla do restauracji Wierzynek. To już tradycyjna forma motywowania piłkarzy przed ważnymi meczami. W ubiegłym sezonie krakowianie spotykali się przed meczami z GKS-em Bełchatów (zwyciężyli 1:0) i Lechem Poznań (1:1).
- Tego typu atrakcje we wspólnym gronie na pewno nie szkodzą, a może nawet pomagają. Czy szef kazał nam coś udowodnić Zygmuntowi Solorzowi [właściciel Śląska - przyp. red.] przed batalią we Wrocławiu? To będzie pierwszy i bardzo ważny mecz w tym sezonie, a nie spotkanie biznesowe. Fakt, że obydwaj panowie są potentatami w swoich branżach, tylko dodaje rywalizacji smaczku. Ale my zajmujemy się graniem w piłkę - zaznacza Płatek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Śląsk Wrocław - Cracovia, 1 sierpnia, godz. 19.15, sędzia: Adam Lyczmański / Bydgoszcz
sędziował nam 1 mecz 20 kwietnia 2009 r.:
Polonia Bytom - Cracovia 1:0 (0:0)
Michał Karbowiak:
Już w sobotę Śląsk ma zagrać u siebie z Cracovią. Pan jednak podobno wolałby, żeby sezon zaczął się tydzień później
Ryszard Tarasiewicz:
Ten dodatkowy tydzień mógłby nam pomóc. Nie jesteśmy jeszcze gotowi do gry na sto procent. Jeśli jednak zaczniemy zgodnie z planem, to też nic złego się nie stanie. Lepiej rozpocząć rozgrywki na własnym boisku z Cracovią niż na wyjeździe z Polonią Warszawa.
Dlaczego Śląsk nie jest przygotowany do gry na sto procent?
- Pracowaliśmy ciężej i chłopcy muszą odzyskać świeżość. Podniesienie obciążeń ma nam pozwolić na granie w lepszym rytmie. Na początku może jednak odbić się na wynikach. Gdybym myślał tylko o nich, to zmianę odkładałbym w nieskończoność. A teraz był do niej najlepszy moment.
Balon z oczekiwaniami wobec zespołu jest nadmuchany do maksimum. Nie boi się Pan, że z hukiem pęknie po słabym początku sezonu?
- Na nas przecież presja zawsze będzie taka sama i jeśli przez nią będziemy odwlekać zmiany, to nigdy niczego nie udoskonalimy. Tym samym musielibyśmy dostosowywać się stylem i rytmem gry do polskiej ligi. A to mnie nie interesuje.
Jeżeli chodzi o liczbę transferów, to na razie chyba jesteście nawet poniżej poziomu ligi?
- Mówiłem, że szukamy dwóch skrajnych pomocników, napastnika, bramkarza i lewego obrońcy. Udało znaleźć się dwóch ostatnich, przy czym Amir Spahić jest bardzo uniwersalny. Może grać w środku i na boku defensywy, a czasem także jako defensywny pomocnik. Ivo Vazgec to z kolei dobry bramkarz. Pozostali gracze, których sprawdzaliśmy, nie byli lepsi od moich zawodników.
A wszyscy testowani byli gorsi?
- Może odrobinę. Mam jednak taką filozofię, że jeśli ściągamy zawodnika, to po to, by był on szybko gotowy do gry w podstawowym składzie. Możemy oczywiście kupić 17-18-latka, jeśli wiemy, że za jakiś czas okaże się on wzmocnieniem. Nie kupimy jednak 22-23-latka, który niczym specjalnym się nie wyróżnia, a trzeba na niego wyłożyć spore pieniądze. Zamiast niego lepiej postawić na naszą młodzież. Mimo tylko dwóch transferów zawodników Śląskowi nie zabraknie, bo w zeszłym sezonie też oscylowaliśmy w grupie 17-18 graczy.
Czyli sytuacja kadrowa Śląska jest dobra?
- Nie, raczej nie jest najlepsza. Sebastian Mila nie doszedł jeszcze do siebie po kontuzji, kuruje się Jarek Fojut, a Vuk Sotirović ma naderwany mięsień dwugłowy uda. Na bokach pomocy zostali nam tylko bracia Gancarczykowie. W razie słabszej dyspozycji któregoś z nich mamy więc problem. Podobnie jest w napadzie, gdzie są teraz Szewczuk z Bilińskim.
W linii obrony wygląda to poprawnie, ale przy kontuzji Spahicia czy Pawelca brakuje nam lewej strony. Jak widać, kłopotów trochę jednak jest.
Pan o tym wie i nie robi transferów?!
- Byli piłkarze, których chciałem pozyskać, ale oni okazali się dla Śląska za drodzy.
Byli za drodzy, bo tak dużo kosztowali, czy to Śląsk ma tak mało pieniędzy?
- Nie wiem, ile Śląsk ma pieniędzy. Chyba nikt tego nie wie. Faktem jest, że wydatek przykładowo 600 tys. euro na zawodnika plus 15 tys. euro miesięcznie na jego pensję to dla nas za dużo. Może 200-300 tys. euro to byśmy jeszcze wyskrobali, ale tylko pod warunkiem, że ktoś byłby tej kwoty wart.
Nie ma Pan wrażenia, że czołówka ligi wam uciekła? Piłkarzy kupowały Wisła, Legia, Lech czy Polonia Warszawa. Oni są jeszcze mocniejsi niż w zeszłym sezonie.
- To prawda, ale te zespoły co roku muszą walczyć o mistrzostwo. My nasze cele będziemy weryfikować po rundzie jesiennej. Jasne, że patrząc po ruchach transferowych, lepiej wyglądało to rok temu. Ale ja nie zamierzam robić z siebie męczennika. Oczywiście nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, bo nikt nie będzie oglądał się na to, jaką mam kadrę, ale będą rozliczać mnie z wyników. Mam tego pełną świadomość. Ci, którzy widzą, jaka jest sytuacja Śląska - wyciągną logiczne wnioski. Ci, co chcą zmasakrować Tarasiewicza, i tak to zrobią.
Źródło: gazeta.pl
W sobotę o godz. 19.15 na Oporowskiej mecz z Cracovią.
Po szóstym miejscu w tabeli i zdobyciu Pucharu Ekstraklasy w poprzednim sezonie, apetyty we Wrocławiu na sukcesy Śląska wzrosły. Niektórzy kibice widzą zespół Ryszarda Tarasiewicza na szczycie ekstraklasy i w europejskich pucharach. I z takim nastawieniem zjawią się w sobotę na stadionie na Oporowskiej. Ale rozczarowanie może być duże i bolesne.
W klubie robiono pewne ruchy, aby zespół wzmocnić, ale nie widać było determinacji. A tylko sprowadzenie wartościowych graczy pozwalało realnie myśleć o poprawieniu miejsca z poprzedniego sezonu. Na Oporowską trafił tylko nowy bramkarz (Ivo Vazgec) i obrońca (Amir Spahić). To pokazuje, że Śląsk nie będzie silniejszy, a więc szanse na poprawienie wyniku są minimalne.
Ale nie ma też na Oporowskiej presji, aby wynik był lepszy. Działacze konsekwentnie realizują długofalowy plan - duże wzmocnienia i walka o mistrzostwo Polski tak, ale dopiero w 2012 roku, kiedy będzie nowy stadion na Maślicach, a obok stanie galeria handlowo-usługowa, z której pieniądze mają zasilić budżet Śląska. Do tego czasu zespół ma być spokojnie budowany i jeżeli coś się uda wygrać, to fantastycznie, a jeżeli nie, nic złego się nie stanie.
Śląsk nie będzie silniejszy, a więc szanse na poprawienie wyniku są minimalne.
Trener Ryszard Tarasiewicz wydaje się pogodzony z takim planem. Wymowne jest to, że właśnie teraz zdecydował się na eksperyment z przygotowywaniem do nowego sezonu. Piłkarze przeszli inny cykl treningowy niż zawsze o tej porze roku i jego wyniki są niewiadomą.
Teoretycznie wszystko powinno być dobrze, ale może się okazać, że jeszcze przez kilka tygodni będą odczuwali skutki ciężkich przygotowań, co odbije się nie najlepszymi wynikami. Gdyby jednak tak się stało, trener Tarasiewicz może być spokojny, bo jego pozycja w klubie jest mocna, jak żadnego innego trenera w ekstraklasie. Jeżeli nic się nie wydarzy nieprzewidywalnego, może to być bardzo spokojny sezon dla Śląska.
Najmocniejsza strona
Jeżeli chodzi o formację, to w tej chwili wydaje się, że trener Ryszard Tarasiewicz nie będzie miał problemów jedynie z obroną. Do Krzysztofa Wołczka, Tadeusza Sochy, Piotra Celebana i Mariusza Pawelca dołączył Amir Spahić, a za miesiąc, góra dwa, do gry ma jeszcze wrócić kontuzjowany Jarosław Fojut. Należy też pamiętać o Antonim Łukasiewiczu i Dariuszu Sztylce, którzy też mogą grać w obronie. Jest więc w kim wybierać i co najważniejsze, wszyscy wrocławscy defensorzy prezentują pewien w miarę wysoki poziom.
Ale największą siłą Śląska będzie zgranie i zaangażowanie. Drużyna praktycznie nie różni się od tej z poprzedniego sezonu, a to sprawia, że zrozumienie powinno być na najwyższym poziomie. Jeżeli Śląsk będzie grał zespołowo, stać go na nawiązanie walki z najsilniejszymi w ekstraklasie, co pokazał już w poprzednim sezonie.
O zaangażowanie można być spokojnym, bo trener Ryszard Tarasiewicz nie pozwoli, aby któryś z piłkarzy przechodził obok meczu. Jeżeli taki się znajdzie, jego czas w Śląsku będzie policzony. Będąc zgranym zespołem i grając z dużym zaangażowaniem, Śląsk sprawi niejedną niespodziankę, a stadion we Wrocławiu ponownie może zacząć uchodzić za twierdzę nie do zdobycia.
Najsłabsza strona
Strach pomyśleć, co będzie, kiedy przyjdzie pauzować graczom za kartki. A prędzej czy później na pewno to się zdarzy. Nie wspominając już o kontuzjach, które jednak liczymy, będą omijały wrocławski zespół. Co wówczas zrobi Ryszard Tarasiewicz? Nie licząc obrony, nie ma praktycznie alternatywnych rozwiązań.
Janusz Gancarczyk nie ma rywala na lewej pomocy i awaryjnym rozwiązaniem ma być przesunięcie ze środka pola na bok Sebastiana Mili. Zmiennikiem Marka Gancarczyka jest młody Damian Szydziak. Nieco lepiej wygląda sytuacja w środku pomocy, ale już w ataku też nie jest za dobrze. Poza tym, że Śląsk ma tylko trzech nominalnych napastników, to jeszcze żaden nie jest pewniakiem. Tomasz Szewczuk ma za sobą sezon życia, ale nie jest to super-snajper i strzelenie dziesięciu goli w sezonie może być poza jego zasięgiem.
Janusz Gancarczyk nie ma rywala na lewej pomocy i awaryjnym rozwiązaniem ma być przesunięcie ze środka pola na bok Sebastiana Mili.
Vuk Sotirović ponownie jest kontuzjowany, czyli powtarza się historia z poprzedniego sezonu, kiedy piłkarz więcej się leczył niż grał. Kamilowi Bilińskiemu natomiast brakuje doświadczenia i zdarzają mu się występy, kiedy w ogóle nie widać go na boisku. Może uda się jeszcze kogoś pozyskać, ale na tę chwilę sytuacja nie jest dobra.
Brak wartościowych zmienników i zarazem konkurentów sprawia, że można mieć duże obawy, co do postawy Śląska w ofensywie. Niewątpliwie krótka ławka, to w tej chwili najsłabsza strona zespołu Ryszarda Tarasiewicza.
Nasza prognoza
O europejskich pucharach Śląsk może zapomnieć. Na dzisiaj praktycznie skład wrocławskiego zespołu nie różni się od tego z poprzedniego sezonu. Wówczas było szóste miejsce, ale teraz będzie słabiej, bo niektórzy zawodnicy już nie wrócą do formy sprzed roku. To był szczyt możliwości, na który drugi raz nie wejdą. Zespół Ryszarda Tarasiewicza będzie typowym średniakiem, który ukradnie punkty niejednemu faworytowi, ale też sam nieraz straci ze słabeuszami.
Po podliczeniu zysków i strat da to Śląskowi na koniec sezonu siódme miejsce.
==
Po rundzie jesiennej zobaczymy, o co będziemy grali dalej
Z Ryszardem Tarasiewiczem rozmawia Mariusz Wiśniewski
Jaki cel stawia sobie Śląsk na nowy sezon?
Nie mamy konkretnych celów i nikt ich przed nami nie stawia. Zobaczymy, jak się ułoży w trakcie sezonu. Jeżeli po rundzie jesiennej okaże się, że mamy pięć czy cztery punkty straty do lidera, to co ja mam powiedzieć? Że gramy o środek tabeli? Wiem, iż niektórzy będą mówili wtedy, że oszalałem, ale zadeklaruję walkę o mistrzostwo Polski, bo taka jest moja filozofia piłki. Poza tym, przecież gramy w ekstraklasie, gdzie celem jest walka o mistrzostwo.
Jest Pan zadowolony z kadry zespołu, którą Pan dysponuje?
Okienko transferowe jest otwarte do 31 sierpnia i będziemy chcieli jeszcze kogoś pozyskać. Czy się uda, zobaczymy. Szukamy zawodników, którzy byliby wzmocnieniem drużyny, bo sprowadzać kogoś tylko po to, aby był, nie ma sensu. Może być tak, że ktoś przyjdzie i nie będzie gotowy do gry na pierwszy czy drugi mecz, ale później ma być silnym punktem drużyny.
Jaki będzie układ sił w lidze? Taki jak w poprzednim sezonie?
Wydaje mi się, że tak. Legia, Lech, Wisła i Polonia powinny być na górze. Jest jeszcze Bełchatów. Później będzie grupa zespołów, która będzie próbowała zagrozić tym wyżej wymienionym i w tej grupie będzie Śląsk.
Jak Pan ocenia Zagłębie Lubin?
Nie wiem, jakie cele stawiają trenerowi Lesiakowi prezesi. Uważam, że trener Lesiak będzie chciał przede wszystkim jak najszybciej zapewnić utrzymanie zespołowi. Zagłębie jest jednak w o wiele lepszej sytuacji niż my rok temu. Po sezonie wracają do ekstraklasy, kiedy my mieliśmy długą drogę i przeszliśmy, co przeszliśmy. Na pewno Zagłębie na miano typowego beniaminka nie zasługuje.
Źródło: Gazeta Wrocławska
Kadra Cracovii na mecz ze Śląskiem:
Bramkarze: Marcin Cabaj, Sławomir Olszewski.
Obrońcy: Tomasz Baliga, Łukasz Derbich, Łukasz Mierzejewski, Piotr Polczak, Paweł Sasin, Łukasz Tupalski.
Pomocnicy: Konrad Cebula, Dariusz Kłus, Tomasz Moskała, Dariusz Pawlusiński, Sławomir Szeliga, Marek Wasiluk.
Napastnicy: Jakub Kaszuba, Łukasz Szczoczarz, Bartosz Ślusarski, Kamil Witkowski.
Sam nie wiem co o tym myśleć, ale zobaczymy jak tam ich ustawi
no ja widze, ze by ich mogl ustawic tak:
Cabaj
mierzej-polo-tupal-derbich
plastik-szeli-cebi-sasin
slusar-szczota/witek
a bedzie pewnie
cabaj
mierzej-polo-tupal-derbich
klus
plastik-cebula-szeliga-sasin
slusar
a gdzie grzegorzewski lub kulig? obawiam sie ze z tym skladem i grajac na wyjezdzie bedzie mega ciezko!
A gdzie forma Grzegorzewskiego i Kuliga?
Grzegorzewski nie trenuje, ma naciągnięte wiązadła i spuchnięte kolano. Jak się ma Kulig - nie wiem.
Wywiady Płatka to jak zawsze pic bez treści.
panowie jutro mecz a tu cisza ,....
Mam nadzieje, ze przywieziemy chociaz jeden pkt. Mecz ciezki, ale kopacze maja cos do udowodnienia....to ich powinno motywowac na caly sezon.
kkk_84 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> no ja widze, ze by ich mogl ustawic tak:
> Cabaj
> mierzej-polo-tupal-derbich
> plastik-szeli-cebi-sasin
> slusar-szczota/witek
>
> a bedzie pewnie
>
> cabaj
> mierzej-polo-tupal-derbich
> klus
> plastik-cebula-szeliga-sasin
> slusar
JA obstawiam tak:
Cabaj
Sasin - Polczak - Tupalski - Derbich
Pawlusiński - Cebula - Szeliga - Moskała
Ślusarski - Witkowski (Szczoczarz)
jedno jest w tym wszystkim dobre ze Cracovia nauczy sie grac na wyjazdach ,albo spadnie.....
Ryszard Tarasiewicz:
[i]Cracovia to niewygodny przeciwnik. Nie grają jakiejś wyszukanej piłki, ale gra się z nimi bardzo ciężko. Można się spodziewać, że przede wszystkim będą się koncentrowali na przeszkadzaniu, a dopiero później będą myśleli o atakowaniu. Taka jest zresztą polska liga. Większość zespołów na wyjeździe nie stara się grać do przodu, ale tylko przeszkadza. Najważniejsze dla nich, aby nie stracić gola. Jak się uda coś strzelić to dobrze, a jak nie, to trudno. Oby tylko samemu nie stracić. My tak nie będziemy grali, co pokazaliśmy już w poprzednim sezonie. Mamy swój styl ofensywny i czy gramy na wyjeździe, czy u siebie, staramy się go trzymać. [/i]
Źródło: Gazeta Wrocławska
Blady Niko Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ryszard Tarasiewicz:
>
> Cracovia to niewygodny przeciwnik. Nie grają
> jakiejś wyszukanej piłki, ale gra się z nimi
> bardzo ciężko. Można się spodziewać, że
> przede wszystkim będą się koncentrowali na
> przeszkadzaniu, a dopiero później będą
> myśleli o atakowaniu. Taka jest zresztą polska
> liga. Większość zespołów na wyjeździe nie
> stara się grać do przodu, ale tylko przeszkadza.
> Najważniejsze dla nich, aby nie stracić gola.
> Jak się uda coś strzelić to dobrze, a jak nie,
> to trudno. Oby tylko samemu nie stracić. My tak
> nie będziemy grali, co pokazaliśmy już w
> poprzednim sezonie. Mamy swój styl ofensywny i
> czy gramy na wyjeździe, czy u siebie, staramy
> się go trzymać.
>
> Źródło: Gazeta Wrocławska
smutne ale prawdziwe...
wsadzimy im trójke
"3" czy "czy" ? - jak to było w wątku o gwarze krakowskiej ;)
Panowie, gdzie to mozna oglądnąć na necie?
http://www.soccer-live.pl/transmisje.php?id=sobota Wchodzisz i wybierasz co Ci najlepiej będzie chodziło i pasowało.
[url]http://yourtv.com.pl/viewpage.php?page_id=16[/url] np. tutaj
ale lepiej se do knajpy isc :)
kup sobie Orange sport i nie będzie problemu. to tylko kilkanaście złotych miesięcznie.
a oto skład:
Cabaj. Mierzejewski, Tupalski, Polczak, Derbich - Pawlusiński, Szeliga, Cebula, Sasin - Ślusarski, Szczoczarz
może bym i kupił ale do tego potrzebna jest chyba linia telefoniczna?:)
Azzuro , nie badz taki hula hej.. na spokascie na razie zuzel i laska z fajnymi cyckami
a
Zapraszam wszystkich fanów klubu Cracovia na forum www.all-sports.pl są tam umieszczone linki (dział ekstraklasa tv online) które przeniosą bezspośrednio na strone gdzie będzie pokazywany mecz Sląsk Wrocław-Cracovia.Zapraszam również do zarejestrowania sie na wyżej wymienionym forum.Rejestracja umożliwi do skorzystania z naszego czatu gdzie będzię fachowa pomoc.Zachęcam również do pisania postów i surfowania bo forum dla prawdziwych kibiców.Znajdziecie tam wszystko czego pragniecie.Pozdrawiam
http://yourtv.com.pl/viewpage.php?page_id=16
http://www.justin.tv/rebelxtra/popout
W przedmeczowej informacji radiu Wrocław przedstawili Szczoczarza jako krakowskiego Wayne Rooney'a.
Miały być czarne spodenki.
0:1. Dudek
pięknie się zaczyna.....
Kurwa mać!!! ;((
no to sie zaczeło 1-0 w plecy
no to zesmy zajebiscie pokazali w pierwszych minutach ze zaslugujemy na ekstraklase...jak nie nabedziemy jakiegos porzadnego stopera to mozemy sobie wybic walke o cos wiecej niz o utrzymanie...
Przecież to wiadomo było, nie wiem czego się spodziewaliście? Dla mnie lepsza byłaby ta 1 liga i na dodatek mecze u siebie. A ŁKS to i tak są takie chujograjce, jak to mówił koleś, który podkładał głos Tomaszewskiemu w przeróbce rozmów w toku.
nie poczatek mamy najlepszy jak dotad!!Paranoja ale mam nadzieje ze cos strzela:)
miejmy nadzieje ze to nie poczatek deja vu
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)