1. Pasiak-Filosemita powinien być przemianowany na Pasiaka-Demokratę wszak będąc przeciwieństwem Pasiaka-Nasjonalisty nie powinien wyróżniać żadnego narodu.
2. Geopijatyku-Fanie-Oderki zwróc uwagę na liczne głosy domagające się dejudaizacji musicalu (dlaczego wnuk Żyda, po co żydowski chór). Stanowczo trzeba się tym głosom przeciwstawic. [b]Żyd być musi![/b]
Żydzi być muszą bo jak powiedziałby Pasiak-Demokrata byli.
Żydzi być muszą bo jak powiedziałby Pasiak-Nacjonalista oni są wszędzie.
Warto jednak uwzględnić te wstydzące się Żyda głosy. Żyda w musicalu powinien być nieco niewyraźny, taki rzekłbym trochę wymazany (koniecznie od prawej strony!).
Wydaje się właściwym skorzystać z dobrodziejstw grafiki komputerowej i zrobić go półprzeźroczystym.
-
-
Musical "Best Side Story"
Prosze was, zaraz z ciekawego wątku zrobi się kolejny prawicowo-lewicowy flejm.
Co do wątku miłosnego, wszak dziś różowe święto, to Młody Pasiak powinien poznać Młodą Wiślaczkę gdzieś na marszu pojednania. Ja to widzę tak:
Idą wspólnie razem związane szaliki ([i]"jak mi ucieknie to przynajmniej szal zdobędę"[/i] - myśli pragmatycznie nie całkiem przystojny Pasiak). Najazd kamery, widać, że idą coraz ciaśniej, coraz bliżej ku sobie. "[i]Wisła, Cracovia, Wisła, Cracovia[/i]" szeptając zbliżają usta ku sobie...Zmiana planu, gdzie u niej w domu, ona zdziera z niego koszulkę ([i]"będzie co spalić na derbach"[/i] myśli). Teraz kamera odjeżdża w bok, widać ogień w kominku i głos narratora [i]"Jeszcze tej samej nocy jednali się dwukrotnie i raz nad ranem..."[/i].
Aby nie zapomnieć o trzecim krakowskim klubie, Młoda Wiślaczka mogłaby jeszcze zadzwonić po przyjaciółkę Młodą Hutniczkę, ale może nie przeginajmy.
Warto by tez myślą o żeńskiej widowni dodać nieco romantycznych scen. Wspólne zakupy, albo np on i ona razem jednymi nożyczkami wycinają niebieski z jej szala.
Co do zakończenia to Geopijatyku-Fanie-Oderki sam widzisz, ze skok do Wisły jest dla częsci pasiastej braci nie do przyjęcia. Można ich oczywiście próbować przekonać (na przykład Młody Pasiak stoi przy balustradzie mostu, a chór zaśpiewałby [i]"kto nie skacze jest za Wisłą[/i]"), ale my nie jesteśmy zarządem MKS i nie możemy ryzykować utraty części widowni (czytaj wpływów z biletów). Wątpię aby zmiana na Odrę - nawet tak płytką jak w Wodzisławiu - coś tu pomogła. Proponuję zakończenie interaktywne:
Pokazuje się plansza,
[pre]
Czy chcesz na zawsze mimo różnic połączyć się z ukochaną?
[/pre]
różowe tło, serduszka po bokach, w tle romantyczna muzyka
[pre]
.. a może wolisz ..
[/pre]
i teraz zmiana, tło z różowego staje się ciemnoczerwone, z serc po bokach kapie krew, z głosników leci ostry metal
[pre]
zaj...ć k...wę?
[/pre]
Głosowanie SMSami 1,22 z VAT.
Ja bym zaczął od czegoś takiego.
Przytulna knajpka na Kazimierzu. Młody Żyd Ben Goldschmidt z Nowego Yorku, uczestnik wycieczki do Krakowa i Auschwitz, w chwili wolnej od zwiedzania Kazimierza wszedł w sobotni wieczór do knajpy (nie był więc zbyt ortodoxyjnym Żydem). Wtem drzwi się otwierają i do baru wchodzi zawiana, podchmielona, wesołkowata, rozśpiewana grupa kibiców w pasiastych koszulkach, z szalikami Cracovii, jako że pół godziny temu skończyły się derby Krakowa zakończone zwycięstwem Pasów 3:1. Młody Żydek patrzy na pasiaste stroje i zaczyna się dziwić. Skąd ja coś takiego znam? Gdzie ja widziałem takie koszulki? Intensywnie myśli, wreszcie stuka się otwartą dłonią w głowę. Stroje takie widział w albumie swojego dziadka. Dziadek przed wojną grał na lewym ataku. Odkłada kufel, wstaje i zaczyna śpiewać arię o tym jak dziadek mu opowiadał o przedwojennym Krakowie i słynnych derbach.
Grupa pasiastych kibiców z początku jest lekko zdegustowana widokiem Żyda. Ale jak Ben zaczyna śpiewać o tym jak dziadek strzelił raz na derbach hat trick, kibice zmieniają swój nastrój i się rozchmurzają. Chwytają się za ramiona, trzymają w swoich wolnych rękach półnapełnione kufle i tworzą rodzaj rozśpiewanej, kołyszącej się fali.
Ben kontynuuje swoją arię, ale przybiera ona charakter pokawałkowanej pieśni, po każdej zwrotce następuje refren, który śpiewa "chór" podpitych kibiców Cracovii:
Ben śpiewa pierwszą zwrotkę. Kończy. Kamera kieruuje się na podpitą gromadę falujących kibiców, która śpiewa niczym refren do arii Bena:
- Wisła to stara.....
Ben śpiewa drugą zwrotkę. Kończy.
Kibice śpiewają refren:
- Wisła to stara.....
I tak kilka razy.
Utkwił mi w pamięci fragment Ogniem i mieczem Hofmanna: marsz kozaków zaporoskich idących do boju. Podkładem muzycznym tego marszu była pieśń "Naływajmo brattja w krystalewi czaszy..." Wyglądało to bardzo bojowo. Uważam, że musical nie może się obejść bez podobnej sceny idącej do boju bojówki Jude Gangu. Trzeba specjalnie dobrać aktorów i ich ucharakteryzować:
Idą do przodu (cofająca się kamera ich filmuje). Na twarzach blizny po bójkach, dwutygodniowe zarosty, jeden ma opaskę w miejsce utraconego oka. Ponure, nienawistne spojrzenia, w ustach nonszalancko palone papierochy, na szyjach szaliki, w dłoniach bejsbole i sztachety, podwinięte rękawy. Nad bojówką unosi się pieśń: "Nikt nam nie zrobi nic... Więc zarepetuj broń i w białą gwiazdę mierz" Z drugiego końca ulicy idzie gotowa do ustawki, podobnie ucharakteryzowana Armia Białej Gwiazdy i też coś tam śpiewają. I teraz taki wątek z Trzech Muszkieterów. Obie grupy są już w odległości 20 metrow, bejsbole i sztachety przyjęły już pozycję do ataku. Nagle między obie grupy wbiega mlody chłopaczek z Nowej Huty, kibic Hutnika i krzyczy: Umarł Papież! Umilkły śpiewy. Obie grupy zaniemówiły. Z rąk wypadają sztachety, kije i bejsbole, z ust papierochy. W oczach pojawiają się łzy. Przedstawiciele obu bojówek rzucają się sobie na szyję. Padają słowa typu: Józiu! Jasiu! Przeca oboje jesteśmy z Krakowa. Chodźmy się napić, bo jak Kraqs płacze to musii być święto. Kibic Wisły mówi do kibica Cracovii: idziemy do Smoczej Jamy, ja stawiam. Kibic Cracovii: Nie, absolutnie, idziemy do Whisky Baru, ja płacę....
[quote]Przytulna knajpka na Kazimierzu. Młody Żyd Ben Goldschmidt z Nowego Yorku,[/quote]
Moze nie dokonca zyd, ale pasowalby syn Tureckiego tutaj?
[quote]uczestnik wycieczki do Krakowa i Auschwitz, w chwili wolnej od zwiedzania Kazimierza wszedł w sobotni wieczór do knajpy (nie był więc zbyt ortodoxyjnym Żydem). Wtem drzwi się otwierają i do baru wchodzi zawiana, podchmielona, wesołkowata, rozśpiewana grupa kibiców w pasiastych koszulkach, z szalikami Cracovii, jako że pół godziny temu skończyły się derby Krakowa zakończone zwycięstwem Pasów 3:1. Młody Żydek patrzy na pasiaste stroje i zaczyna się dziwić. Skąd ja coś takiego znam? Gdzie ja widziałem takie koszulki? Intensywnie myśli, wreszcie stuka się otwartą dłonią w głowę. Stroje takie widział w albumie swojego dziadka. Dziadek przed wojną grał na lewym ataku. Odkłada kufel, wstaje i zaczyna śpiewać arię o tym jak dziadek mu opowiadał o przedwojennym Krakowie i słynnych derbach.
Grupa pasiastych kibiców z początku jest lekko zdegustowana widokiem Żyda. Ale jak Ben zaczyna śpiewać o tym jak dziadek strzelił raz na derbach hat trick, kibice zmieniają swój nastrój i się rozchmurzają. Chwytają się za ramiona, trzymają w swoich wolnych rękach półnapełnione kufle i tworzą rodzaj rozśpiewanej, kołyszącej się fali.
Ben kontynuuje swoją arię, ale przybiera ona charakter pokawałkowanej pieśni, po każdej zwrotce następuje refren, który śpiewa "chór" podpitych kibiców Cracovii:[/quote]
Do tego momentu bardzo dobrze:), dalej to chyba wyobraźnia zbyt cie poniosła :P
wiosna widać idzie... :):):)
[i]Chwytają się za ramiona, trzymają w swoich wolnych rękach półnapełnione kufle i tworzą rodzaj rozśpiewanej, kołyszącej się fali[/i]
nieee.... nie tak... powinno być: "trzymają się za ramiona, tworząc rodzaj rozśpiewanej, kołyszącej się fali; półnapełnione kufle, utrzymując je w tej pozycji przez cały czas tańca - stawiają na głowach, "... no tak to się tańczy :):):)
do ostatniego postu FA, a raczej ostatniego akapitu ([i]i teraz zmiana, tło z różowego staje się ciemnoczerwone, z serc po bokach kapie krew, z głosników leci ostry metal zaj...ć k...wę?[/i].... odniosę się tylko pytaniem: to tak Ci samo wyszło? :):):)
A w sumie, to nie jesteście "nowatorami", bo onegdaj z Misiem trozmawialiśmy o stworzeniu scenariusza filmowego serialu o Cracovii... coś na wzór sagi rodzinnej od 1906 do czasów obecnych. I zrobimy to!
Geopijatyk-Fan Oderki Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Obie grupy zaniemówiły. Z rąk
> wypadają sztachety, kije i bejsbole, z ust
> papierochy.[...] Kibic Wisły mówi do kibica Cracovii:
> idziemy do Smoczej Jamy, ja stawiam. Kibic
> Cracovii: Nie, absolutnie, idziemy do Whisky Baru,
> ja płacę....
-Do Smoczej Jamy!
-Do Whisky Baru!
-Powiedzialem do Smoczej!!
- Do Whisky, k...a!
Ręce same chwytają sztachety, kije, bejsbole...
PS. Tak, TacyDwaj jakoś tak samo wyszło, rzekłbym od serca.
Tego na różowym.
Nienawidzę musicali.
Proponuję ująć lata 1906-1939 w formie dokumentu
Lata 1939-89 jako thriller a lata 1990-2007 jako dramat z happy endem :)
Reżyserię proponuję powierzyć Fedorowiczowi, muzykę napisze Sikorowski, a w głównej roli obsadzi się Nowickiego;)
A ja proponuję: usunąć wątek miłosny z wiślaczką, a jeśli chodzi o sakralny motyw antywiślacki ,to idealny będzie fragment utworu nacjonalistycznej kapeli NaRa "A w heretyckie PSY pogańskie uderzym, niczym Święty grom, płomieniem stosów dusze leczyć, aż stanie tutaj Boży Dom"
Zamiast Żyda, proponowałbym wnuka przedwojennego piłkarza Pasów, który wyemigrował do USA przed prześladowaniami ze strony komuchów, a podczas pobytu w Południowych Stanach poznał piękną córkę przywódcy KKK, a następnie założył z nią rodzinę. Wyżej wspomniany wnuk (oczywiście sympatyk KKK) przybywa do Krakowa, gdzie poznaje skinów z Cracovii (jednym z nich jest Pasiak-Nacjonalista). Z nowo poznanymi fanami klubu, w którym grał jego dziadek, osusza wiele kufli. W czasie jednego z melanży dowiaduje się, że w Krakowie niebawem odbędzie się marsz dewiantów pod hasłem "każdy inny, wszyscy brudni" (czy jakoś tak:D), na co prawomyślni mieszkańcy Grodu Kraka zamierzają odpowiedzieć kontrmanifestacją. Wzburzony zuchwałością lewactwa, postanawia pomóc kolegom w przedsięwzięciu. Dzwoni do swoich kolegów z KKK, którzy pojawiają się Krakowie w dużej, jak na tak znaczną odległość liczbie...
A jeśli chodzi o formę, to zgadzam się z Romperem, że musical nie byłby najlepszym wyjściem. Zamiast tego powinno powstać dzieło epickie:D:D
Ksc nie da się. Nauka chrześcijańska potępia rasizm. Jak nie wierzysz to poczytaj sobie dzieła JP2. Przed wojną zaś nie mogli w Cracovii grać nacjonaliści, bo nacjonalistyczna była Wisła. W Cracovii grało dużo Żydów, więc nie widzę powodów do obiekcji a propos wątku żydowskiego. Musiałbyś zmienić sympatie klubowe, żeby Ci ten scenariusz pasował do rzeczywistości. Lub - co Ci bardziej polecam - wyprostować swój heretycki światopogląd na bardziej chrześcijański i zmienić scenariusz.
[quote]Nauka chrześcijańska potępia rasizm. [/quote]
Dlatego też dobrzy chrześcijanie zjednoczyli sie w KKK w obronie przed rasizmem czarnych.
[quote]Przed wojną zaś nie mogli w Cracovii grać nacjonaliści, bo nacjonalistyczna była Wisła.[/quote]
???
[quote]W Cracovii grało dużo Żydów, więc nie widzę powodów do obiekcji a propos wątku żydowskiego.[/quote]
Skąd wiesz że grało dużo żydów? Masz jakiś dowód na to? To że Cracovia była tolerancyjna przy przyjmowaniu piłkarzy nie znaczy jeszcze że tłumy żydów kolejke ustawiały.
KKK była organizacją rasistowską i nacjonalistyczną skierowaną przeciwko murzynom, katolikom i Żydom. Jak ktoś nie lubi murzynów, katolików i Żydów to jego sprawa. Ja KKK nie lubię przynajmniej z tego powodu, że jestem katolikiem, a trudno, bym uwielbiał organizację skierowaną przeciwko mnie. W ogóle chrześcijaństwo jest pochodzenia żydowskiego. Założył go Żyd, który wraz ze swoją Matką jest w centrum polskiej katolickiej religijności. Ich ikona widnieje na Jasnej Górze. Całe Pismo Św (porócz dwóch ksiąg autorstwa greckiego lekarza Łukasza) to dzieło Żydów. Katolik zwolennik KKK i przeciwnik Żydów to chyba jakiś żart.
Oczywiście nie neguję czarnego rasizmu i nie widzę powodów do jego nie potępiania, jak każdego innego.
Wysoki wzrostem Wiślak z Żabińca (jeden z dwóch mieszkańców Grodu Kraka, ktory pracuje u nas w Katedrze, drugi mieszka w Qr2nowie, choć pochodzi spod Augustowa i jest neutralny kibicowsko) powiedział mi mniej więcej tak:
Przed wojną Wisła była nacjonalistyczna. Nie znaczy to, że były jakieś formalne bariery do przyjmowania ludzi innej narodowości, ale raczej Żydzi nie byli mile widziani i się do Wisły nie garnęli. Natomiast Cracovia nie tyle była jakaś "prożydowska", bo takie określenie nie odpowiadałoby prawdzie. Była po prostu narodowo neutralna, otwarta na wszystkich, nie robiła barier do przyjmowania ludzi jakiejkolwiek narodowości. A skoro w Grodzie Kraka było 30% Żydów, no to z powyższego wynikało, że grało ich tam bardzo dużo.
Oczywiście nie znaczy to, że w Cracovii było 30% Żydów, chociażby z tego powodu, że Żydzi mieli własne kluby. Ale na pewno Żydów było dużo. Ktoś tu kiedyś zamieścił międzywojenny album z karykaturami zawodników i działaczy Cracovii. Kilka z przedstawionych tam person było ewidentnymi Żydami.
Żyd człowiek jak każdy inny. Problem Żydów w jakimkolwiek klubie, to problem historyczny, socjologiczny etc jak każdy inny. Nie widzę żadnego powodu, by go nie podejmować i obiektywnie badać. Ale niestety Ciemnogród blokuje dociekania naukowe w tym zakresie. A założę się, że gdyby np. była taka sytuacja, że z jakiś tam powodów w Cracovii grało dużo Węgrów (np zostałoby jakieś ich osiedle po koszarach armii Franza Józefa) i ktoś by się chciał dowiedzieć czegoś o Węgrach działających w Cracovii, to nie byłoby zadnego problemu. Gdyby ktoś poruszył taki temat, zaraz by się tu pojawiło mnóstwo zdjęć, artykułów, danych statystycznych.
No cóż, Kali ukraść krowę dobrze, a Kalemu ukraść krowę źle. Ot moralność Ciemnogrodu.
[url]http://www.cracovia.krakow.pl/forum/read.php?4,1180733,page=81[/url]
Geopijatyk-Fan Oderki Napisał(a):
> Wysoki wzrostem Wiślak z Żabińca (jeden z
> dwóch mieszkańców Grodu Kraka, ktory pracuje u
> nas w Katedrze, drugi mieszka w Qr2nowie, choć
> pochodzi spod Augustowa i jest neutralny
> kibicowsko) powiedział mi mniej więcej tak:
> Przed wojną Wisła była nacjonalistyczna. Nie
> znaczy to, że były jakieś formalne bariery do
> przyjmowania ludzi innej narodowości,
Ten wiślak kłamie.
Zapis w statucie Wisły w latach trzydziestych wykluczał członkostwo Żydów w Towarzystwie Sportowym "Wisła". W tamtym czasie nastroje antysemickie ogarnęły nieco głów - podobne zapisy miała nie tylko Wisła.
Pod koniec 1937 Warta Poznań złożyła wniosek by w Lidze mogli grać tylko "rdzenni Polacy". Natychmiast poparła go Wisła Kraków i AKS Chorzów. Ostro zaprotestowała Cracovia, z poparciem ŁKSu i Pogoni Lwów.
W 1938 antysemitom udaje się przeforsować swoje postulaty w Związku Związków Sportowych (centrala taka ogólnosportowa) i w łagodniejszej wersji w PZPNie. Cracovia dalej obstawała przy prawie Żydów do grania. Wszyscy, którzy byli oporni dostawali w kość w lidze.
Pomogli w tym sędziowie - cały sezon gwizdano przeciw Pasom, rywale mogli brać dowolnie brutalnie,a sędzia ślepł. 4 zawodników miało połamane nogi. A jak Pasiacy nie wytrzymywali to leciały dyskwalifikacje.
Niemniej i tak Pasy - obrońca tytułu dawały sobie jakoś radę.
Największym przekrętem był mecz Z Polonią Warszawa (3:2 dla nas). Otóż kilka dni po nim naciskany sędzia złożył samokrytykę w prasie " źle sędziował bo był niedysponowany". PZPN - ten sam PZPN, który zawsze twardo obstawał przy nienaruszalności boiskowych decyzji sędziego - nakazał powtórzenie meczu. Zagrano go już po sezonie, oczywiście tym razem postarano się by wynik był właściwy (0:1). I zamiast trzeciego miejsca zajęliśmy siódme (czwarte od końca).
Tabela 1938 tu:
http://www.wikipasy.pl/1938_Liga
Powtórzę zatem jeszcze raz:
[b]Gdy wielu wokół, z Wisłą Kraków na czele, na faszystowską modę wprowadzało antysemickie przepisy, Cracovia czynnie stanęła w obronie praw Żydów.[/b]
Ja jestem z niej dumny, a Wy?
Ok FortArt. Ja może nie do końca wiernie przedstawiam tą rozmowę z Wiślakiem z Żabińca, no bo jej dokładnie nie pamiętam. W każdym razie sens tego, co mi ów człowiek mówił był taki: Wisła była nacjonalistyczna (nie dopuszczała Żydów do gry w swoich barwach), a Cracovia internacjonalistyczna (tzn nie robiła żadnych barier narodowych).
za przeproszeniem pierdolish. wisla byla co najwyzej antysemicka a nie nacjonalistyczna.
Dokończę twoją myśl Dinth:
A Cracovia była co najwyżej internacjonalistyczna, a nie filosemicka.
Ej, chłopaki, nooo
no kurde ja bym widział trzy wątki:
1) miłość - Pasiak z Wiślaczką, to klasyczny motyw, jak Romeo i Julia, tylko że w naszym przypadku Montecchi są ok, a Capuletti to wyjątkowe szuje. ona sie przeżuci, albo ją Sharksy zabiją - za zdradę. tak bym to widział.
2) odrodzenie Cracovii - że z III-ligowej odchłani niczym fenix z popiołów, wiadomo
3) pasiacy zjednoczeni - na początku brać pasiacka podzielona, liczne "fronty": pro filipiak i anty, hoolsy i pikniki, starzy i nowi, itp... ale w obliczu wroga - ergo derbów - zjednoczenie, i naturalnie zwycięstwo. kulminacją derbowa victoria.
całość (tu zainspirował mnie GEO) oglądana z boku, oczma rzeczonego żyda z NYC, potomka jakiegoś gracza Pasów, który przybył do Krakowa szukać tej idealnej i wyśnionej Cracovii, o której mu opowiadano tak wiele. z początku jest rozczarowany tym co widzi, może nawet wątpi, ale w końcu doprowadzamy do finału wątek 3) i un jest content.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)