to napisz na forum, kiedy sie juz ograja.
-
-
Wielki wstyd!
"Klubik smieszny, na trybunach banda pajacow" ulzylo ci? lepiej sie poczules? takimi tekstami to robisz wioche swojemu klubowi.. widze ze ta porazka nie nauczyla niczego takich gosci jak ty.. troche POKORY, bo narazie to pod kazdym wzgledem nam ustepujecie (zarowno kibicowskim jak i sportowym) czy to wam sie podoba czy nie!!
a tych trzeciligowych korzeniach to mozna do emerytury nawijać
w zasadzie mi (i jak sądzę wielu) to bokiem wychodzi, bo ileż można tego słuchać
grali trzecie derby - to juz doświadczenia mieli z naddatkiem
to nie był pucharowy mecz z np Bayernem,
to był krajowy mecz ze znanym przeciwnikiem
Pupasmerfa, nie ma potrzeby nazywania Was tutaj bandą pajaców i śmiesznym klubem - zgoda. Nigdy natomiast nie będziemy na tyle pokorni, abyśmy się czuli słabsi od Was pod jakimkolwiek względem. Czy Ci się to podoba czy nie!
pupasmerfa, ciesz się lepiej, że nie zostaliście na stałe naszym rezerwami przed wojną. I to wy zawsze będziecie za nami, my jesteśmy pierwsi, wy drudzy i nie mów, że ejstescie lepsi, bo 120 baniek włożył w Wisłe Ciupiał. To nie sztuka kupoić bardzo dobrych piłkarzy i zrobić z nich drużynę, sztuką jest zaś zrobić z miernych grajków drużynę, która straszy najlepsze drużyny w kraju.
pupasmerfa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Klubik smieszny, na trybunach banda pajacow"
> ulzylo ci? lepiej sie poczules? takimi tekstami to
> robisz wioche swojemu klubowi.. widze ze ta
> porazka nie nauczyla niczego takich gosci jak ty..
> troche POKORY, bo narazie to pod kazdym wzgledem
> nam ustepujecie (zarowno kibicowskim jak i
> sportowym) czy to wam sie podoba czy nie!!
Dobrze napisałeś narazie wam ustępujemy.Bo ta różnica z każym rokiem jest co raz mniejsza i przygotuj się na to ,że może już po następnych derbach będziesz siedział smutny i rozkminiał jak mogliśmy przegrać z taką Cracovią ,przecież oni nigdy nie mieli wyjść z III ligi ,a jak już wyszli to zaraz na pewno mieli spaść ,a jak im się już udało doprowadzić do derbów, to mieli w nich regularnie dostawać po 6:0.
I zapewniam cię ,że ta porażka będzie was o wiele bardzie bolała niż nas teraz.
Wychodzi na to, że jesteśmy drużyną własnego boiska. Na 24 punkty, tylko 5 zdobytych na wyjeździe. A gdyby nie Moskała (gole w ostatnich minutach w Łęcznej i Szczecinie) byłyby ledwie dwa. To trochę mało jeśli mamy się liczyć w lidze...
Aż się boję najbliższych wyjazdów...
I może następnym razem Nasz Wielki Trener powinien robić zmiany nieco wcześniej, niż w 60 minucie, przy stanie 0:2...
Pzdr:Leesior
PS. Proponowałbym jednak żadnych wiślaków na wiosenne derby nie wpuszczać. Trzeba jakiś pretekst wymyśleć i niech spadają...
Ale to tylko moje skromne zdanie.
Leesior: decyzja o wpuszczeniu wislaków juz zapadla i jest to dobra decyzja. Pilka jest dla kibiców, te zakazy granicza juz z obledem.
Natomiast obawy przed meczami wyjazdowymi oznaczaja tylko tyle, ze cos jest nie tak z psychika naszych zawodników; bo chyba nie powiesz, ze sie ugieli przed "miazdzacym" dopingiem miejscowych we Wronkach, gdzie akurat nasza brygada wyjazdowa byla bardzo silna. Natomiast poradzili sobie ostatnio w Szczecinie.
Moze jednak profesjonalna pomoc psychologa? Zeby nie bylo na przemian euforii i depresji?
Jak dla mnie "zwalanie winy za porażke na psychikę" jest zwyczajnie mydleniem oczu. Zwyczajnie brakowało umiejętności, nie potrafili sobie poradzić z agresywnym presingiem itp. To są przyczyny porażek, a zwłaszcza tej ostatniej. Wcześniej były to proste błędy i brak skuteczności.
Może to jednak w takim razie, to my kibice mamy taki wpływ na zespoły gości, że u nas nogi im sztywnieją, a naszych mobilizujemy. Oby tak było w marcu.
Mentny: to nie jest "zwalanie winy", ten element jest systematycznie w sporcie niedoceniany. Poczytaj wywiad z Tajnerem, gdzie ubolewa, ze Blecharz definitywnie odmówil wspólpracy.
Kiedy tacy zawodnicy jak Deyna, Kluivert, Beckham, Baggio, Romario, Szewczenko pudluja decydujacego karnego, to chyba nie nazwiemy tego brakiem umiejetnosci, prawda?
i zaden psycholog im w strzeleniu tego karnego nie pomoze.
jak pekaja w stresie to znaczy ze sie do tej roboty nie nadaja. jak przyjmuja pracownika na stanowisko wymagajace pracy w stresie to go sprawdzaja czy sobie poradzi, a nie sprowadzaja psychologa dla niego.
Nie można porównywać jednej dyscypliny sportu do innej, zresztą nawet dwóch zawodników jednego zespołu. Co innego skok narciarski, gdzie o wszystkim decydują ułamki sekund i nawet jakis pojedyczy okrzyk może zdekoncentrować. Niestrzelenie karnego zawsze może się zdarzyć. Bez względu czy komuś pomaga psycholog, czy też nie. Można jedynie kombinować, czy może być np. takich sytuacji mniej. Nie wgłebiajmy się może jednak aż tak bardzo.
Wracając do ostatniego meczu Cracovia była zdecydowanie słabsza piłkarsko. Umiejętności prezentowane przez naszych piłkarzy odbiegały znacznie od tych u piłkarzy Wisły. Psycholog moim zdaniem niewieka by pomógł.
Był kiedyś taki wspaniały wiersz:
"... Szedł z bagnetem na czołgi żelazne
Ale przeszły, zdeptały na miazgę..."
Pomijam fakt, że inaczej takie spotkanie zakończyć się nie mogło, to we wtorek nastąpiło takie właśnie spotkanie. Nawet najlepszy psycholog nie byłby w stanie tego zmienić.
A jaki machanizm jak nie psychika zadziałał w czasie meczu z Lechem. Tam chyba nie odbiegaliśmy piłkarsko od przeciwnika? Wisła zresztą niewątplie ma trochę lepszych piłkarzy ale nie aż tyle jak widać to było na boisku.
Oczywiście, ze psychika jest tu bardzo ważna. Rok temu nasi zagrali na Reymonta bez obciążeń, bo gdyby wtedy dostali 3 to by im nikt złego słowa nie powiedział, bo wiadomo, pierwsze derby po tak długiej przerwie, pierwszy sezon w ekstraklasie itd., itp. Potem w meczu u nas cisnienie było już większe, bo skoro tam zremisowaliśmy w 10 to u siebie musimy już ich pyknąć. Niestety stało się inaczej. A teraz presja była już totalna : jesteśmy na fali, Wisła w dołku, odeszli od nich najlepsi piłkaże itd., więc to my jesteśmy faworytami !!! I tym razem już na 100 % ich zmiażdżymy !!!
Taki mecz ma ciężar gatunkowy olbrzymi, bo nawet gdyby nam się przyszło teraz zmieżyć np. w europejskich pucharach z jakimś znanym klubem, to znowu obciążenie byłoby mniejsze, tak jak rok temu na Reymonta. Podobnie było z Wisłą, gdy grali pierwsze mecze w pucharach (Shalke, Parma, nawet Barca) to grali nadspodziewanie dobrze, bo nikt na nich nie stawiał i wiedzieli, że ewentualna porażka nikogo nie zdziwi. A jak przyszło wystąpić w roli faworyta, to wszyscy wiemy jak to się skończyło.
Czy psycholog pomoże, to nie wiem. Trzeba grać jak najwięcej meczy o takim ciężarze gatunkowym.
"i zaden psycholog im w strzeleniu tego karnego nie pomoze.
jak pekaja w stresie to znaczy ze sie do tej roboty nie nadaja."
Jake, zlituj sie, co ty piszesz? Przeczytales te nazwiska?
Jestem zdecydowanie za tym, aby piłkarzom pomógł jakiś profesjonalny psycholog. I nie uważam wcale, że to trener powinien "stać się" tym psychologiem... Jest już trenerem, jest fizjologiem... chyba starczy.
Obawiam się tylko, że nasz Szanowny Pan Prezes uzna, że psycholgia to dziecinna prosta sprawa i można się tego szybko nauczyć, po czym każe zostać psychologiem Stawowemu...
Niedocenianie sfery psychiki jest błędem. Przecież w piłkę nie grają automaty, tylko zwykli ludzie.
panie docencie - nie strzelenie karnego to jedno, a pekanie w waznym meczu to drugie.
na luzie w waznych meczach karne strzela koles, ktory zasadniczo ma wszystko w dupie. stres jest zawsze, tylko trzeba sobie umiec z nim radzic.
jakbysmy przegrali 0-1 po niestrzelonym w 90 minucie karnym to moglbym z Toba rozmawiac o psychologu, choc i tak uwazam, ze zaden psycholog nie zapewni wykorzystania tego karnego.
ale, kurwa, w tym meczu to nie trzeba bylo zadnego psychologa tylko konkretnej zjeby.
ale dobra, pojde na kompromis - jak sie czuja slabi psychicznie, to zlozmy sie dla chlopakow na wizyte u psychologa. ja daje 100 zeta. dorzucasz sie? przeciez chlopaki w derbach udowodnili ze warto w nich inwestowac. i ze w marcu juz na pewno z Wisla wygraja i nie beda musieli sie rehabilitowac w meczu z Gornikiem Zabrze, czy Polonia Warszawa.
z wywiadu Cabaja (tak a propos "zjeby"):
- Czym trener Stawowy próbował ratować sytuację w przerwie meczu?
- [b]Prosił[/b], byśmy się nie przestraszyli, grali spokojnie, ale nie było tak jak sobie życzył. W nasze poczynania wkradła się nerwowość. Po drugiej bramce nasze skrzydła zostały podcięte.
Psycholog nie zapewni strzelenia karnego, ale zapewne zwiększy prawdopodobieństwo jego strzelenia...
Zgadzając się do tezy słabej odporności psychicznej zespołu dodaję uwagę,że prawie nie ma meczu bez momentów kiedy nagle drużyna staje,nic jej nie wychodzi gra robi się nijaka.Być może teraz brakuje Kazia który by krzyknął,zaklnął i pogonił bractwo do roboty.W każdym razie takie dziwne momenty drużyna ma i każdy z tego forum to wie.Nieraz mieliśmy szczęście,że nie oddaliśmy wypracowanej wygranej.
I jeszcze jedno.Wcale nie uważam,że Wisła zagrała "życiówkę" jak piał komentator i piszą forumowicze.Uważam,że lepiej grała Wisła z nami na wiosnę.To my mieliśmy drewniane nogi nawet przy stałych fragmentach gry za co trener chyba nie ponosi winy.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)