graja znowu czy rzerwa??
-
-
CRACOVIA - JAGIELLONIA 1 : 0
mam nadzieje ze chlopaki po zdobyciu bramki nie cofneli sie do tyłu , tak ostatnio bywało.....
wkrewiam sie bo siedze w pracy i sledze na interii ale widac tu .....tylko piłke która sie obraca!!!!!!! trzeba babe jage dobic po przerwie zeby jej nie chodził po głowie jakis remis
Pasy do ekstraklasy !!!!!!
zaczyna sie druga połowa ...
u nas zmiana za Nowaka wchodzi Makuch ...
wygrajcie chlopcy!!
pozdrawiam z lyonu!!!
Życze powodzenia .... a tak wogóle to druzyna gospodarzy wygrywa z druzyną gosci :)
marnujemy kolejne dobre sytuacje strzeleckie ...
Bania , Wróbel ...
zmiana ...
Przytuła wchodzi za Barana ...
kolejna zmiana ...
za Wróbla wchodzi Drumlak ...
mamy debiut ...
:-)
Drumlak ! Co!? Ty Ku***
Ptaku zamilcz.....
CRACOVIA DUMA POKOLEŃ!!!
ilosc marnowanych sytuacji przez naszych napastników jest zatrważająca ...
I KONIEC ;-)
Mamy 3 punkty ;-)
Dobrze jest ;-)
koniec meczu
uff 3 punkty nasze !!!
Na Bora-Komorowskiego dopadli przed drugą chłopaków. Wywleki z autobusów i położyli na glebę. Teraz jest 17.oo i jeszcze ich tam trzymają.
Ci bandyci robią jak za bolszewii zatrzymania profilaktyczne - a może zatrzymać kiboli psów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gucio
Cholera. cos jest nie tak. czy mamy jakiegos pieprzonego pecha, czy naszym nie staje umiejtnosci aby pokonywac bramkarzy przeciwników. Mam nadzieje, ze podobnie jak w poprzedniej rundzie, po tych dwoch tygodniach, nastapi metamorfoza. wtedy olsnienie przyszlo na mecz z zaglebiem.
wczoraj psy lazili ze sprzetem i ic o tym nie slychac, tylko nasi wyjda to odrazu
no tak. tylko skad te tasaki i butelki z bezyna o ktorych mawia?
najważniejsze ze mamy 3 punkty, oby tak dalej
Gratuluję zwycięstwa z Jagą! Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła. Wasz zespół będzie miał teraz trochę spokoju do następnej kolejki ligowej i myślę, że tym chętniej trener Stawowy wystawi dobry skład na mecz towarzyski z Avią 25 kwietnia, na którym mam nadzieje nie zabraknie równiez Waszych kibiców.
Gratulacje za zdobycie 3 punktow.Czekamy na Was w Ekstraklasie :))
Trzymajcie kciuki za Kolejorza... Narazie remis 1:1 :((
LECH&ARECZKA&CRACOVIA
Wygrana zasłużona, ale gra jeszcze nie na włąściwym poziomie. O Bani lepiej nie mówić.....
Doping bardzo dobry. Rewelacyjnie wyszło powtarzane chyba z kilkanaście razy Jaga, co? - ty k... , tak samo z Wisłą.
Na trybunach 5 flag wisły do góry nogami, z 300 szalików Wisły przygotowanych do spalenia.
Wygrana cieszy, ale poziom meczu...Cóż - są 3 punkty więc wstrzymam się od przesadnej krytyki gry naszych piłkarzy. Powiem tylko tyle, że po tym meczu nasuwa się prosty wniosek - poziom polskiej piłki jest tragiczny. Nasi grając przeciętnie w zasadzie wygrali bez problemu z Jagielonią, która nie pokazała nic, totalne dno. Zwycięstwo mogło być znacznie wyższe - w granicach 3-4 do zera.
Hey hey Cracovia.
Będzie dobrze, cieszą punkty. :-)
Ja mam takie pytanko, skad wytrzasneliscie te flagi Wisly????? Przeciez to jest jakas paranoja!!!! Ja rozumiem chec rewanzu za akademicka, ale przeciez te flagi meczu nie widzialy juz ho ho ho... Zadna to nobilitacja ukrasc flagi ktore sa juz nieuzywane i raczej nigdy by juz nie byly
fant to fant.
Dave. a skroic piknika to nobilitacja??
a tak widziala mecz białostocka wybiurcza:
Do 13. min rywalizacji na boisku Cracovii nie działo się wczoraj nic godnego uwagi. Wtedy jednak gospodarze egzekwowali rzut rożny. Łukasz Załuska łapał piłkę, ale atakowany przez doświadczonego Kazimierza Węgrzyna wypuścił ją z rąk.
- Miałem już ją, ale dostałem łokciem w głowę i zostałem zamroczony - tłumaczy Załuska. - Nie wiem nawet dokładnie, co było dalej.
Karny Warakomski
W polu karnym o piłkę walczyli jeszcze Arkadiusz Baran i Marcin Warakomski. Kiedy wydawało się, że zagrożenie zostało zażegnane, sędzia odgwizdał faul obrońcy Jagiellonii. Od razu przypomniała się sytuacja z poprzedniego wyjazdu do Lubina, kiedy Zagłębie jeszcze dłużej nie potrafiło sforsować szczelnej defensywy białostoczan. Wtedy także po zagraniu Warakomskiego, i również w wydawałoby się niegroźnej sytuacji, sędzia podyktował "jedenastkę", a podopieczni Witolda Mroziewskiego przegrali później 0:1.
- Od jesiennego meczu z Jagiellonią [3:1 - dla białostoczan - red.] rozpoczęła się moja dobra passa, właśnie w Białymstoku strzeliłem swoją pierwszą bramkę w drugiej lidze - mówił jeszcze przed spotkaniem Piotr Bania. - Obecnej rundy też nie rozpocząłem w najlepszym stylu, ale ja zawsze potrzebuję czasu na złapanie rytmu.
Być może Bania przełamie się po tym rzucie karnym, bo nie zostawił Załusce szans na obronę. W innych, wręcz wybornych okazjach nie potrafił już pokonać młodego bramkarza gości.
- Darek Łatka mówił, że Bania będzie strzelał w lewy róg mojej bramki - tłumaczy Załuska. - Tam też się rzuciłem z interwencją. Strzał wylądował jednak z drugiej strony.
- Zauważyłem, że Załuska poszedł w lewy róg, to strzeliłem w drugi - ripostował już na konferencji pomeczowej napastnik Cracovii.
Niepewna defensywa
Nie tylko Warakomski z obrońców Jagiellonii nie będzie miło wspominał tego spotkania. Do 31. min wczorajszego pojedynku wydawało się, że Krzysztof Zalewski problemy z formą, spowodowane przerwą w treningach, ma już za sobą. W dwóch ostatnich meczach białostoczan - z Piastem Gliwice w lidze i Legią Warszawa w Pucharze Polski - po jego błędach Jagiellonia traciła bramki. Tym razem także nie uniknął poważnej pomyłki. O dziwo, do 31. min interweniował bardzo pewnie, kilkakrotnie przerywając groźnie zapowiadające się akcje krakowian. Tym razem po prostopadłym zagraniu Barana mógł spokojnie posłać głową piłkę w ręce wybiegającego z bramki Załuski. Zamiast tego, zdecydował się wybijać ją za pole karne. Robił to tak niefortunnie, że trafił nią wprost w Stanisława Wróbla. Na szczęście po strzale napastnika Cracovii piłka wylądowała tylko na poprzeczce pustej bramki.
Kilkakrotnie bardzo nerwowo interweniował też inny środkowy obrońca Jagiellonii, Marcin Kośmicki. W efekcie krakowianie mieli jeszcze przed przerwą okazje, by poważniej zagrozić bramce gości. Na szczęście bardzo często w ich akcjach brakowało precyzji i dokładności. W efekcie Załuska w pierwszej połowie musiał interweniować już tylko raz. W 42. min z najwyższym trudem odbił na rzut rożny uderzenie Bani z rzutu wolnego.
Problemy w ataku
Białostoczanie mieli problemy z powstrzymaniem ataków Cracovii, a sami bramce Sławomira Olszewskiego praktycznie nie zagrażali. A szkoda, bo defensywa gospodarzy grała zbyt nerwowo. Kto wie, jak by się to skończyło, gdyby Jagiellonię było stać na bardziej zdecydowane ataki, jak choćby w meczu z Piastem. Olszewski w największych tarapatach był w 20. min, kiedy w końcu udało się groźnie strzelić z rzutu wolnego Kośmickiemu. Zwykle białostocki obrońca obija mur rywali, a tym razem uderzył silnie z około 30 m i gdyby zrobił to odrobinę precyzyjniej, Olszewski nie zdołałby jej wybić. Najlepszą okazję zmarnował za to Przemysław Kulig, najlepszy z białostockich obrońców. Po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, gdzie o piłkę walczyli Łatka i Jacek Chańko, ta trafiła do Kuliga, który nie zastanawiając się kopnął ją z woleja, ale niecelnie.
W drugiej części meczu białostoczanie starali się odrabiać straty, ale skończyło się to tylko tym, że Cracovia raz za razem poważnie kontratakowała. Nadal w wielu sytuacjach brakowało im precyzji, ale tym razem Załuska miał już dużo więcej pracy. Kilkakrotnie w ostatniej chwili wyręczali go obrońcy, a mianowicie Kulig. Trzykrotnie ubiegł strzały napastników gospodarzy z najbliższej odległości. W 84. min zrobił to tak szczęśliwie, że trafił dokładnie w stojącego na linii bramkowej Załuskę. W 63. min wybił też piłkę, stojąc na linii bramkowej, kiedy już Wróbel położył bramkarza Jagiellonii na ziemi.
Bohaterem meczu mógł być niewątpliwie Bania, który trzykrotnie znajdował się sam przed Załuską, ale nie potrafił go pokonać. Bliski szczęścia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego był jeszcze Węgrzyn, ale po jego główce piłka minęła bramkę gości.
Podopieczni Mroziewskiego zaniedbali defensywę, ale w ataku wciąż nie za wiele potrafili zdziałać. Godne odnotowania były dwie sytuacje. Strzał Łatki z rzutu wolnego z ponad 20 m - który Olszewski z najwyższym trudem obronił; oraz ciekawe dośrodkowanie Marcina Strzelińskiego - po którym jednak Mariusz Dzienis nie trafił w piłkę.
a pan Kordyl znowu coś usłyszał przez głuchy telefon:)))
Nerwowy mecz, w którym gospodarze do końca nie mogli być pewni zwycięstwa. Prowadzili po bramce z karnego, ale potem zmarnowali mnóstwo wyśmienitych okazji. Dzięki ciężko wywalczonym trzem punktom zachowali jednak pozycję wicelidera drugoligowej tabeli.
O zwycięstwie Cracovii zadecydowała kontrowersyjna sytuacja z 14. min meczu. Z rzutu rożnego centrował Paweł Nowak, a w polu karnym Marcin Warakomski w ewidentny sposób faulował Arkadiusza Barana. Tyle że nieco wcześniej goście reklamowali faul Kazimierza Węgrzyna na białostockim bramkarzu Łukaszu Załusce.
- Tak dobrej drużynie jak Cracovia sędzia nie musi pomagać w tak bezczelny sposób - nie owijał w bawełnę trener Jagiellonii Witold Mroziewski.
- Z mojej perspektywy, a byłem bardzo blisko tej akcji, karny był ewidentny - replikował szkoleniowiec "Pasów" Wojciech Stawowy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Bania. Najskuteczniejszy piłkarz Cracovii strzelił swojego 14. w tym sezonie gola.
Starzy-nowi gracze
We wczorajszym meczu w drużynie "Pasów" pojawiło się trzech starych-nowych piłkarzy. Po przerwie spowodowanej kontuzją słabiej zagrał Kazimierz Węgrzyn. Wyraźnie nie czuł piłki. Paweł Nowak po 45 min gry został zmieniony przez Marcina Makucha. Zupełnie nowym graczem był natomiast debiutant Paweł Drumlak. Może raz dotknął piłki, ale grał 15 minut.
Partnerem Bani w ataku był tym razem Stanisław Wróbel (Marcin Bojarski pauzował za żółte kartki). W 33. min Wróbel ograł kapitana "Jagi" Krzysztofa Zalewskiego i lobował wychodzącego bramkarza. Piłka trafiła w poprzeczkę. W pierwszej połowie jeszcze Bania mocno strzelił (43. min) z rzutu wolnego, ale Załuska sparował strzał na róg.
Przestraszona Jagiellonia dwukrotnie zagroziła bramce Cracovii po dalekich rzutach wolnych. Marcin Kośmicki huknął (22. min) z 30 m z wolnego tuż koło słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy Wiktor Kobeszko wpadł z piłką w pole karne, ale nie dał rady trzem obrońcom. Natomiast kwadrans po przerwie Dariusz Łatka przymierzył w okienko, ale Sławomir Olszewski nie dał się zaskoczyć.
W 65. min Wróbel wyszedł na czystą pozycję, minął bramkarza gości, ale w ostatniej chwili jego strzał z linii bramkowej wybił Przemysław Kulig. W 88. min prawy obrońca Jagiellonii tak niefortunnie wybijał piłkę, że omal nie strzelił gola samobójczego. Mocno wybijana piłka trafiła w grdykę Załuski i znokautowała bramkarza. Do gry wrócił dopiero po interwencji lekarza.
Pretensja do kibiców
Choć Bania strzelił złotą bramkę, nie był to jego najlepszy mecz, bo zmarnował kilka wyśmienitych okazji. Trener Stawowy nie krył oburzenia na kibiców siedzących za ławką rezerwowych, którzy obrażali zawodnika. - Jak można tak nienawidzić swojej drużyny? Niektórzy w bezczelny sposób wyzywają wszystkich, którzy tam [na ławce rezerwowych - red.] siedzą. Nigdzie jeszcze się z tym nie spotkałem, choć grałem mecze na wyjazdach, gdy drużynie nie szło. Na wyzwiska trzeba być odpornym jak Eskimos na przeziębienie. Można popaść w straszne nerwy. Piotrek Bania strzelił bramkę z karnego i doszedł do wielu pozycji. Choć nie strzelił kolejnych bramek, nie można człowieka niszczyć. Bania był jedną z postaci, która wprowadziła Cracovię do drugiej ligi i jest liderem klasyfikacji strzelców. Niech pamiętają o tym wszyscy, którzy coś marnego na tego chłopaka powiedzą. Zabierzcie Piotrka Banię, to zobaczycie, jak będzie grała Cracovia. Mądry jest ten, co na trybunach siedzi i jeszcze patrzy zygzakiem. Przykro mi, ale muszę to powiedzieć - zakończył bardzo podenerwowany Stawowy.
Tak to bywa
Kibice denerwowali się, bo gospodarze popełnili zbyt dużo błędów jak na drużynę, która aspiruje do ekstraklasy. "Pasy" raziły nieskutecznością, a chwilami nieporadnością przy zbyt czytelnie rozgrywanych akcjach.
Tak to czasem w piłce bywa: z Arką Gdynia Cracovia grała dobrze, ale przegrała. W meczu z Jagiellonią "Pasy" grały chwilami bardzo słabo, a mimo to zdobyły komplet punktów. W następny weekend Cracovia pauzuje, a potem (29 kwietnia) gra u siebie z Piastem Gliwice.
ech ci dziennikarze - Wiktor Kobeszko a Wojciech Kobeszko, to przecież to samo, nie?? :-)))
czemu mecz zaczal sie o 14.54 a nie o 15.00??
Mecz okiem kibica Jagielloni.
Pietro napisał:
Na meczu dosyć dużo publiki, jak zapewniali miejscowi miał być komplet, ale go chyba jednak nie było i to niekoniecznie ze względu na brak obecności fanów Jagi. Mecz miał całkiem fajną oprawę: kartony, race, flagi na kijach i dużą flagę wniesioną na boisko przez młodych adeptów futbolu. Niestety co mi się nie podobało to zbyt dużo negatywnego dopingu, czyli bluzganie na Wisłę, Jagę i raz na Legię. W tych dwóch pierweszych przypadkach dochodziło do sytuacji, że bluzgi leciały nawet non stop po kilka minut, z dopingiem swojej drużyny nieco gorzej, ale nie znaczy że źle. Duze wrażenie zrobiło na mnie rozwieszenie kilkudziesięciometrowego zlepku szalików zdobytych głównie na Wiśle i jej przyjaciołach (kilka szalików Jagi też tam było, co można zobaczyć na zdjęciach nr 16 i 18 na jagiellonia.neostrada.pl). Było też kilka flag do góry kołami. Co do aspektó piłkarskich to Jaga dosyć agresywnie zagrała od 1 minut meczu. Niestety szybko stracony gol z karnego ustawił nieco mecz (na zdjęciu nr 13 widać sytuację iedy na ziemi leży Załuska a Warakomski fauluje gracza Cracovii, który praktycznie ma czystą sytuację strzelecką.
Cracovia w meczu udowodniła, że jest lepsza technicznie i ma większe mozliwości gry kombinacyjnej (szczególnie 1 połowa). Jaga grała ambitnie ale rzadko kończyła akcje strzałami. Widać było że gra nszych chłópaków jest o niebo lepsza niż w 1 kolejkach. Znowu w 1 połowie mieliśmy "popis" gry obrońców, którzy kiksowali lub podawali przeciwnikowi pod nogi (Zalewski i Kośmicki) oraz nienadążali za rywalami (Warakomski), środek pola z koli miał strasznie duzy iodsetek niecelnych podań. W II połowie mecz się wyrównał, ale Jaga znów w ataku praktycznie nie istniała. Cracovia za to miała kilka "setek" ale dzięki Załusce (zdj. 34 i 40) oraz kilkukrotnie Kuligowi nie starciliśmy bramki po akcjach gdy kilku Krakusów atakowało niemal pustą bramkę Jagi. Sporo też dobrych interwencji mieli Zalewski i Kośmicki (kilka wybić w trybuny i jedno nawet poza !). W pewnym momencie Jaga przeszła do ustawienia 1-3-4-3, znanego nam z 2 połowy meczu z Piastem. Można było się spodziewać że coś tam uda się strzelić, jednak obrońcy Cracovii umiejętnie rozbijali ataki Jagi.
Na wyróżnienie zasłużyli: Kulig (ok 99 % akcji doskonale rozbijał) i Załuska (wybronił przynajmniej 2 setki, co docenili nawet stojący obok mnie kibice Cracovii twierdząc że jest to doskonały bramkarz)
Nieźle zagrali: Łatka (walczył, ale niecelnie podawał), Chańko (kierował grą, ale zbyt intensywne dryblingi kończyły się często przechwytami) i reginis (który sporo walczył, ale niestety mało skutecznie)
Zdecydowanie słabszy mecz mieli: pozostali obrońcy (głównie 1 połowa), Dzienis oraz Strzeliński który zmienił kontuzjowanego (dosyć ostra gra Cracovii) Danielewicza.
źródło: http://www.butik.home.pl/jagiellonia/forum/viewtopic.php?t=1078&postdays=0&postorder=asc&start=40
Fotki z meczu: [url]http://www.jagiellonia.neostrada.pl/galeria_cracovia_jaga.htm[/url]
[img]http://cracovia.strefa.pl/galerie/jaga/images/PHOT0061.jpg[/img]
Wiadomość zmieniona (20-04-04 07:04)
w temacie "Kto siedział za ławka Cracovii..." (mniej więcej tak ten temat brzmi) napisałem o moich spostrzeżeniach odnośnie dopingu...
Pozdrawiam
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)