Jerzy Vetulani "Dekalog od pasa w górę"
Niesamowity artykuł o tym skąd się wzięła moralność, etyka, religia.
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4553472.html
Mocny zdecydowany manifest nauki nieskrępowanej wiarą. Jestem pod wrażeniem.
-
-
Skąd się wzięła moralność, etyka, religia
Na ten sam temat polecam również tekst z poprzedniego numeru "Polityki":
[url]http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead33&news_cat_id=936&news_id=230830&layout=18&forum_id=11873&fpage=Threads&page=text[/url]
Wiele tekstów i dyskusji na podobne tematy można znaleźć również na stronach [url]http://www.racjonalista.pl[/url] - to chyba najciekawsza i najobszerniejsza polska strona broniąca wolności nauki przed religijnym obskurantyzmem, choć jakość publikowanych tekstów jest dosyć różna.
Nie wiem co ma oznaczać "moralność małupy", ale dotychczas nie odkryto zadnego ludu, który by nie posiadał religii. Więc przynajmniej historycznie trudno mówić, że moralność jest pierwotna w stosunq do religii. Może być co najwyżej jej współczesna. To, że pewne wzorce moralne sa wrodzone (swoisty natywizm podobny do gramatyki generatywnej Chomskiego), a nawet że powstały w wyniq ewolucji, nie swiadczy o tym, ze nie mogły być dziełem Boga. W kreacjonizm poza Giertychem chyba nikt poważny współcześnie nie wierzy - czyż Bóg nie mógł nas stworzyć na drodze ewolucji. Nie jest prawdą, że zachowania moralne sa niezależne od religii (czy innych systemów qlturowych). W świętej pamięci Jugosławii robiono badania dotyczące różnych problemów etycznych. Wychodziła wyraźna korelacja między przestrzeganiem okreslonych norm, a religią. Tak na przykład najwięcej aborcji w stosunq do poczęć było w republikach prawosławnych, najmniej w katolickich, a pośrodq byli muzułmanie. Nie twierdzę, że żaden muzułmanin nie pije, ale chyba jest rzeczą oczywistą, że istnieje większe prawdopodobienstwo trafienia na nawalonego chrzescijanina niż muzułmanina. Urodzenia pozamałżenskie w Europie są wyraźnie skorelowane z religią - prym wodzi protestancka Skandynawia z Islandia na czele. Jeszcze ciekawsze jest porównanie zabójstw i samobójstw: w chrześcijanskiej Europie jest więcej samobójstw, a w krajach wschodnich mniej, za to mniej niż w tych ostatnich zabójstw. Jak się widzi zestawienia, to dochodzi się do szoqjacego wnisq, że w określonych krajach samobójstwa sa substytutem zabójstw w innych i vice versa.
Skoro czlowiek jest istotą cielesno - duchową, to co miałoby być szoqjacego w tym, ze coś takiego jak jakiś "zmysł moralny" może być gdzieś w mózgu umiejscowiony.
Co się tyczy sporu między etyczną autonomią (ja sobie sam tworzę normy moralne) i heteronomią (narzucone są one z zewnątrz), to niekoniecznie musi byc tu sprzeczność. Jakakolwiek wolność absolutna, tzn wolność bez pewnego uwarunkowania z zewnątrz jest bez sensu. Taka wolność byłaby na niczym nie opartą anarchią. Powiem więcej, byłaby niemożliwa. Żeby człowiek mógł dokonywać sensownych wyborów musi być na przykład pierwej zsocjalizowany. To samo dotyczy tworzenia norm moralnych. Ja się skłaniam do autonomii. Człowiek sam sobie powinien wyznaczać normy moralne, przyjmowanie norm z zewnątrz mnie trochę przeraża. Ale tak jak i w innych kwestiach wolności osobistej, tak i tu wybór norm jest czymś uwarunkowany, np religią. Norma "nie zabijaj" jest w równym stopniu moim własnym tworem, co i efektem "moralnej socjalizacji", np poprzez religię.
Religia to co innego niż wierzenia.....
To że jakiś ogórek w buszu boi sie np.kamienia to jest jego przesąd, wierzenie.
Daleko stąd do religii.
Nie mój drogi, to jest religia. Religia była zawsze - miał rację Mircea Eliade, który nawet skłaniał się q temu, żeby przyjąć istnienie tylko jednej religii w wielu wersjach. Wierzenia to jeden z 3 członów tego czym jest religia. Religia = {wierzenia + kult + instytucje}. Najważniejszą instytucją bez której religia raczej nie jest możliwa jest kapłan. W religii może nawet nie być Boga/boga/bogów (religie ateistyczne Wschodu), ale kapłan musi być.(Nawet jak go protestanci wyrzucaja drzwiami, wchodzi oknem z powrotem.) A takiemu np werbiście Schmidtowi się wydawało, ze już w religiach pierwotnych był monoteizm, a okazało się, że pierwotny jest politeizm.
Natomiast masz rację, że nie istnieje ostra granica między religią, a nie-religią. Np dlaczego chrześcijanstwo to religia, a kult Stalina nie-religia; buddyzm religia, a skadinad do niego podobny stoicyzm to nie-religia.
RELIGIE BYŁY ZAWSZE. NAWET JAK SIĘ BUSZMEN BOI KAMIENIA TO JEST TO RELIGIA. NIGDY NIE ZNALEZIONO ZADNEGO NIERELIGIJNEGO LUDU.
Przypomnę na marginesie, że ktoś tu kiedyś próbował nam wcisnąć kit, że pierwotne chrześcijaństwo nie było (z socjologicznego punktu widzenia) sektą.
Geopijatyk, nie wiem, czy świadomie, czy nie, ale powołując się na pogląd Eliadego,jakoby wszystkie religie były tylko odmianą jednej religii (tradycji pierwotnej), skłaniasz się w stronę evolizmu/tradycjonalizmu integralnego, a jak zapewne wiesz, jest to prąd filozoficzny, który bardzo potępia lewaków, postępowców, egalitarystów itp.:D:D
Ask, żeby wierzyć w objawienie pierwotne, nie trzeba być prawicowcem, evolistą czy guenonowcem, wystarczy uważnie przeczytać Pismo Święte. W Prologu do Ewangelii Jana wyraźnie pisze, że Światło oświeca KAŻDEGO człowieka, który na świat przychodzi. Poza tym czyż wspólne podłoże wszelkich religii to nie to o czym uparcie przypominali deiści?
9 dni później
Ciekawie o etyce pisze Zygmunt Bauman, w niedawno wydanej książce pt. ,, Szanse etyki w zglobalizowanym świecie"
Polecam.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)