Nic dodać, nic ująć!

<łezka> piekne :-)

Świete Słowa... ;(

Mam nadzieje, ze ogladaja TV Trwam (jesli nie Fakty na TVN)

TV Trwam może oglądają (nie wiem czy im wolno oglądać telewizję na żywo), ale na zmianę stanowiska nie liczę. Cóż, "pecunia non olet".

Kto widział odpowiedź piłkarzy na słowa: "W szczególny sposób pozdrawiam dzisiaj Klub Sportowy Cracovia"? Całe życie na tą chwilę czekałem! Widzieliście to ?

TAK ;)) cos pieknego..... CRACOVIO MA,TYS CHLUBA MEGO MIASTA!!

piękne słowa z ust wielkiego człowieka samego Papieża wiernego kibica Cracovii aż się ciepło na sercu robi

widziałem dziś bezpośrednią transmisję na Pulsie. łezka się zakręciła

Kocham GO.

Papa mówi - "CRACOVIA PANY" też go kocham!

nie wiecie czy jeszcze gdzies mozna to obejrzec? beda jakies powtorki? moze ktos ma na kompie?

Też widziałem wspaniała sprawa....

Wzruszenie nie mające granic... Niech żyje Papież!!!

Jeszcze jedno wzruszenie Czwartek, 6 stycznia 2005r. Jeszcze nie przebrzmiały echa wtorkowej prywatnej audiencji u Ojca Świętego a wczoraj piłkarze, działacze i sympatycy Cracovii, którzy przyjechali wraz z ekipą do Rzymu, przeżyli kolejne wzruszające chwile. Byli bowiem uczestnikami generalnej audiencji u Jana Pawła II, historycznej, bowiem pierwszej w nowym roku. W auli Pawła VI w Watykanie zebrało się ponad 6 tys pielgrzymów z całego świata - liczne grupy m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Australii, Portoryko i chyba najbardziej liczne z Włoch, składające się głównie z uczniów szkół sportowych. Wśród tego tłumu wyróżniała się grupa w biało-czerwonych szalikach i koszulkach. Papież odczytał homilię w kilku językach. Przysłuchiwali się jej także polscy biskupi, m.in. Sławoj Leszek Głódź, biskup diecezji warszawsko-praskiej a także biskupi Stanisław Kędziora, Tadeuszu Płocki i Stefan Regment. Lektor przedstawiał grupy zgromadzone w auli, wreszcie wywołał krakowian. Ponad 90-osobowa ekipa podniosła się z miejsc i w auli można było usłyszeć chóralne słowa pastorałki ,Oj maluśki, maluśkiÉ" z refrenem o kochanej Cracovii. Papież był wzruszony a dał temu wyraz, gdy usłyszał znaną ze stadionów przyśpiewkę ,Hej, hej Cracovia", wtedy wprost złapał się za głowę. - Bardzo serdecznie witam i pozdrawiam obecnych tu moich rodaków. W szczególny sposób pozdrawiam też Klub Cracovia, która świętuje swoje stulecie. Od wielu lat byłem z nią związany. Życzę wam wielu sukcesów sportowych i wychowawczych. Wszystkim uczestnikom pierwszej audiencji w nowym roku życzę raz jeszcze błogosławieństwa w roku 2005. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Te słowa były wielokrotnie przerywane okrzykami: ,Zapraszamy do Krakowa" i ,Dziękujemy". Mnóstwo wrażeń, słów, refleksji, które wszyscy zapamiętają do końca życia. Choć ta audiencja znacznie różniła się od tej z dnia poprzedniego, kiedy to każdy mógł podejść i osobiście ucałować pierścień Ojca Świętego, to jednak wczorajsze spotkanie na pewno wywrze wielkie wrażenie. Piłkarze w Rzymie spotykają się z wieloma oznakami sympatii. Już po audiencji spotkaliśmy ks. Jana Piekarskiego. - Od 35 lat mieszkam w Rzymie - powiedział ks. Piekarski. - Zawsze kibicowałem Cracovii, jeszcze gdy mieszkałem w Krakowie pracując u redemptorystów w Podgórzu, jak to się zwykło określać, na górce. Zawsze chodziłem na mecze Cracovii. To dla mnie wielkie przeżycie, że teraz spotykam sportowców w biało-czerwonych barwach tutaj, w stolicy Włoch. Oprócz akcentów związanych z wizytą u Ojca Śwętego jest oczywiście wiele wrażeń turystycznych. Wczoraj np. krakowianie odwiedzili Bazylikę św. Piotra a swoisty trening mieli pokonując święte schody - odbywało się to na kolanach. Kontuzjowany ostatnio Kazimierz Węgrzyn nie wyłamał się z tego obowiązku. - Noga mi nie dokucza, albo całkowicie wyzdrowieję, albo sobie dołożę - powiedział stoper ,Pasów". Dziś kończy się rzymska wizyta. Krakowianie będą mieli czas na ostatni wypad do miasta, a do Krakowa w drogę powrotną wyruszą o godz. 18.00. Jacek Żukowski - Gazeta Krakowska