Miał ktoś doczynienia z preparatami wspomagającymi rzucenie palenia ? od wczoraj biore desmoxan...w ulotce jest napisane,że w ciągu 4 dni powinienem ograniczyć a po piątym już całkiem rzucić...ale ja jebłem tym całkiem w pierwszym dniu...może to głupie pytanie,ale czy dobrze zrobiłem ? pytam bo nie wiem jak działają takie wspomagacze...może trzeba palić przez te pierwsze dni,żeby to dobrze zadziałało...
pale od 13 lat...wczoraj jakoś mi poszło bo miałem ten plus,że byłem skacowany...dziś nie ukrywam,zaczynam wariować...ale chyba bardziej mi brakuje tego odruchu...nikotyny też,ale mniej...
spece,wypowiedzcie się :)
-
-
Rzucamy palenie pTSK :D
Będę bacznie się przyglądał twoim poczynaniom
abo jesteś Pasiakiem i twoje słowo coś znaczy więc już nie zapalisz ...
albo jesteś kobietą i zmieniasz zdanie co chwilkę ;P
ZŁOOOOOOOOOOOOOOOO :D
Poczekaj do niedzieli. Z doświadczenia wiem, że rzucić palenia w sezonie piłkarzyków się nie da ;-)
gentlemen Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Poczekaj do niedzieli. Z doświadczenia wiem, że
> rzucić palenia w sezonie piłkarzyków się nie
> da ;-)
:D mecz o nic to mam to w pupie :) gorzej jakby to były derby :)
weź kredyt.
tylko taki żeby nie było Cię stać na pety :D
Wszelkie preparaty to pic na wodę i wyciąganie kasy, albo rzucasz albo nie i nie ma co brać jakiegoś g... w tym celu.
Po prostu powiedz sobie - nie palę i przestań palić
Zgadza sie. To podobnie jak z odchudzaniem. Zadne slim fasty ani cudowne diety nie pomogą jesli nie zrezygnujesz z pokusy tlustego jadła. Trzeba wykazac sie silna wola i tyle.
Sam rzuciłem prawie 2 miechy temu i nie trzeba wspomagaczy, jedynie silna wola. Kwestia tego czy chcesz rzucić czy nie, jak nie chcesz to i tak wrócisz do palenia;)
Najgorzej jest przy kawie albo alko ale da się:)
7 tydzien bez fajek i bez wspomagaczy rzucania ;) Na początku było ciężko, wszystko człowieka wqrwia, ale po 2-3 tygodniach jest już tylko lepiej.
Ja mam inną metodę, która działa na prawie każdy nałóg (na twarde narkotyki i alkoholizm w ciężkim stadium pewnie nie za bardzo chociaż kto wie). Najpierw postanawiam, że chcę rzucić i mam ku temu jakieś argumenty. Świetnie, więc teraz pytanie co nam w tym przeszkadza. Nie to od czego jesteś uzależniony tylko fakt nałogu. Ja podam to na przykładzie alkoholu. Uznałem, że picie piwa nie jest złe tylko regularność w piciu mi przeszkadza. Gdybym miał uznać, że jestem alkoholikiem i nie mogę nigdy więcej wypić piwa to z tej perspektywy rzucenie nałogu wydaje się strasznym wyrzeczeniem. Postanowiłem więc nie odstawiać go całkowicie tylko pozbyć się regularności. Postanowiłem sobie, że będę pił tylko kiedy będę czuł, że muszę a nigdy z przyzwyczajenia. Wchodzę do sklepu i od razu pojawia się chęć kupna piwa. To kotwica sklep-piwo czyli przyzwyczajenie. Więc nie kupuję. Gra Cracovia - kupuję browary i je wypijam. Innym razem czuję nerwy i niepokój - chęć wypicia sobie browarka. Myślę ok, teraz muszę. Tylko co mi to da? Po co będę pił to piwo? Żeby uspokoić te nerwy. Z doświadczenia wiem, że się nie uspokoją więc nie piję. Umawiam się z kumplami, którzy piją piwo i znów pojawia się chęć. Znów kotwica pub-piwo czyli nienaturalna chęć. Nie piję. I teraz to nawet nie chce mi się pić żadnego alkoholu a piwko mógłbym sobie strzelić najwyżej na smak. Potrzeba w naturalny sposób się rozpuściła.
Z papierosami jest to samo. Można rzucić z dnia na dzień na zasadzie silnej woli ale wg mnie to straszna męka. Przed rzuceniem każdy powinien sobie zadać pytanie po co pali. Następnie co się stanie jak nie zapali. Nie oszukiwać się, być ze sobą szczerym. Tak jak przy alkoholizmie szczerość przed samym sobą jest bardzo ważna tak przy innych nałogach również. Wg mnie nie da się rzucić żadnego nałogu bez szczerości przed samym sobą i przyznania, że jest się uzależnionym. Przy papierosach to będzie łatwiejsze bo ludzie tego nie wypierają. Więc skoro wiesz, że jesteś uzależniony to wypisz na kartce co dają Ci papierosy. Zadaj sobie pytanie czy to jest prawda i czyj jesteś absolutnie pewien, że właśnie taką korzyść odniesiesz z palenia. Skup się na tym, poczuj to emocjami a następnie obal to stwierdzenie trzema racjonalnymi argumentami, zbuduj przeciwną tezę i podeprzyj ją również trzema argumentami. I tak z każdą "korzyścią". Potem wypisz co się stanie jak nie zapalisz i przy każdym podpunkcie zadaj sobie pytanie czy papierosy rzeczywiście rozwiązują ten problem i jak inaczej niż paląc mógłbyś go rozwiązać. Następnie postanów, że rzucasz ale jeśli poczujesz przymus zapalenia to nie walcz z tym. W końcu jesteś uzależniony i ta potrzeba jest naturalna. Jak musisz to zapal ale staraj się wyczuć czy to rzeczywiście potrzeba fizjologiczna czy tylko przyzwyczajenie zakotwiczone z jakąś czynnością. Jeśli potrzeba to ją zaspokój, a jeśli przyzwyczajenie to pod żadnym pozorem tego nie rób. W ten sposób częstotliwość powinna zmniejszyć się tak, że naturalnie zniknie ta potrzeba i będziesz wolny od palenia :)
Co jeszcze jest w tym wszystkim bardzo ważne to motywacja i samoocena. Palacz pali mimo, że jest świadomy z niszczenia w ten sposób swojego organizmu. Jest to konsekwencja podświadomego braku szacunku do swojego życia. Wypadałoby namierzyć wzorce odpowiedzialne za to i popracować nad nimi. Jeśli chcesz rzucić to dlaczego? Jeśli z innego powodu niż zdrowie to nie ma sensu się za to brać bo prędzej czy później jak nałóg nie wróci to wyjdzie to w innej dziedzinie życia np w relacjach z innymi.
Świetny post, Miszczu :)
Dokładnie tak. Ja rzuciłem nałogowe palenie jakis czas temu, natomiast jak mam ochotę od czasu do czasu sobie zapalić na wieczór czy do piwa, to sobie nie odmawiam. Zapalam jednego, ale wiem że nie będę już na tyle głupi, żeby znów wydawać 10-15 złotych na fajki dziennie.
dziś trzeci dzień...powiem Wam tak - jestem w szoku,że daje rade...kiedyś jak próbowałem rzucać to max 10 godzin nie paliłem...
oczywiście co do tego,że silna wola jest najważniejsza zgadzam się w 100% i narazie jestem z siebie dumny,bo jestem mocno uzależniony (20 dziennie a do picia ok.40...rekord to ponad 60 :D )...ale nie zgodze się w stwierdzeniu,że wspomagacze to całkowite gówno...owszem,nie jest to magiczny lek,który się weźmie i przestanie się palić,tak jak dużo ludzi myśli...ale rzeczywiści odczuwam mniejszy pociąg do nikotyny...chodzi o potrzebe fizjologiczną...odczuwam delikatną ulgę i będe brał te tabletki dalej...czy do końca kuracji (25 dni) ? - nie wiem...będe informował na bierząco :)
Powodzenia, ja nie palę od 6 lat, a jak rzucałem to dochodziłem do 3 pak dziennie. Brałem jakieś tabletki przez kilka dni, raczej jako cukierki, na zasadzie- nie zapalę- to zjem tabletkę.
ja wpirdalam wpizdu słodkiego...ciastka,draże,landrynki...do tego gumy...pierwszy prawdziwy test to będzie alkohol :)
też żarłem trochę słodkiego na początku. Ale jest na to recepta- bieganie. Nieco się spali tego cukru po bieganiu, a także człowiek jest wtedy zmęczony i nie mysli o słodkim, a tym bardziej o papierosie.
Rzuciłem z dnia na dzień, przemęczyłem się 3 doby i pikus. Poszukaj sobie motywacji. Ja musiałem zapłacić wtedy za drogi kurs i musiałem przyoszczędzić.
Powodzenia.
motywacje mam taką - problemy zdrowotne...w poniedziałek będe wiedział więcej to dam znać...
no mi dziś minie trzecia doba...jest dobrze...mam dalej te odruchy jakie miałem gdy paliłem...np po prawie każdej wykonanej czynności szedłem zapalić...albo odrazu po jedzeniu...a za chwile jest - STOP :)
kup sobie plastry Aikido z mango
p.s. równie dobrze (a nwaet lepiej) pomoże Ci wata w kielni
znam wielu ludzi, którzy rzucili na tabexie. można kupić w aptece.
pozatym znam chłopa, który rzucił na chciwego. wrzucał codziennie do słoika kase, którą wydałby na szlugi i jak po tygodniu/miesiącu zobaczył ile tam jest to powiedział, że nigdy więcej nie wyrzuci pieniędzy w błoto :)
ja naprzykład zawsze najwięcej pale w pracy. generalnie pale pomiędzy czynnościami. w sensie ok mam odkurzyć ale to na spokojnie najpierw zapale szluga. dobra pozmywałem naczynia a mam jeszcze do zrobieni np pranie to sobie wcześniej zapale. no i ciekawe co na to Miszczu
ciekawe co na to też ktoś kto napisał, że po wysiłku nie chce się palić. pierwszą rzeczą, którą robię po wysiłku to papieros. oczyszczone trochę płuca i wchodzi jak w masło :)
jeszcze jedna kwestia dla Miszcza. ja poprostu LUBIE sobie zapalić. inaczej. szlugi są dla mnie uciążliwe i w większośći przypadków nie chce mi się palić a pale. najbardziej lubie zajarać: rano, po jedzeniu i przed spaniem. no ale paczka szlugów jest w kiermanie więc się sięga w trakcie dnia
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)