No to jedziemy panowie, jak psycha po takim wyniku???
Czy menago coś zmieni po trzech meczach i 2 punktach??
Czy z błękitnymi wyjdzie znowu ten sam skład???
Czy trzeba nastepnej przegranej aby coś sie zmieniło???
-
-
Jagiellonia-Cracovia-opinie
trzeba
n
a
m
zmian
n
i
e
s
t
e
t
y
!!
Moze AlChemik cos nas mile zaskoczy bo inaczej to ... :(:(:(:(:(
Boola znając naszego menago z Błękitnymi wyjdą w pierwszym:
Olszewski - Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster - Makuch, A. Baran, Giza, Nowak - Ankowski, Bania.
Przecież znowu bedzie sie tłumaczył że dobrze grali ale niestety wynik nie ten, a bramke strzelił napastnik z podania napastnika no wiec po co zmieniać??
trza wielkich zmian moze jakis nowy trener
BOBO Kaczmarek rulez...
Jeśli ankowski wyjdzie w pierwszym składzie w najbliższym meczu to ja stracę zaufania do Stawowego. Ana podobno dramat!!!!!
tekst z portalu białostockiego
Przebieg meczu:
Jagiellonia - Cracovia 3:1 (2:1)
Bramki dla Jagiellonii: Reginis 11', Danielewicz 16', Kobeszko 66' - Bania 13'
Sędzia: Mariusz Górski (Łódź)
Żółte kartki: Kośmicki, Kobeszko (Jagiellonia), ?, Makuch, Baster, Skrzyński
Czerwona kartka: Skrzyński (za dwie żółte)
Jagiellonia: Olszewski - Kulig, Zalewski, Dzienis, Łatka, Żuberek (82 Marcinkiewicz), Kośmicki, Tupalski, Reginis (63 Kobeszko), Chańko, Danielewicz (70 Sobolewski)
Cracovia: Olszewski - Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Makuch (46 Szczoczarz), Baran, Giza, Nowak (80 Radwański), Ankowski, Bania
Tylko przez krótki czas Cracovia była stroną dominującą - okres ten zresztą uwieńczyła zdobyciem wyrównującej bramki. Ale przez resztę spotkania na boisku niepodzielnie panowała Jagiellonia, stwarzając zagrożenie pod bramką gości.
Pierwsze dziesięć minut meczu to dwie dobre sytuacje Jagiellonii, w tym rzut rożny. Chwilę później padła pierwsza bramka dla gospodarzy po strzale Tomasza Reginisa. Po stracie bramki krakowanie natychmiast ruszyli do ataku - w 12 minucie strzał napastnika gości obronił Olszewski. Tak się złożyło, że obaj bramkarze noszą to samo nazwisko: Andrzej Olszewski w Jagiellonii i Sławomir Olszewski w Cracovii. W odpowiedzi Jagiellonia skontrowała, a jeden z obrońców Cracovii sfaulował Reginisa na linii pola karnego z prawej strony boiska, za co obejrzał żółtą kartkę. Kolejna akcja przyniosła wyrównanie - Andrzej Olszewski nie dogadał się z obroną a do "bezpańskiej" piłki wyskoczył kapitan gości Piotr Bania i strzałem głową umieścił ją w siatce.
Strata gola rozzłościła trenera Mroziewskiego, który nie żałował swym zawodnikom ostrych słów. Więc piłkarze natychmiast "podkręcili" tempo meczu. Sam na sam z bramkarzem znalazł się Dzidosław Żuberek, ale zawahał się, a wracający obrońca wyłuskał mu piłkę spod nóg i skończyło się jedynie rzutem rożnym. Ale akcja po tym właśnie rzucie rożnym przyniosła drugiego gola: piłka po dośrodkowaniu wylądowała w polu karnym i po zamieszaniu trafiła do bramki gości. Ostatni dotknął jej jeden z obrońców, ale gola zapisano Marcinowi Danielewiczowi.
Po zdobyciu prowadzenia Jagiellonia nieco się cofnęła, ale ciągle kontrolowała grę. W 17 minucie po groźnej akcji Cracovii obrońcy na linii pola karnego odebrali piłkę napastnikowi gości. Natychmiastowa kontra nie przyniosła jednak powodzenia, gdyż Danielewicza tuż przed strzałem na bramkę ubiegł zawodnik gości. Chwilę później ponownie Jagiellonia - lewą stroną rajd przeprowadził Kulig i próbował dośrodkowywać, ale podkręcona piłka wyszła za boisko ponad bramką. Następna akcja to próba strzału Reginisa, również powstrzymana przez krakowską obronę. Cracovia w odpowiedzi wywalczyła rzut rożny - po dośrodkowaniu jeden z napastników uderzył tuż obok prawego słupka. Ale Jagiellonia nadal starała się zdobyć kolejną bramkę. Po strzale Marcina Danielewicza bramkarz gości z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Gra się nieco zaostrzyła, w jednym ze starć ucierpiał Marcin Kośmicki i kilka minut spędził poza boiskiem opatrywany przez klubowego lekarza. Po innym faulu zawodnik kolejny gości - Marcin Makuch - obejrzał żółtą kartkę. W starciu na linii pola karnego Cracovii ucierpiał z kolei Marcin Danielewicz. W międzyczasie Cracovia wywalczyła rzut rożny, po którym piłkę bez problemów wyłapał nasz bramkarz. Chwilę później goście próbowali strzelać z dystansu, także bez powodzenia. Po chwili znów Cracovia zagościła na naszym polu karnym: strzał głową Makucha po dośrodkowaniu wyłapał Olszewski. W odpowiedzi akcja Jagiellonii, rzut wolny z lewej strony, po dośrodkowaniu głową strzela Kulig, ale i tym razem bramkarz broni. Po kolejnej akcji znów żółta kartka dla Cracovii, tym razem Marek Baster. Pięć minut przed przerwą Skrzyński strzelał groźnie tuż sprzed pola karnego, na szczęście nad poprzeczką, choć Olszewski do końca asekurował. W odpowiedzi po dośrodkowaniu Kuliga strzelał Danielewicz i podobnie jak po strzale Skrzyńskiego piłka przeszła nad poprzeczką. Minutę później kopia tej akcji, tym razem dośrodkowywał Dzienis a strzelał niecelnie Danielewicz. Tuż przed przerwą Reginis po solowej akcji został brutalnie sfaulowany na granicy pola karnego gości, za co Skrzyński obejrzał żółtą kartkę. W doliczonym czasie gry Cracovia jeszcze raz zawitała na nasze pole karne. Jeden z napastników przedarł się przez trzech naszych obrońców, ale niebezpieczeństwo zażegnał Olszewski wyłuskując mu piłkę spod nóg. Podczas tego rajdu ucierpiał jednak Kulig i na noszach opuścił plac gry. Po chwili skończyła się pierwsza połowa.
Początek drugiej połowy to przewaga Cracovii, która przez około dziesięć minut kilka razy stwarzała zagrożenie pod bramką gospodarzy (m.in. dwa rzuty wolne, rzut rożny). Ale później Jagiellonia ruszyła do ofensywy, czego skutkiem było zdobycie trzeciej bramki. Wprowadzony za Reginisa Wojciech Kobeszko już trzy minuty po wejściu na murawę zdobył bramkę i ustalił wynik meczu.
Cracovia nie rezygnowała i próbowała zmniejszyć rozmiary porażki. W jednej z akcji pogubiła się nasza obrona, na szczęście celności zabrakło zarówno przy strzale jak i przy dobitce. Ale to Jagiellonia częściej "zatrudniała" obronę gości i w końcówce stworzyła kilka groźnych akcji. Najpierw wprowadzony za Danielewicza Sobolewski wypuścił piłkę Kuligowi, który wjechał z nią w pole karne, ale nim zdążył oddać strzał, obrońcy wybili na aut. Później po dograniu Kobeszki "Sobolek" dał się złapać na spalonym. Po chwili z kolei Kobeszko znalazł się na spalonym po dograniu Sobolewskiego. Ostatnie kilka minut Cracovia grała w osłabieniu, gdyż drugą żółtą kartkę obejrzał Skrzyński. Nie przyniosło to jednak zmiany rezultatu. Jagiellonia zasłużenie wygrała 3:1.
no comments:((
"Sam na sam z bramkarzem znalazł się Dzidosław Żuberek, ale zawahał się, a wracający obrońca wyłuskał mu piłkę spod nóg i skończyło się jedynie rzutem rożnym."
Jeżeli się dowiecie , który to obrońca to zapamiętajcie , że za tę akcję należą mu się duże brawa.
to co chlopaki rewanz za pol roku ? Mysle ze uda sie naszym zaprezentowac lepsza grupa niz Wam. Z tego co w radio Bialystok mowili obaj tenerzy to mecz stal na duzym poziomie obie druzyny graly dobrze a Jaga miala lepiej nastawione celowniki i lepsza taktyke obrala na ten mecz niz Wy. Mysle ze w sobote odbijecie sobie wreszcie ten mecz z Arka na Blekitnych ze Stargadu :o)
Jestem zdruzgotany.................................Widze że Staw nie ma pomysłu.......Nie mamy ani jednego wartościowego napastnika......DRAMAT!!!!!!!!!!
zdjęcia z meczu na www.bstok.pl
[img]http://www.bstok.pl/news/img/17d_16.jpg[/img]
dzięki "jeden z wielu (Jaga)" za normalną postawę na forum i za dostarczenie sprawozdania. Do zobaczenia na rewanżu (będziecie mieli lepiej, bo to nie będzie środa, a niektórzy pracują;)
a tam z prawej strony na tej sektorówce to co to jest? truskawka z niebieską szarfą?
i słowa naszego menago:::
Wojciech Stawowy
trener Cracovii
Myślę, że Cracovia pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Za to jednak punktów się nie dostaje. Długimi okresami mieliśmy optyczną przewagę, ale nie potrafiliśmy udokumentować jej bramką. Po szybko straconym golu przyszła iskierka nadziei, kiedy wyrównaliśmy. Niestety, kolejny błąd sprawił, że znowu przegrywaliśmy. Graliśmy nieźle, ale zabrakło szczęścia i konsekwencji w realizowaniu założeń taktycznych. Jagiellonia za sprawą tej konsekwencji zdobyła trzy punkty.
Jagiellonia pokonała Cracovię 3:1
Paweł Orpik 03-09-2003, ostatnia aktualizacja 03-09-2003 20:01
Piłkarze Jagiellonii wygrali wczoraj czwarty kolejny mecz ligowy przed własną publicznością. - Cracovia okazała się najgroźniejszym zespołem, z jakim zagraliśmy do tej pory - uważa pomocnik białostoczan Jacek Chańko
Spotkanie rozpoczęło się od naporu gospodarzy, niesionych głośnym dopingiem kibiców, którzy jak zwykle tłumnie wypełnili stadion przy ul. Jurowieckiej. Już w 7. min rywalizacji po wyrzucie piłki z autu i dokładnym dośrodkowaniu Jacka Chańki z lewej strony boiska Tomasz Reginis mocnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Cracovii.
- Wszedłem między dwóch obrońców, dostawiłem nogę i wpadło - opowiadał później. Napastnik Jagiellonii zdobył swoją drugą bramkę w sezonie. W pierwszej połowie wczorajszej rywalizacji rozgrywał najlepsze, jak do tej pory, spotkanie w barwach białostockiej drużyny. Wygrywał sporo pojedynków główkowych, ponadto za faule na nim obrońcy rywali zobaczyli dwie żółte kartki.
- Mam do siebie trochę żalu, że w pole karne bardziej nie wciągnąłem Kazia Węgrzyna, bo byłby karny. Zabrakło może metra - mówił o sytuacji z 9. min, kiedy doświadczony zawodnik Cracovii musiał ratować się faulem na szarżującym na bramkę Reginisie.
Pech Barana
Riposta gości była bardzo szybka. Białostoczanie źle wykonali rzut wolny pod polem karnym krakowian i ci ruszyli z kontratakiem. Z lewej strony boiska piłkę dośrodkował Paweł Nowak, a Piotr Bania - którego nie zdążył uprzedzić Krzysztof Zalewski - posłał piłkę do pustej bramki. Fatalny błąd popełnił Andrzej Olszewski, który nie doszedł do dośrodkowania.
- Nie ma co się oszukiwać, to moja wina - przyznał bramkarz Jagiellonii. -Niestety, jak już byłem w powietrzu, wiatr trochę "zgasił" lecącą do mnie piłkę. Miałem ją prawie w rękach, ale przeciwnik wsadził jeszcze głowę.
Chwilę później w doskonałej sytuacji przed bramką Sławomira Olszewskiego znalazł się do podaniu Mariusza Dzienisa Dzidosław Żuberek. Niepotrzebnie zwlekał jednak ze strzałem i wywalczył tylko rzut rożny. Jakże jednak szczęśliwy dla białostoczan, a pechowy dla Arkadiusza Barana (dobiegała 13. min). Z narożnika boiska na długi słupek piłkę dośrodkował Dariusz Łatka. Tam z Przemysławem Kuligiem walczył o nią Łukasz Skrzyński. Odbił piłkę pod nogi Barana, który posłał ją... do własnej bramki.
Przed zejściem do szatni Jagiellonia miała jeszcze dwie dogodne okazje do zdobycia kolejnych bramek. W 38. min Łatka prostopadłym podaniem uruchomił z prawej strony boiska Kuliga, ten dograł piłkę płasko do Marcina Danielewicza, który jednak przestrzelił. Po chwili białostoczanie oszukali defensywę krakowską w prawie identyczny sposób. Tym razem prostopadle zagrał Danielewicz, piłkę dorzucił z prawej strony Dzienis, a niecelnie głową strzelał Żuberek.
Kobeszko i po sprawie
Goście mieli problemy z oddaniem groźnego strzału. Chociaż po atomowym uderzeniu z ponad 35 metrów Skrzyńskiego w 36. min piłka odbiła się od poprzeczki. Już po przerwie krakowianie osiągnęli dużą przewagę. Nie radzili sobie jednak ze zmasowaną obroną białostoczan.
- Ciężko się gra, kiedy drużyna przeciwna broni się na swojej połowie - tłumaczył wracający do gry po kontuzji, a pozyskany przed tym sezonem z Excelsioru Mouscron Łukasz Kubik. - Musieliśmy przeprowadzać atak pozycyjny, a wiadomo, że nie czujemy się w tym najmocniejsi.
Być może spotkanie potoczyłoby się jednak inaczej, gdyby w 54. min doskonałą okazję strzelecką wykorzystał Węgrzyn. Z około dziesięciu metrów podał piłkę Andrzejowi Olszewskiemu.
- Sytuacja była znakomita - mówił po spotkaniu. - Wydawało się, że piłka idzie mi na woleja, ale trochę stanęła i zdecydowałem się na strzelenie "plasówką". W efekcie podałem ją bramkarzowi w ręce.
Zapał gości do ataków zmalał w 66. min. Po podaniu Łatki do piłki doszedł Wojciech Kobeszko, który zastąpił na boisku Reginisa. W sytuacji sam na sam ze Sławomirem Olszewskim płaskim strzałem ustalił wynik pojedynku.
- Założenia na drugą połowę były takie, by grać spokojnie z tyłu i czekać na jedną kontrę - tłumaczy Chańko. - Pięknie z piłką zabrał się Wojtek Kobeszko i strzelił bramkę, która dla niego może być przełomową. Mam nadzieję, że się odblokował.
Kiedy w 84. min drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę po faulu na Żuberku (w pierwszej połowie kartkę za faul na tym piłkarzu otrzymał także Marcin Makuch) ujrzał Skrzyński, zapał gości zgasł zupełnie.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 3 (2)
CRACOVIA KRAKÓW 1 (1)
STRZELCY BRAMEK
n Jagiellonia: Tomasz Reginis (7. - po dośrodkowaniu Jacka Chańki), Arkadiusz Baran (13. - samobójcza po dośrodkowaniu Dariusza Łatki), Wojciech Kobeszko (66. - po podaniu Dariusza Łatki).
n Cracovia: Piotr Bania (11. - po dośrodkowaniu Pawła Nowaka).
Sędziował: Mariusz Górski (Łódź). Widzów: ponad 4000.
SKŁADY
n Jagiellonia: Andrzej Olszewski - Kulig, Zalewski, Kośmicki Ż, Tupalski - Dzienis, Łatka, Chańko, Żuberek (86. Marcinkiewicz) - Danielewicz (71. Sobolewski), Reginis (60. Kobeszko)
n Cracovia: Sławomir Olszewski - Wacek, Skrzyński Ż-CZ, Węgrzyn Ż, Baster Ż - Makuch Ż (46. Szczoczarz Ż), Baran, Giza, Nowak (81. Radwański) - Ankowski (74. Kubik), Bania.
Prawde mowiac to wynik przy wykorzystaniu wszystkich sytuacji bramkowych powinien być 7 - 4 dla Jagiellonii. Bylem i widzialem. Mecz stal na wyrownanym poziomie po "ostrym" poczatku w ktorym to juz po 12 min bylo 2-1 Cracovia starala sie wyrownac, ale gdy pan Wegrzyn majac przed soba lezacego na ziemi Olszewskiego i pusta bramke podaje temu ostatniemu prosto w rece to nie ma sie czemu dziwic ze Cracovia przegrywa badz remisuje mecze ze slabymi rywalami. W drugiej polowie Jagiellonia zaczela sie od samego poczatku bronic i probowac gry z kontry co sie udalo w 66' kiedy to po podaniu Łatki Kobeszko wyszedl na pozycje sam na sam z Olszewskim i bez trudu go pokonal. Cracovia caly czas atakowala lecz ich ataki byly chaotyczne i konczyly sie przed polem karnym Jagi. Wynik meczu uwazam za sprawiedliwy. Cracovia grala troche brutalnie za co otrzymala troche kartek. Ogolnie mecz byl bardzo ciekawym widowiskiem. Mam nadzieje ze na wiosne historia sie powtorzy.
Ps Pozdrawiam Kibic Jagi
ja tez mam nadzieje, ze wynik sie powtorzy i bedzie 3:1 dla gospodarzy :)
Z calym szacunkiem ale z takim marnowaniem sytuacji szczerze watpie chyba ze se zmienicie pol skladu. A propos bramka dla Cracovii padla po bledzie bramkarza Jagi.
Pozdrawiam
ANKOWSKI NA ŁĄWKE!!!! STAWOWY KIEDY TY TO ZROZUMIESZ STAWIASZ TYLKO NA SWOICH !!!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)