hej mam pytanie: czy ktoś was wie może skąd dałoby się ściągnąć ostatnie derby? pozdrawiam wszystkich pasiastych
-
-
DERBY
Derby z roku 2004 oraz derby z roku 96 i kilka innych skrotow derbow i meczy o herbowa tarcze krakowa znajdziesz na HUBie KSC wiecej informacji na stonie
a zapomnialem jeszcze znajdziez skroty z meczow z tego roku oraz archiwalne skroty badz cale mecze nawet jakis skrot meczu hokejowego znajdziesz do tego wszystkiego jeszcze mozesz pogadac na czacie i duzo innych plikow :)
Wiadomość zmieniona (08-12-04 21:29)
Na DC++, ten hubik jest gitarowy, szybki, jest wszystko i nawet więcej tylko czasem ludzie nic nie gawożą hehe
pewnie dla tego że na forum wszyscy :)
Czy ktoś mógłby wymienić wszystkie te ważniejsze miasta (i kluby) w ktorym istnieją "tradycyjne i legendarne kosy" dwóch najlepszych klubów. Przykłady z Polski typu Polonia - Legia, czy ŁKS _ Widzew, można se podarować.
Zaczynam: Lazio-AS Roma; Manchester C-Manchester Untd; AC Milan-Inter;...
Proszę o dalsze przykłady "świętych wojen". Bardzo jestem ciekaw.
Geopijatyk
[b]"Proszę o dalsze przykłady "świętych wojen"."[/b]
Geopijatyku-Fanie Oderki "Swieta wojna" jest tylko jedna ;)
kkk, no ja o tym doskonale wiem, dlatego też napisałem inne święte wojny w cudzysłowie;
podobnie jak w tej rosyjskiej pieśni: "idiot wajna narodnaja, swieszczanaja wajna", no ale Rosjanie zawsze mają tendencje do nazywania świetym różnych rzeczy, np Świętej Rusi, gdy tymczasem wszyscy chrześcijanie poza Rosją nazywają Ziemią Świętą tylko Palestynę
Geopijatyk
Z mniej znanych "świętych wojen" (napisałem w cudzysłowie) wymieniłbym wojnę Czarnych Gorzyce (to nie te Gorzyce od Tłoków, tylko taka wieś pod Wodzisławiem) i Przyszłości Rogów. Obie grupy kibiców są fanami Oderki, ale niezależnie od tego, cały czas się między sobą napierniczają.
Geopijatyk
Geo przeciez wiem dlatego dalem na koncu wypowiedzi [b];[/b]
Po naszej świętej wojnie to największa chyba jest w hiszpani miedzy Katalończykami i tymi cieciami z Madrytu co to miliardy kosztują, a pożytku z nich niema.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk!
Areczka z Gdyni
Nie boi się Lechii świni!
no chyba w kazdym miescie lub dwuch miastach gdzie sa dwa duze kluby jest jakas nienawisc, chociarzby warszawa gdzie legionisci hm "skatowali" ostatnio Poloniste :/, cos mi sie wydaje ze za tego typa z poloni legia moze przywiesc kogos w plastikowym worku do wwa po meczu z nami ... no ale zobaczymy
BartAcid!
Nie wiem czy zauważyłes ale "derby" to mecz pomiędzy drużynami z tego samego miasta! / Derby to średniej wielkości miasto w Anglii. Jego mieszkańcy od wieków pasjonowali się sportem, stąd nazwa "derby" przylgnęła do wielu imprez sportowych. Najpierw mianem tym określano tylko wyścigi konne. Później zaczęto nazywać tak doroczne mecze pomiędzy zespołami z tej samej miejscowości. Ta "świecka tradycja" powstała bowiem właśnie w mieście Derby - przy czym należy pamiętać, że pierwszym "derbowym" meczem nie był mecz piłki nożnej, ale zawody rugby./
I za takie uważa sie w Hiszpanii mecze Barcelona-Espaniol i Real-Atletico! Mecz Barca-Real to nie derby!!!
A wypowiedź twoja jest podobna do wypowiedzi marnego grajka(obrońcy-jak kto woli) wisły, niejakiego Mijajlovica: "dla mnie derby to mecz wisla-legia, bo tu sie gra o mistrzostwo, a nie jakiś tam mecz wisła-Cracovia!;-)
Geo! ważne derby(przynajmniej dla mnie):
Niemcy: Bayern-TSV (Monachium)
HSV-St Pauli (Hamburg)
Włochy: Lazio-Roma (Rzym)
Rosja: Spartak-CSKA (Moskwa) -Dynamo,Torpedo,Lokomotyw sie nie liczą
Francja: PSG-Red Star (Paryz) -choć niesłusznie za derby uważa się mecz PSG-OL Marsylia
B.Jugosławia: Crvena Zvezda-Partizan (Belgrad)
Bułgaria: Lewski-CSKA (Sofia)
Rumunia: Steaua-Dinamo-Rapid (Bukareszt)
Turcja: Galatasaray-Fenerbahce-Besiktas (Stambuł)
Argentyna: River Plate-Boca Juniors (Buenos Aires)
Mniej ważne to:
Tęcz Piekary- Wisła Czernichów ;)
Liszczanka-Lotnik Kryspinów;)
Zwierzyniecki-Juvenia :)
W/w derby to mecze ciekawe ze względu na hool's i ultras.
Pozdrawiam i zapraszam do Cracova na piwko i banieczkę w znanym Ci barze. KK
Wiadomość zmieniona (09-12-04 10:18)
Real-Atletico
Aston Villa-Birnigham
Sparta Praga-Slavia
Borusia Dortmund-Szalke
Grecja: Panatinaikos - Olimpiakos
Paso, fak nie najlepszy przykład na mecz derbowy. I prosze nie porownuj mnie do M. Jednak uważam, że temu meczowi bliżej do naszej Świętej Wojny niz takiemu np. Lazio-Roma. My przez lata byliśmy dumni z naszej Polskości, naszych barw. GTS związała sie z polocją, wiadomo jakie wtedy były czasy. Teraz my ich za to nienawidzimy bo oni zawsze byli na piedestale a nas dojeżdżano za nasz patriotyzm. Tak samo Barcelona powiedz katalończykowi, że Barcelona to hiszpański klub to sie na ciebie popatrzy jak bys mu matke wyobracał. Dla nich Real jest uosobieniem tego czym lub kim oni ni chcą być. Real to klub ze stolicy, a każdy "rasowy" katalończyk nie nawidzi stolicy, nie przepada za hiszpanią. Wygrana w tym meczu to nie tylko radość że sie odiwecznego rywala pokonało. Dla Barcelończyków to powód do takiej samej dumy jak dal nas pokonanie zespołu z niewłaściwej strony błoń.
Temat postu jest derby, kkk pytał o Święte Wojny wiec chyba nie popełniłem ztakiego błedu w tym co napisałem.
Derby to derby, a Świeta Wojna to coś więcej niż mecz
derby: barca-real,barca-espanyol,atletico-real,sporting l -benfica,porto-boavista,celtic-rengers,arsenal-chelsea,totenham-chelsea,totenham -arsenal,liverpool-ewerton,mu-mc,salke04-bvb,bayern-tsv,hsv-st.pauli,torino-juve,inter-milan,sampdoria-genoa,lazio-roma, ireszta bo mi sie pisac juz nie chce..........pozdrowienia no i oczywiscie naj....CRACOVIA-WISŁA JESTESMY BIALI,JESTESMY CZERWONI JESTESMY CRACOVIA A KIM SĄ ONI....................
Schalke 04 Gelsenkirchen-Borussia i AV London-Birmingham to nie derby, ale ok. Wymieniajcie dalej słynne kosy, nie koniecznie derbowe, please.
Celtic-Rangers w Glasgow też i derby i kosa.
Interesuje mnie szczegółowiej sytuacja w Pradze. Poza nazwami klubów mało co wiem na temat ich charkterystyki i panujcych tm układów. To raczej pytanie do Antona VZ.
W Buenos Aires był jeszcze jeden słynny klub Intepediente.
Jak się nazywa ten drugi klub w Barcelonie, trzymający z Realem, który jest nastawiony antykatalońsko i prokastylijsko.
Czy we Lwowie była kosa między Pogonią i Czarnymi podobna do tej krakowskiej?
Mam pytanie: może ktoś coś wie na temat co się stało z niegdysiejszym pierwszoligowcem, branżowym sojusznikiem gts-u, Gwardią Warszawa.
Sorry, że tak pytam, ale ja się całe życie interesowałem lekkoatletyką bo sam biegłem, Lasse Viren i Steve Ovett byli moimi idolami, o piłce nożnej miałem tylko ogólnikowe wiadomości i teraz nadrabiam zaległości. Czy mógłby mi ktoś podać internetową stronę lub jakąś publikację gdzie pisałoby o sztmach, kosach i ukłądach w Polsce i na świecie?
Geopijatyk
BartAcid! Sorki że Cie uraziłem "porównaniem"!
W Catalounii bylem nie raz i nawet przez pewien okres życia tam mieszkałem!
Uwielbiam ten region, tych ludzi, ich zwyczaje, otwartosc do wszystkich!
Wiem że nie lubią być nazywani Hiszpanamii ale prawda jest taka że to Hiszpania!
A dla mnie derby to derby!
pozdro.
Poza tym moja sygnaturka mówi wszystko...
Geo! Przyblize Ci troszke temat:
Jak to się robi w Argentynie!?
Brazylijczycy twierdzą że na stadionach w Argentynie kibicuje się w europejskim stylu. Tymczasem to właśnie Argentyńczycy uczą Europę kibicowskiego rzemiosła a nie odwrotnie. A że jest się czego i od kogo uczyć, wystarczy zobaczyć jedno z najsłynniejszych spotkań derbowych świata, uznawany za klasyk nad klasykami, mecz o prymat w Buneos Aires - River Plate przeciwko Boca Juniors.
RIVER PLATE
River Plate zostało założone w 1901 roku, w portowej dzielnicy La Boca, zamieszkałej głównie przez dokerów włoskiego pochodzenia. Na początku lat 20-tych klub opuścił La Boca i przeniósł się do eleganckiej dzielnicy Barrio Norte. Od tego momentu do zespołu przylgnął przydomek "Millionaires" czyli Milionerzy. To był również początek złotej ery klubu ze stolicy Argentyny. Wystarczy wymienić tylko najważniejsze sukcesy: 29 tytułów mistrzowskich, 2-krotne zdobycie Coppa Libertadores, triumf w Superpucharze Ameryki Południowej. Gdy do tego dodamy całą plejadę znakomitych gwiazd jak Walter Gomez, Alfredo di Stefano, Daniel Passarela, Mario Kempes, Enzo Francescoli, Ariel Ortega czy najnowszą nadzieję argentyńskiego futbolu, Javiera Saviolę otrzymamy jeden z najbardziej zasłużonych i utytułowanych klubów świata. Milionerzy od 1936 roku rozgrywają swoje mecze na stadionie Monumental, który może pomieścić 80 tysięcy widzów.
BOCA JUNIORS
Z River Plate mogą się równać tylko dawni sąsiedzi z La Boca - Boca Juniors. Założony w 1905 roku, przez grupę sąsiadów pochodzących z Genui klub stał się w krótkim czasie symbolem potęgi argentyńskiej piłki w wydaniu klubowym. W klubowej gablocie znajdują się 3 puchary Copa Libertadores, Superpuchar Ameryki Południowej, wreszcie najcenniejsze trofeum - Klubowy Puchar Świata. Na krajowym podwórku Los Xeneizes (czyli mieszkańcy Genui) mogą się pochwalić mniejszą liczbą zdobytych tytułów (19) ale w bezpośredniej rywalizacji to właśnie klub z La Boca góruje nad lokalnym rywalem. Boca Juniors to także piłkarze którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach piłki nożnej. Wystarczy wspomnieć tylko Paulo Valentima, Ernesto Grillo, Diego Maradonnę, Gebriela Batistutę czy Juana Riquelme. Stadion Boca, La Bombonera (czyli Bombonierka) mieści prawie 60 tysięcy kibiców.
SUPERDERBY
Pojedynek River-Boca ze względu na ciężar gatunkowy, trudno postawić w jednym rzędzie z innymi tego rodzaju spotkaniami na świecie. Piłkarscy eksperci z całego świata są zgodni, że ten szczególny mecz zasługuje na określenie "superderby", "superklasyk". Nigdzie indziej spotkania drużyn z jednego miasta nie wywołują tyle emocji a żaden stadion na świecie nie może równać się z atmosferą "Monumental" czy "La Bombonera". Do pierwszego meczu obu rywali doszło 23 sierpnia 1913 roku, kiedy to niebiesko-żółci odnieśli pierwsze zwycięstwo nad swoim lokalnem rywalem. Po ostatnim gwizdku fani obu drużyn zrobili "dogrywkę", już bez udziału piłkarzy, co zwiastowało przyszły konflikt między kibicami. Wzajemna niechęć wzrastała w miarę sukcesów obydwu klubów. Gra przestała się toczyć wyłącznie o punkty, czy o kolejne trofea. Równie ważne stało się upokorzenie znienawidzonego wroga. Kiedy w latach 60 Boca Juniors zasilił brazylijski napastnik, Paulo Ventim, prezydent klubu, Alberto Armando powiedział mu na pierwszym spotkaniu: "Zapomnij o wszystkim co było do tej pory! Strzel tylko bramkę przeciwko River!". Ventim wziął sobie słowa Armando do serca, bowiem w dziewięciu spotkaniach przeciwko "Milionerom", strzelił dziesięc bramek. Od roku 1966, dla fanów Boca Juniors symbolem kibiców River jest... kurczak. Stało tak się po finale Copa Liberdatores, w którym zmierzyły się Penarol Montevideo i River Plate. W trzecim, decydującym o trofeum spotkaniu, Argentyńczycy po strzeleniu dwóch bramek zbyt szybko uwierzyli w swój sukces, co skończyło się stratą aż czterech goli. Puchar pojechał do Urugwaju a czerwono-biała część Buneos Aires pogrążyła się w żałobie. Na następnym meczu ligowym River, rozgrywanym przeciwko Banfield, fani rywala wypuscili na murawę kilkadziesiąt kurczaków, które na długie lata miały stać się symbolem klęski River.
Jednak fani Milionerów, na przekór wrogom, adoptowali ten przydomek i w odpowiedzi zabierali ze sobą na mecze kartonowe świnie, ubrane oczywiście w niebiesko-żółte koszulki. Między jednym meczem derbowym a drugim, każdy kibic emocjonuje się co tydzień dwoma meczami - swojej drużyny i znienawidzonego wroga, oczywiście życząc tym ostatnim, jak najboleśniejszej porażki. Sami Argentyńczycy twierdzą, że w przypadku drużyn klubowych, coś takiego jak duma narodowa, po prostu nie istnieje. Kiedy w 1996 roku River Plate rozgrywało spokanie o klubowy Puchar Świata z Juventusem Turyn, pół Buneos Aires paradowało po ulicach w... pasiastych, biało-czarnych koszulkach. Podobna sytuacja miała miejsce w roku 2000, z tą różnicą że tym razem sklepy zostały ogołocone ze strojów Realu Madryt przez kibiców River. Czasami można odnieść wrażenie że doprowadzenie fanów rywala do białej gorączki, jest ważniejsze od sukcesu własnej drużyny. Kidey w grudniu ubiegłego roku fani Boca celebrowali kolejny tytuł mistrzowski, na ulicach Buneos Aires pojawiły się plakaty, do złudzenia przypominające reklamy wielkich domów handlowych: "Nadchodzi Gwiazdka a z nią Boże Narodzenie. A za nimi przyjdzie prezent od Taty dla wszystkich Kurczakow w mieście". "Jest tylko jedna rzecz gorsza od przegranych derbów" - opowiada X, fan River. "To tylko tydzień żalu, wcześniej czy póĽniej dojdzie od rewanżu. Jednak gdyby mój syn został kibcem Boca, ktoś musiałby zginąć - albo on, albo ja - bo tego bym nie darował".
BARRA BRAVAS
Barra Bravas, argetyńscy chuligani. Ze względu na skale zjawiska i przede wszystkim tragiczne skutki, jest to poważny problem całej Argentyny. Trudno w tym wypadku szukać analogii do Europy. Chuligani na naszym kontynencie tworzą zazwyczaj wyodrębione grupy, zainteresowane bezpośrednią konfrontacją z podobnymi ekipami wrogich klubów. W Argentynie takie zjawisko raczej nie występuje, co nie znaczy że nie ma wyodrębionych grup kibicowskich, do których należą - lecz nie jest to regułą - także Barra Bravas. Największą i najbardziej agresywną grupą jest Los Borrachos del Tablon, River Plate. Obok niej, na stadionie Monumental funkcjonują także Siempre River, Todo por River i Agrupasion Gallina. Wszystkie grupy aktywnie działają przy oprawie meczów a cześć ich członków nie unika bezpośrednich konfrontacji. "La 12" to dwunasty zawodnik Boca Juniors, najbardziej fanatyczni i oddani kibice z La Boca. To właśnie członkowie tej grupy byli sprawcami największej tragedii w ostatnich latach. W 1994 roku dwunastu Barra Bravas Boca Juniors zastrzeliło na przedmieściach Buneos Aires 3 ludzi, tylko za to że byli kibicami River Plate. Wszyscy winni zostali osądzeni i skazani na długoletnie więzienie ale do dzisiaj można zobaczyć na stadionie La Bombonera transparenty wysławiające "bohaterów z La Boca". Jednak największy dramat w historii spotkań pomiędzy River a Boca mial miejsce podczas meczu ligowego 23 lipca 1968. Po ostatnim gwizdku sędziego tłumy fanów ruszyły do błędnie oznaczonego wyjścia. W wyniku paniki 74 fanów zostało stratowanych a ponad 150 dalszych odniosło ciężkie obrażenia. W następnych latach uniknięto podobnych sytuacji a mimo to fani gineli nadal - tym razem z rąk kibiców rywalizującego klubu. Apogeum przemocy na argentyńskich stadionach to lata 90 i ta sytuacja na dobrą sprawę trwa do dzisiaj.
Standardowym wyposażeniem większości grup chuligańskich jest broń palna i noże. Co tydzień w Buneos Aires odbywa się co najmniej 6 spotkań podwyższonego ryzyka i co tydzień dochodzi do starć zarówno na trybunach jak i na ulicach. Największe emocje towarzyszą oczywiście superderbom. Wystarczy prześledzić tylko doniesienia z ostatnich kilku miesięcy. 22 stycznia 2001 roku. Od pierwszego gwizdka fani obu drużyn mieli ochotę znaleĽć się w sektorach przeciwnika, aby wyjaśnić sporne kwestie. Na ich drodze staneła policja, która obdzielała obie strony gazem łzawiacym i gumowymi kulami. Sytuację zaogniło także wejście odziałów prewencji na trybuny zajmowane przez "La 12" i próba zerwania prowokacyjnych transparentów. Po przerwie, z powodu nieustających starć, sędzia wznowił mecz z pietnastominutowym opóĽnieniem. Pomogło tylko na chwilę. W momencie strzelenia jedynej bramki meczu przez piłkarzy Boca Juniors, chuligani River Plate ruszyli do zmasowanego szturmu. Na murawie lądowało wszystko, co było pod reką rozwścieczonych fanów. Gdy jeden z przedmiotów trafił sędziego w głowę, ten zdecydował się zakończyć mecz przed czasem. 9 maja 2001 roku. Wzmocnione siły policyjne nie zdołały ochronić autokaru piłkarzy River Plate i na stadion La Bombonera pojazd wjeżdżał w mocno nadwyrężonym stanie. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, poza obiektem starło się kilkuset chuliganów obu klubów. Efekt? Kilkunasto ciężko rannych w wyniku zadanych ran kłutych, 80 osób aresztowanych, z tego 50 pod wpływem narkotyków. Na pobłażanie nie mogą liczyć także piłkarze. "Dla nas najwięksi piłkarze są bogami" - wyjaśnia jeden z kibiców River Plate. "Wystarczy spojrzeć na nasze trybuny, gdzie w centralnym miejscu znajdują się flagi z portretami najwybitniejszych graczy, c oznacza że oni byli najlepsi bo byli z nami. Jednak cały czas piłkarze muszą mieć świadomość że grają dla nas, że to my wprowadziliśmy ich na piłkarski Olimp i jeśli coś zrobią Ľle, mogą być pewni ze to my ich sprowadzimy z powrotem na ziemie".
Nie zawsze kończy się to tylko "rozmową wychowaczą" jaką przeprowadzili fani Milionerów po ostatniej porażce swoich ulubieńców w derbach z Boca. Zdarzało się co najmniej kilka przypadków ciężkiego pobicia, po którym ofiara nie była w stanie dalej uprawiać sportu. W kwietniu zeszłego roku piłkarze, protestując przeciwko przemocy ze strony kibiców, nie wyszli na boisko. Co ciekawe, wcześniej z tego samego powodu, odmówili pełnienia swoich obowiązków sędziowie. Niekiedy piłkarze muszą walczyć z... nadmiernie okazywaną radością ze strony swoich fanów. W lipcu zeszłego roku, na meczu zamykającym pierwszą część sezonu Ferro Carril Oeste - River Plate, ponad 100 kibiców gości sforsowało kilkumetrowe ogrodzenie aby zdobyć choć jedną pamiątkę należącą do swoich idoli. Nie wszystkim się do spodobało, tym bardziej że fanatyczni kibice zabierali dosłownie wszystko. Reprezentacyjny bramkarz argentyński, Roberto Bonano skończył ze złamanym nosem, próbująć walczyć z fanami, którzy próbowali go pozbawić ostatniej części piłkarskiej garderoby. Kibice walczyli także między sobą. Kilkadziesiąt osób stoczyło prawdziwą bitwę o koszulkę kolumbijskiego obrońcy, Mario Yepesa. Jak widać nie łatwo być piłkarzem w Argentynie...
Wszechobecna agresja, zmusiła władze do podjęcia zdecydowanych kroków, mając przy tym oparcie dużej części samych kibiców, zmeczonych obecną sytuacją. Policja otrzymała bardzo szerokie uprawnienia a największe grupy Barra Bravas są stale inwigilowane przez funkcjonariuszy. Jednakże, nie brak głosów wśród polityków, że dla policji utrzymanie atmosfery zagrożenia jest na rękę, bowiem oprócz większej swobody działania, zwalczanie chuliganów stało się całkiem dochodowym interesem. Ponadto ostatnie wydarzenia świadczą że sytuacja wymkneła się spod kontroli. Po ostatnich, 167 derbach, kibic Boca został zastrzelony przez policję tylko dlatego, że cieszył się ze zwycięstwa swojej drużyny. Z drugiej strony mamy prezesów klubów, którzy lubią się afiszować poparciem swoich Barra Bravas, finansując "przy okazji" niektóre pomysły swoich kibiców. Wydaje się że obecna sytuacja w Argentynie to błędne koło. Jednak zostawmy na boku ten temat. Argentyna to przede wszystkim fenomenalna atmosfera na trybunach, której nie da się porównać z niczym na świecie. Jeśli chodzi o klimaty kibicowskie, wydaje się że Argentyńczycy we wszystkich możliwych kategoriach chcą być najlepsi. Największą na świecie flagę sektorową (o ile jeszcze można o takiej mówić), zrobili fani Racingu, należący do grupy Guardia Imperial. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie - wszelkie komentarze są chyba zbyteczne. Z kolei nie tak dawno kibice Pogoni szczycili sie rekordowym osiągnięciem w ilości rzuconych serpentyn. Fani Boca Juniors niestety nie liczyli swoich rolek, ale dość powiedzieć że bramka po prostu znikneła pod gigantyczną górą papieru. Nie sposób również nie wspomnieć o firmowym znaku argentyńskich fanów - deszczu confetti - obowiązkowo używanym na każdym stadionie. Z kolei fanatycy River Plate z okazji 100-lecia klubu, zorganizowali pochód przez miasto, na którym zaprezentowali flagę o długości - bagatela - 1 kilometra! Wypada tylko pozazdrościć i... naśladować. Nie ulega wątpliwości, że w tej dziedzinie, kibice z Buneos Aires stanowią wręcz idealany wzór.
Interesującym zjawiskiem socjologicznym jest, że się tak wyrażę, wielopoziomowość kibicowania, co się wyraźnie zaznacza na Śląsku. Konurbacja górnośląska jest policentryczna, jest tu wiele miast, a w nich wiele osiedli, np taka Ruda Śląska jest zlepkiem kilku w gruncie rzeczy autonomicznych osiedli, np Bielszowice, Halmba, Nowy Bytom etc.
Weźmy np Zabrze. Wszyscy oczywiście kibicują Górnikowi, ale temu z 1 ligi. Ale jak jakaś druga lub trzecia drużyna Górnika gra, np w południowej części Zabrza, powiedzmy z Walką Makoszowy (Makoszowy to dzielnica Zabrza), no to wszyscy z Makoszów kibicują za Wlką a nie za Górnikiem. Dla tych wszystkich mieszkńców górniczych osidli Zabrza, reprezentantem miasta jest tylko pierwszoligowy Górnik, i wszyscy go kochają. Ale jak gra jakiś 4 ligowy Górnik Zabrze z ich osiedlem, to wszyscy kibicująz a osiedlem.
Geopijatyk
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)