Byli już znawcy w tych resortach np. wiatr, czy łybacka:)))) Wątpię by ktokolwiek był od nicj gorszy...
-
-
Giertych Ministrem ......Edukacji !!
dramat
Ech, chłopaki, dramat, dramat mówicie....
A w czymże gorszy Lepper z Giertychem od Millera z Kwasiorem lub Frasyniuka z Żakiem ?
Wszyscy oni po jednych pieniądzach....
Naiwnym jest przekonanie, że jak wymieni się kadry rządzące na "mądrzejsze, uczciwsze i lepsze" - czytaj, te na ktore głosowaliśmy :-) - to będzie mądrzej uczciwiej i lepiej...
Tu nie wymiana ludzi, a zmiana systemu jest konieczna. Przy tym systemie anioły by się skur...ły
Widac to np. po propozycjach podatkowych min. Zyty , która w opozycji była liberałem że hej...a teraz...
Ech...
A te wszystkie przepychanki, kto ministrem ?, co z tą Polską? to taki teatrzyk dla ogłupialych mas. Dziwę się ludziom którym się chce to sledzic na bieżąco, co ktory polityk powiedział i co inny mu odpowiedzial... Toż to strata czasu....Lepiej wyjśc na spacer z dziewczyną, psem czy dziecmi (co tam kto ma...)
Pozdrowienia
przynajmniej jeden z ministrów jest kibolem
wprawdzie nie zgody, ale zawsze :D
[img]http://grafika.redakcja.pl/wydania.okladka.aspx/500/0/dziennik/1146863897602.jpg[/img]
a tzw. minister od morza nie potrafił przeczytać roty przysięgi, zwłaszcza słowa konstytucja które uwięzło mu w gardle
J.K. - zapluty karzeł reakcji
"A w czymże gorszy Lepper z Giertychem od Millera z Kwasiorem lub Frasyniuka z Żakiem ?"
Kwasniewski, co by o nim zlego nie powiedziec, o sport dbal.
No właśnie lubelska prokuratura wyjaśnia jak bardzo "dbał" o sport.
Rybołówstwo mialo by się żnacznie lepiej bez swojego ministerstwa, tak jak rolnictwo bez ministerstwa rolnictwa...
Analogicznie sport...
Zamiast o jakąś dziedzinę dbac, to lepiej się od niej odp...
PS. W momencie likwidacji "Ministerstwa odzieży (bądź ubioru)" w Chinach, Chińczycy zrzucili swoje sielono-szare uniformy i zaczęli ubierac się hm...cokolwiek ładniej...
Maniex Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> przynajmniej jeden z ministrów jest kibolem
> wprawdzie nie zgody, ale zawsze
>
>
>
a ten w środku na zdjęciu to chyba kibic nr 1 Widzewa Łódź, Leszek Miller, no nie?
lennon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kwasniewski, co by o nim zlego nie powiedziec, o
> sport dbal.
>
Poza obecnością na imprezach sportowych ( celem przysporzenia sobie popularności ) nic nie zrobił.
A to mimo wszystko i tak trochę więcej od pana Lipca, byłego przybocznego Szewińskiej...
Przepraszam, a czy istnieje ministerstwo rybołówstwa? Przecie nie jesteśmy żadną potęgą, dalekomorskie rybołówstwo rozwinięte za Komuny upadło, bo przestawiliśmy się z autarkii na handel i ryby sprowadzamy np z Norwegii. Teraz eksploatujemy głównie Bałtyk. Poławiamy chyba gdzieś 200 tys ton ryby morskiej plus chyba jakieś 30 tys ton śródlądowej. Jak jest ministerstwo rybołówstwa, to czemu nie myśliwstwa, produkcji ceramiki budowlanej i jedwabników futerkowych.
''Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych poinformował, że "Ministerstwo Edukacji Narodowej nie będzie utrzymywać młodzieżówek partyjnych" oraz, że cofnął dotację przyznaną przez resort Związkowi Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP).
Spośród organizacji, które otrzymały najwięcej pieniędzy na różnego rodzaju akcje znalazłem ZSMP - powiedział Giertych. Poinformował, że ZSMP w 2002 r. otrzymał z resortu edukacji 441 tys. zł, w 2003 r. - 371 tys. zł, w 2004 r. - 368 tys. zł, w 2005 r. - 477 tys. zł. Shocked Shocked Shocked
Można powiedzieć, że MEN przez ostatnie lata utrzymuje ZSMP (...) To się w dniu wczorajszym skończyło - podkreślił wicepremier.''
:):):):):):):):):):):):)
O ile wiem to chyba nie ma ZSMP tylko jest ZMP jeśli chodzi o organizace studenckie czyli tzw. młodzieżówki partyjne.
Maaciek ZSMP nadal istnieje , mają podpisany jakiś układ z lsd
Rzeczywiście Romper ma race myślałem że organizaca ZSMP w ogóle znikła z mapy Polski po odzyskaniu niepodległości i jej role przejęła ZMP a tu proszę taka niespodzianka.Zamieszczam tekst o ogólnej kondycji ZSMP bo to dosyć ciekawe.
"Socjalistyczny bez ideologii"
Była to największa organizacja młodzieżowa w Polsce. ZSMP zawsze kojarzono z PZPR. Po przełomie w 1989 roku wydawało się, że stowarzyszenie o socjalistycznym zabarwieniu zniknie. Kto bowiem zechce zapisać się do organizacji o takim rodowodzie? Okazuje się jednak, że związek ma się dobrze, ba, nawet się rozwija i przybywa mu członków. Jak zapewniają jego liderzy, reprezentuje interesy młodego pokolenia i od nikogo nie jest zależny. Organizację młodzieżową o nazwie Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej utworzono w kwietniu 1976 roku. Powstała w wyniku połączenia Związku Młodzieży Socjalistycznej, Związku Młodzieży Wiejskiej i Socjalistycznego Związku Młodzieży Wojskowej. Zjednoczenie organizacji młodzieżowych było wynikiem dążenia do stworzenia jednolitej struktury, podporządkowanej władzom państwa. ZSMP przejął cele polityczne i metody pracy od swoich ideologicznych poprzedników:
Związku Młodzieży Polskiej i Związku Młodzieży Socjalistycznej. Głównym celem organizacji było przygotowanie młodych ludzi. poprzez działalność kulturalną, socjalną, sportową do zaangażowania politycznego. Do 1989 roku związek pełnił, więc rolę młodzieżowej przybudówki PZPR, stanowiącej często pierwszy krok na drodze do politycznej kariery w szeregach partii. Andrzej Różański, obecnie poseł SLD, członek sejmowej komisji śledczej ds. PZU, trafił do ZSMP, jak zaznacza zupełnie normalnie. "Od młodości byłem aktywny w szkole, w harcerstwie, na uczelni" - opowiada. "Studiowałem w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni i należałem do Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich. Kiedy w 1973 roku kończyłem studia, doszło do samo rozwiązania SZSP. Zaczęto tworzyć nowe struktury. Był to efekt pewnych decyzji, które nastąpiły po wydarzeniach grudniowych w 1970 roku".
Zdecydowano wówczas o przemodelowani ruchu młodzieżowego. Powstała Federacja Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej, w skład, której weszły niedawne stowarzyszenia. Kilka lat później powstał ZSMP.
"Nawiązując do tradycji swych ideowych poprzedników, działających w latach PRL, ZSMP dążył do skupienia energii i ambicji młodzieży pracującej na poprawienie jakości pracy i efektywności gospodarowania" - napisał w książce "Rzecz o Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej" Bogdan Hillebrandt. "Chodziło o społeczne wsparcie wszelkich inicjatyw mających na celu zwiększenie produkcji artykułów przemysłowych i żywności oraz produkcji eksportowej, o rozumienie potrzeby oszczędzania i racjonalnego wykorzystywania wszystkich istniejących rezerw. Mobilizował członków do zwalczania wszelkich przejawów niezdyscyplinowania, dezorganizacji, bierności i jałowego krytykanctwa". W książce czytamy także, że "młodzież robotnicza realizowała liczne zobowiązania służące wzrostowi produkcji traktorów, kombajnów i innych maszyn rolniczych, nawozów i środków ochrony roślin." (...) Natomiast "sprawdzoną, masową formą wychowywania przez pracę był powszechny udział członków ZSMP w takich inicjatywach jak Dzień Czynu Partyjnego, ogólnokrajowa zbiórka złomu czy ogólno młodzieżowa "Wiosna Czynów". (...) "Wyzwalaniu patriotycznych motywacji dla Ojczyzny służyła działalność szkoleniowa".
Tak więc związek skupiał, wspierał, mobilizował, wychowywał, wyzwalał. Młodzież podróżowała, integrowała się na różnego rodzaju spotkaniach w ośrodkach związkowych, uczestniczyła w licznych przedsięwzięciach. Jednak z efektami było już różnie. Ale taka była polityka, retoryka, propaganda.
Deklarację przystąpienia do ZSMP Andrzej Różański podpisał, pracując już w Polskich Liniach Oceanicznych. Wcześniej, jeszcze na studiach, odmówiono mu prawa wstąpienia do PZPR. "Zapisanie się do związku nie odbierałem jako działalności politycznej" - tłumaczy. "Miałem świadomość, że organizacja jest zapleczem PZPR, ale bez politycznych intencji. Potem przeszedł wszelkie szczeble kariery młodzieżowej. Był szefem Zarządu Zakładowego ZSMP w PLO, a następnie przewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego w Gdańsku. Do partii przyjęto go dopiero w czasie, gdy kierował związkiem w PLO. "Dla mnie ważna była działalność społeczna" - mówi. "I dla wielu moich kolegów było podobnie. Wszyscy chcieliśmy pomagać". Przyznaje jednak, że byli i tacy, którzy zapisywali się do organizacji ze względów towarzyszko-rozrywkowych. "Nie było w tym żadnej ideologii" - dodaje. "Byli i tacy, którzy chcieli po prostu z nami podróżować albo budować w spółdzielniach mieszkania lub domy. Ale w istocie spora część osób zapisywała się z potrzeby młodzieńczego buntu". Poseł Różański przekonuje, że to młodzież z ZSMP z czasem stawała się bardziej niezależna i jako pierwsza zaczęła odkłamywać historię. "To nie było łatwe, ale w naszych "Zeszytach" pisano np. o Katyniu" - stwierdza. "Pamiętajmy, że wielu naszych członków, jak chociażby Bogdan Lis w "Elkorze", tworzyło w swoich zakładach pracy "Solidarność". To byli młodzi, sprawni i wykształceni ludzie". Zdaniem Andrzeja Różańskiego, po 1981 roku ZSMP zaczął się wymykać spod kontroli PZPR. "Stowarzyszenie przestało być pasem transmisyjnym na przekazywanie poleceń partii do młodzieży" - zapewnia.
W czasach największej swojej świetności związek liczył 2,5 miliona członków. W 1991 r. zaledwie trzy tysiące. Po 1990 roku pojawiły się problemy z majątkiem. Organizacja w wielu przypadkach nie była, bowiem właścicielem różnych obiektów, biur, ośrodków, ale najczęściej użytkownikiem. I to, zdaniem członków ZSMP, miało wpływ na odpływ ludzi. "Wielu z nich uznało, że skoro zakończył się czas PRL, to nie ma sensu działać" - tłumaczy poseł Różański. "Brakowało motywacji". Siedziba Rady Krajowej ZSMP znajduje się w starym budynku przy ulicy Smolnej w Warszawie. Dokładnie naprzeciwko byłego gmachu KC PZPR. Bogusław Wontor, obecny przewodniczący i poseł SLD zarazem, spóźnił się na umówione spotkanie ponad półtorej godziny. "Musiałem być u ministra" - tłumaczy rozbrajająco. Zaprasza do eleganckiego gabinetu. "Po wojnie w tym budynku było KC PZPR" - mówi. "Dopiero potem przenieśli się naprzeciwko. A w tym gabinecie urzędował Bolesław Bierut. Ale o duchu pierwszego PRL-owskiego przywódcy nikt tu już chyba nie pamięta. Zmieniły się czasy, zmienili się ludzie. Po 1989 roku majątek ZSMP został znacjonalizowany. "Nastąpiło to wraz z majątkiem PZPR" - wyjaśnia poseł Wontor. "Zachowaliśmy to, co udało się udowodnić, że sami wypracowaliśmy. Zostało np. kilka ośrodków, które wykupiliśmy. Budynek przy Smolnej należy do gminy. Wystąpiliśmy z wnioskiem o jego zakup. Na razie jednak wszystko wstrzymano, gdyż pojawili się pokrzywdzeni spadkobiercy. A zatem ciągle macie pieniądze, stwierdzam. "Związek, jak każde stowarzyszenie ma kilka źródeł finansowania" - tłumaczy Bogusław Wontor. "Składki członkowskie to oczywiście kropla w morzu. Ale są darowizny i pomoc finansowa podmiotów gospodarczych i osób fizycznych Na działalność programową staramy się uzyskiwać dotacje od administracji rządowej i z Sejmu. Prowadzimy też różną działalność gospodarczą. Od usługowej, po zakłady pracy". Więcej przewodniczący Wontor powiedzieć już nie chce. Jakie są to firmy, czym się zajmują, na czym zarabiają? Czy są to tzw. spółki nomenklaturowe, czy inne zakłady? Odpowiedzi nie ma. "Nie będę o tym mówił" - stwierdza. "Niech firmy gospodarcze żyją swoim życiem i spokojnie funkcjonują". "Dużo macie tych firm?" -nie daję za wygraną. "Trochę" pada krótka odpowiedź. "A jaki procent budżetu stowarzyszenia stanowią uzyskane przez nie przychody?" "Jeżeli więcej udaje się nam uzyskać z dotacji, to wtedy nie eksploatujemy własnych firm" - przekonuje przewodniczący związku. "Dywidendy przekazujemy wtedy na podwyższenie kapitału zakładowego".
Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej przez wiele lat był przybudówką Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Kształcił i kształtował młodych działaczy. Aktywnych i ambitnych, którzy potem przejmowali władzę w swoje ręce. PZPR już nie ma, a związek... wciąż działa Socjalistyczny bez ideologii. Bogusław Wontor przekonuje, że
ZSMP nie jest bogatą organizacją. "O żadnym ze stowarzyszeń nie można tak powiedzieć" - tłumaczy. "A zwłaszcza o organizacjach młodzieżowych. Poszczególne rządy w Polsce po 1989 roku nie zrobiły nic pozytywnego dla ich rozwoju. Rynek tego typu stowarzyszeń w Unii Europejskiej jest znaczniej bardziej bogaty organizacyjnie i finansowo, a u nas nie ma nawet Narodowej Rady Młodzieży. Na szczeblu Ministerstwa Edukacji Narodowej przeznacza się teraz rocznie około miliona złotych, a jeszcze niedawno, bo w 1997 roku, tylko na samą "Akcję lato" wydano kilkanaście milionów złotych. Po upadku minionego systemu, po likwidacji kierowniczej siły narodu i wielu zmianach na politycznej scenie, wydawało się, że wszystko to, co miało związek z minioną epoką przestanie istnieć. Okazuje się jednak, że to nieprawda. Po kilku "chudych" latach związkowi ciągle przybywa nowych członków. "Na przełomie lat 90. byliśmy jednoznacznie kojarzeni z tamtym systemem" - mówi Bogusław Wontor. "Potrzebny był czas, aby wyostrzyć spojrzenia i dostrzec te pozytywne rzeczy, które organizacja robiła. Przełom nastąpił w 1991 roku. W momencie, kiedy wszyscy myśleli, że stowarzyszenie przestanie istnieć, młodzież zaczęła zapisywać się do ZSMP. "Wróciła część starych członków" - tłumaczy przewodniczący. "Ale zdecydowana większość to byli nowi ludzie. Szukali swojego miejsca, możliwości do działania. Nie przeszkadzało im słowo "socjalistyczny". Wśród nich jest sporo osób mających mocno wykrystalizowany światopogląd katolicki, mimo że ZSMP z natury jest organizacją lewicową. Obecnie należy do naszego stowarzyszenia ponad 50 tysięcy osób". Tak jak przed laty, rozpiętość wiekowa jest spora. Do ZSMP należeć mogą wszyscy ci, którzy mają 15 lat, a nie ukończyli 36 roku życia. Najliczniejszą grupę stanowi młodzież w wieku od 15 do 20 lat. I oni są najaktywniejsi. Dominują młodzi ze wsi, z małych miasteczek, z rodzin o słabym statusie materialnym. Ci, którzy potrzebują pomocy i których bez organizacji nie byłoby stać na wyjazdy, poznawanie Polski czy świata. Najwięcej członków jest w Lubuskiem, skąd pochodzi przewodniczący Wontor. Najmniej w Opolskiem i Warmińsko-Mazurskiem. Zdaniem posła Różańskiego, teraz wszystko zależy od młodych liderów. Przyznaje jednak, że związek przekształcił się w organizację zdecydowanie bardziej towarzysko-socjalną.
Zniknęła wola walki ideologicznej - mówi. "Nie wykazują w ogóle chęci do manifestowania swoich przekonań. Głównym celem naszej działalności jest zagospodarowanie czasu wolnego młodzieży, rozwijanie pewnych zdolności, pobudzanie ambicji, aspiracji" - stwierdza Bogusław Wontor. "W strukturach ZSMP działają grupy wiejskie, szkolne, studenckie, a także przedmiotowe, jak np. ochrony środowiska, sportowe. Jest też zespół polityczny. Ale stanowi mały odcinek i nie jest najistotniejszy. Ważnym elementem działalności jest również współpraca międzynarodowa. "Mamy kontakty z wieloma krajami, w tym z Kubą i Chinami" - opowiada przewodniczący. "Dzięki temu nasi członkowie zwiedzają, nawiązują nowe znajomości, przyjaźnie, mile spędzają wakacje. Przy wyjeździe, np. na Kubę, nikt im nie nakazuje kochać Fidela Castro. Mają swoje poglądy, oceny. Jesteśmy dalecy od indoktrynacji". Bogusław Wontor zauważa, że sam wychował się w rodzinie bardzo katolickiej, a do ZSMP zapisał się z powodów pragmatycznych. "Chciałem wyjechać na obóz" - mówi. " Moje zdanie o tej organizacji nie było najlepsze. Kiedy jednak pojechałem, zobaczyłem, że nie ma tu polityki, że faktycznie jest to związek dla młodych ludzi. A potem, kiedy już byłem przewodniczącym, nigdy nie zrobiłem politycznej imprezy. Nie jesteśmy niczyją przybudówką. Na lewicy jest wiele organizacji i partii". Ale posłem przewodniczący został z listy SLD. A to rodzi określone konotacje. On sam jednak zapewnia, że organizacja nie opiera się na polityce, lecz na liderach i na tym, co oferuje młodym ludziom. "To przyciąga" - stwierdza. "My coś robimy. Podobnie jak ZHP, ZHR. W Polsce jest teoretycznie ok. 800 młodzieżowych organizacji, które działają jak widać". Przewodniczący ZSMP przyznaje, że aby działać i coś oferować, trzeba mieć pieniądze. "Liczba członków nie jest tak ważna, jak aktywność, jak jakość pracy" - przekonuje. "Najliczniejsza organizacja jest bodaj w Warszawie, ale z drugie strony jest ona najsłabsza wśród dużych miast. Ci w stolicy mają inną hierarchię celów. Podobnie jest w innych miastach". Wielu członków przyznaje anonimowo, że zapisali się do ZSMP, aby czerpać z tego określone korzyści. "Oni mają jeszcze pieniądze i stać ich na nas" mówią z uśmiechem. Ale podobnie było przed laty. Szkolenia, wyjazdy, imprezy. Tyle tylko, że wówczas organizacyjna przynależność otwierała jeszcze drzwi do politycznej kariery. Dziś, wobec braku alternatywy, oferta związku jest wciąż atrakcyjna. Andrzej Rutkowski ma 21 lat. Przerwał studia, ale działa w ZSMP. "Na początku miałem trochę wątpliwości" - mówi. "Kiedy jednak pojechałem na jeden ze zlotów, zmieniłem zdanie. Spodobało mi się. Ludzie i atmosfera. Zupełnie inni, niż ci, których spotkałem w polityce. Praca w stowarzyszeniu daje mi satysfakcję. Pomagamy charytatywnie, uczymy się czegoś". " Zawsze chciałam coś robić" - stwierdza Ania Gruszecka, 18-letnia uczennica II Technikum Architektury w Zielonej Górze. "Nie wystarczało mi chodzenie do szkoły. A pod blokiem nie chciałam siedzieć. W ZSMP miałam znajomych. Sporo z nimi jeździłam od młodych lat. Zapisałam się trzy lata temu. I cieszę się z tego, bo daje to możliwości rozwoju, realizacji ambicji. Wcześniej próbowałam w "Oazie", w harcerstwie, ale tu było najlepiej". Barbara Woźniak, 20-letnia studentka pedagogiki, działa w ZSMP prawie od roku. Jest prezesem stołecznego koła Bemowo. "Wcześniej miałam kontakt ze związkiem, ale raczej rekreacyjnie" - opowiada. "Jak większość, dopiero później uczą się działać. Mnie przynależność interesuje ze względów pedagogicznych. Możemy bowiem organizować akcje charytatywne. Chcę pomagać ludziom. Polityki tu nie ma. Nikt nikomu niczego nie narzuca. Stowarzyszenie proponuje nam rozwój, samorealizację, nowe kontakty". Podobnie mówi Magdalena Kierzkowska, wiceprzewodnicząca ZSMP w Gdyni. Ona także zajmuje się działalnością charytatywną. "Młody człowiek potrzebuje być w jakiejś organizacji, coś robić. Nie chciałam stać z boku, przyglądać się". Wszyscy moi rozmówcy przyznają, że określenie (w nazwie) "socjalistyczny", nie pomaga im w pracy. Dziwnie na to reagują niektórzy dyrektorzy szkół, nauczyciele, starsi ludzie. Czasem nawet zachowują się mało kulturalnie. Młodzież mniej. Dla nich to miano to nic złego. "Wiemy o złych skojarzeniach" - tłumaczy Barbara Woźniak. "Ale w stowarzyszeniu nie ma ani komuny, ani indoktrynacji. Nas ta łatka mobilizuje. Zmieniamy ten wizerunek. Bo po co patrzeć ciągle do tyłu? Jaki my, młodzi, mamy związek z tamtymi czasami?" "Wiele osób sceptycznie podchodzi do naszej organizacji" - dodaje Magdalena Kierzkowska. "Ale niemożna się tym przejmować. Po co dopatrywać się ideologii? Nie jesteśmy niczyją młodzieżówką. SLD ma Federację Młodych Socjaldemokratów. A ZSMP to przygotowanie do godnego działania i rozwoju". Liderami stowarzyszenia byli przed laty m.in. Jerzy Jaskiernia i Jerzy Szmajdziński. To w PRL. Już w nowej Polsce organizacji przewodniczył np. Witold Firak, też poseł SLD. Nie przyniósł on jednak chluby młodzieży. Odszedł ze stanowiska po wystąpieniu sejmowym, które wygłaszał w stanie wskazującym na niezupełną trzeźwość. Jego następca nie chce tego komentować. Uważa, że lepiej mówić o przyszłości. "A ta zależy do polityki państwa" - mówi poseł Wontor. "Jeśli w dalszym ciągu budżet na organizacje młodzieżowe będzie taki mały, to nie wróżę młodym niczego dobrego. ZSMP będzie jednak się rozwijać w tych trudnych warunkach życia i szarej rzeczywistości".
hahah dobra ta fota posła wiecheckiego z pociągu...wygląda jak ogr.......
ps. ponoć koleś też był w finale teleturnieju :jeden z dziesięciu"....screw him anayway
7 dni później
I już po dotacjach dla lewakówi i pderyli...Jakieś pozytywy są....
MEN tworzy nowe kryteria przyznawania dotacji dla organizacji młodzieżowych. Szefom resortu nie podoba się, że publiczne pieniądze dostała Kampania przeciw Homofobii, a wcześniej ZSMP
Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski (LPR) zwołał wczoraj konferencję prasową, bo zdenerwowały go informacje, że walcząca o prawa homoseksualistów Kampania przeciw Homofobii dostała w ubiegłym roku 19 tys. euro dotacji z unijnego programu "Młodzież" (MEN współdecyduje o rozdziale grantów). - Nie będzie wsparcia dla tych, którzy deprawują młodzież - powiedział Orzechowski. Zapewnił, że przejrzał dokumenty w tej sprawie. I tak opisał zorganizowane przez KPH we wrześniu międzynarodowe warsztaty: - W miejscowości Rycerka przekonywano młodzież, że płeć nie jest człowiekowi potrzebna i najlepiej byłoby zmieniać ją kilka razy w życiu. Mężczyźni przebierali się w damskie ubrania, kobiety w męskie. Z dokumentów wynika, że wizytatorka, która chciała sprawdzić, jak przebiega akcja, nikogo nie zastała. W raporcie oparła się tylko na relacji organizatorów.
Mirosław Orzechowski był posłem LPR, wcześniej wiceprezydentem Łodzi. Założył miesięcznik "Aspekt Polski", w którym publikuje felietony. W jednym z nich homoseksualistów nazwał zboczeńcami: "Parlament belgijski zezwolił na adopcję dzieci przez zboczeńców. Informacja nadeszła w adwencie, w czasie oczekiwania na Boże Narodzenie. Europę zalewają rozmaite dewiacje (...)".
Szef KPH Robert Biedroń o wczorajszym wystąpieniu wiceministra zamierza powiadomić Komisję Europejską. Dlaczego? - Nie było żadnej deprawacji. W warsztatach "Do we need gender?" o tożsamości kulturowej i stereotypizacji płci wzięli udział pełnoletni młodzi ludzie z kilku krajów Unii.
Biedroń przypomina, że projekt został rozliczony, a raport przyjęty bez żadnych zastrzeżeń.
Marta Abramowicz (też z KPH) była na warsztatach w Rycerce: - Przyjechali goście, m.in. z Bułgarii, Hiszpanii, Estonii. Zorganizowaliśmy dla nich kilka wykładów, m.in. o stereotypach płci i o tym, jak wpływają na nasze życie, o przyczynach homofobii, transseksualizmie. W mniej oficjalnej części był mecz piłki nożnej. Zgodnie ze stereotypem mężczyźni powinni być w drużynie piłkarskiej, a kobiety w drużynie kibicek z pomponami. Ale my pozwoliliśmy każdemu przełamać stereotyp i wybrać dla siebie rolę.
Ministerstwo Edukacji zapowiada, że w ciągu najbliższych tygodni przedstawi nowe kryteria rozdziału pieniędzy dla organizacji młodzieżowych. - Zrobimy wszystko, by szanse na dotacje miały tylko organizacje wspierające wiedzę i rozwój młodzieży, a nie jej deprawację - mówi wiceminister Orzechowski. Czy na pieniądze mogą liczyć np. organizacje prowadzące w szkołach zajęcia z wychowania seksualnego? - Tematyki akcji i programów nie będziemy zawężać - odpowiada minister Orzechowski. Agnieszka Dybowska, dyrektor departamentu ds. młodzieży: - Środki w ramach programu "Młodzież" chcemy adresować przede wszystkim do organizacji wspierających lokalne społeczności, marginalizowane grupy społeczne.
Wcześniej minister edukacji Roman Giertych zapowiedział, że pieniędzy nie dostaną też organizacje związane z partiami politycznymi. Wstrzymał już dotację dla Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. - To młodzieżówka SLD. Tymczasem Młodzież Wszechpolska w ostatnich latach - a przypuszczam, że nigdy - nie dostała ani złotówki - argumentował. I zlecił kontrolę organizacji, które dostały dotacje.
wczoraj najważniejszym wydarzeniem w Krakowie był:
jak donosi dzisiejsza GW tłumna kilkudziesięciosobowa manifestacja licealistów, która przeszła wczoraj ulicami Krakowa... oczywiście [i]"Po drodze twarze uczniów i hasła na transparentach nieustannie fotografowali członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, na ulicy Grodzkiej z biura posła LPR Marka Kotlinowskiego także widać było błysk fleszy"[/i]
małe pytanie: czy zdjęcie ilustrujące ten masowy protest też z członkowie MW zrobili?
UWGA: ja też uważam powołanie Giertycha na ministra edukacji za wielki błąd... do czego jak do czego ale do tego to on się kompletnie nie nadaje
dla równowagi... ta sama GW:
[url]http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,3358723.html[/url]
tylko jakoś tak dziwnie szybko zniknęła ze strony głownej i w dodatku łobuzy na czarno ubrane - co widać na załączonym zdjęciu :):):):)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)