Awanture zaczela ekipa Mielca i Korony. Craxa niema z tym nc wspólnego poprostu poszło na nich bo akurat stali tam w barwach. A to ze niektorzy na forum itp piszą że to przez craxe to są w bledzie. Duzo osob na forum korony ( zreszta jak wszedzie) to zwylkle zgredy i pikniki, niemajacy o niczym pojecia, i dlatego pisza takie niemumate brednie.
Sorki Craxa za wszytskie nieprzyjemnosci jakie macie ze wzgledu na nas.
-
-
KORONA-LEGIA
prawda jest taka na taka opinie zasłuzyliśmy sobie Staszowem , Huta , Ruchem ale to co pisza niektórzy kibice Korony to jest wielkie skurwy....... ja osobiscie po dzisiejszym incydencie pierd......... takich kibiców Korony
Korona_hools napisz to sprostowanie do : Onet.pl , Sport telegram , do jutrzejszego wydania wszystkich porannych dzienników a najlepiej do pzpn-u
Kileczanin /dzisiaj 21:38/ Najbardziej wku...a mnie to, że owszem na meczu byli fani Cracovii, i przez to że wywiesili swoją fanę - zostali oskarżeni o to że zrobili zadymę. Byłem, widziałem kto dymił - i akurat tak się składa ze to zrobiła Stal Mielec. Czemu tak najeżdżacie na tą Cracovię? Co Oni Wam zrobili? Boicie sie wszyscy że Cracovia sie odradza i maszę wejść do ekstraklasy i dla tego trzeba ją zgnoic? Bo kibicujecie Wiśle i stosujecie takie komunistyczno - ubeckie metody? Ludzie opamiętajcie się!!! Czemu redakcje mediów są tak nieobiektywne? Czemu nie ma informacji od radaktorów i dziennikarzy którzy byli na meczu - potwierdzą moje słowa. STADIONOWYM BANDYTOM MÓWIMY: STANOWCZE NIE!!!
za gazetą:
[img]http://www1.gazeta.pl/im/1698/z1698743G.jpg[/img]
no widzę że niektórzy OPRAVCY wskoczyli w kamufllaż qrw..... jestem ciekaw czy pojawi sie kiedykolwiek jakies sprostowanie w mediach
Prawdziwi kibice niemaja do was zadnych aleitd , nie jestescie niczeg winni, tak jak powiedzialem KIBICE WYPOWIADAJACY SIE NA NASZYM FORUM STRONY OFICJALNEJ TO ZWYKLE ZGREDY, uwazaja ze wy zaczelsicie awanture bo tam akurat byliscie, maja do was pretensje bo boja sie ze zamknoą nam stadion. JESZCE RAZ NIEZWRACAJCIE NA NICH UWAGI!!!!!
Rozumiem ze wszystko poszlo w media itd, ale to przeciez ta cała opinie zjeb... Wam media, zobczyli w tym miejscu wasze barwy i zgonili na was bo bylo najlatwiej!!!
na zdjęciu widać jak to... Cracovia dymiła :-( Mam dość ide spać :-((((((((((((((((((((((((
RaDaR : na sprostowanie nie ma co liczyć.
Media uważają się za "czwartą" a z tego co wiem żadna władza
nigdy nie przyznaje się do błędu, zwłaszcza tak ewidentnego.
no gdzie my jesteśmy??????????? ( w prasie coś mi zapachniało komuną
:(((((((( , a szkoda .............)
[img]http://www1.gazeta.pl/im/1698/z1698740G.jpg[/img]
Niemiejscie ale do nas bo to media puscily glupia plotea nie my!!
to media jebnęły informacje że to Cracovia dym zaczeła sorry za to ale media zawsze napiszą po swojemu...... i niezwracajcie uwagi na pikników z Kielc ! ci też są jak media..-pisza po swojemu.
KORONA HOOLIGANS
no to cza jakieś sprostowanie :-)
jeb.a.ć wszystkie media i już
PASY NIE PRZEJMUJCIE SIE NAPINKOWYMI MATOLAM!!!...
Awantura byla i sie skonczyla a gadanie ze Craxa be Craxa fuj jest beznadziejne - nawet gdybyscie to wy rozkrecili avanti byloby wszysto ok :)))
PZDR dla was a szczegolnie dla slicznej blondyneczki w kapelusiku Craxy!!! :) (jakby sie jeszcze udalo dorwac namiar na nia :))) )
zapewne chodzilo im o tych co sa na tle psow
[img]http://www.legialive.pl/photos4/04pp_korona1_f38.jpg[/img]
ja powiem tyle, nie dzieje sie dobrze ze znow jest na nas, bo jak szukaja haka, to go w koncu znajda :( wiec nie dajmy im go znalezc...
pozdro
wojtek
Gazeta Wyborcza:
Jego lider III ligi zremisował 1:1 w ćwierćfinale PP. Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Decyzję podjął delegat PZPN Andrzej Binkowski. Wszystko przez opóźnienie specjalnego pociągu z kibicami Legii. Jeden z fanów zespołu z Łazienkowskiej w trakcie jazdy w podwarszawskich Jeziorkach otworzył drzwi pociągu i załatwiał swoją potrzebę. Wypadł, złamał nogę, doznał wstrząśnienia mózgu. Helikopterem został odwieziony na oddział intensywnej opieki medycznej do szpitala na Bródnie. Postój trwał pół godziny.
Także i na ostatni gwizdek arbitra trzeba było czekać dłużej - sędzia przedłużył mecz o osiem minut. Wszystko z powodu awantur, jakie wszczęli z policją fani Cracovii i Korony: Funkcjonariusze strzelali z broni gładkolufowej, używając gumowych pocisków. Fani Legii otoczeni przez policję siedzieli spokojnie.
Mecz był wyrównany, choć Legia powinna go wygrać - miała więcej okazji do zdobycia gola. Jednak w pierwszej połowie Stanko Svitlica, a w drugiej Marek Saganowski nie strzelili bramki, choć obaj byli sam na sam z bramkarzem. Gol dla Kolportera padł po błędzie Tomasza Kiełbowicza (nie dogonił Kamila Kuzery) i bramkarza Andrzeja Krzyształowicza (mógł i powinien obronić strzał w długi róg Kuzery). Wyrównał Vuković, po świetnej akcji Saganowskiego i dokładnym podaniu Kiełbowicza. - W Polsce są cztery, może pięć drużyn, które przerastają poziomem inne. Pozostałe, czy to z I II, czy nawet III ligi, grają mniej więcej jednakowo - podsumował mecz Vuković, który zdobył trzecią bramkę w sezonie. Chwilę przed jego golem z boiska - za drugą żółtą kartkę - wyleciał Jacek Zieliński. Pierwszą żółtą kartkę dostał niesprawiedliwie, nie rautował zawodnika z Kielc. W piątek nie zagra przeciwko Amice.
Po meczu wszyscy byli zadowoleni. Wdowczyk, bo jego drużyna nie przegrała z faworyzowaną Legią, i trener Legii Dariusz Kubicki, bo zespół strzelił gola na wyjeździe i jest o krok od awansu do półfinału PP.
Dziennik Polski:
Mecze ćwierćfinałowe piłkarskiego PP
Remis Kolportera z Legią
10 tysięcy widzów już na dwie godziny przed rozpoczęciem ćwierćfinałowego meczu o PP zajęło stadion kieleckiego Kolportera Korony. Przeciwnikiem kielczan była Legia Warszawa, a spotkanie zakończyło się remisem 1-1.
Mecz stał na dobrym poziomie, ale chuligani sympatyzujący z Cracovią spowodowali przerwanie spotkania na 8 minut. Policja użyła broni gładkolufowej.
ten opis przebija wszystko:
Na stadionie kieleckiej "Korony" strzały padały wczoraj nie tylko do bramek..
Piłkarze warszawskiej "Legii" i "Kolportera Korony" zmagali się wczoraj na kieleckim boisku. W tym samym czasie na trybunach walczyli kibice. Padły strzały. Poza stadionem niemal dwustu mundurowym i 36 policyjnym psom udało się utrzymać porządek.
Mecz ćwierćfinałowy piłkarskiego Pucharu Polski zaplanowano na godzinę 14.30. Po godzinie 9 około 600 warszawskich kibiców wyruszyło na to spotkanie do Kielc specjalnie podstawionym pociągiem. Do pierwszego niebezpiecznego incydentu doszło już w pobliżu warszawskiej stacji Jeziorki. Młody człowiek... sikający przez otwarte przez kolegów drzwi wagonu, stracił prawdopodobnie równowagę i wypadł na nasyp. W stanie ciężkim helikopterem został przewieziony na oddział intensywnej opieki medycznej jednego ze stołecznych szpitali. Wydarze-nie to opóźniło pociąg. By kibice zdążyli na mecz, jego rozpoczęcie przesunięto o pół godziny. Później miało się okazać, że i to nie wystarczy.
"Przez dworzec przeszli spokojnie"
Ruch na kieleckiej stacji kolejowej zaczął się około godziny 9. Pojawiali się pierwsi kibice, podjechało również kilkanaście policyjnych aut. Kilkanaście minut po godzinie 11 z pociągu z Krakowa wysiadło około 20 kibiców tamtejszej "Cracovii". Drużyny zaprzyjaźnionej z Koroną. Od kilku dni pocztą pantoflową młodzi ludzie roznosili po mieście wieść, jakoby krakowiacy musieli zajrzeć do Kielc, by "pokazać tym ze stolicy".
- Ale przez dworzec kibice przeszli spokojnie. Policjanci nic nie musieli robić - przyznawali mężczyźni reperujący dach dworcowego peronu.
O 12 na ogrodzoną taśmami część placu Niepodległości zajechały miejskie autobusy, którymi kibice "Legii" mieli być do-wiezieni na stadion. Pociąg spóźniał się, a kierowcy pięciu przegubowych "ikarusów" komentowali: - O "Legii" nie ma co gadać. Z grafiku wyszło, że takich będziemy wozić pasażerów. Nie boimy się, bo sprzęt mamy nie do zniszczenia - komento-wali. Po autobusach widać było, że swoje już na miejskich ulicach odsłużyły.
"Wpuszczajcie bo wyjmiemy tę bramę!"
Po dworcu i jego okolicy krążyli gładko wygoleni młodzieńcy w kapturach i spodniach z krokiem w kolanach.
- Dzisiaj co drugi klient taki łysy. Wszyscy pytają, kiedy przyjadą warszawiacy - zdradzała pracownica kolejowej informacji. Kiedy okazał się, że pociąg ma spore opóźnienie i nie dojedzie przed rozpoczęciem spotkania, grupki kibiców Korony ruszyły na stadion. Kilka minut po godzinie 14, do 15 oznakowanych policyjnych "polonezów" dołączyło 9 "volkswagenów" pełnych funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji.
Kilka minut po 15, gdy piłka była już w grze, na kieleckiej stacji pojawił się oczekiwany pociąg. Najpierw jednak na peronie obstawionym przez policjantów uzbrojonych w pałki, tarcze i gładkolufowe strzelby dała się słyszeć pieśń "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra". Warszawiacy, wykrzykując, przemaszerowali do autobusów oklejonych plakatami "Święta Kielc". Upchnęli się w czterech wozach i kolumna eskortowana przez migające kogutami radiowozy ruszyła na stadion. Dyskoteka z kogutów przedstawiała się imponująco.
- I to wszystko za moje podatki - narzekała przyglądająca się odjazdowi kobieta. Kilkanaście minut później przyjezdni kibice zaczęli wchodzić na stadion. Spóźnieni narzekali na zbyt wąską bramkę. - Wpuszczajcie nas szybciej, bo wyjmiemy tę bramę - krzyczeli. Na pogróżkach się skończyło.
"Uciekliśmy, gdy policja zaczęła strzelać..."
Mecz, nie licząc wzajemnych wyzwisk "szalikowców" obu drużyn, przebiegał spokojnie do 75 minuty. Właśnie wtedy sie-dząca na trybunach z prawej strony grupa młodzieńców w bar-wach "Cracovii" wszczęła burdy, chcąc przedostać się do "klatki" zajmowanej przez fanów "Legii". Pseudokibice z Krakowa wyłamali ogrodzenie. Gdy na pomoc ochroniarzom przyszli po-licjanci, w kierunku służb porządkowych poleciały wyrwane z trybun kawałki betonu, kamienie i plastikowe butelki.
- Akcję zaczęli gówniarze z naszej strony trybun. Stałem miedzy nimi. Słyszałem jak przekazują sobie hasło "za siedem minut zaczynamy". No i zaczęli. Wydłubali płytę chodnikową, a potem zaczęli nią tłuc następne. W niecałą minutę rozebrali w ten sposób z pięć metrów kwadratowych chodnika. Zabrałem 8-letniego syna, by pokazać mu mecz. Uciekliśmy, gdy policja za-częła strzelać - tłumaczył mężczyzna opuszczający stadion jeszcze przed zakończeniem meczu.
- Użyliśmy broni gładkolufowej na gumowe pociski. Funk-cjonariusze oddali salwę w powietrze. Na naszym filmie wideo widać, że chwilę po tym, jak padł pierwszy strzał, w sektor gdzie trwała zadyma, kibice wprowadzili mężczyznę na wózku. Po to pewnie, by zarzucić nam później strzelanie do niepełnospraw-nych - wyjaśniano w zespole prasowym świętokrzyskiej ko-mendy policji.
Na tym samym filmie widać mężczyznę i małą dziewczynkę, których mundurowi tarczami ochraniają przed lecącymi kamieniami.
Sędzia przerwał mecz na osiem minut. Wznowił go, gdy chuligani się uspokoili. Cała akcja pseudokibiców z Krakowa, którzy żyją w przyjaźni z fanami "Korony", najwyraźniej została zaplanowana. Specjalnie zajęli oni miejsca z prawej strony trybuny na wale, by mieć jak najbliżej do "legionistów". Szkoda, że zamiarów młodych wandali nie rozszyfrowali wcześniej policja lub kierownictwo klubu.
- Wylegitymowaliśmy kilku 17-20-latków ubranych w barwy krakowskiego klubu. Niewykluczone, że to oni wszczęli awanturę. Dokładnie będzie można to stwierdzić po analizie nagranych przez nas filmów - informowali policjanci.
Pałki i kamienie przed późnym obiadem
Gdy remisowy mecz dobiegał końca i pierwsi kibice zaczęli opuszczać stadion, policjanci wyrokowali: - Najgorzej będzie, jeśli kibice "Korony" rozejdą się po mieście i zaczną rozrabiać. Z "legionistami" nie powinno być kłopotu. Wsadzi się ich w autobusy, odwiezie do pociągu i będzie po kłopocie.
Po meczu pierwszych wypuszczono miejscowych. Kibice nie stwarzając większych problemów rozchodzili się ze stadionu. Ulice, którymi wiodła trasa autobusów z warszawiakami, obstawiali policyjni przewodnicy z psami. Pracowało ich tego dnia 36. Kibiców "Legii" trzymano w przeznaczonej dla przyjezdnych "klatce" jeszcze przez niemal czterdzieści minut. Jeden z przywódców grupy telefonicznie kontaktował się z warszawskim szpitalem. Po godzinie 17 operacja młodego człowie-ka, który rano wypadł z wagonu, wciąż trwała.
Przed godziną 18 gorąco zrobiło się podczas przesiadki warszawskich kibiców z autobusów do pociągu. W ruch poszły policyjne pałki. Kilku chuliganów chwyciło za kamienie.
Odjazd składu opóźniła informacja od funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, którzy na wiadukcie nad torami wypatrzyli młodych kielczan, zebranych tam prawdopodobnie, by kamie-niami zbombardować warszawiaków. Pięć minut po 18, gdy pociąg opuszczał Kielce, w policyjnych radiostacjach rozległ się komunikat: "Pojechali. Do wozów. Jedziemy na obiad".
* * *
Kwadrans przed godziną 21 policjanci informowali, że w mieście panuje spokój. Do szpitala przy ulicy Kościuszki zgłosił się ponoć nietrzeźwy mężczyzna, twierdzący, że z meczu wyszedł z raną postrzałową nogi. Lekarze nie byli pewni typu rany.
skad to jest??
pozdro
wojtek
wychodzi na to ze to Opravcy sa wszystkiemu winni
nienawidze pismakow!!!!!!!!
ten tekst jest z forum kibice.pl
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)