SKIBA Napisał(a):
[i]1. drogi Mario jak masz tylko taka ochote i [b]wielka potrzebe ( a na to wyglada )[/b] to idz pocaluj wszystkie gwiazdeczki w dupke...
2. gosciu czy ja cie obrazam?... nie,..
[/i]
Stary, już nawet nie pamiętasz co piszesz!!
-
-
PIŁKARZE JESTEŚMY Z WAMI!
:)
No właśnie. I to miałem na myśli pisząc o szwankowaniu :)
Ci zawodnicy są częścią Cracovii teraz i powinniśmy być w tej sytuacji razem aby się utrzymać!!!!
Czasy Wackow, Zegarkow i Siemiencow minely - tu sie z A.W.B. zgodze, ale co z tego wynika to juz zupelnie inna sprawa. Czasy Wackow, Zegarkow i Siemiencow wynikaly w duzej mierze z biedy, czy to tez zle, ze sie u nas bieda skonczyla? Nie kazdy jest Ajaxem - zeby zbudowac pilke na wysokim poziomie potrzebni sa zwykle najemnicy. W Wisle tez czasy Kulawikow i Moskali minely i tez sie opieraja na najemnikach, tyle ze DROZSZYCH.
Oczywiscie zawsze najlepiej jest powiedziec, ze pilkarze sa do de i graja bez zaangazowania. I jednoczesnie przy tym mowic, ze sa slabi psychicznie. Powiem szczerze, ze gdybym byl zawodowym pilkarzem i kibice wlasnego klubu najezdzaliby na mnie po kazdym meczu, to pewnie tez bym byl slaby psychicznie. Skoro kibice mojego wlasnego klubu uwazaja, ze "nie mam umiejetnosci predystynujacych do gry w pierwszej lidze", "nie potrafie bronic", albo "jestem wislackim psem i mam gdzies barwy klubu dla ktorego gram od szesciu, czy siedmiu lat" to gdzie tutaj ma sie zrodzic "mentalnosc zwyciezcow"?
Przedtem, kiedy przegrywalismy derby, to byla wina Radwanskiego, Skrzynskiego, Bog jeden wie kogo jeszcze. Na marginesie moglbym zapytac, dlaczego teraz nikt nie pisze, ze to kibic Jagielloni Przemek Kulig z premedytacja zawalil nam mecz. Moze jest "dywersantem ze Slonecznej", ktory ma za zadanie nas spuscic zamiast Jagi? Niedlugo sie zreszta okaze, ze po prostu w tym kraju nie ma takich pilkarzy, ktorych Cracovia by mogla nabyc, a ktorzy by byli w stanie sie zmobilizowac na derby. Oni po prostu jak przychodza do Cracovii to z automatu NIE CHCE IM SIE w derbach walczyc.
Zreszta kibice, ktorzy tak chetnie napier...laja na zawodnikow - z trybun i na forum - tez nie sa bez winy. Jesli przychodzi sie na Cracovie to jej KIBICOWAC, a nie lzyc wlasnych zawodnikow! Na LKS-ie, przy stanie 0:2, czy na Gorniku, kiedy przegrywali, trybuny jechaly rowno z dopingiem! U nas, poza meczem z Lechia, bylo z tym naprawde kiepsko i mam nadzieje, ze to sie teraz zmieni, a "forma" trybun z ostatniego meczu przy Kaluzy zostanie podtrzymana.
Na koniec wyjatek z pewnej ksiazki, ktory mi ostatnio wpadl w oko, zupelnie przypadkiem, ale wydal mi sie bardzo ciekawy:
"Publicznosc tak hojnie szafujaca brawami nie zdaje sobie sprawy z tego, jak jej zachowanie dziala na zawodnika. Aplauz go podnieca do jeszcze smielszych i jeszcze trudniejszych zagran, niejako zwieksza jego umiejetnosci i podwyzsza klase. Szyderstwo i smiech nigdy nie sa bodzcami do lepszej gry, lecz przeciwnie - odbieraja zawodnikowi wiare w jego sily i stwarzaja u niego kompleks nizszosci. Zawodnik stara sie wowczas zastosowac tylko najprostsze, najbardziej wytrenowane gierki i zaczyna grac "nieodpowiedzialnie" pozbywajac sie pilki anwet w najbardziej korzystnych sytuacjach, byle tylko samemu nic nie zepsuc.
Niechze o tym pamietaja ci, co na meczach (...) pesza gwizdaniem (...) zawodnikow, lub tez zadaja chorem zmiany jednego gracza na innego."
STANISLAW MIELECH, "Gole, faule i ofsajdy".
PS: Cracovia w swojej przebogatej historii kilkakrotnie przegrywala z Wisla 1:5, czy 1:4, a nawet 0:5, majac w skladzie takich zawodnikow jak Kaluza, Gintel, czy Sperling. Potrafila takze, prowadzac do przerwy 5:1, dac sobie po pauzie strzelic cztery bramki i konczyc "wygrany", wydawac by sie moglo mecz, remisem. Wypada wiec prowokacyjnie zapytac: czy to tez oznacza, ze Kaluza, Gintel i Sperling "nie mieli jaj"?!
Rzeczywiście WIELKIM PROBLEMEM jest motywacja naszych piłkarzy na Derby. Dwa największe TRYUMFY jakie osobiście (i wielu innych Pasiaków) oglądałem na R22 to były mecze, w których ponad połowa składu "wyssała Pasiastość z mlekiem Matki". Oni wiedzieli, co to za mecz. To se ne vrati.
Dziś wedle mnie tylko kilku rzeczywiście zdaje sobie sprawę z wagi tego meczu... Cabaj, Pawlusiński, Dudzic (w niedzielę nie grał)... kto jeszcze?
I za to trochę winię NAS KIBICÓW... Nie wystarczy "wtsk" czy "4 łapy" czy "rzeko, dziwko...". Piłkarze odbierają to zgodnie z tym, co im media podsuną: chamstwo, półbandytyzm, spór dilerów, kompleksy etc.
Kiedyś, kiedyś... normalne rozmowy, spotkania z piłkarzami były na porządku dziennym. Jak Kibicom zależało, to potrafili po knajpach "ścigać", bo zbliżał się ważny mecz. Dzisiaj? Jak raz do roku (no.. może 3) spotkanie w EFC, to wielkie hallo, jakby "bogi zstąpiły na ziemię". Spotkanie, kilka grzecznych wystąpionek, jakaś anegdotka "sprzedana" - i karawana jedzie dalej. Na koniec se zrobimy lokomotywę, coby pokazać że jesteśmy wielcy.
[b]Po prostu - żyjemy w dwóch oddzielnych światach[/b]
Świat się zmienia.. ale czy zawsze z korzyścią dla siebie samego?
Mamy XXI wiek... i co z tego?
To trzeba zmienić.. wspólnie, normalnie...
Jedną z cech "Pasiastości", prawdziwej miłości do Cracovii - jest nienawiść do tamtych. Co? To nie jest "poprawne politycznie"?
Wiecie, co mnie cieszy? FA... pamiętacie może, jak "debiutował", jak niemal był orędownikiem "przybliżenia" czy "jednania się"? Dziś ich niewinnie nienawidzi - sam znalazł sobie powód tej nienawiści. STAŁ SIĘ PASIAKIEM PEŁNĄ GĘBĄ. A to, że będziemy się spierać na tysiące innych tematów - no to będziemy. (i ch.. wam do tego podglądacze z azylu)
Znalezienia w sobie tej niewinnej nienawiści Piłkarzom Cracovii gorąco życzę.
Dwa ostatnie posty - kolejno depesza i TD, nominuję do postów roku. Dawno na forum nie padło tyle sensownych słów.
to trzeba naszym grajkom tak to wszczepić wTSk by się lepiej mobilizowali i gryźli trawę z nienawiści, a to z kolei znaczy że musimy częściej im to śpiewać na meczu ;)
nie wiem, co sie musi stać, żeby depeszowi przeszło przez klawiaturę, że kopacze dali dupy.
[i]Powiem szczerze, ze gdybym byl zawodowym pilkarzem i kibice wlasnego klubu najezdzaliby na mnie po kazdym meczu, to pewnie tez bym byl slaby psychicznie[/i] - a ja bym za......lał, żeby im coś udowodnić.
nasi piłkarze wiedzą, że właśnie w meczu z Wisłą mogą zdobyć sobie swoisty mir u kibiców, coś jakby immunitet (vide Kulig, po części Dudzic). abstrahuję tu od tego, czy to dobrze czy źle, że jeden występ potrafi zaważyc na kibicowskich ocenach czy sympatiach, po prostu stwierdzam fakt.
i co? piłkarze, którzy są tu już tyle lat - czy takiemu Nowakowi, Pawlusińskiemu, Baranowi przytrafił się 'mecz życia' w derbach? niestety, nie bardzo. a przecież wiedzą (?), jak bardzo nam zależy na wygranej, jak nam na niej zależy. tymczasem jeśli miałbym wymienić zawodników, ktorzy w meczach z gts'em zagrali życiówkę, to przychodzą mi na myśl nazwiska takie jak Rzucidło czy Dudzic - bynajmniej nie wirtuozi czy najlepiej zarabiający w drużynie.
niestety, żaden z liderów drużyny przez tyle lat 'nie trafił z formą na derby'... Arek Baran nie schodził poniżej pewnego poziomu, aż do ostatniego meczu, gdzie defensywni pomocnicy wybitnie przyczynili się do takiego, a nie innego wyniku...
jesteśmy jedną wspólną rodziną.pamietajcie!a nie skupiskiem ogórów spoza krakowa przyjeżdzających na gaymonta jak do biedronki na zakupy i wiwatujących do swojego ziomala baszczyńskiego który idealnie do nich pasuje,taki sołtys!
piekny post "tacy dwaj"
tak tu trzeba więcej normalności a nie sztuczności,to jest nasza wina.wiem że są inne czasy i jest trudniej z zawodnikiem piwo się napic,ale wszyscy my wiemy że nigdy nie było barier które byśmy nie przełamali,bo zawsze byliśmy orginalni i odważni!!!!!!!!!!!
ja bym skromnie zaproponował spotkanie na luzie z ślusarskim bartkiem(nie ze wzgledu na umiejetnosci,ale na charyzme autorytet,a pozatym to jest chłopak na luzie ,taki mini węgrzyn.oraz z kapitanem a.baranem,spotkanie oficjalne ale nie przy błysku kamer.wiem że to trudne ale dla nas niema rzeczy niemozliwych!
KOCHAM CIĘ MOJA "MAMO"-CRACOVIO!
ile głów tyle bedzie pewnie opinii a do prawdy nie dojdziemy bo i narzedzi i zdolnosci ku temu nie mamy
moze Pani psycholog by sie wziela do roboty? bo to co mozna powiedziec na pewno, to to, ze [b]nie jest przypadkiem[/b], iz nie wygraliśmy derbów w epoce najnowszej
Gdyby dostali gładko 4-0,nie byłoby tutaj dyskusji.Bramka w pierwszej połowie dala nadzieję nam ,ze mogą wygrać.Wiadomo jednak,że nadzieje rodzą rozczarowania.
Po kolei :
- Wartośc kopaczy GTS-u jest co najmniej trzy razy większa od naszych
- Kasa własciciela GTS-u jest kilka razy większa od naszego (najnowsze dane bogaczy)
1. Zygmunt Solorz-Żak - 3,9 (Śląsk)
8. Bogusław Cupiał - 1,1 (Wisła)
20. Jan Wejchert - 0,61 (Legia)
21. Ryszard Krauze - 0,6 (Arka)
23. Józef Wojciechowski - 0,56 (Polonia)
27. Sylwester Cacek - 0,42 (Widzew)
52. Janusz Filipiak - 0,25 (Cracovia)
79. Krzysztof Klicki - 0,17 (Korona)
89. Mariusz Walter - 0,14 (Legia)
- graliśmy na boisku GTS-u,wypełnionym szczekaniem bez wsparcia swoich kibiców.
- GTS walczy o MP a my o utrzymanie się w lidze
Prawda jest taka,że na chwilę obecną jesteśmy SŁABSI od nich i wszelkie nadzieje na sukces są jak zaklinanie węży.Przegrali , bo są piłkarsko słabsi a nie że im ambicji brakło.Słabsi są też psychicznie od takich wyżeraczy jak np.Sobolewski,Baszczyński.
Równie dobrze,można skierować pretensje do Filipiaka ,że nie kupuje kopaczy wartych np. milion euro i dlatego dostajemy bęcki.
Ten wątek ma służyc wsparciu tych przeciętnych kopaczy Cracovii ,bo ci przeciętni na chwilę obecną reprezentują barwy Cracovii.Lepszych Filipiak po prostu nie kupił.
Nie każdy z nas ,tu piszących na forum , jest dyrektorem firmy,ministrem ,posłem (może tutaj zły przykład dałem ;) ).Po prostu w życiu są słabsi i silniejsi-zawsze tak było.
Więc zamiast napierdzielac na tych naszych przciętnych kopaczy ,zacznijmy ich wspierać w tej walce o utrzymanie.Powtórzę jeszcze raz - oni przegrali BO BYLI PIŁKARSO SŁABSI OD GTS-u.Zejdźmy na ziemie-wszystkim nam to dobrze zrobi.
PAMIĘTAJCIE NIE JESTEŚCIE SAMI,MY FANI JESTEŚMY Z WAMI!
"MUSICIE BYC MOCNI"
Ian Thorpe...
Bóg Ci zapłać za mądre słowa...
Trochę rozsądku dobrze nam zrobi w tych bolesnych chwilach :-(((
Knurze drogi, alez oni zapier...laja, zeby cos udowodnic! Ilez razy Pawka juz w tym sezonie byl w jedenastce kolejki? Po pierwszych meczach tej rundy nawet najwieksi jego krytycy musieli napisac, ze przechodzi jakas metamorfoze. Na Wisle w pierwszej polowie wszyscy grali znakomicie, a w drugiej, zawlaszcza po bramce na 1:3 wszyscy jak jeden maz sie posypali - nie tylko Pawka, ktory nie wykorzystal swietnej sytuacji, ale i reprezentat Polo, i kapitan - Arek. Ale oczywiscie tylko Pawka jest "krzyzowany" jako stary wislak, ktory "krzywdy swoim nie chcial zrobic".
A czy w pierwszej polowie tez kopacze byli do de? Nie chcialo im sie, dlatego do przerwy prowadzili? Proponowalbym sie na cos zdecydowac.
Ja sie moge zgodzic, ze sa slabi psychicznie, ze nie wytrzymuja presji w takich momentach, w ktorych ta presje klasowa druzyna MUSI wytrzymac. Ale nie moge sie zgodzic z zarzutem, ze im sie NIE CHCE. Moge sie zgodzic z tym, ze paru zawodnikow przestraszylo sie w pewnym momencie (konkretnie: w drugiej polowie) tego meczu, mniejsza jednak o nazwiska. Natomiast wszyscy co do jednego chca tego zwyciestwa jak cholera! Ale tak: kiedy przed meczem mowili, ze wygraja, "pompowali balonik" to potem bylo 0:3 po dramatycznym meczu, w ktorym nie zrobilismy nawet "sztycha". Jak sa wstrzemiezliwi i mowia, ze postaraja sie o niespodzianke, to sie okazuje, ze sa za malo agresywni i nie czuja specyfiki derbow.
Piszesz, ze nie wiesz co sie musi stac, zeby mi przeszlo przez klawiature, ze pilkarze dali dupy. Otoz napisalem, ze nie ma porownania tych derbow, do derbow przegrywanych 0:3. Meczem, ktory przegralismy w lamerski sposob byla pierwsza porazka na Reymonta po awansie. Ostatni wynik, 1:4, jest zdecydowanie zbyt wysoki i z przebiegu spotkania Wisla na tak wysokie zwyciestwo nie zaslugiwala. To jest wlasnie najgorsze, bo uwazam, ze ten mecz nie tylko nie byl w naszym wykonaniu slabszy niz poprzedni na Reymonta (1:2), ale nawet lepszy. Niestety w drugiej polowie szybko strzelona przez Wisle bramka, potem dwa proste bledy w obronie i nasi psychicznie "wysiedli". Czy dali d...y? No tak, w drugiej polowie dali ciala i to na calej linii z bardzo malymi wyjatkami (Cabaj). Tylko ze IMHO to nie jest problem derbow i braku motywacji, to jest problem ogolny, polegajacy na tym, ze ci chlopcy maja zbyt niskie poczucie wlasnej wartosci. I my im w tym nie pomagamy.
Chcialem jednak wrocic na moment do bardzo celnej uwagi przez Ciebie, Knurze, poczynionej - tyle tylko, ze z dopowiedzeniem pewnych wnioskow jakie mi sie przy tej okazji nasuwaja. Napisales, ze "jesli mialbym wymienic zawodnikow, ktorzy w meczach z gts'em zagrali zyciowke, to (...) Rzucidlo czy Dudzic - bynajmniej nie wirtuozi czy najlepiej zarabiajacy w drużynie". Pelna zgoda. Pozwole sobie jednak na hipoteze dlaczego tak sie dzieje. Otoz zarowno Rzucidlo, jak i Dudzic "weszli w derby" z marszu. Rzucidlo w derbach debiutowal i nikt w lidze - na dobra sprawe nie wylaczajc kibicow Cracovii - nie znal tego zawodnika. Blaszczykowski najwyrazniej chlopaka zlekcewazyl, a ten - byc moze wlasnie dlatego, ze nie bylo na nim zadnej presji, przeciez nikt w nim nadzieji nie pokladal - zagral po prostu bardzo dobry mecz. Z Dudzicem bylo podobnie: wchodzil jako jakis szerszej publicznosci (w sensie: "pozapasiastej") nie znany "szczawik", ktory moze tylko pozytywnie zaskoczyc. I zaskoczyl, strzelajac swoja pierwsza bramke w ekstraklasie. Nikt nie wywieral na nich presji, ja bym nawet powiedzial, ze przystapili do tego meczu troche na pewnym luzie, choc to oczywiscie dziwnie brzmi.
Czy byly to ich zyciowki? W przypadku Rzucidly - prawdopodobnie tak. W przypadku Dudzica - mam nadzieje, ze nie:) Natomiast tutaj dochodze do konkluzji: dlaczego, jak napisales - "takiemu Nowakowi, Pawlusinskiemu, Baranowi nie przytrafil sie 'mecz życia' w derbach".
Ano wlasnie. Tutaj jest, nomen omen, pies pogrzebany. Ty, Knurze, twierdzisz, ze to wina braku zaangazowania i lekcewazenia (tak wnioskuje z wpisu choc zapewniam, ze pilkarze wiedza jak bardzo kibicom na zwyciestwie zalezy i im zalezy na tym nie mniej - jesli moje zapewnienie cokolwiek dla kogokolwiek moze znaczyc).
Ja twierdze, ze jest wrecz przeciwnie, ze jest to wina stanowczego PRZEMOTYWOWANIA i spalania sie psychicznego w obliczu tej presji. Mam napisac, ze pilakrze byli do dupy? Jesli Ci to porawi humor moge napisac, tylko jakos czuje sie malo przekonany do tezy, ze jedenastu chlopa wybiega na boisko w derbach w swietych dla nas koszulkach Cracovii, strzelaja bramke na 1:0 po czym ida na piknik, bo stwierdzaja, ze w sumie maja to w du..ie. Nie moge zreszta w jednym szeregu postawic gry Przemka Kuliga i Marcina Cabaja.
Pewnie, latwo jest powiedziec teraz: tak, tak, Cracovia to my, znowuzescie dali d...y, slabi z was kopacze. Ale moim zdaniem jak dajemy d..y, to wszyscy. I nie szukamy tylko najprostszych usprawiedliwien. Bo tylko wtedy razem mozemy pozniej wygrywac. To jest dla mnie Cracovia i tego sie bede do konca zycia trzymal.
Nie starali się do końca. W 1 połowie Cracovia grała dobry mecz, ale nie było tego gryzienia trawy jak np w ostatnich derbach u siebie, albo w pierwszych derbach po awansie na reymonta (0:0). Była po prostu dobra gra taktyczna i gts grał fatalnie. Po golu na 1:1 zamiast pomyśleć, że gramy z kurwami o honor i jeszcze wygramy ten mecz to nasi zwątpili. Jak gts wyrównał to ja wiedziałem, że nie wygramy bo ci piłkarze po prostu nie mają jaj. Jedynie Ślusarski w tym meczu ładnie skosił psa wiślackiego, a reszta grała zbyt fair play i z za małym zaangażowaniem. To jest wojna, a nie zwykły mecz.
Depesz napisał strasznie długiego posta z którego jedyne co sie da wycisnąć (na wyjasnienie fatalnej gry w II połowie) jest "niskie poczucie własnej wartosci". troche mało jak na tyle tekstu
w II połowie dali ciała po całosci i to jest problem wolicjonalny.
Ponoć w Klubie jest jakaś pani psycholożka. Nie wiem, co ta pani robi, jakie ma metody pracy. Ale wiem jedno: efektów pracy nie widać.
Jak od dłuuugiego czasu był problem z wyciąganiem wyniku w meczu, w którym traciliśmy pierwsi bramkę - tak problem jest.
Jak w sumie nie było problemu z dobrym wynikiem w meczu, w którym strzelaliśmy pierwsi bramkę - tak problem się narodził.
Może rzeczywiście jest tak, jak Wielki Pasiak mówi, że tej drużynie nie pomoże psycholog i jedynie drastyczniejsze środki .... czyli psychiatra?
Ianie... i Ty Brutusie?
Niestety nie mogę zgodzić się z Twym poglądem... Gdyby ten post napisał jakowyś młody człowiek,, młody Kibic bez "Pasiastego doświadczenia"... Ale to napisałeś Ty.
Co z tego, że tamtejsze są kilkakrotnie droższe? Co z tego, że Cupiał ma trochę więcej pieniędzy od Filipiaka? Co z tego, że budżety Nasz i towarzyszek jest bardzo różny? Co z tego, że one walczą o mistrzostwo a my o utrzymanie?
To jest sport. Po to są rozgrywki, mecze by właśnie takie dane weryfikować. Gdyby nie to, to zapewne byśmy w kapciach siedzieli przed monitorami komputerów, grali w "fifę" a tabela by się sama ułożyła, wyniki meczów ustalano by choćby na GPW. Nie przypadkiem Zacni Agnan, Docent wspoinali przed niedzielnym meczem ten mecz sprzed lat. To jest sport.
Twoje wnioski: jesteśmy skazani na porażki, upokorzenia - bo one są bogatsze, cenę mają wyższą... BOJĘ SIĘ, ŻE WŁAŚNIE W TEN SPOSÓB MYŚLĄ I NASI PIŁKARZE - i nawet jeżeli szło wszystko po ich myśli, to się zesrali ze strachu, że mogą dokonać czegoś co z pozoru jest niemożliwe.
Jest tak jak jest. Wiem, że w Klubie nie ma mądrego, który by jakowymś zaklęciem, czarami czy dodatkowymi premiami doprowadził do sytuacji, że nasi Piłkarze zrozumieją pewne rzeczy, że się przełamią. Jedynymi, którzy mogą POMÓC IM w rozwiązaniu "problemu wolicjonarnego" są KIBICE. Wiem, że w STC to rozumieją... mam nadzieję, że zrozumieją to też "możni w Klubie". Nie pomoże dodatkowe 10 zł premii, nie pomoże 20 zł kary... tylko Kibice mogą spełnić rolę i psychologa i psychiatry. Oczywiście nie negując pracy wspomnianej na wstępie pani.
EDIT. Ktoś w jakimś wątku (nie pamiętam kto i gdzie) napisał coś takiego: "Nic się nie stało, przecież i w przeszłości przegrywaliśmy po 5:0 a nawet prowadząc do przerwy 5:1 uzyskaliśmy tylko remis 5:5". PRAWDA! Tylko, że to były takie ciągi: 4:3, 1:5, 0:2, 2:0... 5:5, 2:1, 3:2... 1:5, 1:1, 3:1, 1:5, 2:1... 0:5, 0:4, 5:0, 2:0... I TO JEST PRAWDZIWSZA PRAWDA
fakty są takie, że przez 5 lat od powrotu do ligi nie zdołaliśmy wygrać z gts'em, a było po temu 12 okazji.
ian pisze o różnicy w potencjale zespołów. zgoda, ale spójrzmy na jeszcze bardziej ekstremalny przykład, czyli miasto Barcelonę. w tym sezonie FCB jest w niesamowitej formie, a Espanyol zmierza ku drugiej lidze. i co? i ten Espanyol, pogrążony w kryzysie, wygrywa (w lutym) na Camp Nou! (poza tym Espanyol ze dwa sezony temu ograł Barcę u siebie). czyli jednak da się.
tylko u nas nie. a przecież wiadomo, że nasi kopacze potrafią grać, jak na naszą ligę są przyzwoici. weźmy Pawkę Nowaka - przez jakiś czas uważałem, że on jest za słaby na ekstraklasę. myliłem się, odszczekałem to i mogę odszczekac jeszcze raz. to jest solidny, pierwszoligowy kopacz, jak na nasze polskie realia bardzo przyzwoity, zdarzają mu się naprawdę dobre mecze. ale jak przychodzi co do czego, czyli do derbów, to nie zdarzyło się, by poprowadził nas do zwycięstwa. ani on, ani Bojar, ani Giza, ani Baran, ani nikt.
dlaczego tak jest? umiejętności są, to czego brak? silnej psychiki, charakteru, 'zęba'. mentalności zwycięzców. i o to ja, i nie tylko ja, mam pretensje. piłkarze (wraz z trenerem) [b]kolejny raz zawalili derby, i ja mam tego dosyć[/b], bo wiem, że grać potrafią.
to nie chodzi o to, żeby ich jebać z trybun ile wlezie, ale też nie można ich zagłaskać, [i]chłopaki, cóż, 1:4 w azylu, zdarza się, graliście nieźle, głowa do góry, jesteśmy z Wami.[/i] trzeba, żeby wiedzieli, że 1:4 z Wisłą to dla mnie osobiście jest policzek...
w tym sezonie chłopcy spisują się grubo poniżej oczekiwań. wiadomo, Majewski, itd., ale oni sami bez winy nie są. mieli okazję pokazać, że nie wymiękają na Reymonta, że mają charakter. ok, I połowa bardzo fajna, ale tak się składa, że w futbol gra się 90 minut, i z drużynę rozlicza się z końcowego rezultatu, a ten jest żałosny. i co z tego, że może za wysoki. psiarnia nas rozjechała, nabuzowane kundle zjadły naszych chłopaków.
więc chcę, żeby kopacze wiedzieli, że dali dupy. mogli "odkupić swe winy", ale "znów się nie udało". przejrzałem wywiady z Nowakiem (dziewiąte derby) i Baranem (dziesiąte podejście), i tam znajduję takie zwroty jak "czegoś zabrakło", "bramka na 1:1 podcięła nam skrzydła", "mieliśmy nadzieję sprawić niespodziankę... tak się jednak nie stało", "nasza mobilizacja wokół utrzymania wyniku rozpłynęła się w ciągu trzydziestu sekund, po bramce Radka", "gdybyśmy rozegrali cały mecz w tym stylu, co pierwsze 45 minut to byłaby szansa jak nigdy dotąd wygrać na Reymonta", itd.
wolałbym usłyszeć - "przepraszam kibiców za żenujący wynik, po raz kolejny spierdoliliśmy derby." ale Jacka Wiśniewskiego już u nas nie ma...
Panowie tu nie chodzi o wynik bo derby przegrać można .Chodzi o styl ,a raczej o to że nasi na boisku to zbieranina grzecznych dzieci.Bez agresji i wpojenia grajkom ze grają w derbach z największym wrogiem ,którego trzeba zniszczyć i zadeptać nigdy w derbach nic nie osiągniemy.
To nie jest zwykły mecz w którym obowiązują reguły fair play -ten mecz to bitwa bez żadnych zasad.Leżała ku... na boisku to niech się zwija z bólu -powinni grać .To kolejne derby w której tej agresji i złości u nas nie ma -jest za to aż zanadto u czworonogów.Nie chce w derbach widzieć już grzecznych chłopców -mają grać z pianą na ustach ,kosić równo z trawą ,walczyć o każdą piłkę.Chce widzieć jak pies musi nam by wygrać wyszarpać to z gardeł.Wtedy nawet jak przegrają nikt nie będzie miał pretensji.
Ten karaluch po minięciu Kuliga powinien być wycięty równo z trawą nawet za cenę karnego czy kartki.
Taką Cracovię chce widzieć i dlatego między innymi trybuny naszego stadionu kochały i szanowały Wiśnię -Jacka Wiśniewskiego.Nigdy to nie był wirtuoz piłki ,był to bardzo przeciętny ligowy wyrobnik .Ale miał jaja i charakter w którym przeciwnik musiał mu wyszarpać każdą piłkę.W derbach i nie tylko chce widzieć 11 Wiśniewskich ,a nie grzeczne dzieci!!!!!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)