:-(
-
-
Podhale - Cracovia 7 : 4
HOKEJ. Wojas/Podhale - ComArch/Cracovia 7:4
Michał Białoński, Nowy Targ 20-01-2006 , ostatnia aktualizacja 20-01-2006 22:42
Grad strzałów, mnóstwo bramek, sytuacje zmieniające się jak w kalejdoskopie - tak było w piątkowy wieczór w Nowym Targu. Takie mecze stają się powoli znakiem firmowym rywalizacji "Szarotek" z "Pasami". Podhalanie wygrali wysoko. Cracovia robiła, co mogła, ale widać, że kryzys nie minie z dnia na dzień.
Cracovia zaczęła agresywniej, ale to Podhale strzeliło pierwsze bramki. Katem Rafała Radziszewskiego był czeski napastnik Marian Kacirz. Pokonał "Radzika" trzykrotnie, a dwa gole strzelił mu w kilka minut w pierwszej tercji. Za każdym razem Kacirz dostawał krążek od Jarosława Różańskiego. Najpierw w przewadze dobił jego strzał, a później wykorzystał chwilowe gapiostwo Radziszewskiego i ni to strzałem, ni podaniem umieścił "gumę" w bramce.
Tymczasem Krzysztof Zborowski między słupkami bramki podhalan w pierwszych 20 minutach nie dał się ani razu krakowianom, choć próbowali i chytrze, i mocno strzelić. Pokonał go dopiero w 74. s drugiej części Leszek Laszkiewicz. Cracovia grała wówczas w przewadze. "Laszka" przejął krążek za bramką, dojechał do koła wznowień i posłał krążek między nogi obrońcy górali. Zasłonięty Zborowski nie miał szans.
Kibice Podhala zadrżeli o wynik, a ich pupile wzięli się do roboty. Ale to"Pasy" były bliskie wyrównania: Marcin Cieślak, Stanisław Urban i Rafał Twardy strzelali z bliska, ale obronił Zborowski. Potem, po faulu Pawła Kozendry, goście musieli się bronić w osłabieniu. Nowotarżanie przeprowadzili wówczas trójkową akcję - krążek wędrował jak po sznurku - od Patrika Moskala pod bandę do Tomasza Jakerza, a za moment na środek do Zbigniewa Podlipniego, ten zaś uderzeniem bez przyjęcia nie dał szans "Radzikowi".
To był wspaniały okres tego meczu - pięć goli w pięć minut. Bramkarz Cracovii zjechał do boksu po tym, jak 31 s po golu Podlipniego atomowym uderzeniem spod niebieskiej linii pokonał go wracający do wielkiej formy obrońca Jacek Zamojski.
4:1 dla Podhala - po emocjach? Nie w hokeju. W przeciągu pół minuty na 4:3 zniżają Richard Szafarzik (po wygranym wznowieniu przez Karela Hornego) i Marcin Cieślak (natychmiastowy strzał z najazdu po krzyżowym podaniu Oktawiusza Marcińczaka).
Wydawało się, że wyrówna Cracovia (Horny z metra trafił w parkany Zborowskiego), tymczasem Sebastian Biela wygrał wznowienie w tercji "Pasów", Sebastian Łabuz natychmiast oddał do Zamojskiego, a ten znowu huknął nie do obrony. W ten sposób 38-letni obrońca zakończył trwający cztery minuty występ Daniela Kachniarza, bo na lód ponownie wyjechał Radziszewski. W nowotarskiej hali znowu skandowano głośno "Jacek Zamojski!", bo już chyba każdy w Nowym Targu wybaczył mu odejście do Unii Oświęcim.
Gdy po kontrze Kacirza Marcin Kolusz na początku III odsłony jedną ręką strzelił na 6:3, wydawało się, że nie ma ratunku dla Cracovii. Nadzieję wrócił "Pasom" Cieślak kolejnym pięknym strzałem pod poprzeczkę. Już na dwie minuty przed końcem trener Rudolf Rohaczek zdecydował się na wycofanie bramkarza. Ale to nie Cracovia strzeliła gola, tylko Podhale - Kacirz skompletował hat tricka uderzeniem do pustej bramki.
- O tym, że jesteśmy niebezpieczni dla rywala w ofensywie, już wiadomo od jakiegoś czasu. Dzisiaj jednak wszyscy hokeiści, nie tylko obrońcy, popełniali takie błędy w defensywie, że byliśmy jeszcze bardziej niebezpieczni dla siebie - analizował trener "Szarotek" Lubomir Rohaczik. - W niedzielę walczymy u siebie z Toruniem o zapewnienie sobie udziału w play-offie.
- Byliśmy szybsi, silniejsi, znowu oddaliśmy dwa razy więcej strzałów niż rywal i znowu przegraliśmy - rozkładał ręce trener Rohaczek. - Brakuje nam spokoju, przez to nie potrafimy wykończyć golem wielu groźnych akcji. Na dodatek w słabszej formie jest bramkarz Radziszewski. Na początku sezonu wyciągał nas często z opresji, a teraz łatwiej puszcza gole i drużyna nie jest już tak pewna siebie.
Wojas/Podhale 7
ComArch/Cracovia 4
Tercje: 2:0, 3:3, 2:1
Bramki: 1:0 Kacirz (12. Różański w przewadze), 2:0 Kacirz (19. Różański), 2:1 Laszkiewicz (22. w przewadze), 3:1 Podlipni (29. Jakesz, Moskal w przewadze), 4:1 Zamojski (29. Biela), 4:2 Szafarik (31. Horny), 4:3 Cieślak (32. Marcińczak), 5:3 Zamojski (33. Łabuz, Biela), 6:3 Kolusz (43. Kacirz w przewadze), 6:4 Cieślak (47. Galant), 7:4 Kacirz (60. w przewadze).
Wojas/Podhale: Zborowski - Sroka, Wilczek, Kacirz, Kolusz, Różański - Zamojski, Łabuz, Łyszczarczyk, Moskal, Podlipni - Gil, Jakesz, Zubek, Zapała, Malinowski - Dutka, Piekarz, Jastrzębski, Słowakiewicz, Ćwikła.
ComArch/Cracovia: Radziszewski (29. - 33. Kachniarz) - Kozendra, Szczibran, Twardy, Słaboń, Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Szafarik, Pasiut, Horny - Galant, Witowski, Cieślak, Urban.
Sędziował Zbigniew Wolas z Oświęcimia. Kary: 8 oraz 10 min. Widzów 2 tys.
W pozostałych meczach: TKH Toruń - Zagłębie Sosnowiec 7:1 (1:0, 5:1, 1:0), KH Sanok - GKS Tychy 5:7 (1:2, 2:5, 2:0), Stoczniowiec Gdańsk - Dwory/Unia Oświęcim 4:4 (1:0, 2:2, 1:2, 0:0) po dogrywce.
1. Cracovia 35 78 153:86
2. Unia 35 64 116:82
3. Tychy 35 62 115:78
4. Podhale 35 59 145:96
5. TKH 35 54 101:81
6. Stoczniowiec 35 42 104:121
7. Zagłębie 35 30 99:158
8. Sanok 35 16 68:199
info G,W.
kur..... i znowu przegrali ;( ;(
Jezu ludzie, przestańcie już
Kopacze dają znacznie bardziej w dupę (hokeiści dali plamę tylko z Zagłębiem) i nikt nie wyzywa Cabaja od ciamajdów ,choć sobie zasłużył. Nikt nie jęczy, że tylko siódme (a nie pierwsze) miejsce w tabeli, nikt nie płacze, że to koniec piłki w Cracovii.
Zdaje się, że te 16 zwycięstw pod rząd zawróciło w głowie nie tylko hokeistom ale i kibicom.
Jęczeć będzie można jak nie zdobędą medalu MP.
Bo to co się dzieje teraz przyjemne nie jest, ale przecież nie wiemy wszystkiego. Może jest tak jak pisze Darecki, a może chłopaki chcą ukarać Rohacka za to, że pozbawił ich kompana od imprez, a może sa zmęczeni, albo - przeciwnie - nie chcą się zmęczyć przed play offem. Bo o tym, że drużyna słaba nie jest - świadczy 4:1 w Oświęcimiu. Nie pamiętam kiedy Cracovia wygrała tam 3 bramkami. Może na początku lat 80-tych, jak Unia była beniaminkiem, a i to nie jest pewne.
Jedna rzecz jest dla mnie pewna. Potrzebny jest psycholog. I zawodnikom (jak dostaną dwie bramki pod rząd to już po meczu) i Rohackowi (nie wiedząc co się dzieje - miesza strasznie. Dziś Sarniik np. grał we wszystkich atakach, a już to wycofanie Radzika, wpuszczenie go i ponowne wycofanie to był "majstersztyk").
Kibicom - niektórym z tego forum - też jest psycholog potrzebny.
Podhale grało i chciało wygrać, Cracovia - indywidualiści, którzy grali dla siebie. Nie ma drużyny, to wynajęci fachowcy? do zrobienia konkretnego wyniku. Radzik dzisiaj zawalił 4 bramki, jak puścił tę szmatę na 2:0 to sam nie wie chyba do tej pory. Nasi , zupełnie nieatakowani jakoś dziwnie upadali na lód, tak jakby mieli problemy z równowagą. Największy problem to wg mnie motywacja.
Najlepiej siąść im na wypłatach przez ten miesiąc, no i sprawdzić, czy na Słowacji nie było zwiększonej porcji zakładów na przegrane Cracovii. Za porażkę ComArch nie płaci, ale bukmacher - może...
Coś czuje ,że wspólnymi siłami kibiców , działaczy i dziennikarzy
wyprodukujemy taką nerwówkę ,że drużyna całkiem się posypie:(
Tutaj TYLKO spokój i miesięczna gra na luzie w ustalonych już formacjach
ZAMKNIECIE składu , spokojna praca Rohaczka może postawić drużyne na nogi.
ps: Co nie zmienia sytuacji ,że z taka grą Radzika w play-off nie mamy szans na mistrza. W hokeju można wygrać z 2-a słabymi piątkami i jedną świetną ALE musi być dobry bramkarz. Ze słabym bramkarzem wygrac z drużyną nawet słabszą (chyba ,że dużo słabszą) jest ogromnie ciężko.
ComArch/Cracovia: Radziszewski (29. - 33. Kachniarz) - Kozendra, Szczibran, Twardy, Słaboń, Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Szafarik, Pasiut, Horny - Galant, Witowski, Cieślak, Urban.
Nie byłem na meczu ale spokojnie - z tego zestawienia graczy wynika że nie grali:
B.Piotrowski, M.Piotrowski, P.Sarnik, K. Śliwa, M.Voznik,M.Potoczny ew. M. Csorich.
A Podhale grało w pełnym skladzie.
Moja wiara w Rohaczka i druzyne jest narazie niewzruszona, choć pewne odznaki zaniepokojenia istnieją. Do pierwszego meczu play-off jeszcze...37 dni to kupa czasu.
Napewno nastapilo rozprężenie, napewno niektórym żal P.Urbana, napewno trzeba(bo inaczej jest bez sensu) pomagac troche w ostatecznej kolejności pierwszej 4 po sezonie zasadniczym, napewno trener przyglada sie grze obcokrajowców bo niedługo musi wybrac optymalne rozwiazanie, napewno Radzik ma regres formy(ale też gra obronna siadła!!!)
Przegrać bitwy - to się zdarza ale opracowac chytry plan i wygrac wojnę to jest sztuka!!
Dla mnie momentem ważnym bedzie mecz u siebie z Unią 03.02 i napewno z Podhalem 19.02
Wtedy bedziemy wiedzieli du....żo więcej. Porażki bolą i sam chodze trochę struty ale wiem że nie to jest najwazniejsze w tym roku dla hokeja w Cracovii
Zwykłaa kalkulacja.
Może lepiej pomyśleć jak zwiększyć frekfęcje na meczach w Krakowie, poprawić doping itd?
Myśle że zawodnicy wiedzą o co grają, czas aby zobaczyli dla kogo.
KOTU na cąłe szczescie ze jutro graja w Gdansku bo zapewne hala swieciąłby pustkami
dev Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> KOTU na cąłe szczescie ze jutro graja w Gdansku
no to będzie nastepna porazka ...
i co dalej ?
Dziennik Polski podaje pełny skład a w nim trzecia piątka : Chabior, B. Piotrowski, M. Piotrowski, Śliwa, Sarnik.
Myślę, że nie pomogą naszym zawodnikom podejrzenia i teorie spiskowe o sprzedawanie spotkań / juz kilka razy /, olewanie zawodów, olewanie kibiców, etc. etc.
Po prostu nie idzie i od tego jest trener, żeby zaczęło iść.
Wiem, że łaska pańska na pstrym koniu jedzie.
Apeluję o wstrzymanie sie od wbijanie szpil, złośliwych, ironicznych komentarzy. To da satysfakcje tylko autorom takich tekstów. To zawodnikom w żaden sposób nie pomoże. Kto kocha SWÓJ KLUB, swoją drużynę nie będzie na nią pluł.
Chłopakom trzeba teraz dużo spokoju.
A do decydującej fazy jeszcze dużo czasu.
To właśnie pisze. Jak ma się mocny skład a drużyna "nie gra" to tylko praca "na spokoju".
Wsparcie kibiców też by się przydało...
Ale w Piątek gramy w Krakowie
I mozna coś z tym zrobić.
Po prostu przyjść i dopingować na maksa.
KOTU Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Może lepiej pomyśleć jak zwiększyć frekfęcje na
> meczach w Krakowie, poprawić doping itd?
> Myśle że zawodnicy wiedzą o co grają, czas aby
> zobaczyli dla kogo.
>
Podpisuję się obiema rękami a jak trzeba to i nagami!!!!
Kibicowanie na hokeju jest żenująco słabe jak na kibiców druzyny która gra o MP i jest na 1 miejscu w tabeli. Trzeba glowy posypać popiołem i; hej, hej.Cracovia!
Meczu nie widziałem ale przeczytalem wszystko co było do przeczytania i maluje się taki obraz: Drużyna nie grała źle, długimi okresami miała przewagę, słabiej w obronie a na bramce dramat. Czyli po prostu dołek formy, identycznie jak rok temu. Dojdą Csorich z Voznikiem to się gra defensywna poprawi. I pewnie już przed play-off pokażemy pazurki.
Dziwi tylko pozbycie się P.Urbana co zawęża pole manewru na obronie.
KOTU - w piątek gramy w Gdańsku. Taki mądry terminarz
Dobra, nie ma to tamto. Tak jak mówi KOTU - na następny mecz wszyscy stajemy na środku i na pełnej K*rwie jedziemy z dopingiem. Niech jeszcze ktoś jakieś prześcieradło załatwi, i napiszemy na nim "Jesteśmy z Wami".
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)