wolałbym kompromitacja. ale co tam szymkowiak pies tez nie jest zły i nie gryzie pasiastych dzieci jak widać :)
-
-
Akademia Mistrzów CRACOVIA :)
Santo
Z Szymkowiaka taki pies jak z WSa który jest idolem dla Ciebie...
hehehe zróbmy psią klasyfikacje żeby było wiadomo:
Małecki - pies ale głupi więc nie wie co robi więc niewiadomo wsumie czy pies
Błaszczykowski - niby pies ale wsumie to tylko na pokaz, nie występuje przeciwko nam tylko daje na oprawy z wdzięczności
Szymkowiak - nie pies można dawać mu pasiaste dzieci na wychowanie
Gorawski - nie dla psa kiełbasa było więc chyba pies
Baszczyński - wyzywany nawet grając dla Polonii więc chyba pies?
Kosowski - ja go regularnie wyzywam nie wiem jak inni dla mnie pies ale dla innych może być nawet idol
Frankowski - tu już sam nie wiem bo dla mnie pies
Żurawski - przechrzta chyba pies?
Sobolewski - ??
Wilk - ??
Parejko - ??
Załóżcie osobny wątek kto pies a nie piszcie tutaj.
Santo, nie zaśmiecaj, znajdź inny wątek i pisz tam te swoje wynurzenia.
jakieś gtsowskie psy z "regionalnej piłki" tak "zintegrowały" tabelę, że Cracovia zajmując 3 miejsce w grupie (3 pkt) i pokonując Tarnów (0 pkt) 2:0 w "zintegrowanej" tabeli jest 16, a tenże Tarnów jest 12.
szmatkom z Rejmonta tworzącym "regionalną piłkę" gratulujemy kreatywnej księgowości.
gorsze jest jednak to, ze jakiś inteligentny inaczej rzucając pobieżnie okiem na ten śmieszny portalik wyciąga z tego równie genialne jak on sam wnioski. bawisz się chłoptasiu dobrze?
znowu grali w jakims turnieju o zwyciestwo?
Suram, może to nie jest do końca istotne, ale o ile tylko podane wyniki padły w rzeczywistości, nie było żadnej kreatywnej księgowości. Grupa grupą, ale w celu ustalenia ostatecznej kolejności, był rozgrywany finał B (najpierw "na krzyż", potem o miejca w czwórkach i o konkretne miejsca). Nasi, jak byk wszystkie te trzy mecze przegrali (dwa po karnych, ale cóż z tego), a Unia wygrała ten na krzyż i o 12-te miejsce.
Proszę się do tego w końcu przyzwyczaić, że nasi młodzi zawodnicy w końcu nie będą zaspakajać niespełnionych ambicji rodziców czy kibiców. Po to są te wszystkie turnieje i nawet ta punktowa liga, żeby uczyli się grać w piłkę. "Wynikowców" informuję, że np r 99 wygrał Ligę Małopolską. Pytanie co z tego? Oprócz radości i satysfakcji dzieci ( o to właśnie chodzi ) to z aspektu sportowego na razie NIC to nie wnosi. Porównajcie proszę kluby, które nie stawiają wyniku na pierwszym miejscu ( nie wygrywają tych śmiesznych lig dziecięcych i turniejów ) i zobaczcie ilu mają wychowanków w porównaniu do klubów, które zdobywają jakies tam mistrzostwa młodzików, trampkarzy czy nawet juniorów...
Brawo Jim! Nic dodać, nic ująć.
Tzn do mnie ta logika nie trafia i jest co najmniej nie zrozumiała , bardziej zadowala rodziców którzy mają problem z tym że ich dzieci nie zawsze radzą sobie jak powinny to też potrzebują wiadomości że NIE O WYNIK TU CHODZI .
Turniej w formule tworzymy dwie grupy ( tu każdy z każdym ) ale co potem ? Zamiast finału gdzie zmierzą się najlepsze drużyny mamy losowanie i tak najlepsza drużyna może trafić na najsłabszą . Wytłumaczy mi ktoś w jaki sposób podnosi się poziom sportowy tych dzieci ? Zawsze myślałem że jest tak ŻE CZŁOWIEK PODNOSI POZIOM WALCZĄC Z NAJLEPSZYMI I WŚRÓD NAJLEPSZYCH . Nie wiem jak można tego dokonać w inny sposób ? !
Lewndowski byłby takim piłkarzem jak dzisiaj gdyby grał w Polsce , czy mógł to osiągnąć nie robiąc skoku na przód grając wśród lepszych niż dotychczas ?
Po co więc się tworzy regionalne ligi juniorów skoro można ogrywać na własnym podwórku ogórków ze wsi X np 12-0 ? Nie po to by najlepsi walczyli z najlepszymi ?
Teodorze, walcząc o finał każdy trener wystawiałby w kolejnych meczach tę samą grupę najlepiej najroślejszych chłopaków, a cała reszta drużyny co, przyjeżdża na turniej miasto pozwiedzać? A tak trenerzy mogą dać szansę wszystkim swoim zawodnikom, do tego poćwiczyć różne warianty gry. Bardzo słuszny kierunek.
Ale wciąż nie wiem w jaki sposób rozwija to chłopaków ? Prowadzenie akademii zaczynasz od grubej selekcji . Najsłabsi odpadają na starcie , w roku kolejnym robisz to samo , do wieku juniora w krajach ktore dzieli nas 20 lat do tyłu DOCHODZI max 2 chłopaków - U NAS TAKIM SPOSOBEM DOJDZIE 90% CHŁOPAKÓW ! Gdzie tu jest rozwój ? Akademia nie jest miejscem w którym mają grać zwykle synowie kibiców klubu ale najlepsi zawodnicy z regionu i od tego trzeba tu zacząć .
Nie stawiasz na rozwój ogółu a jednostek które kiedyś będą grać zawodowo w piłkę .
Takimi zasadami to sobie można zrobić rodzinny klub w którym komuś nie wypada powiedzieć że dziecko piłkarzem nie będzie , miejsce rodzinnych spotkań przy grilu ale się pytam co to za akademia ?
Ilu z pośród młodych zawodników Legii jest jej prawdziwymi wychowankami ( zdaje się równe zero ) , ilu pochodzi z Warszawy ( tutaj będziemy mieli kolejne zero lub wynik zbliżony ) i ilu z tych chłopaków zostałoby piłkarzami gdyby ktoś nie podał im ręki i nie zabrał do Warszawy dając możliwość trenowania z najlepszymi - też ZERO ?
Granie w pilkę dla samego grania bo nie o wynik tu chodzi POŻYTKU NIKOMU NIE PRZYNIESIE .
Najgorsze, że dla części trenerów to ulubiona droga, bo niejako za przyzwoleniem rodziców mogą szarpać się o zwycięstwa w turniejach dla własnego nazwiska. A niestety grupa trenerów-wynikowców jest przeważająca. Uważają, że w ten sposób pokażą swoją wielkość. Niektórzy nawet już u 9-latków wystawiają ciągle tą samą grupę 7-8 zawodników, a reszta wysiaduje ławki albo podłoże. I co ci trenerzy będą mieli za 3-4 lata, jak zaczną grać w 11? A ilu z tych 7-8 ma szansę zostać piłkarzami przez duże P? Oni przecież automatycznie zmniejszają szansę, żeby którykolwiek z nich grał w przyszłości dla klubu. No ale nazwisko sobie "zrobili", a już niedługo ich w klubie nie ma i zarabiają w seniorskich zespołach.
Dzieci grając bez napinki mają szansę kreowania gry, a trenerzy maja szansę wprowadzania różnych wariantów. W Polsce wiadomo, jakie roczniki z jakich klubów stanowią oczywiście na razie jakąś wartość piłkarską i rozgrywają pomiędzy sobą turnieje. Coraz bardziej popularne są właśnie turnieje bepunktowe, gdzie grupy podzielone są w ten sposób, aby spotykały się dryżyny geograficznie jak najbardziej oddalone. W grupach gra każdy z każdym w formie sparingów. Dzieciaki pograją - wszyscy dostaną nagrody i bez napinki szczęśliwi wracają do domów.
Przynajmniej nie ma potem napinek np na fejsach czy innych takich ;)
Oczywiście selekcja musi nastąpić w dalszych latach, ale nie wolno w żadnym wypadku pozbawiać gry w Pasach tych mniej uzdolnionych zawodników . Dla takich chłopców powinno stworzyć sie grupy B,C spełniając ich marzenia itd. co w przyszłości zaprocentuje np pełnym stadionem ( a kto wie, czy taki chłopiec nie zostanie milionerem ;) )
Teodorze - masz rację, że AMC musi mieć przegląd regionu i dlatego też są podpisywane umowy satelickie.
Dzieci rozwijają się w bardzo różnym tempie i robiąc selekcje na zasadzie "na tę chwilę ci akurat gracze są najlepsi, więc oni będą grać non stop", zbierzesz drużynę wyrostków, którzy później w większości zejdą do poziomu przeciętnych graczy, gdy reszta ich dogoni pod względem rozwoju, zamiast tych, którzy faktycznie mają kiedyś szansę się wyróżnić.
procent tych którzy bez talentu dzięki ciężkiej pracy osiągną pozadany poziom jest bardzo niski. albo sie to ma albo nie
SaNtO Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> procent tych którzy bez talentu dzięki
> ciężkiej pracy osiągną pozadany poziom jest
> bardzo niski. albo sie to ma albo nie
wcale niekoniecznie.
w ogóle dla mnie nie istnieje coś takiego jak "talent".
ewentualnie może istnieć, ale każdy ma go tyle samo, a wykrzesać można umiejętności, poprzez dobre prowadzenie, ogrywanie się z najlepszymi i trenowanie z dobrymi zawodnikami, oczywiście wszystko z pełnym zaangażowaniem.
to, że Jacek Wiśniewski nie drybluje tak jak Messi wcale nie musi oznaczać, że ma mniej "talentu".
po prostu widocznie mniej czasu w dzieciństwie spędził dryblując, bawiąc się piłką, do tego może doszło złe szkolenie, prowadzenie, może obijał się na treningach, może trafił na "toporów" w drużynie.
Ale czemu mówisz o talencie? W punktowych turniejach trenerzy z reguły nie stawiają na tych chłopaków, którzy mają największy talent, tylko tych, którzy w danej chwili mają najlepsze warunki. I to właśnie trzeba zmienić.
leszeczek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> razdwatrzy123 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Oczywiście, że Błaszczykowski jest zwykłym
> > kundlem - to nie ulega wątpliwości. Sypie
> psom
> > bułę na stowarzyszenie, dokładając się tym
> > samym m.in. do JAWNIE i BEZPOŚREDNIO
> > obrażających Nas opraw. Jak ktoś wcześniej
> > napisał, że to fajny facet to musiałem
> > przetrzeć oczy - 2 razy. To świadomy pies,
> dużo
> > gorszy niż małecki, bo małecki to nie do
> końca
> > sprawny umysłowo pół-pies pół-debil z
> > wyprostowanymi fałdami mózgowymi, więc wina
> mu
> > się dzieli przez pół.
> >
> > To jest jedna sprawa - nie ulegająca
> > wątpliwości.
> >
> > Natomiast drugą stroną medalu jest to, że
> aż
> > taka tragedia się znowu nie stała. Dali
> kapitana
> > kadry naszym młodym na 1 DZIEŃ obozu, jako
> > postać dnia, pewnie z okazji meczu Borussi.
> Jest
> > to brak wiedzy (lub wyczucia), ewentualnie
> > niedopatrzenie, ale nie skandal, który
> powinien
> > zaśmiecać 2 strony wątku.
>
> No to jeszcze raz przetrzyj oczy ze zdumienia, bo
> dla mnie nie każdy pies jest od razu c.h.u.j.e.m.
> Takim staje się dopiero gdy zaczyna szczekać
> przeciw Cracovii. Więc to, że się dokłada do
> ichniego stowarzyszenia to jego dobra wola i
> myślę, że nie bierze pod uwagę, że te oprawy
> będą skierowane przeciw nam tak jak ja,
> wrzucając dychę do puszki na oprawy nie wyrażam
> zgodę na jechanie po czyichś zwłokach, nawet
> jeśli są to zwłoki niewątpliwie parszywego
> wiślackiego psa. Zgadzam się z opinią, a może
> jestem jedynym jej wyrazicielem, że profesjonalny
> piłkarz nie powinien się bratać z kibicami. Nie
> jego to broszka. Jak pogra 10 lat w jednym klubie,
> to może grać jego ikonę i czuć się związany.
> Ale z drugiej strony rozumiem Błaszczykowskiego,
> że ma dla onych pewną wdzięczność, że
> pomogli mu zaistnieć w profesjonalnej piłce,
> choć uważam także, że z dowodami
> wdzięczności przesadza. Ale nie spotkałem się
> z jego działaniami wymierzonymi przeciw nam,
> dlatego uznawanie go za psa, którego imię
> należy obłożyć infamią, uważam za przesadę
> .
Szanuje rozwagę i wyważenie większości Twoich postów leszeczku, ale zdaje się, że nie do końca sensownie odniosłeś się do mojego wpisu. Może przetrzyj oczy i napisz jeszcze raz? ;)
Nie przeprowadziłem w moim poście psychoanalizy błaszczykowskiego. Nie wiem czy jest dobrym ojcem, mężem, kumplem - zresztą całkowicie mnie to nie obchodzi. To, co nie ulega wątpliwości, to FAKT, że jest psem wiślackim i o tym była toczona rozmowa apropo "postaci dnia na obozie". Błaszczykowski to kundel i to jest FAKT, a skoro to jest FAKT, to o czym tu dyskutować i po co ta wycieczka w moim kierunku? Nie czuje się urażony, ale albo ja nie bardzo Kolegę zrozumiałem, albo kolega mnie.
Wiem o co Ci chodzi, że wrzucając do puchy (co się chwali) nie dokładasz się do konkretnych, obrażających sąsiadke opraw. Ale prawdopodobnie nie nosisz też szalika łowcy-psów, ani czapki z przekreśloną bialą gwazdą itp. Jednym słowem nie nosisz emblematów odnoszących się bezpośrednio do kibiców wisły. Niestety, muszę Cie zmartwić, ale koszulka w której wielokrotnie paradował błaszczykowski, mianowicie 'wierność', jest wycelowana w naszą stronę. Nie ubrał sobie szalika chłopcy z reymonta po zdobyciu mistrzostwa, tylko wielokrotnie pokazywał się publicznie w koszulce z jednym z ich sztandarowych haseł kibolskich.
Ktoś napisał, że to fajny facet, więc jakby nie pies. Proszę Cię - daj spokój - równie dobrze sąsiad Józefa Frietza mógłby powiedzieć "W zasadzie to oprócz tego, że trzymał w określonym celu ponad 20 lat córke w piwnicy, to równy z niego gość." Każda ocena jest wydawana z jakiejś perspektywy. Jak chodziłeś do liceum to pałe z matmy dostawałeś nie za bycie c.h.u.j.e.m, tylko za nieznajomość materiału. Z perspektywy kibicowskiej błaszczykowski jest PSEM WIŚLACKIM - niezależnie od tego jakim jest człowiekiem. Sam sobie tą cenzurkę wystawił angażując się bezpośrednio w ichni ruch kibicowski. Powtarzam jeszcze raz: TO JEST FAKT - niezależnie od tego co towarzystwo dla niego zrobiło i choćby był najsympatyczniejszym człowiekiem na świecie.
Pozdrawiam
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)