A ja się bardzo cieszę ,że i u nas i tam Naprzód walczy "jak o złote gacie" ( ;) ) taki własnie powinien być sport.
-
-
II starcie: Naprzód Janów - Cracovia 3 : 4
Khalid Napisał:
-------------------------------------------------------
> a dlaczego ŻENUA Vasago?
>
> Nie pamiętacie jak Bytomie , Podhala , Sosnowce,
> Oświęcimie przyjeżdżały do nas a my
> potrafiliśmy sie co jakiś czas- pomimo ,że na
> wyjazdach zdarzały się i dwucyfrówki- im
> postawić. Naprzód się postawił naszym i
> chwała im za to.
>
No może masz rację.... Pamiętam mecze o awans do ekstraligi z Polonią Bytom.... U nas faktycznie były dwie dwucyfrówki (2 razy po 10), a w Bytomiu o ile dobrze pamiętam wygrali zaledwie 3-2 i to tylko dlatego, że dobrze zagrał Horny.....
popatrzcie na składy...
sport, sportem ale jest granica absurdu !
Jasne że tak,poza tym ten daleki wyjazd ich zmęczył:D
Vasago w 2004 roku GKS Tychy grał w pierwszej rundzie playoff z KH Sanok - pamiętasz wynik drugiego meczu tej rywalizacji w Sanoku? Pamiętasz co GKS osiągnął w tamtym sezonie?
Kurna wygrało Podhale szkoda....
a Baranyk tylko 10 sekund gorszy od Laszki...
64:40 wygrywa Podhale
Baranyk do wzięcia po sezonie!!!:D:D
Karvin Napisał:
-------------------------------------------------------
> Vasago w 2004 roku GKS Tychy grał w pierwszej
> rundzie playoff z KH Sanok - pamiętasz wynik
> drugiego meczu tej rywalizacji w Sanoku?
> Pamiętasz co GKS osiągnął w tamtym sezonie?
>
Nie pamiętam żadnych szczegółów z tej rywalizacji, ale sięgając do archiwalnych źródeł widze, że Tychy zdobyły brązowy medal.... Z pewnośią jednak do rywalizacji z Sanokiem przystepowali z pozycji 3 lub 4, a to jest znaczna różnica.... Powiedzmy, że to wszystko nieważne.... WIERZYĆ TRZEBA, ŻE POKONAMY W NASTĘPNEJ RYWALIZACJI PODHALE... Choć łatwo na pewno nie będzie....
Najważniejsze jest zwycięstwo i kolejny krok do celu jakim jest Mistrzostwo Polski.A tak na marginesie, to dlaczego nie grają Pasiut i Galant,czy to kontuzje czy jakieś inne perypetie.
sorry :)
2005 rok miałem na myśli rzecz jasna - sezon 2004/05
Tychy przystępowały z drugiego miejsca
grali z KH Sanok który w sezonie zdobył 10(!) punktów na 35 meczy wygrywając 3 i remisując jeden (7 z 10 punktów zdobyli z GKS Katowice ostatnim w tabeli) osiągając oszałamiający stosunek bramek 66-238
Tychy w drugim meczu przegrały w Sanoku 1:2
potem zdobywając MP
Naprzód to całkiem mocna drużyna weteranów która może napsuć krwi każdemu co pokazała w tym sezonie - szczególnie przy świetnej formie Jacka Zająca...
Karvin Napisał:
-------------------------------------------------------
> sorry
> 2005 rok miałem na myśli rzecz jasna - sezon
> 2004/05
> Tychy przystępowały z drugiego miejsca
> grali z KH Sanok który w sezonie zdobył 10(!)
> punktów na 35 meczy wygrywając 3 i remisując
> jeden (7 z 10 punktów zdobyli z GKS Katowice
> ostatnim w tabeli) osiągając oszałamiający
> stosunek bramek 66-238
> Tychy w drugim meczu przegrały w Sanoku 1:2
> potem zdobywając MP
>
No cóż... niespodzianki się zdarzają, ale faworyt powinien do nich nie dopuścić bo to wstyd.... Pamiętam podobny przypadek w sezonie (nie pamietam którym), gdy Podhale trenowane przez Grabowskiego miało straszną pakę i nie poniosło ani jednej porażki w sezonie zasadniczym..... Pierwszą porażkę ponieśli dopiero..... w rywalizacji w play off z Toruniem (Podhale z 1 miejsca, a Toruń z 8) u siebie 1-2.... W Toruniu na następnym meczu pojawił sie nadkomplet widzów, którzy nieśmiało wierzyli w niespodziankę, której rzecz jasna nie było.
no to sam widzisz że niespodzianki się zdarzają - a nasi mimo że nie szło im w tym meczu zdołali go wygrać - a Ty tu o żenadzie się rozpisujesz - chwała im za to że wygrali!
Karvin Napisał:
-------------------------------------------------------
> no to sam widzisz że niespodzianki się zdarzają
> - a nasi mimo że nie szło im w tym meczu
> zdołali go wygrać - a Ty tu o żenadzie się
> rozpisujesz - chwała im za to że wygrali!
Heh.... Bardzo dobrze, że wygrali bo po cholerę 4 raz jechać do Katwowic... ale CHWAŁA IM ZA TO?:) Jak dla mnie nie jest to jakieś wielkie osiągnięcie:)
Pasiut - poobijany trochę w Gdańsku, w sumie mógłby grać ale młody organizm , niech sobie odpocznie. Galant miał wypadek samochodowy i jest mocno poobijany.
Mistrzowie potrzebują dogrywki
W meczu Naprzodu z Cracovią od początku zarysowała się wyraźna przewaga mistrzów Polski (strzelali Daniel Laszkiewicz, Oktawiusz Marcińczak i Damian Słaboń), ale świetną partię rozgrywał bramkarz Naprzodu Jacek Zając. Nawet w sytuacji sam na sam D. Laszkiewicz nie dał mu rady. Bohater Naprzodu musiał jednak skapitulować, gdy Leszek Laszkiewicz rozmontował obronę rywali, mijając dwóch przeciwników, po czym dograł do Grzegorza Piekarskiego, a ten strzelił celnie do siatki. Na początku drugiej tercji obudzili się hokeiści Naprzodu, którzy zaczęli grać coraz odważniej. Pokonać Rafała Radziszewskiego próbowali Marek Koszowski i Andrej Szöke, ale bramkarz "Pasów" wciąż zachowywał czyste konto. Drugą bramkę dla "Pasów" zdobył Słaboń i wtedy mistrzowie Polski oddali inicjatywę gospodarzom. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Tomasz Mirocha ograł Radziszewskiego i wpakował krążek do siatki. Podbudowani kontaktowym trafieniem hokeiści Naprzodu poszli za ciosem. Pięć minut później wyrównał w zamieszaniu podbramkowym Szöke. W 44. min podopieczni Rudolfa Rohaczka odzyskali prowadzenie - z bliska Zająca pokonał Ondrej Prokop. Gospodarze ani myśleli o złożeniu broni. Sześć minut później wyrównał Koszowski i skazywani na porażkę hokeiści Naprzodu znów byli bliscy sprawienia niespodzianki. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce. Na sekundy przed końcem doliczonego czasu gry złotą bramkę dla gości zdobył L. Laszkiewicz.
Naprzód Janów - ComArch/Cracovia 3:4
Tercje: 0:1, 2:1, 1:1, dog. 0:1.
Bramki: 0:1 - Piekarski (19., L. Laszkiewicz), 0:2 - Słaboń (28., Hartmann), 1:2 - Mirocha (33.), 2:2 - Szöke (38.), 2:3 - Prokop (32.), 3:3 - Koszowski (50.), 3:4 - L. Laszkiewicz (65.)
Kary: 8 oraz 12 min.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Cracovii.
info G,W.
Vasago: musisz zrozumiec ze nie o to chodzi zeby wygrac wszystkie mecze w sezonie, wygrana z Janowem po dogrywce to nie zaden wstyd czy obciach, nie wien czy obsrerwujesz NHL ale tam niespodzianki zdarzaja sie czesto i cieszy mie to ze slabsze druzyny podejmuja walke, pozdro
Witam.
Chciałem Wam przekazać, iż to co zaprezentowali dziś Wasi zawodnicy po zakończonym meczu to po prostu zachowanie niegodne sportowca.
Nasi zawodnicy ustawili się w linii czekając na wybór najlepszego zawodnika i na tradycyjne pożegnanie, za to Wasi po prostu uciekli do szatni nie wymieniając nawet uścisku dłoni. To największa anty-sportowa grupowa akcja jaką widziałem. Jeden zawodnik w pośpiechu odebrał nagrodę i czym prędzej zjechał do szatni za pozostałymi.
Czy tak ma wyglądać zachowanie mistrzów Polski ?! Chyba nie. Na prawdę opinia publiczna była zaszokowana i wstrząśnięta takim zachowaniem.
Bramka na 8 sek. przed końcem dogrywki również pozostawia pewne niedomówienia.
Wydawać by się mogło, że Laszkiewicz wepchnął ją już po gwizdku sędziego przerywającego grę.
Choć myślę, że zarówno sprawa tejże bramki jak i zachowanie (SKANDALICZNE!) Waszych zawodników zostanie opisane w mediach i będziecie mieli okazję sami to ocenić.
Pozdrawiam (życząc zawodnikom większej klasy i obycia)
Administrator Portalu Akuna Naprzód Janów
AndRzeJ (andrew@vipserv.org)
Admin_Naprzod: z tego co widziale w Krakowie po meczu nie bylu usciskow dloni zawodnikow, widocznie takie byly ustalenie ze dziekujemy sobie po ostatni meczu playoff, rozumie ze chcialbys zebys my was calowali po reka za to ze jestesce w playoffach ale chyba to nie przejdzie,
ps. malo jeszcze widziales
.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)