kompletny brak skuteczności pod bramką (to jak Piotrowski nie trafił w krążek to był SZOK)... Mam nadzieję że to tylko dzisiejsza niemoc i w niedzielę zmiażdżymy Podhale ...
-
-
CRACOVIA-STOCZNIOWIEC
po 3 tercji już nie pisałem ,że świetny gtx-e... 3 tercja była słaba.
Natomiast 1 i 2-a to naprawdę szybki dobry hokej. To ,że nasi patałaszyli wtedy pod bramką to już inna sprawa.
Bez panki panowie .Z tego co słyszałem Rohaczek ostatnio strasznie im daje w kość.Ma ten trening zaprocentować w play of.Dziś ewidentnie było widać brak świeżości i ciężkie nogi.Stąd mi sie wydaje ten brak skuteczności.Inna sprawa że dzis mecz życia Odrobnego i limit fartu za rok z góry.Z podhalem wygramy w niedzielę .Tam broni rajski a to bramkarz kiepski.
Khalid Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> po 3 tercji już nie pisałem ,że świetny
> gtx-e... 3 tercja była słaba.
> Natomiast 1 i 2-a to naprawdę szybki dobry hokej.
> To ,że nasi patałaszyli wtedy pod bramką to
> już inna sprawa.
>
>
>
> ====================================
>
> Wejdź, kliknij brzuszek pajacyka
> i pomóż głodnym dzieciom +
> Ustaw jako stronę startową!!!!
> ====================================
No nie wiem, może to oglądanie w zwariowanym towarzystwie tak działa, dla mnie III tercja najlepsza, kaszana w pierwszej, podobnie w drugiej, gdzie był ten świetny szybki hokej Khalidzie, bez soczystych strzałów, bez ustawionego zamka, bez składnych akcji. Na pewno oglądaliśmy ten sam mecz???
Nie od dziś wiadomo ,że w TV inaczej się odbiera "widowisko sportowe" niż live :D
ComArch/Cracovia - Energa Stoczniowiec Gdańsk 0:1
Piotr Jawor2007-01-12, ostatnia aktualizacja 2007-01-12 22:49
Ambicją Stoczniowca było zdobyć jeden punkt. Trzecia drużyna tabeli stawiła się w hali mistrzów Polski po dwunastogodzinnej podróży. Także wcześniejsze mecze nie wskazywały na gości: w czterech potyczkach gdańszczanie tylko raz ograli "Pasy". Ale wczoraj dzień konia miał bramkarz Przemysław Odrobny. - Jestem naprawdę szczęśliwy. Ograliśmy dobry i poukładany zespół - cieszył się trener Henryk Zabrocki.
- Nie zagraliśmy dobrze. Najbliższe dwa mecze z Podhalem [w niedzielę i wtorek] pokażą, czy słaba skuteczność to wypadek przy pracy czy problem - zastanawiał się trener "Pasów" Rudolf Rohaczek.
Gubione krążki, niecelne podania i rozbijający się o siebie hokeiści - w pierwszej tercji gracze Cracovii zaprezentowali się fatalnie. Choć na samym początku gospodarze raz po raz zatrudniali Odrobnego. Kibice zacierali ręce, gdy na ławkę kar powędrował Paweł Skrzypkowski. Ale "Pasy" nie oddały nawet strzału na bramkę. Precyzyjniejsi byli goście. Zdenek Jurasek wyłożył gumę do Romana Skutchana, a ten z nadgarstka pociągnął w samo okienko bramki Rafała Radziszewskiego. - Jeden błąd zadecydował o stracie gola - denerwował się Rohaczek, bo sytuację sprowokowała głupia strata w tercji obronnej przeciwnika.
Ostrzeżenie nie podziałało na krakowian. Dalej gubili się w ofensywie, a groźnie kontrujący goście tylko czekali na okazje. Na minutę prze końcem była szansa na wyrównanie, ale żaden z krakowian nie trącił kręcącego się tuż przed linią bramkową krążka.
W drugiej tercji było trochę lepiej. Co nie znaczy, że dobrze. Krakowianie mieli masę sytuacji, ale pudłowali na potęgę. Rekordy bił Ondrej Prokop, który nie mógł zdobyć gola, nawet stojąc oko w oko z Odrobnym. Później w doskonałej pozycji mylił się jeszcze dwukrotnie. I po dwóch partiach po stronie krakowian do bramki trafił tylko Michał Pinc. I to nie krążkiem, ale całym ciałem. "Pasy" grały chaotycznie i bez pomysłu. Także agresywnością ustępowały gdańszczanom.
- Naszym największym błędem było to, że obrońcy zbyt długo przetrzymywali krążek, zamiast zagrywać go do przodu - martwił się Rohaczek. Skoro krakowianie nie mogli sobie poradzić, grając drużynowo, zaczęli szarżować indywidualnie. Najbliżej szczęścia był Zbigniew Podlipni. Najechał od prawej ręki Odrobnego, podbił krążek, a ten wyleciał w powietrze, odbił się od poprzeczki i spadł za bramką. Chwilę później kapitan Cracovii miał jeszcze jedną okazję. W osłabieniu obrońców Stoczniowca zaatakował Richard Hartmann, a w wyłuskany krążek z całej siły wypalił Podlipni. Znowu górą był Odrobny.
- Taka skuteczność to w połowie moja zasługa, a w połowie napastników Cracovii. Choć kilka razy byłem w opałach, kiedy przed bramką stało po dwóch przeciwników - przyznał bramkarz Stoczniowca. A na rozgrzewce nie czuł się zbyt pewnie i przed meczem nie postawiłby złamanego grosza na swój dobry występ. W nagrodę otrzymał gratulacje i uścisk dłoni reprezentacyjnego trenera. Najciekawsze, że Rohaczka ograł Zabrocki, jego przyszły asystent w reprezentacji.
ComArch/Cracovia - Energa Stoczniowiec Gdańsk 0:1
Tercje: 0:1, 0:0, 0:0.
Bramka: Skutchan (8., Jurasek, Skrzypkowski).
Kary: 6 oraz 20 min (w tym 10 min dla Skutchana za niesportowe zachowanie).
Widzów: 1800.
info G,W Krakow
POter w takim razie byłeś na innym meczu albo poprostu nie masz zielonego pojęcia o hokeju ale stawiam na to drugie. Jak możesz pisać że to mecz życia Odrobnego jak chłopak nawet szpagatu w meczu nie zrobił bo wszystkie krążki leciały prosto w Niego.Panowie brak pomysłu na grę bezsensowne wrzucanie krążka w tercję przeciwnika i zero koncepcji.Zgodze się że 3 tercja była jako taka więc to raczej nie ciężkie nogi Panie Poter.Nasi stranieri-ehhhhh niech ktoś mi powie w czym taki Prokop jest lepszy od Cieślaka czy Witowskiego albo co oni reprezentują chociażby w porównaniu z Karelem Hornym bo według mnie nic!!!!Kurde(żeby nie powiedzieć brzydziej)tak samo jak z Toruniem, nawet zamka nie potrafimy porządnie ustawić.Pinc niewidoczny,Prokop porażka, Cerny chyba nawet strzału nie oddał, Hartman coś ale malutkie coś-jak dla mnie żenada!
Graliśmy tak samo jak dopingowaliśmy...słabo i bez wyrazu ( z wyj. 3 tercji, gdzie było lepiej ).
Z innej beczki - dalej ludzie odpowiedzialni za oprawę ( puszczanie muzyki itp. ) robią ją dla siebie a nie dla wszystkich.
Niezłe klocki. Byłem na meczu pierwszy chyba raz od ostatniego meczu "małego finału" w Toruniu.
Błąd, błąd, jeszcze widziałem pierwsze meczyki poprzedniego sezonu (bo pamiętam Laszkiewicza).
Pierwsze co mi się rzuciło to brak lidera. Jak nie lubiłem Hornego na wyjazdach to jestem pewien, że on brameczke by wrzucił na Siedleckiego.
Zero lidera. Brak Sarnika również.
Nie wiem, może Laszkiewicz jest dobrym hokeistą - a jest ale czy jest liderem?
No właśnie, kto u nas teraz może pociągnąć grę jak nie idzie?
Na temat meczu nie bede sie wypowiadał, za mało wiem. Ale co do dopingu to katastrofa (z wyj. 3 tercji) !!!! Powtarzanie do znudzenia jednego okrzyku "hej, hej..." było delikatnie mowiąc żenujące! Ktoś musi sie porzadnie wziąc za doping, jak i za całą oprave!!!
Nie oskarżałbym zawodników o brak zaangażowania, ale w oczy rzuca się konsekwentnie, nazucona zachowawcza taktyka!!! My nie podejmujemy walki, czekamy na błędy przeciwnika. Stąd takie nudy na meczu z toruniem i beznadziejne 2 tercje wczoraj. Walka na bandach ciałem jest w rzadkością. Wczoraj zryw nastapił zbyt późno. Co do lidera to się zgadzam!! Ostatnim takim prawdziwym był Romek. Ja szczególnie zwróciłem uwagę na Hartmana - dla mnie to antybohater wczorajszego meczu. Jednym słowem - dramat, jazda figurowa z zamkniętymi oczami. Domyślam się że zapewne chodzi o efekt końcowy - majstra - brak kontuzji, wytrzymanie kondycyjne do konca playoff, ale taka gra nie pasuje do biało-czerwonych barw!!!
Panie TRENERZE prosimy o twardy, radosny hokej a nie ciągłe wyrachowanie na którym się wczoraj przejechaliśmy!!!
Cahir Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na temat meczu nie bede sie wypowiadał, za mało
> wiem. Ale co do dopingu to katastrofa (z wyj. 3
> tercji) !!!! Powtarzanie do znudzenia jednego
> okrzyku "hej, hej..." było delikatnie mowiąc
> żenujące! Ktoś musi sie porzadnie wziąc za
> doping, jak i za całą oprave!!!
Z perspektywy ostanich lat to uważam, że wczoraj doping był przyzwoity, bywało dużo, dużo gorzej w przeszłości.
A, że doping zmierza do tego by zostało tylko "hej" to zupełnie inna sprawa.
Zamiast pisać "ktoś musi" sam się zgłoś do odpowiednich osób i zacznij coś robić.
Znawca hokejowy sie znalazł i ekspert w jednej roliH.K.K.C.Mam propozycje dla Działaczy-trzeba wykorzystać olbrzymią wiedzę hokejowa tego jakże utalentowanego kolegi.Całe szczęście że we władzach hokejowych nie ma takich mędrców bo dawno nie było by Rohaczka i wyników.Zapytam was na którym jesteśmy miejscu???.
Cały sezon musieli się męczyć jeździć po obcych lodowiskach (tracąc siły).Hokeiści przywieźli po wielu miesiącach lidera do Krakowa i tego lidera dalej mamy a tu już co niektórym idiotom się nie podoba że przegrali pojedyncze 2 mecze (oba dość pechowo).Jak byście byli kibicami Gks tychy to byście albo zlinczowali Matczaka ,zwyzywali hokeistów od nierobów i obiboków ,a może byście się poobrażali i omijali lodowisko niczym diabeł święconą wodę.Tychy miały nad nami 10-12 pkt przewagi i tą przewagę roztwoniły przegrywając po drodze mecze seriami.
Ja osobiście cieszę się że kryzys przyszedł teraz a nie w play off.Tam będą najważniejsze mecze i ZA TE MECZE ,FORMĘ,ZAANGAŻOWANIE MOŻEMY ich rozliczać.W tych meczach przydatność stranieri możemy rozpatrywać.Co do Hornego to oczywiście szkoda że nie jest naszym 6 stranieri.Była by rywalizacja o miejsce.Na cały sezon Horny juz nie wydala fizycznie.
To bylo widać u nas w tamtym sezonie i teraz jest analogia w Zagłębiu.Początek miał u nas i w zaglębiu doskonały a teraz gra słabiutko i nie punktuje.W play of nam pomógł bo zaczął grać od któregoś meczu po dość długiej przerwie.A jeśli już poruszamy sprawę Hornego to nie jest żadna tajemnica dlaczego u nas go nie ma.Zgadnijcie jaki to ,,prezes''się do tego przyczynił????.
To co ? Będziecie się teraz Szanowni Koledzy "żreć" między sobą ?
HEJ !!! HEJ !!! CRA-CO-VIA !!!
niestety, znów na meczu nie byłem (praca)...
ale proszę: wytonujcie, wytonujmy troszkę... teraz jest ważne, by utrzymać przed plejofami pierwsze miejsce.. a w efekcie finalnym obronić Tytuł... mam zaufanie do Rohaczka, skoro ktoś pisze, że teraz treningi są już nastawione na plejofy, to zapewne facet wie, co robi...
aczkolwiek pytanie do statystyków ( z pewnego niepokoju wypływające): kiedyż to a kiedyż na Siedleckiego nie strzeliliśmy ani jednej bramki?
Z Unia O. 0:3 w play Off, chyba że się myle niech ktoś poprawi.
Jakbysmy nie patrzyli na ostatnie wyniki naszej druzyny ,widac ze gramy slabiej i to wszysty taki Pasiut rewelacja początku ligi praktycznie niewidoczny moze powinien wrócic do pierwszej piatki ??? ,ale identycznie bylo na poczatku ubieglego roku jesli sie sprawdzi moja mysl to teraz bedą dobre mecze przeplatane ze slabszymi na przemian ,by na ply- off byla eksplozja formy .Brak mi tez drugiego lidera druzyny po Laszkiewiczu w ubieglym sezone byli to Sarnik i Horny .Duzo wiecej spodziewałem sie tez po naszych zagranicznych zawodnikach ,graja napewno dobrze ,ale oni powinni decydowac o losach meczu !!!!!!!!!!!!tak jak naprzykład Skutchan wczoraj z nami czy BARANYK lub BAKARALIK z Podhala ktore wczoraj wygralo 3-1 z Zagłbiem
Nie Lessior, tylko wypowiedzi kolegi Pottera poprostu mnie irytują, bo jest w nich zmienny jak kobieta.Raz wchodzi panu Tabiszowi do dupy raz na niego bluzga,raz oprawia zdjęcie pana Zięby w ramki wiesza je nad łóżkiem aby dwa dni później rzucać do niego lotkami!Panie Potter ani znawcą ani ekspertem hokejowym nie jestem tylko kocham ten klub i tą dyscyplinę.Co do Rohacka mam do tego Pana pełne zaufanie, które niestety topnieje patrząc na naszych stranieri.Od piętnastu lat jak na hokej chodzę nie pamiętam słabszych a chciałem Ci przypomnieć, że to właśnie oni powinni wyróżniać się w naszym zespolejak nie idzie Laszkiewiczowi to oni powinni poderwać do walki!
"Cały sezon musieli się męczyć jeździć po obcych lodowiskach (tracąc siły).Hokeiści przywieźli po wielu miesiącach lidera do Krakowa i tego lidera dalej mamy a tu już co niektórym idiotom się nie podoba że przegrali pojedyncze 2 mecze (oba dość pechowo)"
Panie Potter tym idiotom, z tego co czytam wypowiedzi powyżej, do których chyba z resztą też się zaliczam, (znaczy do idiotów), nie chodzi o to że przegraliśmy te dwa mecze, tylko chodzi o to w jakim STYLU!
Panie Potter, lepszy od tych stranieri był Pan Babij, który miał delikatne problemy alkoholowe ale tego Pana pewnie hokejowi kibice sukcesu nie pamiętają!
Jeżeli Pana uraziłem wcześniejszą wypowiedzią to przepraszam!
Z Pasiastymi pozdrowieniami i miłego dnia życzę!
No z tym Babijem tożeś przegiął;)
Choć może jakby facet nie spał na dworcu i nie musiał u kibiców na kufelek żywca po meczu zbierać... tylko miał obecne warunki to kto wie coby pokazał.... :D
Przy obecnych warunkach grałby jak z nut...:-)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)