http://pawelki.com/obrazek,4794.html.Odchodza ! Szkoda , ale ten byl rewelka I mam nadzieje , ze jeszcze nas zaskoczy w tych ostatnich 2-ow meczach.
Tak na marginesie rysunek z weszlo ktory rozbawil nawet moja zone jest na gorze dziwnym trafem :)
-
-
Mistrzostwa Świata - BRAZYLIA 2014 [Temat zbiorczy]
Na koniec przydalby sie jakis zonk duzego kalibru, np Argentyna-Niemcy 5-2 :P
Diabel Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na koniec przydalby sie jakis zonk duzego kalibru,
> np Argentyna-Niemcy 5-2 :P
Tak, będzie
Vamos, vamos, Argentina !
Aston1906 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Obiektywnie rzecz biorąc Argentyna jest bez
> szans. Jakim cudem oni z taką grą w ogóle
> doczłapali się do tego finału pozostanie
> nierozwikłaną zagadką.
Nie zgadzam się.
Argentyna, gra całkowicie nieefektownie, ale za to do bólu efektywnie.
W fazie pucharowej nie straciła bramki, a, że strzela mało? A kogo to obchodzi w ostatecznym rozrachunku. Brazylia '82 grała jak natchniona, strzelała jak na zamówienie, aż przyszli mordercy futbolu z półwyspu Apenińskiego i piękno dostało kopa w dupę.
Niestety tak to już jest we współczesnym futbolu, że ładną grę można zobaczyć jedynie w fazie grupowej, obojętnie LM, LE, ME czy MŚ, potem gdy zaczyna się faza pucharowa i cytując klasyka "przegrywający przegrywa" kończą się delicje i zaczyna się szara rzeczywistość.
Po 6 meczach można powiedzieć, że Argentyna ma niezłego bramkarza, bardzo solidną defensywę z Garajem na czele, całość gry obronnej trzyma znakomity Mascherano, z przodu wiadomo, delikatnie rzecz ujmując, są bardzo dobrzy. Można ziewać na meczach Argentyny, ale to oni są w finale.
Zwracam uwagę na fakt, że Niemcy rozjeżdżali tylko tych przeciwników, którzy przegrywani wychodzili już z szatni, ze zdeterminowanymi jak Ghana czy Algieria już im tak dobrze nie szło.
Gdyby Benzema był prawdziwym napastnikiem to kto wie.
Dodatkowo nie zagrali dwóch dobrych meczów pod rząd.
Niemcy są mocni jako kolektyw, ale Argentyny nie należy lekceważyć. Ich zwycięstwo w finale wcale nie będzie niespodzianką.
I jeszcze jedno.
Wchodzę pod stół i odszczekuję wszystkie żarty jakie napisałem nt trenera Sabelli. :D
co do bramkarza, dziwi mnie ze ani Belgia ani Holandia (1 strzal Robbena prosto w niego) nie uderzaly po ziemi coby zadac klam stwierdzeniu o niezlosci goscia na bramce ;) bo na mnie zrobil wczesniej wrazenie tykajacej bomby, ich strata ze tak powiem :) zobaczymy co Niemcy z tym fantem zrobia.
chetnie odszczekam jesli bedzie co ;)
izbik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kocham ten Mundial ....moze zaraz po moim
> pierwszym ktory ogladalem - ale tam w Hiszpani cos
> znaczylismy !
Pierwszy Mundial, który ja oglądałem i dobrze pamiętam to ten w Argentynie w 1978 roku, jak również wcześniejszy turniej piłkarski na IO w 76 r. w Montrealu, a w 74 r. byłem jeszcze trochą mały i nawet jak go z ojcem oglądałem, to tego Mundialu niestety nie pamiętam !
I może dlatego Deynę pamiętam tylko z tego (z 78 r.) jak wszystko zawalił, a moim idolem został wtedy Mario Kempes, więc pewnie dlatego sentyment do Argentyny od tego czasu, jak również i później, dzięki Diego Maradonie mi pozostał ! :)
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Aston1906 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Obiektywnie rzecz biorąc Argentyna jest bez
> > szans. Jakim cudem oni z taką grą w ogóle
> > doczłapali się do tego finału pozostanie
> > nierozwikłaną zagadką.
>
> Nie zgadzam się.
> Argentyna, gra całkowicie nieefektownie, ale za
> to do bólu efektywnie.
> W fazie pucharowej nie straciła bramki, a, że
> strzela mało? A kogo to obchodzi w ostatecznym
> rozrachunku. Brazylia '82 grała jak natchniona,
> strzelała jak na zamówienie, aż przyszli
> mordercy futbolu z półwyspu Apenińskiego i
> piękno dostało kopa w dupę.
Pisząc to, co powyżej, nie miałem na myśli defensywnego stylu, ani braku "piękna" w grze [i]Albicelestes[/i], ale o wrażenie, jakie pozostawiają po swoich meczach. IM(H)O oni nie rozegrali na tych MŚ ŻADNEGO meczu, o którym można by było z ręką na sercu powiedzieć: "tak, Argentyna kontrolowała sytuację". Z tymi grupowymi włącznie.
Niemcy wręcz przeciwnie.
Na dzień dobry "ustawili pod siebie" sytuację w grupie masakrując Portugalczyków. Dało im to komfort nieprzemęczania się w kolejnych dwóch pojedynkach z Ghaną i USA (zwłaszcza tym drugim).
Algieria w 1/8? Zagrała fantastycznie, ale ciężko się oprzeć wrażeniu, że Niemcy po prostu nie mieli prawa tego nie wygrać. Dogrywka została szybko ustawiona, ale nawet gdyby doszło do karnych, to wiadomo kto je zawsze wygrywa ;)
Ćwierćfinał z Francją? Szybki gol i koniec meczu. Że Benzema miał jakieś tam sytuacje? No ok, miał, ale nawet gdyby którąś wykorzystał (daleko im było do określenia mianem "setek" ) patrz akapit powyżej :)
A teraz Argentyna.
Przeciwnicy grupowi? Wiadomo, komedia. I co? Z Bośnią mecz ustawia szybki samobój z tzw "dupy", ale ok, nie drążmy tematu, powiedzmy, że dostali co chcieli, więc się nie przemęczali.
Ale co w takim razie powiedzieć o meczu z Iranem, w którym składający się z kompletnie anonimowych piłkarzy przeciwnik w samej końcówce przy stanie 0-0 nie dostaje ewidentnego karnego, a kilka minut później Romero jest zmuszony do interwencji w sytuacji "sam na sam"?
Dobra, przejdźmy do 1/8, a tam Szwajcaria. Zamurowali się i Argentyna była bezradna. Mało tego, to Helweci w pierwszej połowie mają dwie groźne sytuacje. Bramka pada dosłownie w ostatniej chwili, a pół minuty później rywal marnuje "dwusetkę". Czy Argentyna wygrałaby karne? Może i tak, ale nic tu nie było pod kontrolą.
Do ćwierćfinału się nie czepiam, wygrali go w identyczny sposób jak Niemcy, szybki gol i koniec meczu. Choć z drugiej strony ordynarna gra na czas przez całą drugą połowę wskazywała na "pełne portki" ;) (szwaby tego nie robiły)
Półfinałów oczywiście nie ma co porównywać, bo Holandia zagrała "nieco" inaczej niż Brazylia, ale śmiem twierdzić, że Krul złapałby przynajmniej dwa karne. Generalnie znowu nic nie było pod kontrolą.
Do czego zmierzam? Gdyby na podstawie drogi obu finalistów (konkretnie przebiegu rozgrywanych przez nich pojedynków) rozpatrywać prawdopodobieństwo znalezienia się w finale, to z pewnością Niemcy mieliby te procenty sporo wyższe. Może nawet i Argentyna jest "reprezentatywnym" finalistą ze względu na jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo pozostałych ekip z jej drabinki, ale i wtedy i tak potrzebowała przysłowiowej "fury szczęścia".
> Niemcy są mocni jako kolektyw, ale Argentyny nie
> należy lekceważyć. Ich zwycięstwo w finale
> wcale nie będzie niespodzianką.
To zależy od definicji pojęcia niespodzianki. Jeśli zajście zdarzenia z prawdopodobieństwem około 25-30% nią nie jest, to jestem skłonny się zgodzić z cytowaną tezą ;)
Jutro do mnie przybywają na jakiś tydzień teście z Zabrza. No to oglądając półfinał potowarzyszę teściowi, a finał qmplom w Drewutni. I ogarek i świeczka! Kibicuję Holandii i Argentynie.
Jak znam życie cała Drewutnia będzie kibicowała Argentynie, co najwyżej jakiś jeden proniemiecko nastawiony kibic się znajdzie, ale będzie musiał siedzieć cicho, żeby nie dostać wpierdool.
BTW
Wyczaiłem kajaki na żwirowisq w Olzie, muszę ten bakcyl rodzinie zaszczepić. Jest też spływ Odrą (te zakola między Boguminem a Olzą), zaczyna się w Czechach, a kończy w Polsce, ale są ponoć wiry, więc najpierw popłynę sam, ocenię sytuację, a potem zadecyduję czy zabrać córkę.
Przypominam, że mam już w Wodziu Internet, skąd klikam.
Ależ się szykuję piękna niedziela :) We wtorek było wielkie świętowanie w Monachium, pełen spontan.
Berlin już się szykuje, myślę że to zbyt doświadczona drużyna by wypuścić mistrzostwo z rąk.
pozdro! :)
Panie Aston. Pana wywody dotyczące drogi do finału obu finalistów nie są pozbawione sensu.
Rzecz w tym, że mecz zacznie się przy stanie 0:0 i wcześniejsze "pod kontrolą" czy "pełne portki" nie będą miały już znaczenia. Krossy i Mullery będą musiały walczyć z Garajami i Rojami.
Północni Turcy trafią na Mascherano, a Boateng będzie musiał zatrzymać Messiego.
I na tym buduję swój optymizm, że mundial wygra jednak drużyna "europejska".
A poza tym, Stary Kontynent jeszcze nigdy nie wygrał mistrzostw w Ameryce.
Dobrze, już dobrze.
Trzeba było mnie uprzedzić, że chodzi o myślenie życzeniowe zgodne z osobistymi sympatiami, a nie trzeźwą ocenę sytuacji, nie musiałbym się tyle produkować po próżnicy ;)
ale ja staram się ocenić sytuację zupełnie trzeźwo.
Niemcy 60% szans na zwycięstwo, Argentyna 40.
W zasadzie nie stawiałbym na Argentynę tak dużo, ale bardzo spodobała mi się teza, że metroseksualny J. Loew jest specjalistą od trzecich miejsc (okazjonalnie możemy to zaokrąglić do drugich) :)
Messi trafi na Neuera, a Muller, Klose, Kroos, Gotze, Schurrle, Ozil, Khedira, Podolski trafią na... Romero i Marcusa Rojo.
Na papierze Argentyna jest bez szans. I właśnie dlatego będzie Niemcom bardzo ciężko :)
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ale ja staram się ocenić sytuację zupełnie
> trzeźwo.
> Niemcy 60% szans na zwycięstwo, Argentyna 40.
>
> W zasadzie nie stawiałbym na Argentynę tak
> dużo, ale bardzo spodobała mi się teza, że
> metroseksualny J. Loew jest specjalistą od
> trzecich miejsc (okazjonalnie możemy to
> zaokrąglić do drugich) :)
Potomkowie hitlerowców, Polaków, Turków, Arabów i Murzynów zdruzgotali zarówno powyższą tezę jak i moją reputację SIEDEM razy.
Dlatego szacuję 65/35 w porywach do 70/30 i nie boję się nawet 1-7 dla Argentyny, bo na piłce już i tak się nie znam ;)
Serce dyktuje co innego niż rozum. Ale wybieram to pierwsze.
Poniżej filmik z kibicami Argentyny (trwa tylko 6 min ) można zobaczyć jak rozkręcili imprezę.Może ktoś przetłumaczy tekst?, melodia prosta, koszulki też mamy w pasy a zabawa na całego (już widzę jak się bawimy na naszym El passo).
https://www.youtube.com/watch?v=jjGi8Xqu7MA
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W zasadzie nie stawiałbym na Argentynę tak
> dużo, ale bardzo spodobała mi się teza, że
> metroseksualny J. Loew jest specjalistą od
> trzecich miejsc (okazjonalnie możemy to
> zaokrąglić do drugich) :)
mam nadzieję, że to raczej chodzi o miejsca nieparzyste i tego się trzymajmy.
JETZT GEHTS LOS !!!
Choć jestem za Niemcami to bardzo działają mi na nerwy akcje jak ta w Herzogenaurach, gdzie Adidas produkuje już koszulki z 4-tą gwiazdką. Bardziej się boję takiego buńczucznego podejścia niż Argentyny choćby grała w 13-stu.
skąd ta Brazylia wytrzasnęła tego kudłatego, to chyba transfer z reprezentacji bezdomnych :D
Żyto przy nim to profesor.
Ulatowski zakochał się w jakims mało ogarnietym młokosie, który nadaje się jedynie do obsady głównej roli w brazylijskiej wersji Slumdoga.
a tymczasem chłoptas zje.bał wszystkie stałe fragmenty.
ja mimo wszystko bym przyznał Brazylijczykom jakąs nagrodę za przewracanie się w polu karnym lub najblizszym jego sąsiedztwie. w tym są niekwestionowanymi mistrzami.
no, ale do Robbena to im jeszcze daleko.:D
Parodyści z piłką, parodysta z gwizdkiem. Nieważne, że masz wzrok uszkodzony przez saharyjskie słońce, ważne, że jesteś z klucza geograficznego i dlatego możesz sędziować drugi co do ważności mecz na mundialu.
Karny X(
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)