http://www.hokej24.pl/old/news.php?id=7128&wys_licz=tak
-
-
List otwarty Oliwy i Czerkawskiego do władz PZHL
15 dni później
Mariusz Czerkawski nie pojedzie na mistrzostwa Świata
W polskim hokeju zawrzało. Jeszcze wczoraj Mariusz Czerkawski był w składzie polskiej kadry na zbliżające się mistrzostwa Świata, ale nie pojedzie na turniej. Rezygnuje z udziału w imprezie, bo pokłócił się z działaczami. To wielka strata dla polskiej reprezentacji.
W środę Polski Związek Hokeja na Lodzie podał skład na mistrzostwa Świata w Chinach. Nie było w nim Krzysztofa Oliwy, menedżera reprezentacji. Decyzja została podjęta za plecami Czerkawskiego, doradcy prezesa. Najlepszy polski hokeista nie zniósł takiego zachowania. Solidaryzuje się z kolegą i uznał, że też nie pojedzie na turniej. "Decyzję o rezygnacji z mistrzostw Świata przemyślałem. Nie będę jechał wiedząc co się stało, źle bym się z tym czuł, więc nie ma to najmniejszego sensu" - mówi Czerkawski.
Dodatkowo zrezygnował z funkcji doradcy. Czerkawski nie ukrywa furii i czuje się oszukany: "Po co mi taka funkcja jeśli nie mam nic do powiedzenia i nikt mnie o niczym nie informuje? Nie chce aby moje nazwisko tylko figurowało na liście a inni się nim podpierali".
Brak Czerkawskiego to poważne osłabienie dla reprezentacji. "Mario" ma za sobą fantastyczny sezon. Był liderem swojej druzyny, Rapperswil i miał także dowodzić polską drużyną na mistrzostwach Świata. Teraz cała taktyka się posypała.
Mistrzostwa Świata odbędą się w dniach 15-21 kwietnia w chinśkim mieście Qiqihara.
Źródło: Dziennik.pl - Tomasz Fiłonik
No grzmotnelo Czerkawskiego równo, coż to za doradca, co siedzi w Szwajcarii. A wystarczy popytac zawodnikow jaki maja stosunek do Oliwy...
zaraz, zaraz...
ceniąc Czerkawskiego, jako hokeistę. ceniąc również jego zachowanie wskazujące na nieprawidłowości w pezethaelu, to:
- jako kto miał do Chin jechać? Czy jako zawodnik czy jako doradca?
- kto "rozdaje powołania" - trener czy doradca?
- skoro dostał powołanie jako zawodnik, to zachował się jak przysłowiowa Jolka, którą zapraszasz na imprezę u siebie w domu, a ona mówi "OK. Tylko musisz zaprosić też Gosię"... i nie obchodzi jej, że reszta gości Gosi nie znosi
swieta racja kolego i klucilbym sie czy jest taki najlepszy!To juz nie pierwsze jego fochy! Niech spie.........!!!!!!!!!!
Czerkawski--- to jego ostatnie podrygi jako zawodnik zdaje sobie sprawę ze w Chinach niczym nie zabłyszczy,mimo wielkiego niby oburzenia calkiem z reprezentowania kadry w Chinach nie zrezygnował i pewnie pojedzie,wcale nie jest taki najlepszy jeżdzi koło bramki i czeka na podanie niech nie jedzie wcale nikt nie bedzie rozpaczał.Jako kolega - hokeista powinien jednak inaczej zareagować na zachownie Oliwy,który zastraszał i odnosił sie bez szcunku do zawodników nie mając do tego żadnego prawa.Coż to za menedzer przebywający stale w USA i doradca prezesa PLH zawodnik w Szwajcarii.
11 dni później
we wczorajszej GW wywiad na całą stronę z Oliwą i krótka wypowiedź Hajdugi.
Dopiero z tego dowiedziałem się, że Oliwa po nieszczęsnym meczu z Węgrami wpadł do szatni i ze wściekłością połamał kij Radziszewskiego...
Swoją drogą ciekawe: czy porażka była winą bramkarza, że nań spadła cała złość? A może to jakiś skrywany uraz z przeszłości, bo Oliwa w swej wypowiedzi nie kryje swojej "wielkiej niechęci" osobistej
http://www.sport.pl/sport/1,65025,4016448.html?skad=rss
Oliwa poucza Radzika dobre. Kim on K... jest?
uważa sie za gwiazdę? Jak grał w Podhalu przeciwko nam pokazał talent!
Oliwa mysli ze jak grał w NHL, to wszyscy powinni padać przed nim na kolana....
Z tym graniem w NHL to bym nie przesadzał. Gość najęty był nie do grania...
Polska reprezentacja hokejowa przygotowuje się w Krynicy do mistrzostw świata I Dywizji w Chinach (start 15 kwietnia). Z otoczenia kadry został usunięty Krzysztof Oliwa, kiedyś zawodnik NHL, a obecnie menedżer.
Hokej
- Krzysiek za dużo wnosił chaosu do kadry, prowokował konflikty z zawodnikami. Nie mogłem na to pozwolić - mówi selekcjoner reprezentacji Polski Rudolf Rohaczek. Jego ligowa drużyna, ComArch/Cracovia, zdobyła w mistrzostwach Polski tylko brązowy medal.
Michał Białoński: Można Panu współczuć, gdy się widzi skład kadry. Z najlepszych 20 hokeistów PLH w punktacji kanadyjskiej ma Pan do dyspozycji tylko pięciu. Reszta to obcokrajowcy. W kadrze nie ma ani Adriana Parzyszka, ani Artura Ślusarczyka. Wielu obrońców jest kontuzjowanych, a forma bramkarzy nie napawa optymizmem. Radziszewski zniżkuje, Jaworski miał kłopoty rodzinne, Sobeckiemu brak doświadczenia międzynarodowego, a Rajskiemu ogrania na poziomie seniorów.
Rudolf Rohaczek*: No to mnie pan rozweselił, teraz zapraszam na posadę drugiego trenera [śmiech]. Za bardzo pesymistycznie pan to widzi. Z obrońcami nie jest za dobrze, a prawda jest taka, że gra naszego zespołu musi być oparta na obronie. Od pierwszego treningu zaczęliśmy nad tym pracować. Muszę być optymistą.
Z kadry zrezygnował Mariusz Czerkawski.
- Mariusz zawsze podkreślał, że chce pomóc polskiemu hokejowi. Nie było powodu, żeby teraz nie zagrał. Nic takiego się nie stało. On jednak postanowił stanąć po stronie Oliwy.
Dlaczego Pan zrezygnował z tego menedżera kadry?
- Krzysiek za dużo wnosił chaosu, prowokował powstawanie konfliktów z zawodnikami. Nie mogłem na to pozwolić. Dobra atmosfera i zgrany kolektyw w hokeju są niezwykle ważne.
Jak wypadły wyniki testów wytrzymałości hokeistów po trudach sezonu?
- Kilku chłopaków - jak Jarek Różański - osiągnęło najlepsze wyniki. Ponieważ hokeiści nie mają wielkich zapasów energii, nie wolno ich teraz za bardzo eksploatować.
Nie udał się Panu sezon w lidze. Wielu kibiców Cracovii uznaje brązowy medal mistrzostw Polski za porażkę. A Pan?
- Z powodu remontu lodowiska przez cztery miesiące gościliśmy w Katowicach, graliśmy przy pustych trybunach, a mimo to przed play+offem wywalczyliśmy sobie pierwsze miejsce w tabeli. Odpadliśmy z Podhalem w półfinale po karnych, które równie dobrze mogliśmy wygrać. Po pierwszej tercji siódmego meczu Podhale leżało na łopatkach - wygrywaliśmy 2:0 i tylko jeden głupi błąd, a później niepotrzebna kara pozwoliły rywalom stanąć na nogi.
Miał Pan w składzie kiepskich obcokrajowców. Ondrzeja Prokopa i Michala Pinca wyrzucono kilka dni przed końcem rozgrywek, a problemy wychowawcze z nimi były już dużo wcześniej.
- To prawda, nie z wszystkimi obcokrajowcami trafiliśmy. Jedynie Hartmann w play-offach był dla nas wzmocnieniem. We wcześniejszych dwóch latach mieliśmy szczęście. Kogo tylko ściągaliśmy to drużyny - nieważne, czy z Polski, czy z zagranicy - ten wchodził i grał jak z nut. W tym roku się nie udało. Prokop i Pinc zagrali słabo. Widzę na ich przykładzie, że przy budowaniu drużyny na nowy sezon będziemy musieli sprawdzać również charaktery hokeistów, a nie tylko ich umiejętności.
Kogo z obecnego składu na przyszły sezon Pan pozostawi? Jeszcze przez rok kontrakty obowiązują liderów - Rafała Radziszewskiego i Leszka Laszkiewicza.
- Mam już to w głowie poukładane, lecz to temat nie dla gazet. W Polsce rynek hokeistów nie jest szeroki. Nie stać nas na to, żeby tracić wartościowych zawodników.
Źródło: gazeta.pl
[i]Jego ligowa drużyna, ComArch/Cracovia, zdobyła w mistrzostwach Polski [b]tylko[/b] brązowy medal(...) Nie udał się Panu sezon w lidze [/i]
Oj MiBi, MiBi... a jakżeś smutny był przed rokiem.. i dla przypomnienia, jakześ to pisał, gdy po bodaj 3 -4 kolejkach rundy zasadniczej zajmowaliśmy 7 miejsce... z niekłamana satysfakcją: "na przedostatnim miejscu". OBIEKTYWIZM:):):)
"Kogo z obecnego składu na przyszły sezon Pan pozostawi? Jeszcze przez rok kontrakty obowiązują liderów - Rafała Radziszewskiego i Leszka Laszkiewicza."
Tu coś dziwnego jeśli tak, to jakim prawem Laszka by grał w Jastrzębiu.......
rozwiązali na chwilę umowe.
7 dni później
Koszulki hokejowej reprezentacji Polski są nieskażone reklamami, jak piłkarzy FC Barcelona. O ile w przypadku bogatej "Barcy" jest to efekt świadomego wyboru, nasi hokeiści cierpią za nieporadność działaczy PZHL-u.
Hokej
Wczoraj w Krynicy biało-czerwoni grali z Węgrami ostatni sprawdzian przed MŚ I Dywizji w Chinach. Nawet w zestawieniu z reprezentacją kraju, który ma tylko trzy kluby profesjonalne, nasi wyglądali jak ubodzy krewni. Białe koszulki Polaków przypominały treningowe stroje. Nie było na nich nie tylko reklam, ale nawet nazwisk! Maleńkie godło z wysokości trybun jest niewidoczne, wybija się za to na ramieniu znaczek PZHL-u. Jedynym znakiem, że w Polsce kogoś z mecenasów sportu hokej interesuje, jest pasek firmy ComArch na ramieniu. Zresztą spółka Janusza Filipiaka z własnej inicjatywy stała się sponsorem polskiej kadry ponad rok temu, by inwestowanie w Cracovię nie było głosem wołającego na puszczy.
Dla porównania - sprawniejsi organizacyjnie Węgrzy mają cztery reklamy na strojach. Na barkach zawodników widnieje znak, że hokej u nich wspomaga znana firma samochodowa Skoda. W centralnym punkcie koszulki logo (firma Pannon). Dodatkowo dwie inne spółki wykupiły reklamy na spodenkach hokeistów.
- W PZHL-u nie mają nawet cennika reklam, które można umieszczać na sprzęcie hokeistów czy na lodowisku - dziwił się kiedyś były prezes Cracovii Paweł Misior, który kilka lat temu kandydował na prezesa Polskiej Ligi Hokejowej. Niewiele się zmieniło od tego czasu.
- Próbowaliśmy znaleźć reklamodawców, ale nikt nie był zainteresowany meczami sparingowymi z Węgrami. Na spotkania turnieju Euro Ice Hockey Challange mieliśmy dwie firmy, ale w tej chwili nie pamiętam ich nazw - powiedział nam wczoraj prezes PZHL-u Zenon Hajduga. - Wiem, że Skoda wspomaga hokej niemal w każdym kraju Europy, ale w Polsce poznański zarząd tej firmy nie jest nam przychylny.
Hajduga nadmienia, że do pozyskiwania sponsorów PZHL podpisał umowę ze spółką marketingową Punkt. - Na razie jednak nie osiągnęli żadnego skutku - dodaje Hajduga.
Niedostatek sponsorów to niejedyna bolączka hokejowej kadry. W wielkanocny poniedziałek Polacy wylatują do Chin, by przejść aklimatyzację przed zaczynającymi się 15 kwietnia MŚ. Trener Rudolf Rohaczek zaplanował rozegranie na miejscu dwóch sparingów. Nie udało się jednak znaleźć rywali.
Przed meczem nagrodę Złotego Kija z rąk redaktora naczelnego "Sportu" Rafała Zaręby odebrał bramkarz Tomasz Jaworski, uznany przez trenerów za najlepszego hokeistę ligi. "Jawa" popisał się złapaniem kilku mocnych strzałów, ale był bezradny, gdy Patryk Noworyta dopuścił przed jego bramkę Csabę Janosiego. Polacy byli jednak groźniejsi. Najpierw Jarosław Różański wypracował pozycję dwóch na jednego Mikołajowi Łopuskiemu i Martinowi Voznikowi. Na 25 s przed końcem I tercji strzałem w okienko popisał się Piotr Sarnik. W połowie meczu między słupkami naszej bramki pojawił się podhalanin Tomasz Rajski i o mały włos nie popisał się asystą (po jego podaniu Sebastian Kowalówka wychodził sam na bramkarza, ale uciekł mu krążek), obronił też strzał i dobitkę z bliska. Był to debiut Rajskiego w pierwszej reprezentacji.
Polska - Węgry (2:1, 0:0, 0:0)
Bramki: 1:0 Voznik (5. Łopuski, Różański), 1:1 Janosi (13. Hoffmann), 2:1 Sarnik (20. Płachta, Słaboń).
Polska: Jaworski (32. Rajski) - Kłys, Gonera, Płachta, Słaboń, Sarnik - Labryga, Rompkowski, Łopuski, Voznik, Różański - Wilczek, Noworyta, Woźnica, Kowalówka, Jaros - Dulęba, Galant, Malasiński, Pasiut, Drzewiecki oraz Mejka.
Sędziował: Krzysztof Rzerzycha. Kary: 2 oraz 10 min. Widzów: 1500.
Ktos wkońcu opisał działalnosc prezesów....szkoda że tylko w dodatku lokalnym...
I do tego wybiórcza ;)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)