Pasiaści posiadacze dwóch kółek, czy są tu tacy ???
-
-
Motocykliści
ja miałem kiedyś simsona ale sie zepsół
sa
motocykle są zajebiste ale... nawet jak jest super kierowca to i tak sa niebezpieczne:P
eee tam. sa bezpieczne :)
Dinth czym się kulasz?
Ja pomykam sobie Suzuki Marauder.
ja sluzbowa Gilera Stalker wiec nic poteznego :)
Ewentualnie czasami prywatnie Piaggio Hexagon 150ccm.
Ale w planach na przyszlosc jest Honda CBR 1000ccm :> :> :>
Ja znam jednego motocyklistę "pasiaka"... ale on tylko tu czyta :):):):)
Ja mam tylko takie pytanie: często budzi mnie jeden taki... zwłaszcza w "dni wolne od pracy"... ryczy jak nie wiem. To jest taka konieczność?
Ryczenie to nie jest konieczność ale powinność .
ps. a tak na poważnie to pewnie kolo ma wolne wydechy , czyli ich prawie niema.
To co ja mam zrobić, żeby szybciej wydychał? :):):)
(i mnie nie budził nad ranem)
Wata w ucho.
Albo strzelba w ręce!
papas006 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pasiaści posiadacze dwóch kółek, czy są tu
> tacy ???
Ja miałem kiedyś dwa kółka, ale jedno zepsułem, a drugie zgubiłem...
Lamalutomski, a Elwoodowi zayebali rower z piwnicy. Piszę o tym, bo odnoszę wrażenie, że Elwood i Ty to ta sama osoba pod różnymi nickami, względnie osoby o podobnym imidżu ideologiczno - werbalnym.
Ja mam dwie wyścigówy. Jedną (tą lepszą) jak już wspominałem 3x zgubiłem (raz w Czechach w Bohuminie, Edek Macura pijąc tam piwo odkrył, że ktoś na moim rowerze jeździ), raz na dożynkach w Lubomii (musiałem zapić z miejscowymi pijaczkami by go odzyskać) i raz mi zayebali go w samym Wodziu (odnalazłem go w Urzędzie Skarbowym, bo przepadł na rzecz Skarbu Państwa Polskieg).
ja miam jawke 50
4 dni później
Geopijatyk-Fan Oderki Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Lamalutomski, a Elwoodowi zayebali rower z
> piwnicy. Piszę o tym, bo odnoszę wrażenie, że
> Elwood i Ty to ta sama osoba pod różnymi
> nickami, względnie osoby o podobnym imidżu
> ideologiczno - werbalnym.
Proponuję żeby kolega Filozof sprawdził sobie numery IP (jak umie he he )
i porównał.
Ja jako parapsychopatolog idę teraz na mecz...pa !
Czy IP to jest numer identyfikacyjny miejsca z którego się pisze? Nie umię ich odczytać. Ja tylko stwierdzam, że wasze posty są psychologicznie bardzo podobne, więc nabrałem takiego podejrzenia, że Elwood ma przynajmniej jakiegoś psychologicznego sobotwora, jeżeli już się nie rozdwoił, więc się zapytałem, natomiast niczego nie przesądzam. Poza tym z jednego kompa może pisać więcej niż jedna osoba, a jedna osoba może pisać z więcej niż jednego kompa. A poza tym podejrzewam, że dobry majsterkowicz może sobie sobie zrobić tak, że pisze z jednego kompa, a wysyła różne IP.
Zresztą takie różne podobne numery pocztowe miały miejsce na długo przed rozpowszechnieniem się internetu. Ja jadąc z wojska w 1984 roq z Żagania przez Wrocek wrzuciłem we Wrocq list do skrzynki o dość podejrzanej treści. List był skierowany do osoby, o której raczej nie mogli wiedzieć, a wrzuciłem we Wrocq, bo wiedziałem, że każdy list można przeczytać obojętnie ile razy się go złoży, więc nie będę wrzucał w jednostce ani w Żaganiu. Potem mnie wezwał Gumowe Ucho i mi mówi: "Wdupisz pan kiedyś. Sprawa nadawała się do proqratora, ale żal mi młodego człowieka. Zastanów się pan co pan robisz, bo się to może dla pana źle skonczyć" Na co ja do Gumowego Ucha: "Może chodziło o jakiś list, który wysłałem, obywatelu kapitanie?" Na co Gumowe Ucho: "A co nas pana listy obchodzą".
Przychodzę będąc na przepustce do qmpla. Listu nie o3mał. Po jakimś roq wysyłania podobnych listów do sąsiedniej jednostki, gdzie znalazł się mój inny qmpel (połowa, zwłaszcza z adnotacjami typu "Pozdrów Gumowego Ucha" lub "Powstanie w Krakowie już gotowe" etc nie docierało) o3małem ów list, który ongiś nie dotarł do adresata. Był otwarty, na nim pieczątka z jakiegoś głównego urzędu poczty czy czegoś w tym rodzaju i napis: nie znaleziono adresata, zwrócono nadawcy. Dobre hahahaha.
Kiedyś było inaczej. Pisało się listy, nawet dostęp do telefonu był czasem ograniczony. Nigdy bym nie przypuszczał, że w przyszłości będę sobie zbierał grzyby w lesie i rozmawiał z kimś, kto sobie siedzi w ciepełq 10 kilometrów dalej. A już na pewno, że będę rozmawiał z ukrytymi gdzieś po osiedlach, domach, pubach ludźmi jak w tej chwili. Trochę mnie to fascynuje, a trochę przeraża.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)