Po wczorajszym meczu doszedłem do wniosku, że nie widać wielkiej różnicy pomiedzy drugą a trzecią ligą. Ten skok o klase wyżej jest jakoś dla mnie niezauważalny. Pomijam oczywiście sprawy frekwencji, większego zainteresowania mediów itd., opieram się tylko na osiąganych wynikach i widzę bardzo duże podobieństwo w tym co było sezon temu i teraz. W poprzednim sezonie te najsłabsze drużyny dostawały od nas srogie baty (Łada i Niedźwiedź po 7-0, Skawinka 7-2, Staszów 6-1, Lewart i Nida po 5-0) podobnie teraz (KSZO 5-0, Aluminium 6-1). Odniosłem tez wrażenie, że te 2 ostatnie wysokie zwycięstwa nasi piłkarze osiągnęli bez żadnych problemów nie wysilając się aż tak bardzo. Pamiętam mecz z Ładą kiedy po 20 min było 3-0, teraz z Aluminium taki sam wynik był po 15 min. Podobnie jak w poprzednim sezonie nasi piłkarze głupio tracą punkty - Proszowianka (1-1) i Arka Gdynia (0-0), jak też cięzko im idzie z drużynami czołówki, które postawią wyżej poprzeczkę - przegrane ze Stalą Rz 1-2, Koroną 0-1 i Hutnikiem 2-5, teraz z Jaggiellonią 1-3, Pogonią Sz. 0-3.
Na początku sezonu kiedy nasi piłkarze nie byli jeszcze ograni widać było znaczną róznicę, teraz natomiast jakoś jej nie widać przynajmniej w moim odczuciu. Owszem mecze stoją na zdecydowanie wyższym poziomie niz w 3 lidze - to widać, choć np. wczoraj mimo bardzo dobrej gry naszych, momentami była lekka kopanina co tym bardziej przypominało mi poprzedni 3-ligowy sezon.
-
-
Czy widać różnicę między 2 a 3 ligą
Nie zgadzam się.
1. Mamy dużo mocniejszą drużynę niż rok temu ( Olszewski, Węgrzyn, Makuch, Baster, Szczoczarz, Kubik, Kolasa - wszyscy oni umieją grać ).
2. Ci co grali w III ciągle progresują ( Giza, Baran, Bania, Nowak)
Gdyby jakimś sposobem tę obecną drużynę wstawić do III ligi i zmusić do grania na maksa to byłaby rzeź niewiniątek co tydzień.
3. Załóżmy że polecą Polkowice i Nowytwór. Wtedy za rok w I będziemy grali z Widzewem, Polonią. Może gdzieś jeszcze się posypie. Odpwiednio wzmocnieni też będziemy odnosić okazałe zwycięstwa.
Jest różnica, i to znaczna... jedna taka uwaga... spójż jak padają bramki... padają po ewidentnych błędach przeciwnika... w pierwszej lidze oczywiście też ( można by rzec że każda) ale właściwie są strzelane po akcjach przemyślanych... poprstu grają tak jak chcą a nie tylko wykorzystują błędy przeciwnika...
Zgadzam się z Tobą D. J. Cat. Ja napisałem, że opieram tylko się na osiąganych wynikach. Nie mam watpliwości, ze mamy duzo mocniejszą drużyne bo bez tego nie byłoby tak okazałych zwycięstw, i wysokiego miejsca bądź co bądź w wyższej klasie rozgrywkowej. Z drugiej strony sposród wszystkich nowych zawodników tylko czterech gra w podstawowym składzie w porównaniu z druzyną z ubiegłego sezonu. Progres pozostałych zawodników jest ogromny to fakt i może dlatego zaciera się ta róznica. Tu się musisz ze mną zgodzić, że wyniki wygladają podobnie.
Nooo wyniki podobne. Mam nadzieję że za rok w ekstraklasie też bedą podobne. :)
Vasago jest jeszcze jedna cecha wspólna, na którą mi kumpel zwrócił uwagę: w III wygrywaliśmy wysoko ze słabeuszami, a traciliśmy punkty z silnymi. Silne ekipy na nas zdobywały punkty, a traciły z outsiderami. Myśmy awansowali do II ligi, oni zostali niżej... cdn. :-)
Wniosek z tego taki, że styl gry naszej drużyny pozostał taki sam jak rok temu, natomiast wzrosły umiejetności poszczególnych piłkarzy w czym duża zasługa trenera Stawowego. Ggają piłkę przede wszystkim przyjemną dla oka kibica, może nie zawsze skuteczną. Gdy wyjdzie im mecz są nie do zatrzymania i tną każdego.
nie Vasago - wniosek z tego taki, że na Cracovię każdy się spręża - niezaleznie czy grała w III, gra w II czy bedzie grać w I
Doktorze tutaj nie masz racji bo nie można tego powiedzieć np. o Zagłębiu Lubin, KSZO, Podbeskidziu, czy Aluminium. Akurat te ostatnie 3 drużyny sprężyły się na mecze z naszymi rywalami w walce o awans, a w meczu z nami zagrały marnie. W 3 lidze owszem wszystkie drużyny w meczu z nami grały na maxa, ale dlatego, że mecz z Cracovią był dla nich wielkim wydarzeniem. W 2 lidze jest juz wiecej markowych klubów jak choćby: Arka Gdynia, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź, Pogoń Szczecin.
Vasago - zostanę przy swoim. Fakt, akurat Lubin się nie sprężył, bo widać nie potrafił. Podbeskidzie się sprężyło i to mocno, ale im nie wyszło. Mecz wbrew pozorom był wyrównany. KSZO (w I połowie) czy Aluminium (do momentu straty pierwszej bramki) stworzyły groźne sytuacje. Jestem pewien, że koninianie zagrali na maxa - a że wyszło im jak wyszło.... W zeszłym roku mieli skład mocny, w tej chwili mają słaby III ligowy
A teraz Twoi markowi:
Arka - Twoim zdaniem odpuściła?
Ruch - wygraliśmy "spacerkiem", bo też odpuścili ?
Pogoń - zapewne zagrali z nami tak jak z Radomiakiem czy KSZO, tylko my byliśmy tacy słabi?
ŁKS - pożyjemy, zobaczymy - wyczynu Piasta na pewno nie powtórzymy...
Powiem Ci więcej. Kiedys pisałem nba forum, że w II lidze będzie łatwiej. I tak jest. Powiem jescze wiecej - w I lidze będzie jeszcze latwiej. Składa się na to kilka powodów:
a) im wyzej - tym mniej murarzy
b) ofensywna taktyka Stawowego - w III lidze sprawdzała sie do momentu wynalezienia kontrtatktyki (murarskiej) - czyli połowicznie (jesienią), w II lidze sprawdzi się na 75 proc, a w I na 100 proc.
c) wzmocnienia
d) coraz lepsza organizacja w klubie
i wiele innych
Wyniki, fakt, są ważne, ale nie mozna się opierać na porównaniu samych wyników, bo jak wiadomo sa małe klamstewka, wielkie kłamstwa i statystyka.
W ten sposób w bzdurnej "tabeli wszechczasów" taki np. Lubin jest wyzej niz my. Dlatego, że gral w lidze gdy bylo w niej 16-18 drużyn a za zwycięstwa przyznawano 3 pkt. Cracovia większość czasu grala w 10-12 zespolowej lidze gdy dawano 2 pkt za zwycięstwa. A zatem całą tę "tabelę wszechczasów" w takiej formie w jakiej jest podawana - o kant rozbić
Podam Ci też przykład mojego dobrego kolegi. Z wielkim trudem ukończyl podstawówkę. Dlatego poszed do zawodówki. Tam było troche lepiej, więc po skończeniu zdecydował się na technikum. Tam było dobrze więc zaryzykował studia. A na studiach (gdy go poznałem) byl zdecydowanie najlepszy. I nie uwierzylbym w tę jego historie, gdyby mi nie pokazał starych świadectw.
I tak będzie z Cracovią.
Za kilka lat najmlodsi kibice z niedowierzaniem przyjmą informację o tym, że przegraliśmy z broniącym się przed spadkiem z III ligi ustaszowem
W 100% podzielam opinię DraJekylla.
WSZYSTKIE drużyny grające z Cracovią sprężają się maksymalnie. Bynajmniej nie tylko te z głębokiej prowincji ale także te którym ostatnimi laty szło znacznie lepiej niż nam. Z pewnościa działa magia nazwy i historii naszego klubu, a także dosyć powszechny kompleks podrzędności wobec (co prawda trochę minionej) sławy. Jestem przekonany, że zmasowana akcja mediów etc. przeciwko Cracovii i żałosne próby przyprawienia jej wizerunku klubu agresywnych dresiarzy też się z tym wiążą. Tzn. z dosyć powszechnym kompleksem bękarta w różnych Wronkach, Lubinach, NowychDworach, Płockach, Radomskach i innych pzpn-ach. Powrót Cracovii -to w jakiś sposób przywracanie naturalnego porządku, a więc to zły znak dla zbastardyzowanego systemu, w którym górą bylo zawsze prymitywne chamstwo.
Cóż, każdy ma swoje racje i jeden drugiego nie przekona. Za cholere nie zgodzę się Doktorze z tym co napisałes na wstępie.
> Podbeskidzie grało z nami w okresie gdy było w głebokim dołku (remis u siebie z Błękitnymi, przegrana w Gliwicach z Piasem - to było tuż przed meczem z nami i przegrana z KSZO - juz po meczu z nami) Dla mnie Podbeskidzie zagrało fatalnie i na boisku widoczna była róznica klasy. Nie wiem co było przyczyną ich złej passy, może grali przeciwko trenerowi? W każdym razie teraz jest to zupełnie inna drużyna. Wprawdzie nie widziałem ich w akcji, ale tak stwierdził jeden z ich kibiców odwiedzający to forum.
> 5-0 z KSZO mówi wszystko. Co prawda grali z nami w niepełnym składzie, a że nie mają dublerów to było jak było - róznica dwóch klas.
> Aluminium. Nie wiem jakie Ty sytuacje widziałeś? Bez urazy, ale mam wrażenie, że ogląałem inny mecz. Owszem mieli 1 czy 2 rzuty rozne i to wszystko. Dla mnie była to drużyna, która wyszła na boisko nie wiedząc za bardzo po co. Jeszcze gorsi niż KSZO.
> Arka nie pokazała nic a remis to zasługa naszych piłkarzy.
> Ruch był jak dla mnie jedną z lepszych drużyn, które gościły na Kałuzy w tym sezonie
> Wiadomo, że Pogoń musiała się spreżyć na mecz z nami gdyż jak niektórzy mówili był to mecz rundy. Z KSZO natomiast pewnie wyszli na boisko przekonani, że juz wygrali i dlatego przegrali.
To nie jest tak, że wszystkie drużyny sprężaja się akurat na Cracovię. Po prostu inna mobilizacja jest w meczu z drużyną czołówki a inna z drużyną końca tabeli. Dobrym przykładem są niespodzianki w tej i poprzedniej kolejce.
W pozostałych kwestiach zdecydowanie się z Tobą zgadzam.
Aluminium - stworzyło pierwszą groźną sytuację w meczu (zaraz na początku, moze utknąłes w bramie i dlatego nie widziałeś), podobnie po przerwie (przez pierwsze 3-4 min nasi "nie istnieli"
Mecz z Podbeskidziem oceniamy inaczej (ty przez pryzmat wyniku, ja przez pryzmat gry. Byl to - przynajmniej dla mnie - znacznie bardziej wyrownany mecz niz powiedzmy z Areczką. A to, ze bielszczanie strzelac nie umieli, a na dodatek ich bramkarz tak siakoś dziwnie interweniował przy pierwszej bramce - to już inna sprawa. Z dyskusji z kolegą z Bielska wiem, że z Ruchem czy Lubinem [b]wcale[/b] nie grali lepiej niz z nami, tylko:
a) mieli większe szczęście w strzałach
b) rywale pozwolili im na więcej
Co do Pogoni - powody sa inne niż piszesz, ale nie chcę się znowu narazać na inwektywy ze strony pana RAF. Ch., dla którego jedynym "kontrargumentem" na moje informacje jest niepotwierdzony niczym ZONK. Przypuśćmy zatem że rację ma Baniak, twierdzący, że połowa druzyny mu akurat w przerwie meczu z KSZO zachorowała na grypę (wykłócający się o wysokośc kontraktu Drumlak - najmocniej:))). Nie musze dodawać, że wszyscy zawodnicy ze Szczecina byli szczepieni (chyba dzień później niz nasi) przeciw grypie. Widać przeciwnicy Zbawcy Szczecińskiej Piłki podmienili szczepionki na jakieś placebo. A może to samemu Ptakowi bylo żal pieniędzy (jedna szczepionka kosztuje wszak aż 29 zł:)))
Poza meczem ze Stasiakiem (wygranym wiadomo jak) poza Szczecinem Pogoń ma jakimś dziwnym przypadkiem zawsze potworne problemy.
Jedyny wyjątek - Jagiellonia - potwierdza regułę. Jaga wygrala "na stojąco" dwa tygodnie wcześniej w PP i uznała, że skoro z Lubinem była powtórka w lidze, to z Pogonią w lidze też wygra na stojąco. A potem popełniła dokładnie taki sam bląd jak my w przegranych meczach. Zagrała zbyt otwarcie. No i jeszcze były pewne komentarze na temat pracy 23 osoby na boisku.
Natomiast nie wiem czemu do druzyn czolówki zaliczasz Jagiellonię. Rownie dobrze mozesz zaliczyć Stasiaka (też z nami wygrali). Tu nie o postawienie poprzeczki chodzi. We wszystkich przegranych meczach zagraliśmy zbyt otwarcie (w Szczecinie po przerwie), a tak się na wyjazdach nie gra, chyba, że nie ma sie niczego do stracenia (np. grając z Cracovią na Kałuży:)))
To, że Jagiellonia wygrywała u siebie "rozpędem" (i dopóki wierzyli, ze będą termoinowo dostawać pensje i premie) - to normalne. Ale Jaga to "nieprzeciętna" druzyna - wylącznie w oczach niektórych netowych napinaczy
Ruch jest nieco lepszy, tzn był - bo im też nie płacą. Jedyny, który wszystkie mecze grał z pełnym zaangazowaniem - to Śrutwa. Ale on ma z czego żyć i sobie moze
Ale to, że oba te zespoły (plus Stasiak) postawiły nam, wysoko poprzeczkę potwierdza tylko moją tezę, że sie na nas sprężają
Po najnowszych informacjach - zwracam honor szczepionce. Grypa zmieniła się w zatrucie pokarmowe. "Ale jak to sie moglo stać - kontrolujemy co jedzą piłkarze. W diecie nie ma kremów, majonezów" - dziwi się jeden z działaczy Pogoni.
A wytłumaczenie jest wyjątkowo proste. Pilkarze zbyt długo świętowali zwycięstwo nad Cracovia (zwłaszcza, że po drodze imieniny Adriana (N.) byly :)))
Z innej beczki. Tego sie mozna było spodziewać:
dziś zarząd ŁKS podejmie decyzje w sprawie zmiany trenera. Kandydatami na miejsce Tylaka są Ryszard Polak i Bogusław Kaczmarek
Ech, źle ze jest dwutygodniowa przerwa. Mogli grać w środę...
Nie zapominajcie w swoich kalkulacjach meczu z błękitnymi, który miał być dla Was spacerkiem. Okazało się że teoretycznie najsłabsza drużyna w lidze sprawiła wam wiele trudności i musicie przyznać że wywalczone 3 punkty to trochę szczęście :)) Teraz jedziecie do Łodzi i chciałbym bardzo żeby ŁKS wam chociaż jakieś punkty urwał :))))
Słowo do Pana doktora :))
Piszesz że Jaga w PP wygrała z Pogonią na stojąco :)) Dlaczego nie dodałeś że grająca w rezerwowym składzie Pogoń (jeśli mnie poamięć nie myli to brakowało wtedy 5 albo 6 zawodników z pierwszego składu) do samego końca meczu była wyrównanym przeciwnikiem i dopiero bramka rezerwowego.
Co do porażki z KSZO to moim zdaniem ona bardzo dobrze wszystkim zrobi w Szczecinie :))
Zapraszam za rok na Twardowskiego ale już w I lidze
Kocham Pogoń szczecińską,
Dla niej oddałbym wszystko,
Serce moje jedyne
Oddam mojej drużynie.
Mecz z Błękitnymi był najsłabszym meczem w wykonaniu naszych piłkarzy, poza tym wtedy nie byli w najwyższej formie i jeszcze się docierali w 2 lidze. Przełomem był nastepny mecz w Gliwicach wygrany przez nas 2-0, później z Zagłębiem 3-0, KSZO 5-0 i dalej juz szło. Po tym co zaprezentowali u nas Błękitni dziwi mnie, że są tak nisko w tabeli i mają tylko 4 punkty na końcie, choć tak jak mówię był to najsłabszy mecz naszych i wyraźnie było widać, że zlekceważyli rywala. Tak naprawdę zaczęli grać dopiero od 70 min kiedy to właśnie Błękitni wyrównali na 2-2 i sytuacji mieli mnóstwo (karny, słupek, poprzeczka, bramkarz dokonywał cudów) ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Dopiero Baniowy strzelił na 3 min przed końcem.
Nie zgodzenie się z Doktorem byłoby oczywiście wielkim nadużyciem. Uważam, że KAŻDA drużyna mobilizuje się szczególnie grając z nami. Nie wyłączam z tej listy Zagłebia Lubin. To moje własne odczucia, ale Zagłębie jest mocna drużyną, ale została po mistrzowsku rozpracowana. Trener Wojciech Stawowy (czapki z głów) ustawił drużynę aby grała długimi, prostopadłymi podaniami. Kilku zawodników zagrało "życiówkę" (Makuch, Baran, Szczoczarz) i Zagłębie praktycznie nie istniało. Nadal jednak uważam, że nie odpuścili ani na moment. Mecz z Błękitnymi podobnie - gryźli trawę, ale wynik niestety nie odzwierciedla przebiegu gry. Goście ieli 3 sytuacje i strzelili 2 bramki. W naszych szeregach grał jeszcze wtedy etatowy napastnik Wojciech Ankowski, który nie wykorzystał... powiedzmy kilku 100% sytuacji, w tym rzutu karnego! Z Ruchem tez nie był spacerek. tutaj z kolei świetnie zagrał Gizmo, który zrobil wynik praktycznie z niczego, bo nei wydaje mi się by Ruch był w tym meczu słabszy. Kto oglądał mecz z KSZO, ten pamięta, że goście mieli 3 "setki", które w nieprawdopodobny sposób wybronił Sławek Olszewski... wynik 5:3 byłby więc wielce prawdopodobny. Z Bełchatowem po prostu nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Zagralismy słabo i bez szczęscia. Ufff
Konkluzja - nikt nie odpuszcza na Kałuży, bo wtedy wynik byłby dwucyfrowy. Niektórzy walczą chociaż o to, by się nie skompromitować.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)