Nikt nie chce powrotu do 30 kolejek w sezonie. W przyszłości bardziej realne jest poszerzenie ligi do 18 drużyn To tylko cisza przed burzą: lada moment polskie kluby muszą sprzedać prawa telewizyjne na najbliższe sezony, ale powinny też ustalić, jak w przyszłości będą wyglądały rozgrywki. Na marzec zaplanowano spotkanie Ekstraklasy i PZPN, na którym będzie dyskusja nad kształtem ligi. Na razie niemal przesądzony jest scenariusz, że w sezonie 2015/16 pozostanie obecna formuła (37 kolejek, dzielenie punktów po rundzie zasadniczej plus podział na dwie grupy). Ekstraklasa zleciła badania jakości produktu, czyli jak jest przyjmowana reforma ligi. Okazuje się, że palącą kwestią jest rezygnacja z gry w poniedziałek. Przeszkodą ? finanse. Do tej pory produkująca sygnał telewizyjny i należąca do Ekstraklasy firma Live Park regularnie korzystała z dwóch wozów transmisyjnych (w sobotę, na początku sezonu w niedzielę ? z trzech). W przypadku rezygnacji z poniedziałku wzrosłyby koszty produkcji o ok. 3 mln zł za sezon, czyli 81 tys. zł za jedną transmisję. W zasadzie większość zainteresowanych zgadza się, by z ligowego kalendarza wykreślić poniedziałki. Zarówno kluby, które niechętnie kończą kolejkę tak późno (takie mecze zwykle ogląda mniej ludzi niż podczas weekendów), jak i PZPN. Prezes związku Zbigniew Boniek od razu, gdy trafił do Rady Nadzorczej ESA w styczniu 2014 roku, twierdził, że rozłożenie ligi na cztery dni to dewaluowanie produktu. Jednym z obrońców tego terminu jest prezes Ekstraklasy SA Bogusław Biszof, dla którego to raczej ostatni sezon w tej roli. Kluby, jak tylko mogą, unikają grania w poniedziałek, zwłaszcza u siebie. Świetnie udaje się to Lechii, Śląskowi i Lechowi, a Legii i Wiśle zdarzyło się tylko raz. Chodzi o to, że drużyny występujące na dużych stadionach mają najwięcej do stracenia, bo tam poniedziałkowy spadek frekwencji jest bardziej odczuwalny. Nawet jeśli format rozgrywek miałby się nie zmienić w najbliższym czasie, to sposób rozgrywania meczów już tak. Ekstraklasa zobowiązała się do pokazywania 240 spotkań w minimum trzy dni w pięciu terminach. To pozwala nie tylko na rezygnację z poniedziałku, ale rozgrywania maksymalnie nawet czterech meczów o tej samej godzinie (aż takie natężenie jest mało prawdopodobne ze względu na koszty produkcji). Wielu chciałoby kopii tego, co robi niemiecka Bundesliga. A więc 18 drużyn i 34 kolejki w sezonie. Do tego równoległe granie, szczególnie w sobotę, kilku spotkań z możliwością oglądania multiligi lub przełączania się na mecze, które i tak wszystkie byłyby na żywo. ? 34 kolejki w sezonie to kompromis, do niego powinniśmy dążyć. Musimy pracować nad atrakcyjnością produktu. Natomiast gdybyśmy pokazywali na żywo mniej meczów, z pewnością więcej widzów przychodziłoby na stadiony. Pamiętajmy, że kluczowym źródłem dochodów klubów są przychody ze sprzedaży praw telewizyjnych ? mówi Jakub Tabisz, wiceprezes Cracovii i członek zarządu PZPN. Legia chce kontynuacji gry w 37. kolejkach przez rok lub dwa. Klub twierdzi, że nie można co chwilę zmieniać systemu, bo wpływa to na przygotowanie piłkarzy i organizację pracy: np. kontraktowanie większej liczby zawodników. Zwracał na to uwagę dyrektor sportowy mistrzów Polski Jacek Mazurek. ? Większa liczba kolejek podoba nam się. To dobry ruch. Powinniśmy kontynuować reformę, choć to my powinniśmy być klubem, który najwięcej na nią narzeka ? mówi prezes Legii Bogusław Leśnodorski. ? Jako lider tabeli, w tym i poprzednim roku, tracimy na podziale punktów najwięcej. Może się wkraść przypadek. Ale nie narzekamy, każdy gra według z góry ustalonych reguł ? dodaje Leśnodorski, który potwierdza, że granie w poniedziałek, chociaż rzadko dotyczy Legii z uwagi na występy w europejskich pucharach, nie jest najlepszym pomysłem. Prezes Legii uważa, że jeśli już trzeba zmieniać format rozgrywek, byłby za zmniejszeniem ligi i grą modelem szkockim ? cztery razy z tym samym zespołem w lidze 10- lub 12-zespołowej. Na to nie ma większych szans, kluby się nie zgodzą. Prędzej dojdzie do powiększenia ligi, choć wielu prezesów boli, że wtedy jej sportowa jakość byłaby jeszcze mniejsza niż obecnie. Co na to Boniek? ? Zostawiam to Ekstraklasie. Ale do tego potrzebna byłaby zmiana statutu. Teoretycznie byłoby to możliwe w czerwcu, ale nie chcę zajmować się domysłami ? mówi. Jednak już Roman Kosecki, wiceprezes PZPN odpowiedzialny za sprawy szkoleniowe, wiele razy podkreślał, że ekstraklasa, pierwsza i druga liga powinny liczyć po 18 drużyn. Tylko najwyższa klasa rozgrywkowa wyłamuje się z tego warunku. Jeśli kluby rzeczywiście zgodziłyby się na zmianę rozgrywek w przyszłości, potrzeba na to blisko roku, bo należałoby zmienić wspomniany statut, a potem ministerstwo sportu musi jeszcze zarejestrować nowy. Procedura trwa ok. dziewięciu miesięcy. Oczywiście systemu rozgrywek nie można zmieniać w ich trakcie. ? W poprzednim sezonie reforma mi się podobała. Były duże emocje związane z dzieleniem punktów, grupą mistrzowską i spadkową. Potem zacząłem zmieniać zdanie. To nie jest do końca sprawiedliwe ? zaznacza Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin. ? Nie powinniśmy tworzyć skomplikowanego systemu, gdy to niekonieczne. Nie ma korzystnej zależności między reformą a frekwencją. Liga 18-zespołowa bardziej odpowiada warunkom i aspiracjom klubów. Tym sposobem kalendarz nie byłby przeładowany, a piłkarze graliby częściej ? dodaje szef Portowców. ? Pamiętajmy, że gra w grupie spadkowej to duży problem finansowy. Wtedy trzeba grać z mniej atrakcyjnymi rywalami. To na pewno bardzo słaby punkt obecnego systemu. Dlatego jestem w stanie się zgodzić, że docelowo powinniśmy myśleć o lidze 18-zespołowej ? mówi prezes Śląska Paweł Żelem. ? Dostrzegam zalety obecnej formuły, jednak bardzo martwi mnie, że trzeba grać na przykład w grudniu, kiedy jest już bardzo zimno i ludziom nie chce się chodzić na mecze. Naprawdę nie ma to większego związku z poziomem spotkań ? liczy się komfort oglądania, którego kibice w zimowych miesiącach nie mają. Dlatego chyba lepszą opcją jest liga 18-zespołowa ? mówi cytowany już Tabisz. ? Staram się na to patrzeć szerzej, nie tylko przez pryzmat interesów Górnika Łęczna ? zapewnia Artur Kapelko, prezes klubu z Lubelszczyzny i kolejny przedstawiciel zarządu PZPN. ? Dlatego muszę przyznać, że 37 kolejek to dodatkowe emocje, których nie mieliśmy w tradycyjnym systemie. Drużyny oswajają się ze stresem, ze zwiększoną dawką piłki, co ma pozytywne przełożenie na ich postawę w europejskich pucharach. Do 30 kolejek już nie powinno być powrotu. Rozszerzenie ligi do 18 klubów? Są różne opinie, ale w tej opcji widzę więcej plusów niż minusów ? przyznaje. ? Powrót do 30 kolejek nie byłby korzystny ? stawia sprawę jasno prezes Korony Kielce Marek Paprocki. ? To mogłoby obniżyć poziom. Ale trzeba dyskutować o 18 zespołach w elicie ? zgadza się szef kieleckiego klubu. Zbigniew Boniek grzmiał ostatnio, że jeśli awansujemy na EURO 2016, nie wystarczy terminów. Ekstraklasa uspokaja, że terminarz to nie problem, bo już przygotowany jest wariant awaryjny na sezon 2015/16. W przypadku awansu reprezentacji na EURO 2016 liga skończy się 22 maja.

Ja osobiście uważam, że nasza liga powinna grac innym systemem (wiosna-jesień). Wtedy nie było by żadnych kompromitacji w lecie w europejskich pucharach (przerwa miedzy rundami trwałaby 1 miesiąc - w lipcu) Mecze rozgrywane piątek-niedziela (piątek 2 mecze, sobota,niedziela po 3) Mecze wiosną, latem, wczesną wiosną rozgrywane o godzinach: 17:45,19:30,20;45, natomiast jesienią (październik-listopad) w godzinach: 11:00, 13:00, 15:00 System rozgrywek zostawić (16 drużyn) i podział na 2 tabele po zakończeniu rundy zasadniczej Ale to tylko moja skromna opinia..:)