Wszystko na temat kontrolii biletów w krakowskim (i nie tylko) MPK. Co wolno kontrolwerowi, a czego nie ... etc.
-
-
Kanary MPK
Mnie kiedyś (pod M1) kontrolowały dwie młode kanarzystki i kontrola się skończyła tak że od jednej wzięłem numer telefonu :)
teraz ich sie tyle narobiło ze jednak bardziej opłaca sie kupic bilet.
Jest taki znany forumowicz, który ma wiele do powiedzenia w tym temacie, aczkolwiek z drugiej strony biletu ;)
Ja lubię kanarów . KMWTW ;)
Byłych K. :)
a mnie wczoraj złapali z jeszcze jedną kolegą
rozmową wyglądała mniej więcej tak:
-taka przyjemnosc wypuszczenia kosztuje 70 zł...
-ale my tyle nie mamy
- a ile macie?
skończyło się, że daliśmy im po dyszce, ale miejsce do"łapówy" było wyborne- pod "białym domkiem" na lubiczu... :D
synu Edka nie bardzo wypada się chwalić tym że skorumpowałeś człowieka. CBA czuwa!
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jest taki znany forumowicz, który ma wiele do
> powiedzenia w tym temacie, aczkolwiek z drugiej
> strony biletu ;)
tez wiem ktory to.. ;)
co do kanarow to zawsze udawalo mi sie uciec,lub wyszarpac,ale to za malolata,teraz jezdze autem wiec problem mam zglowy.
a co do metody sprawdzania kanarow to slyszalem ze w danym dniu upatrujá sobie linie np nr 50 i caly dzien já trzepiá.
polecam też uważać na linie 173, 144 [szczególnie prokocim, kozłówek, mateczny].. już z 3 razy zdarzyła mi się kontrola od tych samych gości, wbija się jeden na przód w spodniach moro i zawsze coś wpierdziela [ziemniaczek, drożdżówka] ;)... dwóch innych wbija się na tyły i ruszają do akcji..
Mnie właśnie też ostatnio trafili na matecznym w 144 (skonćzył mi sie chwile wcześniej KKM), ale jak to się mawia, na układy nie ma rady.
Zanim się układowo wywinąłem to dyskutowałem o wysokości mandatu. Jako, ze skleroza czasem dopada to już nie raz miałem taką sytuacje i zamiast płacić te 70zł to poza poświęconym czasem na wyprawę na Wawrzyńca płaciłem zawsze 5zł gdyż na miesięcznym śmigam od lat więc traktują takich sklerotyków ulgowo.
Raz zapłaciłem 15zł bo mi po miesiącu przysłali przypomnienie, że jeszcze im 5 nie zapłaciłem więc kosztowało mnie to o 10zł wiecej.
A.W.B. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja lubię kanarów . KMWTW ;)
Jak popatrzy się na to z tej strony to też ich lubię, tzn. tego o którym myślisz.;)
Ja tam jezdze codzienie z pracy, do pracy, na zajecia, z zajec, czasem jeszcze gdzies i jakos na kontrole sie nie zalapalem od lat :)
inna sprawa ze nawet jak sie zalapie na kontrole to i tak sie wylgam :)
Kamil_Cracovia Napisał(a):
-------------------------------------------------------
Nie nabierają się na metodę " Na
> obcokrajowca", jeden z nich zna język
> angielski.:)
To zagadaj po niemiecku... Albo rosyjsku... Albo po angielksu, tylko nie slownictwem z pornosow, albo o chomikach i Twoim hobby, a cos bardziej z gornej polki - wtedy zobaczysz, czy czlowiek rzeczywiscie lapie;-)
Co do mozliwosci wylgania sie: ja jezdze od parunastu lat MPK tylko od wielkiego swieta - gdy Norbert ma kaprys przejechac sie tramwajem;-) Ale trafilem Gosci raz w 50-tce i jasno komunikowali w luznej rozmowie, ze nie oplaca sie im puszczac ludzi, bo maja sensowna kase (prowizje) od kazdego zlapanego osobnika bez biletu. Wiec albo lapowka, albo kara (inaczej to Oni pracuja za free).
mają niezły procent ale dopiero od kasy która wpłynie do MPK za konkretny mandat...jeśli ktoś się spóźnia i nie wpłaca pieniędzy, to taki przykładowy kanar może czekać do usranej śmierci na swoją dolę z danej łapanki. Dlatego szerzy się łapówkarstwo;)
Wiem, bo mój kolega z byłej grupy na studiach pracował w tym sektorze:P
Wie ktoś ile oni tak naprawdę dostają tej prowizji?
Jak dotąd wszyscy kontrolerzy z którymi się spotkałem byli otwarci na negocjacje :P Raz jak mnie jeszcze z rowerem dopadli to udało mi się wynegocjować puszczenie za darmo! A tak to 10, 20 zł i spokój :D
mi sie raz w zyciu zdarzylo ze nie bylo mocy na kanarów. jechalem na mecz do huty no i nie mam biletu. negocjacje stawaly zawsze na "oczywiscie ze mozemy sie dogadac, placi pan 70 iles zlotych i sie rozchodzimy". dalsze negocjacje dotyczyly wysiadki na danym przystanku. oczywiscie ta opcja tez odpadla "jedziemy do konca"-rzekli. w akcie desperacji (widmo spoznienia sie na mecz) rzucilem sie do ucieczki, niestety dorwali mnie przed samymi drzwiami i przemielili (3 byczków;]) dojechalismy do konca, dalej twardo ze nie mam dokumentow. kazali kierowcy zamknac nas w srodku i oczekiwalismy na policje. caly czas patrzylem na zegarek no i po dluzszych chwilach zmiękłem bo do meczu zostalo niewiele. dalem dokumenty, spiali a ja biegiem na meczyk.
od tego czasu pomyslalem sobie, ze jesli kanary sie juz nie pierdolą to trzeba kupowac bilety
SaNtO Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> mi sie raz w zyciu zdarzylo ze nie bylo mocy na
> kanarów. jechalem na mecz do huty no i nie mam
> biletu. negocjacje stawaly zawsze na "oczywiscie
> ze mozemy sie dogadac, placi pan 70 iles zlotych i
> sie rozchodzimy". dalsze negocjacje dotyczyly
> wysiadki na danym przystanku. oczywiscie ta opcja
> tez odpadla "jedziemy do konca"-rzekli. w akcie
> desperacji (widmo spoznienia sie na mecz) rzucilem
> sie do ucieczki, niestety dorwali mnie przed
> samymi drzwiami i przemielili (3 byczków;])
> dojechalismy do konca, dalej twardo ze nie mam
> dokumentow. kazali kierowcy zamknac nas w srodku i
> oczekiwalismy na policje. caly czas patrzylem na
> zegarek no i po dluzszych chwilach zmiękłem bo
> do meczu zostalo niewiele. dalem dokumenty, spiali
> a ja biegiem na meczyk.
>
> od tego czasu pomyslalem sobie, ze jesli kanary
> sie juz nie @#$%&ą to trzeba kupowac bilety
Mylisz sie.
Kumpel przed laty ułamał sobie ząb by się oswobodzić i zrywkę zrobić.
Mi kiedyś za małolata wsiedli na trasie na której nie miałem ich przez prawie 6lat (od 1 klasy do połowy 6 klasy SP). Pytają o bilet - brak, pytają o dokumenty - brak, więc jechaliśmy na posterunek Straży Miejskiej przy ul. Dobrego Pasterza (był to autobus linii 152). Kiedy odeszli na krok i poszli spisywać drugą ofiarę, wysypałem się z autobusu. Wysiadłem na swoich rejonach, na których bez problemu zgubiłem jednego z kanarów, który puścił się z mną i gonił z 0,5 km.:D
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)