Jeszcze tylko 2 dni!
-
-
1 stycznia 2005!
Ej ludzie za chwile trening piszcie cos z kim idziecie z czym itd...
Już 2 dni !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tylko Pasy KSC!!!!
Wszyscy na trening noworoczny!!!!!!!
TYlko lipa ze śniegiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
qrcze, zanosi sie na deszcz, mam nadzieje ze nie będzie bitwy na błoto z braku śniegu ;)
wybieram sie na trening autem pewnie bede potrzebował kierowcy,
zobaczymy. Kto jedzie (antek?,slifer? odezwijcie sie)
Zabieram na trening 5 koleżanek!!!!!!!
MUsi być fajnie jak zawsze !!!!!!
Nakręciły się po moich opowieściach!!!!!!!!!
A Swistak siedzi...
:(
Skromna Oprava już przygotowana ;)
No to swietnie ze jest malutka oprawa bo stesknilem sie juz za klimatem meczu ;)
na treningu pojawi sie delegacja z Gdyni , apeluję o godne przywitanie ich głośnym ARKA GDYNIA !!! :)
Wiadomość zmieniona (30-12-04 18:49)
Rafal NK na pewno beda godnie przyjeci :)
FC Rzeszów tez bedzie ! Dwie osoba w tym jedna plci pieknej ale zawsze cos :)) Pozdro
A u mnie bawi się na sylwestrze 2 osoby z Poznania oczywiście trening noworoczny to dla nich jak sami mówią wielkie marzenie.
Trening noworoczny: Cracovia I kontra Cracovia II
Zgodnie z wieloletnią tradycją sięgającą połowy lat 20-tych - w Nowy Rok o godzinie 12 na boisko wyjdą piłkarze Cracovii, by wziąć udział w tradycyjnym treningu.
Jak zwykle zagra pierwszy zespół z drugim. Nie będzie wszystkich zawodników, gdyż niektórych wykluczają sprawy zdrowotne, innych jak np. Karola Piątka miejsce zameiszkania. Trenerzy nie chcą ciągnąć zawodnika z drugiego końca Polski, więc piłkarz z Gdańska przyjedzie dopiero w poniedziałek.
Po zabiegach są Kazimierz Węgrzyn, Marcin Dudziński (problemy z przywodzicielami), Marek Baster leczył mięśnie dwugłowe, po zabiegu też jest Michał Świstak, a Marcin Cabaj miał kosmetyczny zabieg związany z przegrodą nosową.
- Mamy tydzień przerwy i kontuzjowani zawodnicy będą odpoczywać - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - W przyszłym tygodniu w sobotę i niedzielę zespół przejdzie badania u prof. Chmury w Katowicach. To będzie nowy specjalista od strony fizjologicznej.
Na treningu noworocznym Grupa 100 jak zawsze funduje szampana dla wszystkich. Jak co roku drużyny będą pomieszane, część zawodników zostanie oddelegowana do teamu rezerw. W pierwszej jedenastce będą występowali ci, którzy najdłużej grają w Cracovii, najwięcej zrobili do tego klubu. A nowi zawodnicy - jak np. Tomasz Moskała - trafią do drugiej drużyny, która również będzie miała ciekawy skład.
- Zniszczymy sobie trochę boisko, bo jest grząsko, ale przynajmniej nie będzie ślizgania - mówi Wojciech Stawowy. - O poziom sportowy jestem spokojny, powinien być dobry mecz, rozgrywany na normalnej murawie.
Wiele pisze się ostatnio o transferze Macieja Iwańskiego ze Szczakowianki Jaworzno do Zagłębia Lubin.
- Cały czas prowadzimy rozmowy z zawodnikiem, chcemy go pozyskać - twierdzi z przekonaniem trener Stawowy. - Póki piłkarz nie podpisał jeszcze umowy w Lubinie, sprawa jest otwarta. Do tematu innych transferów wrócimy w styczniu.
Źródło: Gazeta Krakowska - Żuk
A może by tak dla zmyłki Cracovia 2 zagrała jako Cracovia 1, a Cracovia 1 jako Cracovia 2?
W każdym razie niewątpliwie pojawię się na stadionie przy ulicy Kałuży. Juz się cieszę, choć organizm mam wykończony ostrym piciem między Świętami a Sylwkiem.
Geopijatyk
Szampan, kefir i armata. Sobota, godz. 12. noworoczny trening Cracovii
Jak każe tradycja, obowiązująca od ponad 80 lat, 1 stycznia 2005 roku o godzinie 12 piłkarze Cracovii przeprowadzą noworoczny trening na głównym stadionie przy ul. Kałuży.
Organizatorzy zapowiadają dużą zabawę. Mają być fajerwerki, ognie sztuczne, salut armatni. Sygnał do rozpoczęcia treningu da hejnalista w wieży mariackiej, na płycie boiska ma wylądować... balon. "Grupa 100" funduje wszystkich kibicom lampkę szampana, co bardziej skacowani po sylwestrze będą mogli ratować się... kefirkiem. W sprzedaży ma być 1000 kubków z okolicznościowymi naklejkami.
Oczywiście, najważniejszy będzie sam trening. Zgodnie z tradycją zagrają przeciwko sobie pierwszy zespół i drużyna rezerwowa. Kto strzeli pierwszą bramkę, przejdzie do annałów nie tylko polskiego futbolu, takiego treningu połączonego z meczem nie ma bowiem nigdzie na świecie.
Z powodu kontuzji na treningu zabraknie kilku graczy. Kazimierz Węgrzyn jest po operacji przywodziciela, dopiero od dwóch dni chodzi bez kul, za 2 tygodnie ma rozpocząć rehabilitację, potem treningi. W treningu nie wystąpią także Marcin Cabaj, który przeszedł operację przegrody nosowej, Łukasz Skrzyński, któremu lekarze do 10 stycznia zalecili przerwę w treningach z powodu drobnego urazu kolana. Nie będzie też Marcina Dudzińskiego, który poddał się operacji przywodziciela. Michał Świstak, po kontuzji kolana, wznowi treningi dopiero 10 stycznia. Nie pojawi się także na boisku Karol Piątek, który przebywa w domu rodzinnym nad morzem i otrzymał zgodę trenera, aby nie przyjeżdżał do Krakowa.
Z nowych graczy zobaczymy pozyskanego ostatnio przez Cracovię napastnika Tomasza Moskałę, po prawie rocznej przerwie spowodowanej kontuzją pojawi się na boisku Tomasz Wacek, z wypożyczenia z ŁKS wraca Paweł Szwajdych, ma być Wojciech Ankowski, który był w poprzedniej rundzie wypożyczony do Jagiellonii, ale ma kontrakt z Cracovią.
Źródło: Dziennik Polski - (AS)
Piłka na śniegu
Gol strzelony 1 stycznia na stadionie przy ulicy Kałuży będzie pierwszą na świecie bramką w 2005 roku
[img]http://dzis.dziennik.krakow.pl/serwis/2004/12.31/Magazyn/carco1tif.jpg[/img]
Trening noworoczny [Fot.Wacław Klag]
Jak zawsze, od ponad 80 lat, 1 stycznia punktualnie o godz. 12 na stadionie Cracovii przy ulicy Kałuży zbiorą się kibice "pasów", by oglądać noworoczny trening swoich ulubieńców. Piłkarz, który pierwszy trafi do siatki, uważać się może za szczęśliwca - jego gol będzie odnotowany w kronikach jako pierwszy w nowym roku. A ponieważ takiej tradycji nie ma nigdzie na świecie, można uznać, że bramka zdobyta na stadionie przy ul. Kałuży będzie pierwszą strzeloną na piłkarskich boiska świata w 2005 roku.
Kiedy się zaczęło? Kroniki klubu nie ustalają tego dokładnie, ale ze wspomnień przedwojennych piłkarzy wynika, że do pierwszego treningu noworocznego doszło w latach 20., prawdopodobnie w roku 1923 lub 1924. Znakomity obrońca Cracovii i reprezentacji Polski Ludwik Gintel (rozegrał w barwach "pasów" aż 328 meczów) wracał nad ranem z kolegami z klubu z balu sylwestrowego. - No to co, chłopaki, idziemy pograć w piłkę na nasze boisko? - miał rzucić Gintel. Wszyscy przyklasnęli pomysłowi i tak doszło do pierwszego treningu na dzisiejszym boisku przy al. Focha.
- Przez długie lata w kronikach klubowych nie odnotowano takich "wewnętrznych" spotkań - wspomina wielki sympatyk Cracovii, jej kronikarz dr Janusz Kukulski. - Jedyny wyjątek pochodzi z 1 stycznia 1930 roku, kiedy to pierwsza drużyna pokonała rezerwową 7-2. Odnotowano nawet skład pierwszego zespołu, warto go przypomnieć, bo nazwiska są znakomite: Malczyk I, Lasota, Zastawniak II, Chruściński, Ptak, Mysiak, Kubiński, Malczyk II, Kałuża, Kossok, Rusinek. Odnotowano też bramki, zdobyli je: Kałuża, Kossok i Rusinek po 2, Kubiński.
Kibiców jak na meczu I-ligowym
W kronikach klubowych wyniki i składy zaczęto odnotowywać dopiero w latach 70. Teraz media nadają duży rozgłos treningowi, w gazetach ukazują się szerokie relacje, podaje się składy obu jedenastek, obszerne fragmenty z treningu trafiają do wszystkich telewizji.
Ostatni trening noworoczny oglądało blisko 3 tysiące osób, a więc więcej niż niejeden mecz I-ligowy czy II-ligowy! Zwycięsko wyszła z niego pierwsza drużyna, pokonując drugi zespół 3-1, a pierwszego gola w nowym roku, dokładnie o godzinie 12.19 zdobył pozyskany przez Cracovię Marcin Bojarski.
Noworoczne treningi na Cracovii od lat mają ten sam scenariusz. Na boisko wybiegają dwie jedenastki "pasów" - pierwsza i rezerwowa. Po wysłuchaniu hejnału z wieży mariackiej prezes klubu składa życzenia noworoczne. I zaczyna się gra. Od kilku lat prezesowi towarzyszy prezydent miasta Krakowa, ta tradycja zaczęła się od Józefa Lassoty, kontynuował ją Andrzej Gołaś, teraz Jacek Majchrowski.
Treningi sprzed 50 lat wcale nie wzbudzały dużego zainteresowania kibiców. - Przychodziło na nie 50, może 100 osób - wspomina znakomity łącznik z przełomu lat 40. i 50. Czesław Rajtar (199 spotkań w "pasach"). - Nie zawsze brali w nich udział wszyscy piłkarze, zdarzyło się, że ktoś tam zabradziażył w noc sylwestrową i na trening nie zdążył. Po meczu Jan Wiecheć, gospodarz obiektu, przez 40 lat związany z naszym klubem, częstował nas herbatą podaną w blaszanym garnuszku.
Teraz udział w treningu jest moralnym obowiązkiem każdego piłkarza. - Nie wyobrażam sobie, abym nie przyjechał na noworoczne zajęcia - mówi Łukasz Skrzyński, który nie jest pasiakiem z krwi i kości, a wychował się po drugiej stronie Błoń. - Będzie to mój trzeci noworoczny trening z "pasami" - mówi Skrzyński. - Przed rokiem byliśmy z kolegami na sylwestra w Zakopanem. Bawiliśmy się znakomicie, na Gubałówce, na Krupówkach. W Nowy Rok o godz. 9 ruszyliśmy z Zakopanego i o godz. 11 zameldowaliśmy się w Krakowie. Te treningi to wspaniała tradycja, musimy ją kultywować. To niezwykle sympatyczne, kiedy tylu naszych fanów przychodzi na taki trening. Składamy sobie życzenia. To buduje więź kibiców z zawodnikami.
Może byś posędziował?
Od 1960 roku noworoczne treningi prowadził zawsze sędzia Maciej Madeja, obecnie kierownik pierwszej drużyny Cracovii. - Jako młody chłopak od 1955 roku przyjeżdżałem z Zabierzowa wraz z kolegami na treningi w Nowy Rok. W 1960 roku wyrwałem się z wojska, byłem na treningu w wojskowym mundurze. - Może byś posędziował na linii - zwrócił się do mnie ówczesny kierownik sekcji piłki nożnej Stasiu Krupiński. Zgodziłem się, jak dzisiaj, dostałem jakiś dres, ale jak dziś pamiętam, biegałem w wojskowych butach, pomagając głównemu arbitrowi Tadeuszowi Fajkelowi. Po treningu był noworoczny obiad w "Sokole". Na obiedzie obecny był jeden z najlepszych polskich sędziów międzynarodowych, wielki autorytet w tej dziedzinie Władysław Michalik (były piłkarz i hokeista "pasów"), który zobowiązał mnie, abym zrobił papiery sędziowskie. W 1961 roku zapisałem się na kurs sędziowski, rok później prowadziłem już trening noworoczny jako pełnoprawny arbiter.
Od 1973 roku Maciej Madeja zawsze gwizdał jako główny arbiter. Aż do roku 2002: - W grudniu 2002 roku miałem poważny wypadek i kiedy odbywał się trening 1 stycznia 2003 roku, leżałem w szpitalu. O sędziowaniu nie było mowy. Za rok miałem nadal kłopoty z kontuzjowaną nogą i musiałem odpuścić sędziowanie meczu. Uroniłem na boisku łezkę, tak sobie marzyłem, że dociągnę do jakiejś okrągłej liczby, choćby 45 spotkań. Miałem jednak satysfakcję, bo pierwszy gwizdnąłem na rozpoczęcie pojedynku. Treningu 1 stycznia 2005 roku też nie poprowadzę, cóż, zdrowie już nie to...
Nawet w stanie wojennym
Zabawne historie na treningu? Maciej Madeja sypie anegdotami jak z rękawa. - Pamiętam jak młodziutki Łukasz Kubik, jeszcze jako junior, grał w drużynie rezerwowej. Podbiega do mnie i woła: - Panie sędzio, przydałby się jakiś karny. Mówię do niego: - Łukasz, wpadaj w pole karne i przewracaj się. Łukasz wykonał zadanie na piątkę, wbiegł w jedenastkę, sprytnie dał się sfaulować i musiałem podyktować karnego. Raz zdarzyło mi się, że musiałem przerwać trening. Na boisko wpadło dwóch mocno podchmielonych kibiców z butelką i pędzą do Edzia Kowalika z okrzykiem: Edziu! Napij się z nami. Trening to fajna zabawa, ludzie są sympatyczni, dobrze nastawieni po sylwestrze. Nie ma presji wyniku, wszyscy bawią się znakomicie.
Ciekawe, że noworoczny trening doszedł także do skutku 1 stycznia 1982 roku, choć to było dopiero kilkanaście dni po ogłoszeniu stanu wojennego. - O mało co, a wylądowałbym na milicji - wspomina Maciej Madeja. - Staliśmy przed treningiem, na ulicy, w kilka osób. I zwinięto nas do "suki". Bo był wówczas zakaz zgromadzeń. Jeden z naszych działaczy miał znajomych milicjantów, wytłumaczył im, że odbywa się trening Cracovii. I puścili nas.
- Mnie także trening 1 stycznia 1982 roku utkwił głęboko w pamięci - mówi red. Andrzej Szeląg z krakowskiej telewizji. - Telewizja praktycznie jeszcze nie działała, nasz ośrodek krakowski był zamknięty. Dostałem jednak polecenie zrelacjonowania treningu, wyraził na to zgodę komisarz sprawujący władzę w ośrodku na Krzemionkach. Byliśmy z kamerą na Kałuży, asystował nam sam komisarz. Relacja poszła z Warszawy. Była potrzebna po to, aby pokazać, że kraj, mimo stanu wojennego, żyje...
"Makino" zaśpiewa
Od ponad 30 lat żadnego treningu noworocznego nie opuścił Aleksander Kobyliński "Makino", twórca zespołu "Andrusy" obchodzącego właśnie swoje 30-lecie. - Jestem pasiakiem z krwi i kości, urodziłem się przecież tuż obok obecnego stadionu, przy pl. Na Stawach. Miałem więc dosłownie kroczek z domu na boisko. Pamiętam różne treningi, na wodzie, na lodzie, w śnieżycy, nieraz padał deszcz ze śniegiem. Gdzieś w latach 70. na boisku leżało ponad pół metra śniegu. Trening wyglądał zabawnie, piłka wyczyniała dziwne harce. Zawodnicy wyglądali jak śnieżne bałwany. Ale bramki padły, pamiętam, że było 1-1. W latach 90. trening odbywał się przy blisko 20-stopniowym mrozie. Zawodnicy ubrani w swetry, ciepłe spodnie, szaliki, narciarskie czapki przypominali bardziej... św. Mikołaja. W czasie i po treningu trzeba było się rozgrzewać zbójnicką herbatką, z prądem. Zawsze na treningu śpiewam napisany przeze mnie hymn na 75-lecie Cracovii:
Z mariackiej wieży hejnał płynie
Z ratuszem bierze ślub
Cracovia w całej Polsce słynie
Biało-czerwony klub
Oczywiście na najbliższym treningu będę i zaśpiewam mój hymn. Przyjdę na stadion wprost z... "Jamy Michalika", gdzie mam sylwestrowy występ od 22 do 2 w nocy. Ale posiedzę w "Jamie" do rana i stamtąd pomaszeruję na Kałuży.
Na zdrowie kefirkiem!
- Nie wyobrażam sobie, abym mógł opuścić noworoczny trening - mówi wielki sympatyk pasów, red. Leszek Mazan. - Kocham atmosferę tego treningu. Pamiętam jak nieodżałowanej pamięci prezes klubu dr Józef Kalita zachęcał, wręcz zobowiązywał sympatyków Cracovii do pójścia na trening. - Masz być na treningu i basta - mówił. To on sprawił, że treningi uzyskały obecną rangę, stały się dla kibiców Cracovii czymś obowiązkowym. Na trening 1 stycznia 2005 roku podpowiedziałem włodarzom klubu, aby zafundowali kibicom... tysiąc kefirów. Mają być podawane w specjalnych kubkach z logo Cracovii. Mam propozycję, by w roku jubileuszowym zaprosić na trening zaprzyjaźnione zespoły Cracovii z różnych stron Polski, mogłyby to być Korona Kielce, Arka Gdynia i ktoś jeszcze.
Ciekawe - czy ten pomysł chwyci? Choć nie brak głosów, że tradycję trzeba uszanować i tak jak dotychczas poprzestać na meczu dwóch drużyn "pasów".
Porzucają żony
Czy podobne tradycje są w innych krajach? W Polsce? Dr Janusz Kukulski zwrócił się kiedyś na łamach oficjalnego pisma Międzynarodowego Związku Piłki Nożnej "FIFA News" z apelem - jeśli są gdzieś podobne, noworoczne treningi proszę o informację. Nikt nie odpisał. Choć ostatnio w kraju znaleźli się naśladowcy, np. w Tarnowie w Nowy Rok piłkarze Tarnovii rozgrywają mecz żonaci kontra kawalerowie.
A na boisku Cracovii szykuje się jeszcze jeden mecz. W noc sylwestrową! Od kilku lat na boisku zbierają się zagorzali kibice "pasów", by punktualnie o godzinie 24 z sylwestra na Nowy Rok rozegrać mecz między sobą. - Przychodzą kibice w garniturach wprost z zabawy - mówi szef Grupy 100 Dariusz Mróz. - W ostatniego sylwestra było ponad 20 osób, aby nie zniszczyć płyty, graliśmy na zakolach, na bramki hokejowe. Po meczu każdy z nas wrócił na zabawę, do swoich żon. Musiały nam to wybaczyć!
Źródło: Dziennik Polski - Andrzej Stanowski
23 godziny 19 minut
Wiadomość zmieniona (31-12-04 12:41)
Juz widze jak moja zona mi to wybacza :)))
jeszcze 19 godzin... kurwa jush się doczekać nie mogę...
Wiadomość zmieniona (31-12-04 17:05)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)