A miejsca pracy, gułagi. Lecz sie.
-
-
Żłobek - pomocy
Popieram Dintha, Sterbyego i A.W.B. Po raz kolejny potwierdza się moja opinia o FortArcie, że to ultrasocjalista (Geopijatyk przynajmniej się tego nie wypiera). Jak od wychowywania dzieci są żłobki/szkoły/przedszkola, od opieki nad starszymi ludźmi domy starców, to chyba rzeczywiście od pracy są gułagi. Liczę na to, że jak niektórzy koledzy popierają wychowywanie dzieci w państwowych placówkach, to pójdą za ciosem i zaakceptują również zapładnianie kobiet w państwowych placówkach, oczywiście zgodnie z ideałami społecznej własności. Szlag mnie trafia, jak ktoś nazywa kobiety, które właściwie spełniają swą biologiczną rolę kurami domowymi. W Europie Zachodniej już od dłuższego czasu dominuje pogląd, że założenie rodziny , to dla kobiety krzywda, więc większość dzieci rodzi się w rodzinach asfaltowskich i tureckich imigrantów. Jak myślicie, daleko w ten sposób zajdziemy?
Odbiegnę nieco od tematu.
Niestety kobietom wmówiono, że praca w domu uwłacza ich godności osobistej.
Kobieta "siedząc" w domu i wychowując dzieci ciężko pracuje na więcej niż jeden etat, co gorsza nikt jej za to nie płaci, nie odkłada również na swoją emeryturę.
Co prawda wychowując dzieci nie przyczynia się bezpośrednio do wzrostu PKB, ale jeśli wychowuje dzieciaki na przyzwoitych ludzi oddaje wielką przysługę państwu w przyszłości.
Za to wszystko rodzina jako taka jest przez państwo karana...
sterby Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Odbiegnę nieco od tematu.
> Niestety kobietom wmówiono, że praca w domu
> uwłacza ich godności osobistej.
> Kobieta "siedząc" w domu i wychowując dzieci
> ciężko pracuje na więcej niż jeden etat.
z całym szacunkiem, takie rzeczy mozna chyba znalezc w Cosmo .. wiecej niz na 1 etat? to jakie sa te etaty? 8godzin dziennie sprzatania? 8 godzin dziennie zakupow? 8 godzin dziennie prania? czy moze 8 godzin dziennie gotowania? moim zdaniem dopiero od 3ki dzieci wzwyz siedzenie w domu ma sens, z punktu widzenia "pracy", przy wiekszych rodzinach faktycznie uzbiera sie tego troche, poza tym czy ja po pracy nie jezdze na zakupy, nie sprzatam? nie gotuje? to na ile etatow ja pracuje? no i czy to jest ciezko?
wychowywujac w domu? no coz, wiadomo pewne rzeczy wynosi sie z domu .. wiekszosc rzeczy .. co nie zmienia faktu ze nie powinno sie izolowac dzieci od otoczenia nie posylajac do przedszkola, bo do szkoly juz trzeba, za moich czasow widac bylo wyrazna roznice pomiedzy dzieciakami ktore zaliczyly przedszkole a ktore poszly od razu do podstawowki od razu, przewaznie mozna bylo dzieci po przedszkolu rozpoznac po latwiejszym nawiazywaniu kontaktow, poza tym czesc poznala sie w przedszkolu
pasy22 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Byłem kiedyś w w domu starców w Niemczech.
> Dotarczałem zakupy pewnej babci. Buty mi spadły
> jak zobaczyłem tą rezydencję. Chciałbym tak
> mieszkać.
Domy starców o bardzo wysokim standardzie masz również w Polsce .
Wolałbym klepać biedę i żyć w miarę samodzielnie niż spędzić resztę życia z chmarą staruchów czekających na śmierć . Pobyt w domu starców to powolna izolacja od społeczeństwa , sygnał , że nie jesteś już do niczego potrzebny i zostaje Ci tylko czekanie na śmierć . Koszmar .
[quote]Pobyt w domu starców to powolna izolacja od społeczeństwa , sygnał , że nie jesteś już do niczego potrzebny[/quote]
A takze ze bliscy sie na ciebie wypieli :/
El Duce Napisał(a):
-------------------------------------------------------
za moich czasow widac bylo
> wyrazna roznice pomiedzy dzieciakami ktore
> zaliczyly przedszkole a ktore poszly od razu do
> podstawowki od razu,
Za moich tez, to naturalne, tak smao jak na K1 widac kto pierwszy raz a kto pięćsetny ;)
Tylko jakie to ma znaczenie?? Ja osobiście zaliczylem i nianie i żłobek i przedszkole
a moja zona ani niańki, ani zlobka, ani przedszkola - od razu do zerówki poszła
I nie zauważam u niej zadnych oporów do kontaktów z rówiesnikami, wręcz przeciwnie
;)
Dzieciakowi "po żłobku" łatwiej jest na początku w przedszkolu, a temu "po przedszkolu" w szkole
ale te roznice szybko znikają
No to sie chyba czasy zmienily :P Teraz najzupelniej szczerze, bez owsianek i lezakowania, ale jak poszedlem do pierwszej klasy gdzie zaczeli nas uczyc czytac i pozniej liczyc, to mimo ze prawie cala klasa byla po przedszkolu, to tylko pare osob mialo juz opanowane te umiejetnosci. Mnie osobiscie czytac i liczyc nauczyla babcia i sobie od razu w szkole z tym radzilem, gdy niektorzy po samym przedszkolu mieli trudnosci z czytaniem i pisaniem jeszcze w drugiej klasie podstawowki.
no to jak Bergmanie zaliczyles nianie to jestes w moich oczach prze... :) .. nie moglem sie powstrzymac :)
a tak na serio to ja nie mowie ze to bylo widac u kazdego i przez cala podstawowke, poprostu, cos takiego jest.
Pan El Duce idealizuje państwowe placówki wychowawcze.
Oczywiście zdarzają się panie nauczycielki (wychowawczynie), które nie minęły się z powołaniem, mają ku temu zdolności i w ogóle są aniołami dla naszych pociech.
Łosie w Puszczy Niepołomickiej też się zdarzają, ale absolutnie nie jest to regułą.
Moja latorośl zaliczyła 3 dni w żłobku, do momentu kiedy pani nie powiedziała mu, że jak będzie tak dużo gadał to zostanie zamknięty w piwnicy...
Do przedszkola szedł jako spokojne, roześmiane i bardzo "kumate" dziecko.
Zakończył edukację po 3 latach jako osobnik agresywny z kompleksami i ze sporą znajomością "łaciny".
Nadmieniam, że chodził do przedszkola integracyjnego, wielokrotnie wyróżnianego za sukcesy wychowawcze.
A co do socjalizacji,której tak bardzo pomagają żłobek i przedszkole to to samo można osiągnąć jeśli matka nie tylko siedzi z dzieckiem w domu, ale aktywnie je wychowuje.
Śmiem twierdzić, że mój syn nauczył się więcej w domu niż w przedszkolu.
P.S. Cosmopolitana nigdy nie miałem w ręce i nie zamierzam mieć, ale za to staż jako ojciec ma nastoletni :)
Aha i proponuję Panu Duce, żeby zastąpił małżonkę na kilka dni, szczególnie przy chorym dzieciaku, wtedy pogadamy o wielkości maminego etatu :P
no skoro chce tam poslac dzieciaka to bardzo bym chcial zeby to byly fajne placowki, czy to idealizowanie?
proponujesz mi kilka dni w domu? no coz, nie dalej jak 2 tygodnie temu siedzialem przez tydzien w domu, i 2tygodnie w okresie swiatecznym, wielki ogrom obowiazkow mnie nie przerosl, wrecz milo zaskoczyl, chetnie bym sie zatrudnil w domu na taki etat albo na wiecej niz 1 etat jak twierdzisz i byl "kurem" domowym :), fajna sprawa tv, internet, gazetki .. tylko kto by wtedy za wszystko placil :)
Ja bym się zastanowił, bo w żłobkach bywa bardzo niebezpiecznie ;)
Kobieta i dwoje dzieci zmarli w wyniku ataku szaleńca na żłobek w Dendermonde. 10 osób trafiło do szpitala, stan niektórych jest poważny. Zabójca został aresztowany wkrótce po tym, jak urządził rzeź w żłobku w Dendermonde. - Wszędzie była krew - opowiadał Theo Jansen, który widział miejsce zbrodni.
El Duce Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> proponujesz mi kilka dni w domu? no coz, nie dalej
> jak 2 tygodnie temu siedzialem przez tydzien w
> domu, i 2tygodnie w okresie swiatecznym, wielki
> ogrom obowiazkow mnie nie przerosl, wrecz milo
> zaskoczyl, chetnie bym sie zatrudnil w domu na
> taki etat albo na wiecej niz 1 etat jak twierdzisz
> i byl "kurem" domowym , fajna sprawa tv, internet,
> gazetki .. tylko kto by wtedy za wszystko placil
To szacunek w takim razie.
Określenie "kura domowa" z całą pewnością zostało wymyślone przez feministki i obraża zdecydowaną większość kobiet, które zajmują się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)