qsss Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Strzał co prawda z daleka ale Radzik był bardzo
> mocno zasłonięty - do wybronienia też niewiele
> brakło więc nie ma go co winić. Był pewny i
> jest w świetnej formie!
To nie był babol.
Babol był wtedy jak się "porozumiał" z obrońcą i zostawili krążek tyskiemu metr przed pustą bramką.
-
-
Cracovia - GKS Tychy (Finał Play-Off) - temat zbiorczy
Ten gol dla Tyszan to nie był rykoszet przypadkiem?
to był krązkoszet.....
@Żółta kaczka:
tym na hokej.net chodzi o to, że Tychy w zeszłym roku miały brąz, więc w tym powinny zdobyc mistrza ;)
A co do Kłysa, to chyba przesadzasz - przy wznowieniu było 2,7 sek. do końca tercji, już nic teoretycznie nie powinno się było wydarzyc... sam zresztą tak uznałem i wyszedłem już na przerwę, więc zupełnie nie wiem co tam Pasiut właściwie zrobił.
prosze panstwa, przypomne, ze jutro zaczynamy od 0-0...
Atmosfera na hali rewelacyjna!
Jeżeli dojdzie do meczu w Krakowie to będzie po prostu pięknie!
Dzięki!!!
Jeśli nie dojdzie to też będzie pięknie :D
Nie rozumiem co ma być pięknego w przegraniu meczu...
W każdym meczu się gra o zwycięstwo a kombinowanie w playoffie jest prostą drogą do zrobienia sobie problemów dlatego skończcie za przeproszeniem p!@#$%^ o przegrywaniu w Tychach żeby zagrać w Krakowie w niedzielę - mam nadzieję że zawodnicy i trener nie wezmą sobie tych bzdur do serca i wygrają oba mecze w Tychach choć na pewno łatwo nie będzie - co słusznie napisał MRMW - każdy mecz zaczyna się od 0-0
porażką meczu z Tychami byli sędziowie! nie gwizdali na obie strony - Kępa i Rokicki to było największe zagrożenie. Niestety, póki PZHL nie ruszy sędziów tak to zostanie, a nie ruszy - a teraz pól roku przerwy do następnego sezonu! Nie ma drugiej takiej ligi oj nie ma!
gwizdanie, gwizdaniem, gorzej ze w 4 nie mogli sobie znalezc miejsca na lodowisku, w zwiazku z tym non stop przeszkadzali zawodnikom w akcjach.
relacja video z meczu na [b]KIKS.tv[/b]:
http://kiks.tv/2011/03/otwarcie-z-rozmachem/
GRATULACJE za zwycięstwo.
ŻADNEGO przegrywania w Tychach. Jutro wygrywamy i w czwartek jadę do Tychów :) Taki jest plan.
Pasiut przegiął jednak lekko.... Zęby tylko nie dostał tak z dwóch-trzech meczów dyskwalifikacji, bo już nie zagra raczej.
Zachowanie Pasiuta strasznie glupie, emocje emocjami ale mógł odpuścić.
Zachowanie Pasiuta strasznie głupie, emocje emocjami ale mógł odpuścić.
Nawet Radzik w wywiadzie mówił o minimum jednym zwycięstwie :) jeśli będzie porażka kontrolowana to w czwartek
na serio to pewnie byłby żal, ale niech robią tego majstra jak najszybciej :)
nie ukrywam że mam spore obawy o stan psychiki tyskich zawodników w obu meczach w przypadku wyniku przesądzonego na ich niekorzyść - oby obyło się bez polowania na kości.
już wczoraj mieli lekkie inklinacje do "odgrywania" braków technicznych na bandach
[b][large][align=center][url=https://picasaweb.google.com/jafffoto]Fotki z meczu finałowego - zapraszam![/url][/align][/large][/b]
Zespół na złoto czy produkcja wiatru?
not. Wojciech Todur
2011-03-08, ostatnia aktualizacja 2011-03-08 21:29
Tyscy hokeiści rozpoczęli rywalizację o mistrzostwo Polski w fatalnym stylu i tu już nie chodzi nawet o rozmiary porażki (1:8)... Załamany trener Jiri Szejba wyróżnił po spotkaniu w Krakowie... kierownika drużyny.
Cracovia potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw, by cieszyć się z mistrzostwa. GKS musi wygrać aż cztery razy. Rywalizacja przenosi się teraz na Śląsk - w środę i czwartek (oba mecze rozpoczną się o 18.) okaże się, czy tyszanie jeszcze podniosą głowy. Co na ten temat sądzą fachowcy?
Dla Gazety
Wojciech Matczak
trener, który doprowadził GKS do jedynego mistrzostwa w historii klubu:
- To, co działo się w pierwszym meczu w Krakowie, to była jakaś makabra! Ten wynik, ta gra... Tak słabego GKS-u nie widziałem od dekady! Tyszanie byli bezsilni. Brakowało im szybkości, dynamiki, pomysłu. Po prostu totalna bezradność.
W czasie półfinałowej rywalizacji z Unią Oświęcim chwaliłem Romana Simicka. Tymczasem w Krakowie Czech był niewidoczny. Chwaliłem też jego partnerów z ataku - Michała Woźnicę i Adama Bagińskiego. Widać, że zyskali na grze z Simickiem, ale ich gra też była przeciętna. To nie był skuteczny hokej, tylko produkcja wiatru. Co dalej? Przespać się i zapomnieć... W środę okaże się, czy to był wypadek przy pracy, czy jednak smutna dla GKS-u norma. Sam też przegrywałem w finale, ale wynik 1:8 to na tym etapie rywalizacji rzadkość. Wielka szkoda, że taka przykrość dotknęła tyski klub.
Jerzy Mruk
nestor polskiego hokeja, przed laty bramkarz, potem trener, także w reprezentacji, opracował system wyłaniania mistrza Polski poprzez play-off:
- Przy całej sympatii dla tyskiej drużyny jedyne, co mogę powiedzieć o jej grze w Krakowie, to to, że była poprawna. Cracovia była przez całe spotkanie o pół kroku szybsza. Zawodnicy GKS-u nie nadążali za rywalem.
Ten mecz mógł się potoczyć inaczej, gdyby GKS-owi pomógł bramkarz. Tymczasem Arkowi Sobeckiemu też zabrakło szczęścia. Już miał krążek w rękawicy, by za chwilę wyciągać go z siatki. Nie wiemy, co działo się w szatni GKS-u. Może w końcu zapadła decyzja: "odpuszczamy, oszczędzamy siły na kolejny mecz". Te będą potrzebne, bo tyszanie siedli nie tylko psychicznie, lecz także fizycznie.
Moim zdaniem są gorzej przygotowani do sezonu niż GKS Jastrzębie, który przecież też dostał w Krakowie lanie [1:8 - przyp. red.]. Tak to już jest, gdy nogi nie niosą, to głową nie pracuje. A głowa zakwasza się najszybciej... No i ten wiek. GKS ma jednak starszy zespół od Cracovii, a na dodatek gra na trzy piątki.
Bez Adriana Parzyszka [zjechał z lodu z powodu kontuzji pachwiny - przyp. red.] szanse na sukces znacznie maleją. Cracovia też nie zawsze będzie grać tak skutecznie - w pierwszym meczu, gdzie nie przyłożyli kija, to był gol. Na razie jeszcze nic się nie stało, ale jeżeli w środę Tychy znowu przegrają, to sprawa mistrzostwa będzie rozstrzygnięta. Na pocieszenie powiem, że czasami łatwiej znieść porażkę 1:8 niż 0:1.
GKS stracił kapitana
Adrian Parzyszek nie pomoże już kolegom w walce o hokejowe mistrzostwo Polski. Napastnik tyskiej doznał urazu w poniedziałkowym meczu w Krakowie. Parzyszkowi odnowiła się kontuzja pachwiny. - W tym sezonie już nam nie pomoże - mówi ze smutkiem Karol Pawlik, dyrektor tyskiego klubu. Wcześniej z powodu kontuzji kolana ze składu wypadł również Sławomir Krzak.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A wiadomo co z Pasiutem ???
Na którymś z portali czytałem, że pauzuje jeden mecz, czyli ten dzisiejszy.
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To nie był babol.
> Babol był wtedy jak się "porozumiał" z
> obrońcą i zostawili krążek tyskiemu metr
> przed pustą bramką.
O zgrozo trzeba powiedzieć, że to nie był jakiś obrońca, to był Leszek...
http://www.gazetakrakowska.pl/sport/377821,laszkiewicz-zawsze-gramy-o-zwyciestwo,id,t.html?cookie=1
Laszkiewicz: Zawsze gramy o zwycięstwo!
Doskonale prezentuje się także nasz drugi atak. I niech teraz się martwią rywale - mówi Leszek Laszkiewicz, najskuteczniejszy hokeista Cracovii w pierwszym meczu wielkiego finału. Rozmawia Paweł Guga.
Przed jednym z poprzednich finałów tyszanie twierdzili, że Cracovia gra jak hokejowe panienki. Teraz tak już nie twierdzili, a poniedziałkowy mecz pokazał, kto jest hokejowym twardzielem.
Tyszanie już po poprzednim finale musieli zmienić zdanie na nasz temat. A gra Cracovii od tamtego czasu nie zmieniła się. Tak się po prostu zawsze gra w play-off. Na pełnej szybkości, twardo, ostro, zdecydowanie. Inaczej nie ma co myśleć o wygranej.
W każdej rundzie zaczynacie od pogromu rywala. Ale tak zdemolować przeciwnika w pierwszym meczu finałowym...
Spokojnie. To jest finał. Każdy mecz jest inny. Proszę pamiętać, że tak się zaczęło z Jastrzębiem, a potem przyszła porażka i to po dość kiepskiej naszej grze. Teraz tyszanie grają u siebie. Mają za sobą publiczność i "muszą" wygrać. I przykładowo "dzień konia" będzie miał Arek Sobecki. Dlatego my nie chcemy popełnić błędu z poprzedniej rundy i już zapomnieliśmy o pierwszym meczu. Wręcz wyrzuciliśmy go z pamięci. Teraz liczy się tylko ten drugi. Tak jakbyśmy zaczynali rywalizację od nowa. I uważamy, że nadal szanse są jak 50 do 50 procent.
Dobrze, nie rozmawiajmy o szansach. Ale trudno nie zauważyć, że wasza motywacja jest silniejsza niż w poprzednim sezonie. Na początku wręcz "rzucacie się" na rywali.
Coś w tym jest. Tutaj muszę zrobić ukłon w stronę mojego brata Daniela. Każda drużyna chciała, by mieć u siebie takiego człowieka, który potrafi stworzyć w szatni taką atmosferę. Po tym, co on wyprawia, wychodzimy na taflę wręcz "rozjuszeni".
Siłą Cracovii jest najbardziej wyrównany skład w lidze. Nawet kara, a w efekcie brak Grzegorza Pasiuta, nie staje się bardzo widoczny.
Ale to dla nas duże osłabienie. Grzegorz ma znakomity sezon i teraz boimy się, że w drugim meczu nie zagra. A co do pierwszego spotkania, to zastąpił go Damian Słaboń, z którym przecież graliśmy w jednym ataku całe lata i znamy się jak łyse konie. Jego zastąpił w drugiej formacji Piotrek Sarnik i ten atak też nic nie stracił na wartości. Oczywiście liczny skład jest naszym atutem.
Kibice, ale też i trenerzy innych drużyn nie mogą się nachwalić Dawida Kostucha i Rafała Martynowskiego.
I słusznie. Oni nie tylko wnieśli do ligowego hokeja nową jakość. Kanadyjski styl. To są znakomici hokeiści. Wystarczy popatrzeć na ich statystyki. Uważam, że bez nich moglibyśmy nie dojść do finału. A z bonusami po sezonie zasadniczym byłoby też nie tak dobrze.
Drużyna się zmieniła w porównaniu z ostatnimi laty. Ważne gole zdobywają wszystkie ataki.
I to dla nas jest niesłychanie ważne. Rywale nie muszą już tylko uważać na pierwszy atak czy drugi. W pierwszym spotkaniu pierwsza i trzecia formacja zdobyła po trzy gole, druga dwa. O naszych "Kanadyjczykach" już wspominałem, ale doskonale prezentuje się drugi atak. I niech teraz się martwią rywale.
Teraz dwa mecze w Tychach. Trzeba by wygrać chociaż jeden i mistrzostwo będzie blisko.
Jest pan uparty. Nie wiem kiedy jest ten drugi. Wiem, że dzisiaj gramy pierwszy w tyskiej hali. I będzie on bardzo trudny. Ale zapewniam, że taki jest charakter tej drużyny, że zawsze gra o zwycięstwo. Czy to liga, czy finały mistrzostw Polski. I tak będzie dzisiaj. Pełna koncentracja i walka przez całe 60 minut.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)