Tez pametam ten srodowy mecz :-)
Tez zerwalem sie ze szkoly.
Na 1-0 dla Pasow Rafał Wrzesniak z karnego
pilka odbila sie od slupka
a dokladnie od prawego (dla bramkarza)
a Wrzesniak strzelal na ta bramke od strony hotelu...
A w drugiej polowie, kiedy to Widzew atakowal na ta bramke pamietam jak Smolarek siedzial nma naszm polu karnym
doslownie siedzial choc byl na spalonym :-)
-
-
było to 22 lata temu
Wrześniak, powiadasz. Nie pamiętałem, dzięki.
Pozdrawiam.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czrwona
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza,najmilsza,
biało-czerwona CRACOVIA !
Tylko Pasy !!!!!!
A czy ktoś pamięta sposób wykonywania wolnych w sez. 81/82 (awans).
Błachno podchodził do piłki. Robił skłon, że niby ją chce wziąć i poobracać. Ale nie !
Delikatnie dziubał między nogi albo Koniecznemu albo Dybczakowi, a do takiej lekko turlającej się piłki dopadał albo Dybczak albo Konieczny i grzmotem walił w bramę.
Tak padło nawet kilka bramek. Zwłaszcza jedną pamiętam: na 1-0 w meczu z Gwardią Szczytno. To już przesądziło o awansie!
Tadzio Błachno, Tadzio Błachno Boże jak ja go podziwiałem..........
Z Widzewem bronil Wojciechowski. Grałem przed.
No tak chlop jak dąb
ale co zrobie jak pamietam go tylko ze smutnego meczu z bałtykiem (0-2) jak to gosc mu zapakowal taka pyte pod poprzeczke z wolnego...
A on byl taki wysoki ehhh.
O chyba nie masz racji. Obie bramki z Baltykiem puscil Koczwara po mocnych ale bardzo dalekich strzalach. Do bramki wszedl wtedy W.W. a Koczwara juz nigdy w bramce Pasow nie zagral...to oczywiscie rodzilo plotki. Wszelako Koczwara gral juz wtedy z powazna kontucja kregoslupa.
Messer- pamietasz? na ten mecz Cie zabralem i zostales Pasem:-) pomimo tej katastrofalnej kleski.
Taka jest siła jednego "wjazdu na Pasy"
I dlatego ponownie dedykuję temat itd. etc....
No tak
moglo tak byc jak piszesz
czyli ze WW wtedy mi sie rzucil w oczy
ale z czasem zatarło mi sie to nieco
Wojciechowski to dość wesoły bramkarz był zresztą. Pamiętam jak na jednym meczu dostał piłką w klejnociki. Najpierw spokojnie wykopał piłkę, a dopiero potem okazał swoje cierpienie. No i te jego "robinsonady" na ledwo toczące się piłki.
Pamiętam jak drużyny wychodziły z tunelu , sektor skandował "Wojtek Wojciechowski" , a Wojtek wykonywał gest Cezara.
Wspomnieliście nieszczęsny mecz z Bałtykiem, a mi przypomniała się ciekawa historyjka, która właśnei teraz nabrąła rumieńców. Otóż po meczu wracam do domu z ojcem (miałem wtedy 8 lat). Nie odzywamy się do siebie - wiadomo - nastrój wisielczy. i w pewnym momencie ojciec westchnął:
"Oj synu, teraz na pierwszą ligę to poczekamy nie 12 lat jak teraz tylko 20"
Trochę się wzburzyłem, bo jeszcze wierzyłęm w utrzymanie, a poza tym nie dopuszczałem myśli o tak długiej nieobecności w I lidze.
A dzisiaj uświadomiłem sobie, jak bardzo bym chciał, by wtedy mój ojciec nie pomylił się ani o rok!!! :)
a kto pamieta Czarka Tobolika ?
no ja ..znakomity napastnik... brakowało mu tylko odpornosci na ostrą gre przeciwnika ale technicznie jeden z najlepszych zawodników jakich widziałem w Pasach....
Tylko Czarek Tobolik jak pamietam został w Niemczech jak Cracovia grała w Intertoto
został został miał wszystko "nagrane" i pomyśleć ze przyszedł do Cracovii ze stali rzeszów, gdzie "grzał ławe" !!!!
4 dni później
Ja mój pierwszy "świadomy" mecz podobnie jak kilku innych zaliczyłem w czerwcu 82 podczas spotkania z Gwardią Szczytno.
Jestem dzisiaj troszkę zmęczony i nie mam siły się rozpisywać, ale powiem krótko; od tamtej chwili "zachorowałem" na PASY !!!
Trzyma mnie ta choroba nieprzewrwanie od tamtej chwili i muszę się tu pochwalić, że udało mi się nią zarazić kilku kolegów.
A tak na marginesie to wydaje mi się (nie jestem pewny w 100%), że pierwszą bramkę w rzeczonym meczu strzelił obrońca grający z nr 4 -Włodarczyk.
Pozdrawiam wszystkich "Urodzonych 22 czerwca"
Czasy Czarka Tobolika to były także moje początki - fantastyczne czasy...
W mojej rodzinie Cracovia była od samego początku - wszędzie, na imieninach,urodzinach podczas świąt i ślubów. Temat przewodni do dyskusji,śpiewów i wspomnień.Proporczyk dziadka na telewizorze ,odznaka w klapie i nieodłączny krawat z białoczerwoną flagą - bez którego dziadek nie siadał do świątecznego stołu.Potem tata ,jego bracia i kuzyni - porządki na Kazimierzu ;-),każdy mecz na Kałuży i Siedleckiego.Nie zapomne chyba nigdy - początek ślubu kuzynki - 30 min do meczu - prądnik - porozumiewawcze spojrzenia ze starszym i zrywka z kościoła a tam już reszta tych co się urwali ;-) Zaczęło się niedługo po tym jak powstał klub i trwa do dzisiaj - mam nadzieję że mój potomek podejmie temat :-) (zaczyna już podśpiewywać).Jeśli się uda to będzie czwarte pokolenie.
Niedawno siedzę sobie w dużym pokoju sączę browar a w łazience dwójka moich dzieciaków (7 i 3 lata) zażywających wspólnej kąpieli jak nie zacznie wrzeszczeć na całe gardło: CRACOVIA, CRACOVIA, CRACOVIA!!!!!!!! i tak przez dobre pięć minut !!!!!! Myślałem że mnie duma rozp...... za to że udało mi się wskazać im jedynie słuszną drogę życia......
to jest to !
znam to uczucie !
moi mają 4 i 6 ...
pozdro
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)