Piłkarze Lecha Poznań pokonali czwartoligową Polonię Nowy Tomyśl 13:0 (6:0) w sparingowym meczu w Poznaniu.
Bramki: Marcin Pontus 3, Piotr Reiss i Dariusz Stachowiak po 2, Krzysztof Gajtkowski, Adam Majewski, Jakub Wilk, Zbigniew Zakrzewski, Michał Goliński, Mariusz Mowlik - po 1.
(PAP)
-
-
Przed meczem z Lechem - tematy czysto piłkarskie
no to Pontus pewnie wejdzie...
Karolo - ja na salonach (w przeciwieństwie do Ciebie) nie bywam;). A skoro coś jest wrzucone na forum to staje sie dobrem publicznym. Decyzja należy do Ciebie :P
ze strony Lecha:
Dzisiaj piątkowy rywal Lecha zespół Cracovii będzie trenował w południe na boisku przy ul. Wielickiej - będzie siłownia i gra na boisku, w środę ponownie na głównej płycie. Po tych zajęciach ekipa pojedzie na zgrupowanie do Wronek.
- Weźmiemy więcej niż 18 piłkarzy - mówi Gazecie Krakowskiej trener Wojciech Stawowy.
- Ponieważ będzie to zgrupowanie dwudniowe chcę mieć większą kadrę przy sobie. Niektórzy zostaną oddelegowani na mecz do drużyny rezerw i będą trenować z drugą drużyną. W ostatnim meczu Cracovii II grał tylko Karol Piątek, z tego względu że niektórych dopadła lekka infekcja, a trzeba się skupić na ligowych rozgrywkach i nie przemęczać zawodników.
PS: Kiedy Trener [b]oduczy się wreszcie[/b] paplać pismakom gdzie drużyna przebywa przed meczem?
i w uzupełnieniu info o sparingu ze strony Lecha:
Miejmy nadzieję, że wysoka wygrana przyniesie podobne efekty, jak zeszłoroczne spotkanie lechitów z Kotwicą Kórnik. Wtedy poznaniacy wygrali 19:1, a kilka dni później rozbili Górnika Łęczna 5:1.
Lech Poznań - Polonia Nowy Tomyśl 13:0 (6:0)
Bramki: Pontus 3 (11, 28, 40), Reiss 2 (67,78), Stachowiak 2 (68,77), Gajtkowski (13), Majewski (35), Wilk (41), Zakrzewski (60), Michał Goliński (63), Mowlik (85)
LECH (I POŁOWA): Piątek - Imbiorowicz, Wojtala, Czarnecki, Topolski - Madej, Majewski, Strugarek, Wilk - Pontus, Gajtkowski
LECH (II POŁOWA): Kotorowski - Sasin, Wójcik, Mowlik, Topolski (70. Strugarek) - Zakrzewski, Scherfchen, Michał Goliński (80. Topolski), Mirosław Goliński, Stachowiak - Reiss.
Wiadomość zmieniona (14-09-04 21:46)
Czas na hossę...
Po remisie z Górnikiem Zabrze powodów do tego, by diametralnie zmienić nastroje jeszcze nie ma, ale i ten jeden punkt ma swoją cenę. Może dzięki niemu - tak jak na giełdzie - po gwałtownym spadku kursu przyjdzie hossa. By tak się stało, trzeba sprawiać niespodzianki. Cracovię na pewno na nie stać. Po piątkowym meczu na przeziębienia narzekali Giza, Skrzyński, Radwański, z kolei Drumlak trochę się potłukł, ale wszyscy powinni być gotowi do gry w Poznaniu. Gotowi nie tylko do gry, ale i do tego, by chociaż punkt zdobyć...
- Lech ostatnio jest w dużym dołku, my dopiero tym remisem z Górnikiem przełamaliśmy złą passę, na pewno dla obu zespołów piątkowy mecz będzie miał ogromne znaczenie - mówi Kazimierz Węgrzyn. - Na obecnym etapie ze sportowego punktu widzenia ewentualna wygrana w Poznaniu moim zdaniem niespodzianką by nie była. Nas na to po prostu stać. Ale nie ulega wątpliwości, że walka będzie na całego, bo na porażkę nie stać ani jednych, ani drugich.
- Ostatnio pod adresem Cracovii było sporo krytyki, najwięcej dostawało się obrońcom, którymi ty niejako kierujesz. Z czego ta wasza słabość wynika?
- Ja bym nie mówił o słabości. My gramy swoje, ale w tych trzech przegranych meczach każdemu zdarzały się indywidualne błędy i niestety rywale to natychmiast wykorzystali. Trochę mieliśmy pecha, bo nie często zdarza się tak, że każdy błąd pociąga za sobą bramkowe konsekwencje. Ale trzeba umieć sobie z tym poradzić. Bez względu na wiek każdy z piłkarzy, który na boisko wychodzi musi być przygotowany na walkę ze stresem, a kiedy ten udaje się opanować, to i tych błędów jest zdecydowanie mniej. My nie ,pękamy" ani przed Lechem, ani przed Dyskobolią, która zaraz potem do nas przyjedzie. To są mecze, w których trzeba walczyć o punkty.
- Cracovia pozyskała przed sezonem dwóch obrońców, ale na razie roszad w waszej defensywie nie ma. Dlaczego twoim zdaniem Wawrzyczek i Wiśniewski nie grają?
- Bo jak dotąd nie wygrali rywalizacji z tymi, którzy się na boisku pojawiają. Wszelkie zmiany muszą wynikać nie z emocjonalnej oceny tylko z analizy przydatności do zespołu. Na tym etapie gramy w optymalnym zestawieniu, co nie znaczy, że za tydzień czy dwa nie będzie w podstawowym składzie miejsce na przykład dla Wawrzyczka. Tylko on najpierw musi wygrać rywalizację z kimś z tej czwórki, która teraz gra.
- Jak wyglądają ostatnie przygotowania do meczu z Lechem?
- Trenowaliśmy jak w każdy wtorek pod kątem przygotowania fizycznego. Była więc siłownia i trochę biegania. W środę czeka nas trening na głównej płycie, a potem już wyjazd na krótkie zgrupowanie do Wronek. No i mecz, który chcemy wygrać.
Źródło: Gazeta Krakowska - JK
[i]Rozmowę z trenerem miał Łukasz Madej. - W jego przypadku wszystko pozostaje bez zmian. Musi jednak zrozumieć, że w piłce nożnej talent musi być poparty ciężką pracą - uważa Michniewicz.[/i]
Odpowiedź w dzisiejszym "Tempie":
[i]
Jest niemal przesądzone, że Łukasz Madej, pomocnik Lecha Poznań, zimą przeniesie się do Wisły Kraków. Całą sprawę pilotuje Adam Mandziara.
Krakowski klub jest już zdecydowany na pozyskanie pomocnika "Kolejorza" do tego stopnia, że wszystko uzależnia od zaliczenia przez niego testów medycznych.
Madejowi kontrakt z Lechem kończy się w czerwcu 2005 roku, więc albo przyjdzie do Krakowa już zimą i wówczas poznański klub jeszcze coś zarobi, albo kontrakt z "Białą Gwiazdą" podpisze teraz, ale przejdzie dopiero po zakończeniu sezonu.
- Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Nie chcę na razie nic więcej mówić - powiedział Madej.[/i]
źródło: Przegląd Sportowy / Tempo
he he a jakby podkupic go Wiśle?
swoją drogą chłopak ma 20 lat a decyduje się siedzieć miesiącami jak nie latami na ławce Wisły. Jaki menago go prowadzi?
Wiadomość zmieniona (15-09-04 09:58)
O decyzji władz Lecha Poznań
Radosław Nawrot 14-09-2004 , ostatnia aktualizacja 14-09-2004 16:16
Żadnych nerwowych ruchów nie chce przed meczem z Cracovią Kraków wykonywać zarząd Lecha Poznań. Czy słusznie?
"Kolejorz" jest w zapaści. Jego piłkarze grają fatalnie. Zarząd klubu postanowił jednak nie wyciągać wobec nikogo konsekwencji. Nie wykonywać żadnych nerwowych ruchów. Zapowiedział tylko bliżej nieokreślone sankcje w bliżej nieokreślonej przyszłości. Nie ma jednak żadnego ultimatum ani żadnych kar - jedynie przesunięcie Pawła Kaczorowskiego do rezerw.
Rok temu, we wrześniu też mieliśmy kryzys - związany z Liborem Palą. Wtedy doszło do konfliktu trenera z zawodnikami. Klub stanął po stronie szkoleniowca i nałożył na lechitów kary. Abstrahując od możliwości ich wyegzekwowania, paradoksalnie doprowadziło to do... zwolnienia Pali. Nie było już bowiem mowy o jakiejkolwiek współpracy trenera i rozgoryczonych zawodników.
Teraz takiego konfliktu nie ma, ale władze Lecha najwyraźniej boją się, że nerwowe ruchy i kary dla zawodników mogłyby doprowadzić do sytuacji wypisz-wymaluj sprzed roku. Może jest w tym myśleniu sporo racji, jednak trzeba pamiętać jeszcze o jednym. Brak reakcji rodzi bezkarność.
Rok temu Libor Pala musiał odejść, bo nie potrafił znaleźć wspólnego języka z piłkarzami. Nie on pierwszy i nie ostatni. To gracze byli jednak górą, a trenera uznano winnym i ukarano.
Dziś zbieramy tego owoce.
[i]źródło GW[/i]
Węgrzyn: Nie pękamy
15.09.2004 08:47
"Na obecnym etapie, ze sportowego punktu widzenia, ewentualna wygrana w Poznaniu, moim zdaniem, niespodzianką by nie była. Nas na to po prostu stać" - powiedział w "Gazecie Krakowskiej" obrońca Cracovii Kazimierz Węgrzyn.
W piątek "Pasy" zagrają na Bułgarskiej z Lechem. "Lech ostatnio jest w dużym dołku, my dopiero tym remisem z Górnikiem przełamaliśmy złą passę, na pewno dla obu zespołów piątkowy mecz będzie miał ogromne znaczenie" - dodał "Kazek".
Ostatnio wiele gorzkich słów padło na temat gry obronnej Cracovii. Skąd taka słabość? "Ja bym nie mówił o słabości. My gramy swoje, ale w tych trzech przegranych meczach każdemu zdarzały się indywidualne błędy i niestety rywale to natychmiast wykorzystali. Bez względu na wiek każdy z piłkarzy, który na boisko wychodzi musi być przygotowany na walkę ze stresem, a kiedy ten udaje się opanować, to i tych błędów jest zdecydowanie mniej" - stwierdził Węgrzyn.
"My nie pękamy" ani przed Lechem, ani przed Dyskobolią, która zaraz potem do nas przyjedzie. To są mecze, w których trzeba walczyć o punkty" - dodał obrońca "Pasów".
Zmienił się plan przygotowań Cracovii do piątkowego spotkania. Zamiast do Wronek, jak pierwotnie planowano, piłkarze "Pasów" po czwartkowym treningu pojadą bezpośrednio do Poznania.
(PAP)
interia.pl
troche to smieszna prawda jest taka ze na papierze Nasz - Lech Pozna jest lepszy i to bez dwoch zdan! szkopuł w tym ze wpadlismy w wielkie tarapaty czytac spadek formy! ale nie martwice sie juz w piatek wyjdziemy z tego wielkiego doła!!!! przykre to ale kosztem waszym....:-)!
historia sie lubi powtrzac dokldnie rok temu była taka smam sytuacja seria porazek sparing ze słanym zespolem z niuszej ligii a potem mecz z Leczna i 5-1 dla Nas! a zreszta mamy nowego trenera:-) bedzie dobrze!
pozdrawiam.
Wierze w dobry wynik na LECHU!!!!!Mysle,że mecz z GÓRNIKIEM(mimo,że był remisik) otworzył troche oczy zawodnikom!.............że są w stanie wygrywać!!!!
REMIS osobiście biore w ciemno
STAWIAM każdy pieniadz na REMIS naszej drużyny
[i]Jest niemal przesądzone, że Łukasz Madej, pomocnik Lecha Poznań, zimą przeniesie się do Wisły Kraków. Całą sprawę pilotuje Adam Mandziara.[/i]
==
Łukasz Madej i Michał Goliński zostali ukarani finansowo. Madej dodatkowo dostał ultimatum - że jeżeli nie weźmie się w garść, to powędruje na ławkę rezerwowych.
Łukasz Madej:
- Po meczu z Zagłębiem Lubin Czesław Michniewicz stwierdził, że widział kilka pozytywów w mojej grze. Tymczasem teraz dowiaduję się o ultimatum. Nie chcę jednak wojny i z pokorą przyjmuję decyzje trenera. Mam kontrakt do czerwca i do tego czasu nie zrobię nerwowych ruchów. Jeżeli przesunięcie jednego z nas do rezerw oraz karanie innych pomoże Lechowi, to proszę bardzo.
Zbigniew Cieńciała:
- Nie chce się panu trenować?
Madej:
- Chciałbym znaleźć się kiedyś w klubie, w którym myślałbym tylko o trenowaniu i graniu. Ale nie jestem, co wcale nie znaczy, że się nie przykładam. Staram się i to bardzo, ale wiem, że nie gram tego co potrafię. Proszę zauważyć, że w grze Lecha nie ma tej radości co dawniej. Ogarnął nas jakiś marazm.
Cieńciała:
- Poszukiwanie winnych przyniosło pierwsze efekty.
Madej:
- Uderzmy się wszyscy w piersi, bo nie tylko ja jestem w słabszej formie. Odżywiam się prawidłowo, jem takie mięsa jak mi każą i jestem pod stałą kontrolą fizjologa. Padło na mnie. Nawet domyślam się dlaczego, ale na razie nic więcej nie będę mówił.
Źróło: Sport - Zbigniew Cieńciała
Wójcik egzaminuje Michniewicza i... zgłasza się do pracy w Lechu.
Koordynator.
Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Lecha, zdał wczoraj poprawkowy egzamin na trenera pierwszej klasy. W komisji zasiadł między innymi Janusz Wójcik, który... kilka dni temu zgłosił się do poznańskiego klubu. Według naszych informacji chciał w "Kolejorzu" pełnić rolę koordynatora. Kogoś, kto wstrząśnie zespołem.
Warszawska AWF, samo południe. Prawie, bo jeden z egzaminatorów jest lekko spóźniony. Elegancko ubrany Janusz Wójcik szybkim krokiem przemierza korytarz, po czym znika w sali numer 27. Za jej drzwiami czeka już student - Czesław Michniewicz i reszta członków komisji. Trenera Lecha Poznań egzaminują Andrzej Strejlau, Rudolf Kapera, Leszek Śledziewski, Piotr Maranda i właśnie Wójcik. To egzamin poprawkowy. Za pierwszym razem Michniewicz oblał. Wczoraj poszło mu lepiej. - Mój certyfikat leżał już gotowy, więc komisja przewidziała chyba taką kolej rzeczy - żartował uśmiechnięty trener Lecha po wyjściu z sali egzaminacyjnej.
Nie jestem gladiatorem
- Pytania były podobne jak ostatnio. Wszystkie z zakresu mojej pracy. Była też rozmowa o sytuacji w Lechu. Omawiałem też mikrocykl.
- O, to specjalność Janusza Wójcika! Prowadził nawet wykłady na ten temat.
- Trener Wójcik pytał mnie o coś na temat szybkości, zakresu tętna. Było też pytanie z fizjologii. Było fajnie - ja sam, ich sześciu (śmiech).
- Podobno niedługo pan i trener Wójcik macie pracować w Lechu?
- (śmiech) Ja się z trenerem spotkałem dopiero na egzaminie. Nie widzieliśmy się wcześniej. Przywitaliśmy się, rzucił: Cześć student! Powiem krótko, na razie jestem trenerem Lecha i sam sobie poradzę z problemami. Jeśli sobie nie poradzę, to zostanę zwolniony.
Ale na razie Michniewicz nie wyobraża sobie takiego obrotu sprawy. Cieszy się chwilą. Siada na ławeczce przed budynkiem, w którym zdawał egzamin i z dumą prezentuje certyfikat. Studenci ze zdziwieniem spoglądają jak pozuje do zdjęć i udziela wywiadu.
- Czy z tym papierkiem będzie pan lepszym trenerem? Lech zacznie wreszcie wygrywać?
- Ten certyfikat ucieszy drugiego trenera Łukasika, bo on czasem musiał wracać specjalnie na nasze mecze ze spotkań drugiego zespołu. Same kłopoty z tym były (śmiech). A poważnie, mam nadzieję, że Kolejorz wróci na właściwe tory. A jak nie, to po prostu mnie zwolnią, taka praca. Gorzej ma gladiator, bo jak jest ich dwóch to zawsze jeden ginie. Na szczęście jestem tylko trenerem...
Motywacja to za mało
Michniewicz chce zaczekać na Wójcika. - Może strzelimy sobie wspólną fotkę na pamiątkę - wychodzi z propozycją. Ale czas ucieka, a "Wójt" nie wychodzi. - Panowie, mam pociąg. Wsiądę w tramwaj "siedemnastkę", dwadzieścia minut i jestem na dworcu.
- Jeszcze tylko zadzwonię do żony - rzuca Michniewicz. - No zdałem.
- A ramkę na ten certyfikat już pan ma? - pytamy na koniec.
- Kupię w "Warsie" - rzuca.
Czterdzieści minut po Michniewiczu z pokoju wychodzi Wójcik. Jakby nie on, jakby nieco zmieszany nową rolą. - Ale panowie, ja nawet nie byłem recenzentem pracy Michniewicza. Zadałem mu tylko dwa pytania. To moja nowa rola i to trudna rola, bo trzeba się do do takiego przepytywania solidnie przygotować. Tak, żeby zadać sensowne pytanie, a nie coś na zasadzie opowieści dziwnych treści.
- A co pan powie na temat wieści, że zgłosił się pan do Lecha Poznań, w którym chciałby pan pracować jako ktoś w rodzaju koordynatora?
- Ja? Ja się zgłosiłem?! No proszę pana! - kręci nosem.
- Tak mówią.
- Ja się nigdy do żadnego klubu sam nie zgłosiłem!
- To może po pana się zgłosili?
Wójcik uśmiecha się, przybiera już inny wyraz twarzy - człowieka zadowolonego. - Były jakieś tam rozmowy, ale póki to nie jest nic wiążącego, to prawie jakby ich nie było - rzuca wymijająco. - Aha, dzisiejszy egzamin nie miał z tym nic wspólnego!
- Przecież nikt nie mówi, że miał.
- Jego data została wyznaczona długo przed tym zanim Lech zaczął wszystko przegrywać - denerwuje się na nowo Wójcik.
- Poradził pan dzisiaj Michniewiczowi, co trzeba zrobić, żeby przestał wreszcie przegrywać?
- Poza egzaminem rozmawialiśmy na ten temat. Pytał członków komisji, co by na tę sytuację poradzili, ale ja nawet nie zabierałem głosu.
- A co trzeba zrobić?
- To złożony temat. Zbyt złożony, żeby go roztrząsnąć w dwóch zdaniach. Muszą się nad tym zastanowić ludzie w Lechu. Ci, którzy za to odpowiadają. Głównie niech piłkarze się zastanowią, co im przeszkadza osiągać takie wyniki, jak wcześniej. Powinni się zastanowić nad stroną psychiczną, motywacyjną...
- Pan jest mistrzem motywacji.
- Tak (śmiech). Tyle, że w przypadku Lecha sama motywacja może już nie wystarczyć...
Źródło: Przegląd Sportowy/Tempo - Przemysław Rudzki
Myślę że LECH się wystrzelał na sparingu i z nami przegra szkoda ale od następnego meczu życzę LECHOWI samych zwycięstw!!!
ze strony Lecha: (http://www.lechpoznan.com/)
"Porównałbym naszą sytuację do boksera, który nokautował rywali, a nagle przegrał, zupełnie niespodziewanie przez k.o. To były nasze mecze z Terekiem. Nie potrafimy się po nich podnieść" - ocenił sytuację swojej drużyny w "Sporcie" trener Lecha Poznań Czesław Michniewicz.
"Nie ma pasji, poświęcenia i radości z tego, co piłkarze robią" - dodał szkoleniowiec "Kolejorza".
Lech ma ostatnio bardzo złą passę. Przegrał pięć meczów z rzędu, trzy w lidze, dwa w eliminacjach Pucharu UEFA.
"My naprawdę widzimy, że dzieje się coś złego, ale nie chcę wyrzucać z klubu piłkarzy. [b]W piątkowym meczu z Cracovią szansę dostanie młodzież. Starsi niech ochłoną i odpoczną"[/b] - stwierdził Michniewicz. Czy on ma sobie coś do zarzucenia? "Mogłem inaczej zareagować po meczu z Pogonią (porażka 1:3). Druga połowa była słaba i trzeba było coś zrobić. Teraz to wiem. Pewne zwrotnice trzeba przestawić, by Lech ponownie ruszył do przodu" - dodał trener "Kolejorza".
----
i jeszcze o wczorajszym sparingu Lecha:
Szkoleniowiec lechitów Czesław Michniewicz zapowiadał, że sprawdzi młodych zdolnych piłkarzy z rezerw i dotrzymał słowa. [b]Najlepszym zawodnikiem w pierwszej odsłonie był napastnik Marcin Pontus, który trzykrotnie, w tym dwa razy głową, pokonał bramkarza Polonii.[/b] Czwartoligowcy kierowani przez znanego z występów w Lechu i Groclinie Andrzeja Janeczka zachowali czyste konto tylko przez 11 minut. Gol Pontusa rozwiązał jednak worek z bramkami. Lechici chcieli sobie przypomnieć, jak zdobywa się gole i w pełni im się to udawało. Po ładnych kombinacjach, bramki zdobywali Adam Majewski, Jakub Wilk i Krzysztof Gajtkowski. Nie udało się tylko Łukaszowi Madejowi, który potężnie strzelił z 18 metrów, lecz trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
Po zmianie stron oglądaliśmy Lecha w składzie, który trener Michniewicz szykuje na piątkowy mecz z Cracovią. Teoretycznie silniejsza jedenastka męczyła się prawie kwadrans z bardzo ambitnymi polonistami i dopiero po nieudanej pułapce ofsajdowej, Zbigniew Zakrzewski podwyższył na 7:0. Potem oglądaliśmy przepiękny strzał Michała Golińskiego z 35 metrów, po którym bramkarz gości był bezradny. Rozstrzelał się też kapitan Kolejorza Piotr Reiss oraz młody Dariusz Stachowiak, który na tle bardziej doświadczonych kolegów, imponował szybkością i efektownymi dryblingami.
Skończyło się na 13 bramkach i wierzymy, że jest to dobry omen przed pojedynkiem z Cracovią.
skład Lecha po przerwie:
Kotorowski - Sasin, Wójcik, Mowlik, Topolski (60. Strugarek), Zakrzewski, Scherfchen, Michał Goliński, Mirosław Goliński, Stachowiak, Reiss.
ale coś czuje ze Pontus zagra (zamiast Stachowiaka w w/w składzie). I że będzie mial motywację conajmniej taka samą jak mieli Szewczuk i Rocki z Wodzisławia (kumaci wiedzą czemu - nazwijmy to "brak pasiackiej mentalności" ;(
Wiadomość zmieniona (15-09-04 21:24)
aha, z pokonaniem Kotorowskiego nasi zawodnicy mieli nieprawdopodobne problemy ( w meczu z Blękitnymi Stargard, w których wówczas gral)
źródło: GW
W piątek mecz Lech - Cracovia
wast 15-09-2004
W środę Cracovia przeprowadziła ostatni trening przy ul. Kałuży przed meczem z Lechem. W czwartek po porannych zajęciach ekipa uda się w podróż do Poznania. Nie wiadomo, czy w piątkowym meczu zagra chory Piotr Giza.
- Mam nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja Piotrka, tak jak w przypadku Krzyśka Radwańskiego i Łukasza Skrzyńskiego - stwierdza Wojciech Stawowy. Gdyby Giza nie mógł w piątek wybiec na boisko, prawdopodobnie jego miejsce zajmie Krzysztof Przytuła.
Opiekun "Pasów" wciąż nie chce zdradzić składu na mecz z Lechem. Szczególnie interesująca jest obsada pozycji bramkarza i lewego obrońcy. - Ostatnie treningi zdecydują. Jeśli Marcin Cabaj potwierdzi wysoką formę, w piątek zagra w pierwszym składzie - mówi Stawowy.
Szkoleniowiec Cracovii ma do dyspozycji na lewą stronę obrony aż trzech wartościowych piłkarzy. - Michał Świstak dobrze wywiązał się ze swych zadań w meczu z Górnikiem. Marek Baster wszedł na boisko i zagrał świetnie, wniósł sporo ożywienia - analizuje trener Cracovii. - A jest jeszcze Witek Wawrzyczek, który dochodzi do wysokiej formy, lecz ma mniejsze szanse na grę od pierwszych minut.
Dzisiaj o godz. 10 Cracovia trenować będzie na stadionie Płaszowianki, a potem kadra wyjedzie do Poznania, gdzie pozostanie czas na analizę gry rywala. Mecz Lech - Cracovia w piątek o godz. 20.
jak utrzyma sie ta parszywa pogoda to powinien koniecznei grac Wawrzyczek. Jego atomowe strzaly z dystansu moga rozstrzygnac mecz.
wardar. Tu masz odpowiedź:
A jest jeszcze Witek Wawrzyczek, który dochodzi do wysokiej formy, [b]lecz ma mniejsze szanse na grę od pierwszych minut.[/b]
Wejdzie w 88 minucie
źródło: Gazeta Krakowska
PIŁKA NOŻNA Dobrze zagrać i wygrać
Czwartek, 16 września 2004r.
Piłkarze Cracovii wczoraj o godz.18 trenowali na głównej płycie swojego stadionu, dziś o godz. 10 odbędą trening na Płaszowiance, a potem zaraz obiad i w drogę do Poznania. Na piątkowy mecz z Lechem pojedzie 18 piłkarzy, nie ma wśród nich Piotra Świerczewskiego, który zdaniem trenera Wojciecha Stawowego jeszcze nie wywalczył sobie miejsca w meczowej kadrze.
Drobne urazy i przeziębienia raczej nie będą miały wpływu na ustalenie składu na tę potyczkę. Najdłużej kłopoty ze zdrowiem miał Piotr Giza, stąd ewentualnie pojawia się pytanie czy w wyjściowym składzie nie znajdzie się miejsce dla Marka Citki.
- Marek udanie wszedł do zespołu podczas meczu z Górnikiem, ale na razie może na pełnych obrotach zagrać 45 min - mówi Wojciech Stawowy. - Biorąc pod uwagę tę niedyspozycję Gizy może Citko zagra od pierwszej minuty, a w zależności od tego na ile starczy mu sił po przerwie trzeba będzie dokonać zmiany. Jeżeli mam na dziś jakiś dylemat, to dotyczy on tylko obsady lewej obrony. Czy lepiej postawić na Świstaka, który dobrze radził sobie z Górnikiem, czy może na Bastera, który po wejściu na boisko wniósł do naszej gry sporo ożywienia. To jest temat do przemyśleń.
Cracovia gra nieźle, ale jak na razie zebrała niewiele punktów. Z kolei Lech wpadł ostatnio w ,dołek" i pojawiły się nawet głosy, że może by zatrudnić tam w roli konsultanta Janusza Wójcika. Na razie do tego nie doszło, sprawa może być otwarta po meczu z Cracovią.
- My mamy zbyt mało punktów w stosunku do tego co prezentowaliśmy w dotychcczasowych mecztach. Gdyby piłka nie odbijała się od poprzeczek tylko wpadła do siatki po strzałach Węgrzyna w meczu z Legią czy Radwańskiego w spotkaniu z Górnikiem, to nasze nastroje byłyby zupełnie inne. To będzie mecz bardzo trudny dla obu zespołów, zobaczymy jak sobie poradzą z emocjami jedni i drudzy. Wiem, że oni będą mieli za sobą publiczność, ale my gramy lepiej od nich i stąd moja wiara w końcowy sukces. W Poznaniu chcemy dobrze zagrać i wygrać - mówi Stawowy.
Trener nagabywany o dokonanie roszad w składzie drużyny odpowiada zdecydowanie:
- Nie ma powodów ku temu, by tych zmian dokonywać. Jak na razie żaden z dublerów nie wygrał na treningach rywalizacji z tymi, na których stawiam.
Informacja dla tych, którzy do Poznania jutro pojechać nie mogą. Mecz Lech - Cracovia będzie można tradycyjnie obejrzeć w gronie kibiców ,Pasów" w klubie ,Pod Gruszką".
Ja
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)