- Edytowany
Trapez, jedna uwaga:
Owszem Boguskiego oglądano w meczach ligowych czyli w jego naturalnym środowisku w Łomży. A tzw. testy na które zaprosił go GTS polegały na kompleksowych badaniach w Zakładzie Pracy Chronionej w Myślenicach, rozmowie z trenerem (czy pasuje mentalnie?), rozmowie z kolegami w szatni i pod prysznicem (czy pasuje do drużyny) i lekkim truchtaniu po boisku żeby mu mięśnie się nie zastały w czasie pobytu na Reymonta. Żadnych gierek w dziada ani sparingów po 45 minut. Decyzja co do jego transferu była przemyślana, polegająca głównie na wielokrotnej obserwacji zawodnika w jego macierzystym klubie podczas rozgrywek mistrzowskich przez wiślackich skautów.
Na ostatnim meczu ŁKS Łomża byli przedstawiciele Jagielloni, Polonii Warszawa i Amiki. Cmokali nad walorami innego miejscowego napadziora - Marcina Truszkowskiego mimo że w ataku grał z nim... Boguski.