A kto strzelcem ZŁOTEJ BRAMKI ?
Niedawno red. Augustynek z TV Kraków przekonującym głosem mówił, że po remisowej dogrywce są rzuty karne.
Takich mamy szpeniów w TVP.
-
-
STOCZNIOWIEC GDANSK -CRACOVIA 2-3 po dogrywce Śliwa ,Horny ,Piotrowski
Brawo.
Dalej niepokonani:)
Jaki komplet?? O czym Ty mówisz?? tylko 2 pkt. :(
CHODZI O ZWYCIESTWA
Chyba że tak :P
Liczy się wygrać!!! reszta pikuś:)
1. Cracovia 8 23 32:12
2. Unia Ośw. 7 16 31:14
3. TKH Toruń 7 12 19:18
4. Stoczniowiec 8 11 23:24
5. GKS Tychy 6 8 21:16
6. Podhale NT 8 8 23:24
7. Zagłębie S. 8 6 20:31
8. KH Sanok 8 2 18:48
jasny gwint ale mamy dream team ....
HOKEJ Stoczniowiec Gdańsk - Cracovia Kraków 2:3
Piątek, 30 września 2005r.
- Rafał Radziszewski obronił mój strzał, a chwilę później zostałem razem z krążkiem wepchnięty do jego bramki - powiedział nam napastnik Stoczniowca Filip Drzewiecki, który w meczu z liderem doprowadził do dogrywki. W niej Cracovia strzeliła zwycięską bramkę. Wygrała 3:2, ale straciła w Gdańsku pierwszy punkt w tym sezonie.
Po golu Drzewieckiego sędzia Włodzimierz Zarodkiewicz miał sporo wątpliwości, czy ma zaliczyć stoczniowcom trafienie. Nie zauważył, czy krążek przekroczył linię bramkową. Konsultacje z arbitrem bramkowym nie rozwiały jego wątpliwości. Interweniowali nawet prezes gdańskiego klubu Marek Kostecki i dyrektor Jerzy Gotalski. Dopiero powtórka akcji na telebimie przekonała sędziego, że gol zdobyty był prawidłowo.
- Nie chodzi mi o to czy bramka była czy nie. Arbiter nie powinien decydować o tym z video - komentował po meczu zdarzenie z 58 minuty spotkania trener Cracovii Rudolf Rohacek.
W trzeciej minucie dogrywki gola na wagę dwóch punktów zdobył dla gości Michał Piotrowski. Choć miał obok siebie swego imiennika obrońcę Smeję zdołał uwolnić się, następnie położył na lodzie gdańskiego bramkarza Pawła Odrobnego, objechał go strzelił do pustej bramki.
Wcześniej goście dwa razy obejmowali prowadzenie, ale ambitnie grającym stoczniowcom udawało się wyrównać straty. Oba zespoły miały w tym spotkaniu sporo okazji do strzelenia kolejnych bramek, jednak Radziszewski i Odrobny spisywali się bez zarzutu. Największego pecha miał Zdenek Jurasek, który w każdej tercji wyjeżdżał z krążkiem sam na sam z krakowskim bramkarzem, ale pokonać go nie zdołał.
W niedzielę Stoczniowiec gra na własnym lodowisku kolejne ligowe spotkanie. Tym razem do Gdańska przyjedzie TKH Toruń. W bramce gości wystąpi Tomasz Wawrzkiewicz, który wyleczył już kontuzję.
Stoczniowiec - Cracovia 2:3 (0:0, 1:2, 1:0, 0:1)
Bramki: 0:1 Krzysztof Śliwa (23), 1:1 Jarosław Rzeszutko (25), 1:2 Karel Horny (31), 2:2 Filip Drzewiecki (59), 2:3 Michał Piotrowski (64).
Stoczniowiec: Odrobny - Wróbel, Leśniak - Benasiewicz, Smeja - Skrzypokowski, Rompkowski - Soliński , Słodczyk, Jankowski - Drzewiecki, Zachariasz, Jurasek - Labudda, Rzeszutko, Urbanowicz.
Kary: Stoczniowiec - 6, Cracovia - 20 minuty, w tym 10 za niesportowe zachowanie Damian Słaboń. Sędziował: Włodzimierz Zarodkiewicz (Katowice). Widzów 800.
Dobry wynik
Miroslav Doleżalik
trener Stoczniowca
- Cieszy mnie ten wynik, ponieważ zabraliśmy liderowi pierwszy punkt w rozgrywkach. To był dobry i wyrównany mecz, w którym każda drużyna mogła strzelić zwycięską bramkę. Oba zespoły konsekwentnie realizowały w tym spotkaniu założenia taktyczne. Traciliśmy gole po błędach obrońców, ale nie mamy lepszych, więc musimy grać takimi, jacy są w klubie.
Adam Suska - Dziennik Bałtycki
Piątek, 2005-09-30 23:05
Jeden punkt, a cieszy.
Przemas
Comarch Cracovia Kraków straciła pierwszy punkt w sezonie. Przyczyniła się do tego bardzo dobra gra Stoczniowca w meczu 8.kolejki. Gdańszczanie co prawda ostatecznie przegrali po dogrywce 2:3 (0:0,1:2,1:0,0:1), ale swoją postawą zasłużyli na słowa pochwały.
Trener Miroslav Doleżalik nie dokonał w porównaniu z poprzednim meczem żadnych zmian w składzie. Wśród rezerwowych usiadł Sebastian Bukowski, ale nie otrzymał szansy powrotu na lód. W podobnym zestawieniu, jak w ostatniej kolejce, zaprezentowała się także Cracovia. Jedynie Mariusza Dulębę zastąpił w obronie Adrian Chabior.
Początkowe minuty to optyczna przewaga gości. W tym czasie Przemka Odrobnego starali się zaskoczyć liderzy „Pasów” - Leszek Laszkiewicz i Karel Horny. W odpowiedzi z bekhendu uderzał Wojciech Jankowski. W 12 minucie po dwóch szybkich podaniach, w sytuacji sam na sam z Rafałem Radziszewskim znalazł się Zdenek Jurasek, ale trafił wprost w reprezentacyjnego goalkeepera. Chwilę później sędzia odesłał na ławkę kar dwóch graczy Stoczniowca i jednego Cracovii. Przyjezdni przez 110 sekund grali w przewadze 4 na 3, ale gdańszczanie bardzo mądrze rozbijali ich ataki i nie dopuścili do poważnego zagrożenia pod własną bramką. W 16 minucie Cracovia mogła objąć prowadzenie, lecz Martin Potocny nie zachował zimnej krwi i stojąc sam przed Odrobnym nie potrafił go pokonać.
Druga tercja rozpoczęła się po myśli podopiecznych Rudolfa Rohacka. Już w 23 minucie Krzysztof Śliwa uciekł Mateuszowi Rompkowskiemu i nie zmarnował dogodnej okazji. Wyrównanie padło jednak bardzo szybko. Po niespełna dwóch minutach Jarosław Rzeszutko wyprowadził indywidualną kontrę z własnej tercji i precyzyjnym strzałem w górny róg krakowskiej bramki dał „Stoczni” remis. 19-latek w podobnej sytuacji znalazł się w 28 minucie, lecz tym razem zabrakło mu precyzji. W 31 minucie goście prowadzili 1:2. Swoje doświadczenie wykorzystał Karel Horny i po objechaniu zawodników Stoczniowca pokonał zasłoniętego Odrobnego. Tym razem nie było już natychmiastowej odpowiedzi biało-niebieskich i taki rezultat przez dłuższą chwilę utrzymywał się na tablicy świetlnej. Doskonałe okazję do jego zmiany mieli Jurasek i Miłosz Labudda, podczas gdy w boksie kar przebywał Pavel Urban. Natomiast minutę przed końcem II tercji strzał i dobitkę jednego z napastników Cracovii obronił Odrobny.
W ostatniej odsłonie początkowo nie działo się zbyt wiele. Obie drużyny solidarnie zmarnowały po jednym okresie gry w przewadze. Gra toczyła się głównie w tercji neutralnej, ale im mniej czasu pozostawało do końcowej syreny, tym Stoczniowiec odważniej atakował. W 59 minucie, gdy mało kto wierzył w odwrócenie losów spotkania, w ogromnym zamieszaniu padł gol dla Stoczniowca, lecz sędzia główny Włodzmierz Zarodkiewicz początkowo postanowił nie uznać bramki. Dopiero blisko 15-minutowa narada z arbitrami liniowymi, sędzią bramkowym i obserwatorem wpłynęła na zmianę decyzji, co wywołało wielką radość na trybunach oraz w boksie Stoczniowca. My z całą stanowczością twierdzimy, że sędzia się nie pomylił, bowiem najpierw krążek wpadł do siatki, a dopiero później powracający zawodnik Cracovii z impetem „wrzucił” do bramki szczęśliwego strzelca Filipa Drzewieckiego. Przy okazji 10 minut za niesportowe zachowanie otrzymał Damian Słaboń.
W regulaminowym czasie gry wynik już się nie zmienił W 3 minucie dogrywki Łukasz Zachariasz pownien przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Stoczniowca, lecz nie wykorzystał dogodnej okazji, a na domiar złego Zdenek Jurasek zamiast przerzucić krążek nad Radziszewskim, trafił w jego parkana. Skuteczniejszy był Michał Piotrowski, który na 63 sekundy przed końcem w podręcznikowy sposób ograł „jeden na jeden” Michała Smeję, położył Odrobnego i skierował krążek do pustej bramki, dając zwycięstwo swojej drużynie.
Stoczniowiec przegrał, lecz był dla faworyzowanej Cracovii równorzędnym rywalem przez cały mecz. Odwrotny wynik również nie krzywdziłby żadnej ze stron. Młody gdański zespół zasłużył na wielkie brawa. Jako pierwszy potrafił „urwać” punkt niepokonanej Cracovii, zagrać z poświęceniem i ambicją, co kibice szczególnie doceniają.
Najlepszymi zawodnikami wybrano Filipa Drzewieckiego (Stoczniowiec) oraz Rafała Radziszewskiego (Cracovia).
Kibice już czekają na niedzielne derby Pomorza. Rywalem „Stoczni” będzie TKH ThyssenKrupp Energostal, który dzisiaj pokonał na wyjeździe Wojas Podhale Nowy Targ 1:4.
Stoczniowiec Gdańsk – Comarch Cracovia Kraków 2:3 (0:0,1:2,1:0,1:0)
0:1 Śliwa – S.Urban (23’)
1:1 Rzeszutko – Urbanowicz (25’)
1:2 Horny – Słaboń (31’)
2:2 Drzewiecki (59’)
2:3 M.Piotrowski (64’)
Sędziowali: Zarodkiewicz (Katowice) – H.Godziątkowski (Warszawa), Pachucki (Gdańsk)
Kary: 6 min – 20 min (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Słabonia)
Widzów: 600
Stoczniowiec: Odrobny; Wróbel – Leśniak, Benasiewicz – Smeja, Skrzypkowski – Rompkowski (2); P.Soliński – Słodczyk – Jankowski, Drzewiecki – Zachariasz – Jurasek (2), Labudda (2) – Rzeszutko – Urbanowicz.
Cracovia: Radziszewski; Csorich – Kozendra (2), P.Urban (2) – Chabior (2), Galant – Marcińczak (2); L.Laszkiewicz – Słaboń (10) – Horny, Potocny – Voznik – M.Piotrowski, S.Urban – Pasiut – Śliwa (2), Witowski – Cieślak – Twardy.
STRONA STOCZNIOWCA
Właśnie wróciłem z Gdańska. Spóźniłem się trochę bo Policji było dużo, punkty podliczę jak się zbiorę na odwagę. Mecz na przeciętnym pozimie, stoczniowcy walczyli jak lwy. Nasi jakby trochę zmęczeni. Łapiemy sporo niepotrzebnych kar. Sędzia wyrównującego gola zaliczył na polecenie jakichś oficjeli. Kapitalna bramka Michała Piotrowskiego. Pozdrowienia z Mazur.
_REVENATOR_ Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Piątek, 2005-09-30 23:05
> Jeden punkt, a cieszy.
> Przemas
>
>
> Comarch Cracovia Kraków straciła pierwszy punkt w
> sezonie. Przyczyniła się do tego bardzo dobra gra
> Stoczniowca w meczu 8.kolejki. Gdańszczanie co
> prawda ostatecznie przegrali po dogrywce 2:3
> (0:0,1:2,1:0,0:1), ale swoją postawą zasłużyli na
> słowa pochwały.
>
> Trener Miroslav Doleżalik nie dokonał w porównaniu
> z poprzednim meczem żadnych zmian w składzie.
> Wśród rezerwowych usiadł Sebastian Bukowski, ale
> nie otrzymał szansy powrotu na lód. W podobnym
> zestawieniu, jak w ostatniej kolejce,
> zaprezentowała się także Cracovia. Jedynie
> Mariusza Dulębę zastąpił w obronie Adrian Chabior.
>
>
> Początkowe minuty to optyczna przewaga gości. W
> tym czasie Przemka Odrobnego starali się zaskoczyć
> liderzy „Pasów” - Leszek
> Laszkiewicz i Karel Horny. W odpowiedzi z bekhendu
> uderzał Wojciech Jankowski. W 12 minucie po dwóch
> szybkich podaniach, w sytuacji sam na sam z
> Rafałem Radziszewskim znalazł się Zdenek Jurasek,
> ale trafił wprost w reprezentacyjnego goalkeepera.
> Chwilę później sędzia odesłał na ławkę kar dwóch
> graczy Stoczniowca i jednego Cracovii. Przyjezdni
> przez 110 sekund grali w przewadze 4 na 3, ale
> gdańszczanie bardzo mądrze rozbijali ich ataki i
> nie dopuścili do poważnego zagrożenia pod własną
> bramką. W 16 minucie Cracovia mogła objąć
> prowadzenie, lecz Martin Potocny nie zachował
> zimnej krwi i stojąc sam przed Odrobnym nie
> potrafił go pokonać.
>
> Druga tercja rozpoczęła się po myśli podopiecznych
> Rudolfa Rohacka. Już w 23 minucie Krzysztof Śliwa
> uciekł Mateuszowi Rompkowskiemu i nie zmarnował
> dogodnej okazji. Wyrównanie padło jednak bardzo
> szybko. Po niespełna dwóch minutach Jarosław
> Rzeszutko wyprowadził indywidualną kontrę z
> własnej tercji i precyzyjnym strzałem w górny róg
> krakowskiej bramki dał
> „Stoczni” remis. 19-latek w
> podobnej sytuacji znalazł się w 28 minucie, lecz
> tym razem zabrakło mu precyzji. W 31 minucie
> goście prowadzili 1:2. Swoje doświadczenie
> wykorzystał Karel Horny i po objechaniu zawodników
> Stoczniowca pokonał zasłoniętego Odrobnego. Tym
> razem nie było już natychmiastowej odpowiedzi
> biało-niebieskich i taki rezultat przez dłuższą
> chwilę utrzymywał się na tablicy świetlnej.
> Doskonałe okazję do jego zmiany mieli Jurasek i
> Miłosz Labudda, podczas gdy w boksie kar przebywał
> Pavel Urban. Natomiast minutę przed końcem II
> tercji strzał i dobitkę jednego z napastników
> Cracovii obronił Odrobny.
>
> W ostatniej odsłonie początkowo nie działo się
> zbyt wiele. Obie drużyny solidarnie zmarnowały po
> jednym okresie gry w przewadze. Gra toczyła się
> głównie w tercji neutralnej, ale im mniej czasu
> pozostawało do końcowej syreny, tym Stoczniowiec
> odważniej atakował. W 59 minucie, gdy mało kto
> wierzył w odwrócenie losów spotkania, w ogromnym
> zamieszaniu padł gol dla Stoczniowca, lecz sędzia
> główny Włodzmierz Zarodkiewicz początkowo
> postanowił nie uznać bramki. Dopiero blisko
> 15-minutowa narada z arbitrami liniowymi, sędzią
> bramkowym i obserwatorem wpłynęła na zmianę
> decyzji, co wywołało wielką radość na trybunach
> oraz w boksie Stoczniowca. My z całą stanowczością
> twierdzimy, że sędzia się nie pomylił, bowiem
> najpierw krążek wpadł do siatki, a dopiero później
> powracający zawodnik Cracovii z impetem
> „wrzucił” do bramki
> szczęśliwego strzelca Filipa Drzewieckiego. Przy
> okazji 10 minut za niesportowe zachowanie otrzymał
> Damian Słaboń.
>
> W regulaminowym czasie gry wynik już się nie
> zmienił W 3 minucie dogrywki Łukasz Zachariasz
> pownien przechylić szalę zwycięstwa na korzyść
> Stoczniowca, lecz nie wykorzystał dogodnej okazji,
> a na domiar złego Zdenek Jurasek zamiast
> przerzucić krążek nad Radziszewskim, trafił w jego
> parkana. Skuteczniejszy był Michał Piotrowski,
> który na 63 sekundy przed końcem w podręcznikowy
> sposób ograł „jeden na jeden”
> Michała Smeję, położył Odrobnego i skierował
> krążek do pustej bramki, dając zwycięstwo swojej
> drużynie.
>
> Stoczniowiec przegrał, lecz był dla faworyzowanej
> Cracovii równorzędnym rywalem przez cały mecz.
> Odwrotny wynik również nie krzywdziłby żadnej ze
> stron. Młody gdański zespół zasłużył na wielkie
> brawa. Jako pierwszy potrafił
> „urwać” punkt niepokonanej
> Cracovii, zagrać z poświęceniem i ambicją, co
> kibice szczególnie doceniają.
>
> Najlepszymi zawodnikami wybrano Filipa
> Drzewieckiego (Stoczniowiec) oraz Rafała
> Radziszewskiego (Cracovia).
>
> Kibice już czekają na niedzielne derby Pomorza.
> Rywalem „Stoczni” będzie TKH
> ThyssenKrupp Energostal, który dzisiaj pokonał na
> wyjeździe Wojas Podhale Nowy Targ 1:4.
>
> Stoczniowiec Gdańsk – Comarch Cracovia
> Kraków 2:3 (0:0,1:2,1:0,1:0)
>
> 0:1 Śliwa – S.Urban (23’
> 1:1 Rzeszutko – Urbanowicz (25’
>
> 1:2 Horny – Słaboń (31’
> 2:2 Drzewiecki (59’
> 2:3 M.Piotrowski (64’
>
> Sędziowali: Zarodkiewicz (Katowice) –
> H.Godziątkowski (Warszawa), Pachucki (Gdańsk)
> Kary: 6 min – 20 min (w tym 10 min za
> niesportowe zachowanie dla Słabonia)
> Widzów: 600
>
> Stoczniowiec: Odrobny; Wróbel – Leśniak,
> Benasiewicz – Smeja, Skrzypkowski
> – Rompkowski (2); P.Soliński –
> Słodczyk – Jankowski, Drzewiecki
> – Zachariasz – Jurasek (2),
> Labudda (2) – Rzeszutko –
> Urbanowicz.
>
> Cracovia: Radziszewski; Csorich –
> Kozendra (2), P.Urban (2) – Chabior (2),
> Galant – Marcińczak (2); L.Laszkiewicz
> – Słaboń (10) – Horny, Potocny
> – Voznik – M.Piotrowski,
> S.Urban – Pasiut – Śliwa (2),
> Witowski – Cieślak – Twardy.
>
>
>
>
>
> STRONA STOCZNIOWCA
>"faworyzowanej Cracovii"?...to komu w końcu dziś uznano bramkę po przepychankach-bo jak w porzedniej rundzie w Sanoku nam uznano to larum było jak na komisji śledczej.
Dla Stoczni respekt za walkę do końca,bo na tym polega hokej.
Nowe obyczaje w polskim hokeju.
Interwencja prezesa i dyrektora klubu ?
Kompromitacja sędziego / ? / Zarodkiewicza. Nie ma w przepisach nic o możliwości uznawania bramki za pomocą powtórek telewizyjnych. Zresztą szkoda, że tak nie jest. Ale to nie jest, jak narazie, NHL.
Mnie jest zupełnie obojętne czy bramka była czy nie, ale uznać ją można tylko wtedy jeżeli na wszystkich lodowiskach będzie monitoring i odpowiednie do tego przepisy.
A tak to po prostu sędzia przestraszył sie / lub został przestraszony / działacza PZHL Kosteckiego.
Inna sprawa jak bramkarz może bronić jeżeli wpycha mu się do bramki stukilogramowego faceta, który pod sobą ma malutki krążek. Zawsze w podobnej sytuacji normalni sędziowie, panie Zarodkiewicz, przerywają grę bo hokejowy bramkarz w swoim polu bramkowym, to osoba święta.
A pamiętacie jak szejk Kuwejtu w 1982 roku wtargnął na murawę i kazał ruskiemu sędziemu nie uznać bramki w Francja-Kuwejt? (i to na mistrzostwach świata)
No wiec postanowilem sie tu zarejestrowac, bo widze ze juz sie zaczyna nagonka.
Nie opierajcie sie na artykule A.Suski, bo tak nieumiejetnie poskladal fakty i wyrwane z kontekstu wypowiedzi, ze rzeczywiscie zalatuje tu niezla prowokacja.
1. Nie wina naszego napastnika, ze Radziszewski nie mial jak interweniowac, bo zostal z impetem wrzucony w bramke przez Waszego obronce. Zarodkiewicz tak jak sugeruje AjKot - przerwal gre, ale wczesniej do bramki wpadl krazek i zapalila sie czerwona lampka. I tu tez warto podkreslic nieladne zachowanie Radzika, ktory zaczal okladac Bogu ducha winnego Drzewieckiego.
2. Krazek najpierw wpadl do siatki, a dopiero pozniej znalazl sie w niej Drzewiecki, wiec o spalonym w polu bramkowym rowniez nie moze byc mowy.
3. Sedzia Zarodkiewicz rozmawial tylko z jednym oficjelem, ktorym byl obserwator dzisiejszego meczu - Wojciech Madrala.
4. Faktem jest, ze na dol zeszli Kostecki i Gotalski, ale nie zostali dopuszczeni do rozmowy z sedzią i jedynie gestami sugerowali, zeby ten przeanalizowal sytuacje na telebimie.
5. Po meczu trener Rohacek mowil, ze nie mozna korzystac z zapisu video, bo nie ma go na wszystkich lodowiskach. Byla to wlasnie odpowiedz na owe sugestie oraz okrzyki kibicow. Zarodkiewicz nawet nie spojrzal na telebim. I z tego co wiem to decyzja zostala podjeta po konsultacji z sedzia bramkowym i arbitrami liniowymi.
6. A jak powyzsze Was nie przekonuje to trudno. Ale roznica jest taka, ze ja bylem na meczu i widzialem, a Wy nie byliscie i nie widzieliscie:)
Pozdrawiam i gratuluje pieknej brameczki Michalowi Piotrowskiemu.
http://www.stoczniowiec.net/html/index.php?page=news&item=513
tu jest link do pelnych pomeczowych wypowiedzi...
podobalo mi sie to co powiedzial Rohaczek, ze nie straciliscie punktu w 59 minucie, tylko wczesniej, kiedy marnowaliscie swoje sytuacje.
Ja piernicze,stracilismy punkt!
Co to teraz bedzie!
Skandal,jak tak mozna grac!
Trener Out!
;)
P.S.Tak na powaznie,to brava za zwyciestwo!
Oby tak dalej panowie!
cześć PRzemas - rozumiem że euforia w Gdańsku sądząc z ilości SMSów które dostałem - tylko nei wiem z czego się cieszycie - ja tam nie lubię jak moja drużyna przegrywa...
Karvin - mnie to niesamowitą frajdę sprawia. Juz nawet przegrana z Cracovia w euforię wprawia:)
A na poważnie to
1. Faktynie sędzia dogiął jeżeli chodzi o literę przepisów bo nie wolno mu Video wykorzystywać
2. Jednak jeżeli chodzi o duch prawa czyli po prostu normalną sprawiedliwość to jak bramka była OK to ja się cieszę ,że została uznana. Naprawdę się cieszę.
3. Zapis video powinien być obowiązkowo do dyspozycji sędziego (którzy są jacy są:( ale
gdzie nam do tego w tej półamatorskiej lidze.
Hej heja heja heja Cracovia mistrzam w hokeja:)
Morał z tego zdarzenia jest jeden- ale niestety nic z niego sobie nie zrobia wladze PZHL.
Zarodkiewicz nie nadaje się na sedziego gry pt. hokej na lodzie bo jest tak slaby w swoim fachu ( co było widac ostatnio np. na meczu w Krakowie z Toruniem) i do tego bardzo 'dyspozycyjny"(ale to dla niektorych dzialaczy PZHL napewno jest zaleta) co np. widzielismy w ubiegłym sezonie na meczu Unia-Cracovia.
W jednym szeregu dyletanctwa sedziowskiego maszeruje niejaki Marczuk z Torunia ale poki co to on nam meczy nie sedziuje, poki co....
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)