Nasza reprezentacja nie była jednak jedyna. Austriacy po zakonczeniu wyrzucili bramke do boksu zawodników a kilku z nich tez dziwnie chwiało się na nogach jak podczas ostatniego meczu dołączyli do swoich kibiców.
www.hokej.net
-
-
MISTRZOSTWA ŚWIATA
Oczywiście, jeśli to prawda, to rzecz jest absolutnie karygodna.
Nasuwa mi się jednak (nie mnie jednemu chyba) myśl, że przy znacznie poważniejszej okazji niż wręczenie medali osoba pełniąca dla Państwa Polskiego znacznie ważniejszą funkcję niż bramkarz reprezenatcji zachowała się... powiedzmy, podobnie. I nikt go nie zdyskwalifikował, minęło kilka dni zanim raczyła o tym pisać prasa (a wybiórcza przeszła samą siebie, bo z tego co wówiono, to tylko zaprzeczała informacji której nie podawała). Co to było? Goleń chory?
Nie, ja nie bronię Radiszewskiego, absolutnie. Mnie się tylko tak przypomniało.
No Radzik ostro poleciał....
We Francji jest od czasów Napoleona powiedzonko "pijany jak Polak". No i racja:(
Na razie prasa i serwisy internetowe miłosierne: są inne tematy - 3 maja, ordery dla Gwiazdy i Walentynowicz, Radio Maryja, straszny mecz z Litwą... może w ogóle przyschnie. Ale gdyby przyschło w prasie i w PZHL, Profesor (Tabisz?) powinien mu złoić skórę.
Przy okazji oberwie się pewnie Rohaczkowi:(
Docencie... ale to powiedzenie - jak zapewne doskonale wiesz - było pewnego rodzaju pochlebstwem. Polscy żołnierze w przeddzień bitwy tęgo popili, by następnego dnia w pełnym rynsztunku i wzorowo zaprezentować się wspaniale. W przeciwieństwie do poddanych Napoleona. I ten, wiedząc że i Francuzi wcześniej pili dał im za przykład naszych przodków, jako wzorzec picia, bez negatywnych skutków :):):)
Tu mamy do czynienia z odwrotną sytuacją :(
Pierwowzór był niby pozytywny (ja znam inną wersję: atak na Somosierrę - po jego zakończeniu nagana dla tych, którzy przedtem się wycofali; ich dowódca próbuje się bronić: no tak, ale Polacy byli pijani! - Na co Napoleon: no to bądźcie pijani jak Polacy!), ale w potocznym użyciu znaczy to dziś jednak: pijany w sztok. Czyli nic pochlebnego.
Po wtopie z Litwą nie mam jednak już siły dalej się dołować. Z ulgą stwierdzam, że wiadomość nie została podchwycona, a na samej wp jest trudno dostępna. Może więc upiecze się Cracovii (co nie znaczy, że życzę tego samego Radzikowi:().
Cracovia nie ponosi za to oczywiście żadnej winy, co przyznają nawet na forum po niewłaściwej stronie Błoń. Na miejscu byli oficjele PZHL i zarządzanie kadrą na imprezie mistrzowskiej to jest akurat ich praca.
docent Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Cracovia nie ponosi za to oczywiście żadnej winy,
> co przyznają nawet na forum po niewłaściwej
> stronie Błoń.
Zaraz zaraz to po niewłasciwej stronie błoń mają forum hokejowe??:-):-)
pij póki żyjesz bo jak umrzesz to się nie napijesz-swoją drogą wielkie halo każdemu mogło się zdarzyć,profesor też lubi sobie golnąć szczególnie na meczu po meczu i przed meczem i nikt z tego cyrku nie robi.Zmęczony był po meczach fizycznie dali mu kieliszeczek to go przytkało póżniej się gibnął a oni od razu że pijany i się zatacza trochę dystansu.Nie można być jednocześnie twórcą i tworzywem.
Tak lepiej być pijakiem niż anonimowym alkoholikiem :-)
Panowie Radzik tylko kontynuuje tradycję naszego klubu, Jaskiernia jak nie popił to nie bronił :-) tylko czemu Rafał popił po meczu a nie przed?
Bo tu chyba nie alkocholizm tylko jakieś problemy z psychiką ma Radzik na głowie.
SPOKO, SPOKO
dzisiejsza GW UREALNIA informacje, jest też wypowiedź samego Radziszewskiego....
I WEDLE TEGO NIE WYGLĄDAŁO TO AŻ TAK STRASZNIE
potwierdzenie "margninalności zajścia" również w DP
Oto przepisany wywiad z Rafałem Radziszewskim o którym pisze wyżej TD. :
Połączyliśmy się wczoraj z odpoczywającym w rodzinnym Sosnowcu Rafałem Radziszewskim. M. Białoński: Strona hokej.net oskarża Pana o padanie przed bramkarzem Austriaków i chowanie pod bluzę patery z medalami. Co Pan wyprawial podczas ceremonii zakończenia?
R. Radziszewski: Większość tych rzeczy została wymyślona. Podczas ceremonii dekoracji staliśmy między Austriakami a Litwinami. Byłem pierwszy przy Austriakach i zacząłem prowadzić zespół do złożenia im gratulacji za awans do grupy A. Pech chciał, że gdy dochodziłem juz do piątego Austriaka, zaczął przemawiać przedstawiciel IIHF-u. Moi koledzy zatrzmali sie a ja postanowiłem pójść do końca z gratulacjami i później wróciłem do nich.
Padał Pan przed Divisem ?
-Nic takiego nie miało miejsca. Tak samo jak chowanie patery.
Był Pan pijany ?
-Skończyliśmy swój mecz i tym samym sezon przed godz. 15. Zakończenie turnieju było po godz. 22. Nie ukrywam, że czekając na tę uroczystość, wypiłem piwo, ale nic więcej. Tymczasem w internecie czytam, że słaniałem sie na nogach.
Może chciał Pan utopić w alkoholu złość po ty, że nie wyszedł Panu mecz z Austriakami ?
-Ależ skąd. Po prostu byliśmy juz po sezonie, mogliśmy więc wypić po piwie. Co do starcia z Austriakami, to faktycznie nie udało mi się. Szczególnie żałuję utraty drugiego gola. Przy trzecim był rykoszet od ręki Jarka Różańskiego, zatem miałem utrudnioną interwencją. Szkoda, mam pecha do meczów " o wszystko ". Rok temu w spotkaniu z Norwegią zawaliłem gola, teraz z Austriakami to samo. Może byłem za bardzo spięty ? Nie mogę odżałować, bo Austriacy byli do ogrania.
Jest rzymska zasada : "audiatur et altera pars" co w tłumaczeniu dla niepamiętających łaciny oznacza " niech będzie wysłuchana i druga strona ".
Do tej pory wszyscy a więc portale internetowe, gazety z wiarygodnym jak zwykle Faktem opierały sie wyłącznie na jedynej relacji z rozdania medali. Wszystkie cytowały oskarżenie skierowane przeciw bramkarzowi przyjmując z góry, że jest to opinia nad wyraz wiarygodna.
Dobrze się więc stało, że Wyborcza przeprowadziła ten wywiad, który dużo wyjaśnia.
Szkoda tylko, że jeszcze długo wiele osób będzie sobie wycierało gębę naszą CRACOVIĄ, ale taka też jest cena za zdobyte dwa tytuły Mistrza Polski.
Myśle, że tej bezinteresownej złośliwości będzie jeszcze trochę. Nie z takimi rzeczami dawalismy sobie radę przez lata. Damy sobie radę i z tym.
Radziszewski zawieszony!
Autor: Kizhook 04-05-2006 16:25:33
Rafał Radziszewski, bramkarz reprezentacji Polski na hokejowe mistrzostwa świata dywizji 1 w Tallinie, został zawieszony, poinformował przewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL, Ryszard Molewski.
To echo ujawnionego przez stronę Stoczniowca - skandalu podczas ceremonii zakończenia Mistrzostw Świata I Dywizji w Tallinie, gdzie zawodnik Cracovii Kraków, Rafał Radziszewski "pijany" odbierał brązowy medal.
Bramkarz Cracovii Kraków ma w piątek 12 maja złożyć wyjaśnienia co do swego zachowania się podczas ceremonii zamknięcia Mistrzostw.
Czytano: 191 Źródło: Hokej.Net
no to ja mam gorącą prośbę:
NIECH AUTOR INFORMACJI NA STRONIE STOCZNIOWCA UJAWNI SWOJE PEŁNE DANE OSOBOWE...
bo jak do tej pory, wszystkie portale i gazety powoływały się na informację ze strony Stoczniowca - no cóż, "prawo mediów". Ale pzhl podjął tę decyzję również na podstawie tej notatki
KOMUNIZM WRACA - WIERZYMY ANONIMOM?
A dowody to gdzie? A relacje świadków to gdzie? A relacja samego obwinionego to gdzie?
Powtarzam - jeżeli faktycznie coś takiego się stało i jeżeli rzeczywiście wywołało to wydarzenie skandal międzynarodowy - to Radziszewski karę ponieść powinien.
Ale jeżeli było tak, jak w relacji w GW czy "pragnącego zachować anonimowość zadwodnika" (to z relacji w DP) - to ........ :(:(:(
W tym temacie, powyżej, Karvin napisał, że zna autora osobiście.
Ech, byłem parę dni w "leśnej głuszy", wróciłem wypoczęty i zadowolony a tu taki kwiatek.
AjKot'ie... ale pzhl nie zna tego człowieka osobiście i zapewne Ryszard Molewski też nie... mnie nie chodzi o personalia autora, tylko o "uzasadnienie decyzji". Jeżeli jest tak jak napisano na hokej,net to barsdzo źle..
Ty Pamietasz jak to było z "barszczykiem Morawieckiego" - ale tam były badania, dowody a nie jakowyś wpis na "portalu internetowym" (JEJKU - ALE TEMPO CYWILIZACYJNE - PRZECIEŻ WTEDY NAWET KOMPUTERÓW AMIGA NIE BYŁO A KALKULATORY TO CHYBA TYLKO SUPERMILIONERZY AMERYKAŃSCY UŻYWALI)
ja tam nie wiem.. ale po zdobyciu mistrzostwa to samochod radzika dwa dni tarasowal wjazd na mala tafle..
pozatym ludzka rzecz sie napic :)
Chyba się dowiemy jutro, jaka jest ostateczna wersja.
Mnie zdumiewa do tej pory jedno: obok zdarzenia był prezes PZHL, który uczestniczył we wręczaniu medali. Mijają kolejne dni, żadnej wzmianki ze strony czynników oficjalnych. Zaczyna się unosić swąd, pojawia się materiał w GW - i nagle, bez konfrontacji z zawodnikiem, wiadomość o zawieszeniu.
Jest to tak czy owak dowód nieodpowiedzialnośći i buractwa PZHL, bo:
1. Jeżeli wiedzieli o wszystkim, to nie czekając na nikogo i na nic powinni byli podjąć taką decyzję zaraz i ogłosić ją 2 maja;
2. Jeżeli "nie wiedzieli", to normalną procedurą jest wszczęcie postępowania wyjaśnijącego, wezwanie domniemanego winowajcy na przesłuchanie, przesłuchanie świadków i dopiero w wyniku takiego postępowania ogłoszenie decyzji.
Ludzka rzecz się napić? Może, ale kiedy i gdzie? Ja rozumiem, ten mecz to był naprawdę koniec sezonu, zawodnicy dopiero w tym momencie mogli sobie powiedzieć, że zaczęły się wakacje. Ale chyba kierownictwo ekipy po to tam było, żeby dbać o sprawy organizacyjne? Na przykład zawiadomienie drużyny, że o godzinie X odbiera medale? Prawdopodobny scenariusz był jednak taki, że wszyscy pili, kierownictwo w jednym pokoju, zawodnicy w innych. No i później: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)