Czytając posty z tego wątku i kilku innych dochodzę do wniosku, że niedawne 0-3 po beznadziejnej grze nie było dla niektórych aż tak bolesne jak porażka 2-3 z Koroną, w meczu nareszcie po walce. Otóż, wg większości okazuje się, że my jesteśmy wielka, zadufana w sobie CRACOVIA. Możemy przegrać derby, możemy przegrać z Legią, ale nie możemy przegrywać z jakimiś burakami z Kielc. Jak oni w ogóle śmieli po raz drugi ograć nas na naszym stadionie? Normalnie zachowali się jak chamy z prowincji. Oczywiście, tradycyjnie trzeba zjechać Klickiego, zwyzywać kibiców, no i już niektórzy chcą skończyć (lub w swoim mniemaniu zakończyli) zgodę z Koroną. Tak na marginesie dobrze, że w ostatnich sezonach w Krakowie nie ośmieliły się wygrać ani Lech, ani Polonia Warszawa, ani Areczka, bo też trzeba byłoby po nich pojechać. Np. po Prokomie i p. Krauze. Do chóru oczywiście dołączają pijawki z Lubina i wszyscy jadą po Koronie równo. A w ogóle to sędzia był kupiony i przy stanie 2-1 dla nas krzyknął Cabajowi "puść"! I nasz wyśmienity bramkarz, na ogół nie popełniający błędów, legitymujący się znakomitą passą - 0 zawinionych bramek w ostatnich 2 sezonach się nieco zestresował i wypuścił piłkę pod nogi najsłabszemu na boisku "Kiełbasie". Ciekawe ile kasy wziął sędzia małek (beznadziejnie słaby sędzia) za taki scenariusz.... No i ciekawe ile odpalił i jak osiągnął efekt specjalny w postaci mgły, żeby Korona mogła strzelić trzecią bramkę -niewidkę.
Pobudka ludzie! A może inaczej? Pokażmy wiernym PRZYJACIOŁOM z KIELC, że umiemy przegrywać. Życzmy Koronie jak najlepiej! Wierzę, że mimo iż tę bitwę przegraliśmy (podobnie jak w III lidze), to jednak w ostatecznym rozrachunku "wojnę" wygramy i będziemy w pucharach. A gdyby nam się jednak nie udało - powtórzę, to co napisałem w innym wątku - jeśli my nie będziemy Mistrzem Polski - to niech nim będzie KORONA!!! A my w najgorszym przypadku tuż za nią...
Nota bene: Wyobraźcie sobie sytuację: w ciągu dwóch lat spełnia się najczarniejszy ze scenariuszy i PASY po odejściu Profesora znalazły się w III lidze, są w środku tabeli bez szans na awans (jak to przez lata bywało) i grają - dajmy na to w Radomiu czy Skarżysku . Ile osób z tego forum pojechałoby na taki mecz? Zapewne niewielu. Ile osób śledziłoby wynik na bieżąco, a ile poczekało na poniedziałkową prasę?. Z pewnością jednak na takim meczu nie brakłoby dopingu dla Pasów, bo z nieliczną grupką z Krakowa robiliby go właśnie KORONIARZE, tak jak byli z nami przez wiele lat niedoli. I za to należy im się szacunek!
PS. Co do żądania przeprosin - nie ma czemu się dziwić. Padł zarzut kupna meczu. Niezależnie czy słuszny czy nie - reakcja musiała być taka...
Pozdrawiam Areczkę i Koronę
A.C.A.B.
-
-
Kolporter chce przeprosin... czy profesor zamierza się wycofać z piłki?
Brawo Oi -świetnie napisane!!!
niestety uważam ze sedziowanie jest wymowka - jakos profesor nic nie mowil o czrnej mafii jak sedzia podarował nam 3 punkty w meczu z pogonia - wtedy sedzia mogl sie pomylic albo widzial lepiej.....
dla filipiaka liczy sie jedynie wartosc firmy (czytaj kurs akcji) a cracovia jest dla firmy juz niestety balastem - z punktu widzenia inwestorow. Filipiak swoj cel osiagnal - comarch zaczal byc postrzegany jako firma wieksza i powzniejsza niz jest w rzeczywistosci i z cala pewnoscia na cracovii skorzystal. ale profesor zauwazyl tez, ze bez nakladow przewyzszajacych mozliwosci firmy (comarch w porownaniu z kolporterem czy telefonika lub prokomem to srednia lub mala firma) nic nie zdziala - a na zwiekszenie zaangazowania nie zgodza sie akcjonariusze (czytaj - spadnie lub nie wzrosnie kurs akcji) a dla filipiaka jak pisalem wartosc firmy jest sprawa najwazniejsza - to widac bardzo wyraznie.
tak wiec podsumowywujac - mysle ze nalezy szukac, nie na gwalt ale konsekwentnie sponsora strategicznego gotowego zastapic comarch - i musi byc to firma z przychodami rzedu co najmniej 1 mld PLN (comarch to 300 mln PLN, przy spadajacej w tym roku rentownosci na podstawowej działalności).
moze Maspex? to gigant, goscie z krakowa, nawet z AGH - ladnie wygladalby napis "Kubuś" na koszulkach naszych piłkarzy, co?:)
aha, w szukaniu sponsora Cracovii tez przeszkadzaja kibice (to fakt, podaje bez oceny) -ostatni pokaz "sztamy" na meczu z Korona potwierdza zla opinie o kibicach ktora jest w Polsce.
nie jestem fanem Cracovii w sposob jaki jest wiekszosc piszacych na tym forum. Cracovia jest moim ulubionym klubem w Polsce, warto jej pomoc - szkoda byloby to wszystko zmarnowac.
przepraszam za pesymistyczny wydzwiek komentarza. lepiej byc przygotowanym na najgorszy scenariusz niz nagle zdziwic sie jak np. Lech Poznan, lub GKS.
Sędziowie są beznadziejni. W naszej piłce są dziwne układy. Nic się nie zmienia. Osoby inwestujące raczej tracą wizerunek, niż go zyskują. To wszystko prawda. Co pozostaje? Ano radzę posłuchać jednej z wielu mądrych piosenek Wojciecha Młynarskiego - "Róbmy swoje". Tylko nie każdego na to stać lub ma wystarczająco dużo silnej woli.
Oi!fan - podpisuje się obiema rękami.
Oi!fan Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czytając posty z tego wątku i kilku innych
> dochodzę do wniosku, że niedawne 0-3 po
> beznadziejnej grze nie było dla niektórych aż tak
> bolesne jak porażka 2-3 z Koroną, w meczu
> nareszcie po walce. Otóż, wg większości okazuje
> się, że my jesteśmy wielka, zadufana w sobie
> CRACOVIA. Możemy przegrać derby, możemy przegrać z
> Legią, ale nie możemy przegrywać z jakimiś
> burakami z Kielc. Jak oni w ogóle śmieli po raz
> drugi ograć nas na naszym stadionie? Normalnie
> zachowali się jak chamy z prowincji. Oczywiście,
> tradycyjnie trzeba zjechać Klickiego, zwyzywać
> kibiców, no i już niektórzy chcą skończyć (lub w
> swoim mniemaniu zakończyli) zgodę z Koroną. Tak na
> marginesie dobrze, że w ostatnich sezonach w
> Krakowie nie ośmieliły się wygrać ani Lech, ani
> Polonia Warszawa, ani Areczka, bo też trzeba
> byłoby po nich pojechać. Np. po Prokomie i p.
> Krauze. Do chóru oczywiście dołączają pijawki z
> Lubina i wszyscy jadą po Koronie równo. A w ogóle
> to sędzia był kupiony i przy stanie 2-1 dla nas
> krzyknął Cabajowi "puść"! I nasz wyśmienity
> bramkarz, na ogół nie popełniający błędów,
> legitymujący się znakomitą passą - 0 zawinionych
> bramek w ostatnich 2 sezonach się nieco
> zestresował i wypuścił piłkę pod nogi najsłabszemu
> na boisku "Kiełbasie". Ciekawe ile kasy wziął
> sędzia małek (beznadziejnie słaby sędzia) za taki
> scenariusz.... No i ciekawe ile odpalił i jak
> osiągnął efekt specjalny w postaci mgły, żeby
> Korona mogła strzelić trzecią bramkę -niewidkę.
> Pobudka ludzie! A może inaczej? Pokażmy wiernym
> PRZYJACIOŁOM z KIELC, że umiemy przegrywać. Życzmy
> Koronie jak najlepiej! Wierzę, że mimo iż tę bitwę
> przegraliśmy (podobnie jak w III lidze), to jednak
> w ostatecznym rozrachunku "wojnę" wygramy i
> będziemy w pucharach. A gdyby nam się jednak nie
> udało - powtórzę, to co napisałem w innym wątku -
> jeśli my nie będziemy Mistrzem Polski - to niech
> nim będzie KORONA!!! A my w najgorszym przypadku
> tuż za nią...
>
> Nota bene: Wyobraźcie sobie sytuację: w ciągu
> dwóch lat spełnia się najczarniejszy ze
> scenariuszy i PASY po odejściu Profesora znalazły
> się w III lidze, są w środku tabeli bez szans na
> awans (jak to przez lata bywało) i grają - dajmy
> na to w Radomiu czy Skarżysku . Ile osób z tego
> forum pojechałoby na taki mecz? Zapewne niewielu.
> Ile osób śledziłoby wynik na bieżąco, a ile
> poczekało na poniedziałkową prasę?. Z pewnością
> jednak na takim meczu nie brakłoby dopingu dla
> Pasów, bo z nieliczną grupką z Krakowa robiliby go
> właśnie KORONIARZE, tak jak byli z nami przez
> wiele lat niedoli. I za to należy im się
> szacunek!
>
> PS. Co do żądania przeprosin - nie ma czemu się
> dziwić. Padł zarzut kupna meczu. Niezależnie czy
> słuszny czy nie - reakcja musiała być taka...
>
> Pozdrawiam Areczkę i Koronę
>
> A.C.A.B.
>
Nie, nie, Oi!fan. To nie tak.
Właśnie żale (? czy to dobre słowo?) na temat mezu z Koroną (czy częściowo Zagłębiem) bardzo dobrze o nas świadczą. Derby przegraliśmy, bo byliśmy słabsi. Tamci zagrali lepiej. I bardzo dobrze że nikt nie zwala na sędziego (też np. nie zauważył ewidentnego faulu na Gizue 30 m przed bramką - ale ogólnie zędziował ten trudny mecz bardzo dobrze) czy na murawę... A z Koroną przegraliśmy, mimo że na porażkę ewiedntnie nie zasłużyliśmy. Kapitalnie napisał w innym wątku Pavele o czarnych kostiumach we mgle i biało-czerwonych we mgle. Nie tylko ja tu pisałem o niemożliwości wychwycenia spalonego, jeśli nei widzi się na szeropkość boiska.
I dlatego bolesne jest najbardziej to, gdy się przegrywa niezasłużenie. I bardzo odbrze świadczy to oo naszych forumowiczach.
Dzięki, Merano za przeypomnienie. Owe baraże (jeszcxze Lublinianka i Resovia w naszej grupie, ogolnie uważaló się, że walka rozegra się między nami i Lublinianką, no ewentualnie włączy się Resovia) były, wiele o tym potem mówiono, ale wtedy jakoś nie pamiętam żadnej przyjaźni...
Piszesz "wiernym Przyjaciołom z Kielc". Hmmm... Czy przyjaciele piorą się na stadionie zaprzyjaźnionej drużyny? Po to, by im potem zamknęli stadion?
Ja podkreślam: nie jestem PRZECIW kibicom ŻADNEJ drużyny. Trochę spokojniej do tego podchodźcie. Ale też nie wydaje mi się, by sensowne było wzajemne "całowanie się" gdy gramy przeciw sobie.
A czy padł zarzut sprzedania meczu? To co powiedział Pan Profesor, powiedział W ROZMOWIE PRYWATNEJ. I nie powiedział "kupiliście mecz" ale zadał pytanie. Dziennikarz podsłuchał i zrobił aferę. Na tym forum opisano ciąg dalszy - to, co powoedział trener Wieczorek. Też bardzo ciekawe...
Pan Klicki upublicznił swój list do Filipiaka - dopstały go media PRZED Filipiakiem. Tak się nie robi. A odpowiedź Filipiaka jest świetna.
---
Przy okazji - jeszcze raz podkreślam, że moim zdnaiem sędzia Małek nie był "kupiony" - po prostu nieudolny. Jesli ktośbył kupiony, to ten ze Szczecina w Zagłębiu.
Albo Żyro półtora roku temu (ale nie przez Pogoń - przez Zagłębie).
Ale uważam też, żę po takim meczu Filipiak miał prawo się wkurzyć (choćmógł być ostrożneijszy w słowach - inna sprawa) jak i my, kbice, moglibyśmy być wkurzeni. Bo wynik 3:2 dla nich jest krzyczacą niesprawiedliwością. I mało mnei obchodiz, czy jest to "przyjaciel" grup kibicowskich czy nie.
Piszesz "pokażmy przyjaciołom, że umiemy przegrwać". Tyle, że to nie była porażka w czystej grze.
I - w przeciwieństwie do Khalida 0 nie uważam, że "świetnie napisane" - a wprost przeciwnie. :) No cóż, różnimy się pglądami.
Agnan napisał:
> A z Koroną przegraliśmy, mimo że na porażkę ewiedntnie nie zasłużyliśmy.(...). Nie
> tylko ja tu pisałem o niemożliwości wychwycenia spalonego, jeśli nei widzi się na
> szeropkość boiska.
Zgadzam się z tym. Ale w mgle padła trzecia bramka - co do drugiej chyba nie ma wątpliwości, że to nie wina Małka (?) Więc mecz zakończyłby się remisem...
> Dzięki, Merano za przeypomnienie. Owe baraże (jeszcxze Lublinianka i Resovia w naszej
> grupie, ogolnie uważaló się, że walka rozegra się między nami i Lublinianką, no
> ewentualnie włączy się Resovia) były, wiele o tym potem mówiono, ale wtedy jakoś nie
> pamiętam żadnej przyjaźni...
Nie od razu Kraków zbudowano... Później grupy kibiców się dogadały i przez wiele lat żyliśmy (i żyjemy) w zgodzie z Koroną zaliczając niejeden wspólny wyjazd czy też mecz reprezentacji. Z Polonią Warszawa przyjaźń tez musiała mieć swój początek... Mam rozumieć, że byłeś na tym meczu w Kielcach, (bo) gdy Cracovia walczyła o awans? Dla mnie trochę było jeszcze za wcześnie. Ale koniec lat 80-tych, lata 90-te pamiętasz? Środek trzeciej ligi, ostatnie miejsce w drugiej lidze i wyjazdy na mecze o pietruszkę, na których były grupki po kilkunastu Pasiaków lub nawet 3,4 czy też 1 (!!) wspomagane przez 20,50-osobowe lub większe grupy przyjaciół z Korony lub Areczki, walczące po naszej stronie i dopingujące naszą drużynę.
> Piszesz "wiernym Przyjaciołom z Kielc". Hmmm... Czy przyjaciele piorą się na
> stadionie zaprzyjaźnionej drużyny? Po to, by im potem zamknęli stadion?
Sami Scyzory twierdzą, że było to delikatnie mówiąc nie na miejscu. Nie musimy w każdym poście dodatkowo ich piętnować. Muszą z tym zrobić porządek w swoim gronie i chyba najlepiej zdają sobie z tego sprawę. Może też nie przesadzajmy, że była to jakaś wielka zadyma na zamknięcie stadionu...
> Ja podkreślam: nie jestem PRZECIW kibicom ŻADNEJ drużyny. Trochę spokojniej do tego
> podchodźcie. Ale też nie wydaje mi się, by sensowne było wzajemne "całowanie się" gdy
> gramy przeciw sobie.
Piłkarze grają o kasę. Na murawie nie ma przyjaźni. Ale na trybunach możemy pogadać, dopingować razem obie drużyny, cieszyć się z dobrego widowiska, potem wypić piwko. Jesienią w Kielcach, wiosną w Krakowie, spotkać się na meczu reprezentacji (na wiosnę ma zagrać w Kielcach!). To urok zgody i tak przez lata było. I nie powinien tego zniweczyć przegrany mecz czy jeden "Kiełbasa" ze swoim wieśniackim gestem... A Ty pewnie, o ile pamiętam, wolałbyś zasiąść na Reymonta i się pojednać...
> Przy okazji - jeszcze raz podkreślam, że moim zdnaiem sędzia Małek nie był "kupiony"
> - po prostu nieudolny. (...) Piszesz "pokażmy przyjaciołom, że umiemy przegrwać".
> Tyle, że to nie była porażka w czystej grze.
Hm, chyba sam sobie zaprzeczyłeś... Uważasz, że mecz nie był kupiony, ale przegraliśmy w nieczystej grze... Nie można być trochę w ciąży. Albo sędzia został zmotywowany i nas oszukał i była to nieczysta gra, albo nie został zmotywowany, ale był słaby i podjął niekorzystne dla nas decyzje. Popełnił błąd, ale w dobrej wierze... Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Także jestem totalnie wkurzony po tej porażce. Powtarzam jednak, że to nie sędzia nie upilnował Piechny w pierwszej połowie, to nie małek wypuścił mu później piłkę pod nogi. Powinien gwizdnąć karnego, ale nie wiadomo czy wtedy padłaby po kilku minutach bramka Pawlusińskiego. Teraz to już tylko gdybanie...
Mecz przeszedł do historii, protest został złożony, PASY walczą dalej i a my dalej wierzymy w naszą drużynę... Na wiosnę wyprzedzimy Koronę w tabeli i zapomnimy o tych straconych punktach....
DO BOJU CRACOVIA!
Pozdrowienia dla Areczki i Korony
A.C.A.B.
Oi!fan Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Zgadzam się z tym. Ale w mgle padła trzecia bramka
> - co do drugiej chyba nie ma wątpliwości, że to
> nie wina Małka (?) Więc mecz zakończyłby się
> remisem...
Oczywiście - druga bramka to ewidentnie błąd Cabaja
i trudno konkretnei o bramkę mieć pretensje do kogoś innego.
Ale warto też zauważyć, że drużyna będąca "w gazie", "siadająca na przeciwniku"
nagle została wybita z rytmu - więc te okopliczności dla całokszatłtu meczu też są tu istotne.
> > Przy okazji - jeszcze raz podkreślam, że moim
> zdnaiem sędzia Małek nie był "kupiony"
> > - po prostu nieudolny. (...) Piszesz "pokażmy
> przyjaciołom, że umiemy przegrwać".
> > Tyle, że to nie była porażka w czystej grze.
>
>
> Hm, chyba sam sobie zaprzeczyłeś... Uważasz, że
> mecz nie był kupiony, ale przegraliśmy w
> nieczystej grze... Nie można być trochę w ciąży.
> Albo sędzia został zmotywowany i nas oszukał i
> była to nieczysta gra, albo nie został
> zmotywowany, ale był słaby i podjął niekorzystne
> dla nas decyzje. Popełnił błąd, ale w dobrej
> wierze... Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Nic podobnego - wcale sobie nie zaprzeczyłem. "Nieczysta gra"
wcale nie musi być związana z "finansową motywacją".
Przegraliśmy nie po normalnym meczu, ale po meczu, który nie miał prawa być kontynuowany - i stało się to na naszą niekorzyść.
Zostaliśmy w tym meczu "wydudkani" poza piłką - co jest moim zdaniem ewidentne,
natomiast absulotnie nie jest wiadome, jaka była tego przyczyna - motywacja.
A podjać decyzję "w złej wierze" można też bez wsparcia finanswoego.
>
> Piłkarze grają o kasę. Na murawie nie ma
> przyjaźni. Ale na trybunach możemy pogadać,
> dopingować razem obie drużyny, cieszyć się z
> dobrego widowiska, potem wypić piwko. Jesienią w
> Kielcach, wiosną w Krakowie, spotkać się na meczu
> reprezentacji (na wiosnę ma zagrać w Kielcach!).
> To urok zgody i tak przez lata było. I nie
> powinien tego zniweczyć przegrany mecz czy jeden
> "Kiełbasa" ze swoim wieśniackim gestem...
Tu się w pełni zgadzam. I nawet do tego Kiełbasy nie mam pretensji
- możę do niego po pewnym czasie dotało, jak po tym, jak strzelił na 1:0 cały sektor B bił mu głośne brawa - ja też, bo bramka była przepiękna - i to uważam za dowód naszej klasy... Ale tenże Kiełbasa wyznał, że przerwa w grze bardzo im pomogła, by złapać rytm. Dla mnie kolejny dowód, że ten mecz nie był normalny i mamy prawo mieć żal.
> A Ty
> pewnie, o ile pamiętam, wolałbyś zasiąść na
> Reymonta i się pojednać...
>
No wiesz, w tym momencie mnie wkurzyłeś. Nie wiem, skąd takie rzeczy "pamiętasz" - coś ci się przywidziało. Ale i tak powinienem być pewnie wdzięczny, że mi nie napisałeś "Wyp... na Reymonta" (miła ulica zresztą, tam obok stadionu sąsiadki jest seria miłych obiektów, liczne akademiki studenckie na przykład ;) )
Jednak parę słów komentarza, choć nie wiem, czy po takim zwrocie nie należało po prostu Cię zignorować. Ale w imię chrześcijańskiego miłosierdzia czy otwierania oczu maluczkim.... ;)
Tak, jestem zwolenikiem pojednania. Dla mnie to, co się działo w kwietniu 2005 to było coś wspaniałego. I wielka szkoda, że nielicznym grupkom półgłówków czy bandytów udało się to zniszczyć (choć może jeszcze nie wszsytko stracone...). Ale udział w tym zniszczeniu miał też wypaczony obraz "pojednania" przedstawiany przez niektórych. Bo pojednanie to nie jest wzajemne "całowanie się" z kibicami drużyny przeciwnej, zwłaszcza takiej, której się nie za bardzo lubi. Pojednanie to jest to, że między kibicami różnych drużyn nie ma nienawiści, Że można spokojnie iść ulicą w szaliku swojego klubu, a jak zobaczysz kogoś w szaliku innego klubu, to pomyślisz "O, maniak podobny mnie, tyle że innej orientacji :D" a nie rozejrzysz się niespokojnie, czy nie ma takich więcej, bo jeśli jest ich więcej, to "sp... im szybciej tym lepiej, jesli chcesz wyjść cało...". Że dziecko w szkole nie boi się przyznać swoim kolegom za jakim jest klubem. Że mogę pójść na mecz "wyjazdowy" nie w zorganizowanej grupie i nie bać się, że ktoś mi coś zrobi.
Ja wcale nie żartuję. Wiem o chłopakach, którzy bali się pwoiedzieć w klasie, że są za Cracovią. A myśmy w szkole grali w piłkę "Cracovia na Wisłę". Ja jako 15-letni chłopak poszedłem sam na mecz na Suchych Stawach (przegraliśmy 0:1) - siedziałem wśród kibiów Hutnika, nic mi się nie stało... A nie ukrywałem, za kim jestem... Miś chyba (?) pisał na tym forum że na meczu z sąsiadką, jako mały chłopak, zgubił się tacie i znalazł się wśród kibiców zza Błoń. I nic mu nie zrobili. Dziś zapewne rozebrali by go do goła (zobacz informacje z tematu przed derbami).
Dla mnie pojednanie to brak pieśni takich jak "Wisła to..." na meczach z kim innym (już nie piszę w ogóle, choć w meczu z Wisłą też mi się to nie podoba - można uprawiać antydoping bardziej rozgarnięty i bardziej kulturalny) - [i]pomijając wszystko inne, grałeś keidyś w piłkę? Taka pieśń by ci dodała skrzydeł?[/i] oraz krzyków "Żydowskie psy" albo inne, jakimi nas raczy czasami sąsiadka.
Ja nie mówię, że to tylko nasi mają takie odchyły. Raz, rok temu, wszedłem na forum zza Błoń, i od tej nienawiści do nas aż mnie zemdliło. A niektóre teksty pochodziły od moderatorów. Więcej tam nie palnuję wejśc. Ale z drugiej strony były też u nas nawet sensowne posty stamtąd, był np, taki co pisał jako TSfun.
A za Wisłą, jak powinieneś wiedzieć, jeśli śledzisz forum - nie przepadam. "Od zawsze". I nie raz i nie dwa pisałem na tym forum na temat ubeckich związków sąsiadki, różnych jej kantów i świństw z przeszłości oraz innych spraw. Cupiała też nie lubię. Co nie zmienia faktu, że np. pod obało mi się, gdy po słynnej aferze z 10 lat temu Wisła jako jedyna wyciągnęła konsekwencje w stosunku do graczy, którzy bezczelnie sprzedali mecz, i też byłem wkurzony, gdy (ile? też z 10 lat temu?) Wisła została bezczelnie "wyżyrowana" przez sędziego. Był to mecz drugoligowy, stawką był awans do I ligi, a o ile pamietam, był to mecz ze Śląskiem i porażka Wisły była CHYBA w interesie kuchenek, z którymi właśnie jutro zagramy. Ja nie uprawiam "filozofii Kalego". Przegrać - trudno, ale bez pomyłek sędziego czy innych dziwnych okoliczności. A jeśli inaczej, to można mieć słuszny żal. I jeśli ktoś został "przekręcony" - to tak być nie powino, niezależnie kto.
A w moich kontaktach z innymi ludźmi fakt, że ktoś kibicuje akurat temu a nie innemu klubowi, ma znaczenie drugorzędne. Przy czym, oczywiście, bardzo się cieszę z każdej "bratniej duszy" za Cracovią. Ale zapewniam, że jest wielu bardzo dobrych i porządnych ludzi, kibicujących sąsiadce. Póki nie szkodzą Cracovii - wszystko jest OK. A wielu z nich Cracovię też lubi. Dziwne może, ale prawdziwe. I szkoda, że nieliczne grupy, dla których pewne ideały czy wartości nic nie znaczą, piorą się w imię barw klubowych.
Ale takie poglądy (mam nadzieję, nie tylko moje) nie są żadną podstawą, by pisać, żebym szedł na stadion po drugiej stronie Błoń.
> Mecz przeszedł do historii, protest został
> złożony, PASY walczą dalej i a my dalej wierzymy w
> naszą drużynę... Na wiosnę wyprzedzimy Koronę w
> tabeli i zapomnimy o tych straconych punktach....
>
Oby. :)
Jestem z Kielc i od zawsze kibicowłaem Koronie i Cracovii. To samo dzisiaj robią moi synowie (między innymi byli na ŁKS - Cracowvia w II lidze za swoje oszczędności i moje dofinansowanie i wielu innych spotkaniach Waszej Drużyny) . Wielu starszych kibiców Cracovii pamięta mnie, bo na wielu meczach dopingowałem wasz zespół, i to w czasch, kiedy wasi zawodnicy biegali w przydługich spodenkach i łatanych koszulkach po kartofliskach w jakichś dziurach. Tak się złożyło, że w III lidze zaczęli nas i was wspierać sponsorzy, którzy stanowią dla siebie jakąś konkrencję. Byłem na meczu inaugurujacym rundę wiosenną III ligii, który Korona wygrała 1:0. Juz wtedy dało się odczuć, że dla wielu dopingujących Cracovię była to jakaś tragedia. Później awansowaliście i przez całą II ligę Korona życzyła Wam awansu do I ligii. Awans ten osiągnęliście a nam udało się awansować do II. Sławny był wtedy okrzyk " Cracovia Pasy z Koroną do ekstraklasy". I teraz zamiast cieszyć się z tego faktu obrzucamy się wzajemnie błotem. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ i u Was już sponsor zaczyna wycofywać się tylnymi drzwiami, i to po meczu niespełnionych nadziei właśnie z Koroną. Ogłądałem ten mecz - karny za podcięcie Bojarskiego był ewidentny, później należał się Wam rożny za wybicie piłki przez Rutkę, ale dosłownie dwie minuty po tych niefortunnych decyzjach sędziego uzyskalićie prowadzenie. Później już takich ewidentnych kontrowersji nie było. Mecz zakończył się korzystnym wynikiem dla nas. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z sytuacją, że schodzącego z boiska zawodnika Waszej lub naszej drużyny żegnało chóralne "..wypi...j". U nas też może tak się stać, że sponsorowi znudzi się piłka nożna i znowu po latach spotkamy się na jakimś kartoflisku w III lidze. Co wtedy powiedzą miłośnicy innych zgód, kiedy żadnej z nich na jakiś tam zapyziały meczyk nie będzie chciało się przyjechać. Zawsze kochamy pięknych i bogatych, ale czy tak musi być?
Filipiak dobrze zrobi,jeśli nie przeprosi prezesa Korony.Ja też bym się zdenerwował,jeśli moja drużyna przegrałaby w taki sposób!BRAWO FILIPIAK!!!
27 dni później
Jestem z Kielc i naprawdę jestem zażenowany tym co czytam. Wielu twierdzi tu, że Korona przekupiła sędziego. Może jeszcze Korona zamówiła mgłę? Fakt, że sędzia był słaby, ale mylił sie w obydwie strony. Być może nalezał Wam się karny, ale zaraz potem strzeliliście gola. Należał Wam sie rozny. Z kolei my możemy powiedzieć, że dwóch piłkarzy Craxy powinno dostać czerwone kartki. Jak by sie ułożył mecz wtedy? Nie chce gdybać. W czasie mgły, to Wasi kibice krzyczeli by grać i to sa fakty. Gdyby zaraz po strzeleniu przez Koronę trzeciej bramki Craxa wyrównała(bo mieliście w końcówce dwie okazje, czy to tez nasza wina, że ich nie wykorzystaliście?) wtedy profesor Filipiak obłudnie twierdziłby, że warunki były takie same dla obydwu drużyn i duch sportu zwyciężyłi wskazal Craxe jako zwycięzce
Czytam Wasze komentarze na temat Korony, Kielc i po prostu jestem zażenowany. Zamiast Korona mówicie Kolporter, nazywacie nas burakami, obrażacie itd. Jak Wy tak możecie obrażać swoją zgodę. Wiekszość obrażających Koronę to kibice sukcesu, którzy nie pamiętają dawnych czasów, kiedy to Korona jak graliście chociażby z Radomiakiem Was wspomagała. Nie tylko na tym meczu. Zawsze traktowaliśmy Was jak przyjaciół, a tu czytam takie obraźliwe rzeczy.
Zyczę powodzenia Cracovii i naprawdę jak się czyta takie obraźliwe teksty na temat przyjaciół z Kielc, to po prostu odechciewa się. Pozdrawiam
fafał Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jestem z Kielc i naprawdę jestem zażenowany tym co
> czytam. Wielu twierdzi tu, że Korona przekupiła
> sędziego. Może jeszcze Korona zamówiła mgłę? Fakt,
> że sędzia był słaby, ale mylił sie w obydwie
> strony. Być może nalezał Wam się karny, ale zaraz
> potem strzeliliście gola. Należał Wam sie rozny. Z
> kolei my możemy powiedzieć, że dwóch piłkarzy
> Craxy powinno dostać czerwone kartki. Jak by sie
> ułożył mecz wtedy? Nie chce gdybać. W czasie mgły,
> to Wasi kibice krzyczeli by grać i to sa fakty.
> Gdyby zaraz po strzeleniu przez Koronę trzeciej
> bramki Cracovia wyrównała(bo mieliście w końcówce
> dwie okazje, czy to tez nasza wina, że ich nie
> wykorzystaliście?) wtedy profesor Filipiak
> obłudnie twierdziłby, że warunki były takie same
> dla obydwu drużyn i duch sportu zwyciężyłi wskazal
> Craxe jako zwycięzce
> Czytam Wasze komentarze na temat Korony, Kielc i
> po prostu jestem zażenowany. Zamiast Korona
> mówicie Kolporter, nazywacie nas burakami,
> obrażacie itd. Jak Wy tak możecie obrażać swoją
> zgodę. Wiekszość obrażających Koronę to kibice
> sukcesu, którzy nie pamiętają dawnych czasów,
> kiedy to Korona jak graliście chociażby z
> Radomiakiem Was wspomagała. Nie tylko na tym
> meczu. Zawsze traktowaliśmy Was jak przyjaciół, a
> tu czytam takie obraźliwe rzeczy.
> Zyczę powodzenia Cracovii i naprawdę jak się czyta
> takie obraźliwe teksty na temat przyjaciół z
> Kielc, to po prostu odechciewa się. Pozdrawiam
fafał: nie wiem, czy jest sens odkurzać "trochę już zakurzony" temat, ale w kilku punktach:
1. To Wy sami (klub) nazwaliście się Kolporterem. Trudno dopatrywać się tu jakiejkolwiek złośliwości z naszej strony. Mnie (i wielu innym Cracoviakom) taka zmian tradycyjnej nazwy bynajmniej się nei podoba. Ale jeśli tu do kogoś pretensje, to do pana Klickiego, nie do nas. Dodam, że nie kto inny, jak Ty, nazwałeś Cracovię "Craxą" - powinieneś wiedzieć, że takie przeinaczanie historycznej nazwy nam się nie podoba...
2. Jeśli przeczytasz uważnie posty, zauważysz, że wielu z nas nie uważa, że sędzia był kupiony. Że był nieudolny, to tak. I że całe zamieszanie wyszło na korzyść Wam, a nie nam, to też fakt. W chwili, gdy prowadizliśmy 2:1, byliśmy "w gazie" a Korona praktycznie nie istniała na boisku. Sami piłkarze Korony (Piechna chyba) powiedzieli, że ta przerwa bardzo im pomogła - wybiła Cracovię z rytmu, im pozwoliła zebrać siy.
3. Trzeciej bramki niemal nikt nie widział. Sędzia przerwał wcześniej mecz - przystanie 2:1 - przy lepszej widoczności. A liczą się bramki.
4. Jakieś czerwone kartki... no nie bądź śmieszny. I to aż dwie? A może cztery? :D W tym meczu akurat nic takiego nie było. A Korona też "ostro cięła".
5. Rzadko spotykany jest przypadek, gdy po strzeleniu bramki na 1:0 na boisku przeciwnika piłkarz który to strzelił dostaje od kibiców gospodarzy gromkie brawa. Sam je biłem. Piechna, zamiast to docenić, pokazywał oryginalne gesty. Nawet nei mam do niego zbyt wielkich pretensji, ale jednak tu kibice Cracovii pokazali klasę co się zowie. Piechna nie.
6. "Buraki"... A jak nazwać takich, co przyjeżdżają na zaprzyjaźniony stadion i się leją MIĘDZY SOBĄ na gościnnych występach? Ja akurat żadnym epitetem Was nie obdarzałem, ale jeśli takie rzeczy się wydarzyły, to się nie dziw, że niektórym puściły na forum nerwy.
7. I jako pointa - jedna rzecz. Przechodziem dziś koło kiosku z gazetami firmy "Kolporter". Na kiosku napis: [b]"w salonach Kolportera można nabyć bilety na wszystkie mecze Wisły Kraków"[/b]. Hm... nie wiem, czy rzeczywiście, po przejęciu klubu przez Kolportera, zmierzacie do tego, by się z nami przyjaźnić. Zdaje się, że wygląda na to, że Korona przyjaźniła się z Cracovią, ale Kolporter już nie... :(
Agnan, my siebie nigdy nie nazywaliśmy Kolporter, nie ma takiej nazwy klubu z Kielc! Jest Korona Kielce! Sa tacy w Kielcach, którzy próbuja skłocić kibiców między sobą i używają tego określenia, ale to margines.Na każdym meczu Każdy kibic z Kielc krzyczy Korona. Co do określenia Waszego klubu "Craxą", jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam, nie wiedziałem
Co do faktu, że bilety na Wisłę można kupić w salonikach Kolportera - nalezy oddzielić dwie sprawy biznes naszego sponsora od klubu. To tak jakbyśmy mieli do Was pretensje, że firma Comarch, że zrobiła jakiś interes w KSZO w Ostrowcu. Takie podejście do sprawy nie ma sensu
Co do określania nas przez Was "buraki". To, że kibic Korony uderzył kibica Korony(co jest haniebne moim zdaniem) na Waszym stadionie jeszcze nie upowaznia do obrażania przyjaciół. Powstrzymajcie paru napinaczy, bo to smutno wyzywać zgodę. Bo wciąż jesteśmy przyjaciółmi, mam nadzieję.
Jak to fajnie wyglądało na meczu w Kielcach, jak Pasiak z Waszego miasta chodził sobie po naszych sektorach z dzieciakiem, a dookoła była atmosfera przyjaźni
Powodzenia Cracovio!!
Co do określenia Waszego klubu "Craxą", jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam, nie miałem takiej intencji
A czy przekupienie sędziego w meczu z przyjacielem to jest przyjaźn?
Wskaż dowody, jeśli ich nie masz to jesteś zwykłym napinaczem
fafał na początek masz mój: DB 5684128
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)