Hej, heja, heja... :):):)
Właśnie wróciliśmy
Ależ były emocje: mecz niesamowity, trzecia tercja - istna rewelacja, dwie bramki w przeciągu 38 sekund! No a potem dogrywka i karne... nie muszę Wam chyba mówić że nerwy sięgały zenitu, ale UDAŁO SIĘ !!!! Pokazaliśmy tym..., że Cracovia jest naj, naj i tak będzie już zawsze.
Zabawa w rzucanie butelek już nie zrobiła na nas żadnego wrażenia, bo wiedzieliśmy czego sie spodziewać po tamtejszych "kibicach". Tylko czemu rzucali tym razem też i w hokeistów?? Tego chyba nikt poza nimi nie wie...
Po przyjeździe do Krakowa wszyscy którzy byli w Sanoku i nie tylko Ci , przywitali hokeistów, na Siedleckiego szampanem, oklaskami, śpiewem i pochodniami.
Gratulacjom nie było końca
Zastanawiam się tylko w czym hokeiści wystąpią w niedzielę, bo ani kijów ani koszulek już nie posiadają ;)
Całuski i szczególne pozdrowienia dla Denona, Świstaka, Ewy i Michała :)
No i jak zwykle podziękowania stokrotne dla przyjaciół z Jasła :)::)
Ania & Biś
Wiadomość zmieniona (20-03-04 02:33)
-
-
Sanok-Cracovia LIVE 3 : 3 (awns w karnych)
Oto relacja z meczu w wielkim skrócie:
KAREL HORNY I ROMAN STEBLECKI NA PREZYDENTA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wielkie brawa dla zawodników, a szczególnie pierwszej piątki za ten mecz !!!
===========================================================================
Po hokejowym horrorze "Pasy" w ekstraklasie!
KH Sanok - ComArch Cracovia 1-2 w karnych
KH SANOK - COMARCH CRACOVIA 1-2 w karnych, 3-3 (1-1, 1-0, 1-2, 0-0), gole Cracovia: Steblecki 10, Marcińczak 57, Horny 58, karne: Steblecki, Horny, stan play off 3-0 dla Cracovii, która awansowała do ekstraklasy.
ComArch Cracovia: Rączka - Marcińczak, Ptaczek, Steblecki, Horny, Malinowski - Malacz, Csorich, Drozdowicz, Pawlik, Urban - Kozendra, Kotuła, Piczurin (20 Gąska, 40 Mętel), Śliwa, Witowksi.
"Pasy" wracają do hokejowej ekstraklasy! W trzecim meczu pokonały w karnych zespół miejscowego Klubu Hokejowego 2-1 i wygrały rywalizację w play off 3-0. Po meczu spłonęła czapka trenera Mieczysława Nahuńki, obficie polał się szampan.
Krakowianie zdobyli awans po nieprawdopodobnie dramatycznym spotkaniu. Sam Hitchcock nie wymyśliłby takiego scenariusza!
Na 3 minuty przed końcem spotkania gospodarze prowadzili dwoma bramkami 3-1. Wtedy trener Nahuńko zdecydował się na pokerowe zagranie, nie mając nic do stracenia ściągnął z bramki Rączkę, wprowadzając na lód szóstego gracza. I Marcińczak mocnym strzałem zdobył kontaktowego gola.
"Pasy" zaatakowały teraz z ogromną pasją, na 2 minuty 20 sekund przed końcem meczu Czech Horny objechał bramkę i wpakował krążek do siatki. Remis 3-3 i dogrywka!
Nie przyniosła ona rezultatu. A więc o wyniku miały decydować karne. Po czterech seriach było 1-1 (z krakowian celnie strzelił Steblecki). Piąta seria, jako ostatni podjechał do krążka Horny i trafił do siatki! Na lód wypadła cała krakowska drużyna! Awans do ekstraklasy stał się faktem.
Wcześniej na lodzie obserwowaliśmy niezwykle zacięty, stojący na bardo dobrym poziomie mecz. Prowadziła Cracovia po golu Stebleckiego, potem rozgrywający świetną partię gospodarze zdobyli trzy gole. "Pasy" ani na moment nie rezygnowały i w opisanej na początku relacji końcówce doprowadziły do remisu.
Opinie po meczu:
Mieczysław Nahuńko, trener ComArch Cracovii:
- Jestem już długo trenerem, ale to było jedno z najbardziej dramatycznych spotkań w mojej karierze. Walczyliśmy do końca, będąc już w prawie beznadziejnej sytuacji. Sanok zagrał najlepszy mecz w play off, mam duże uznanie dla tego zespołu.
Karel Horny:
- Czy czuję się gwiazdą? Absolutnie nie! Przyszedłem, aby pomóc Cracovii w awansie i cieszę się, że to się udało. Strzelałem decydującego karnego ze spokojem, w swojej karierze już nieraz byłem w podobnej sytuacji. Czy zostanę w Cracovii? Chciałbym, zobaczymy, jak to się wszystko ułoży, jakie będą plany szefów klubu.
Roman Kozendra, kapitan zespołu:
- Dramat z happy endem! Nawet przegrywając 1-3, wierzyliśmy, że możemy odwrócić losy meczu. Jechaliśmy do Sanoka z mocnym postanowieniem, że wygramy ten mecz i nie będziemy doprowadzać do nerwówki w play off. Cała drużyna walczyła wspaniale.
(C) Andrzej Stanowski, Dziennik Polski
[b]Powitanie w niedzielę
Kibice Cracovii będą mogli powitać hokeistów w niedzielę w przerwie meczu piłkarskiego ze Stasiakiem.
- Ogromnie cieszę się z awansu hokeistów, jestem przekonany, że w ich ślady pójdą także piłkarze - powiedział szef ComArchu prof. Janusz Filipiak.
ComArch ufundował ekstra premię za wygranie trzeciego meczu. [/b]
Wiadomość zmieniona (20-03-04 06:09)
HOKEJ Sanok zdobyty
Piątek, 19 marca 2004r., godz. 20,45
KH Sanok - ComArch Cracovia 3:4 (1:1, 1:0, 1:2, 0:0, z karnych: 1:2)
Bramki: 0:1 Steblecki (Marcińczak) 11, 1:1 Stolarik (Niemiec) 18, 2:1 T. Demkowicz (Kostecki) 38, 3:1 T. Demkowicz (Burnat) 45, 3:2 Marcińczak (Horny) 57, 3:3 Horny (Marcińczak) 58. Karne: T. Demkowicz - Steblecki, Horny. Sędziowali: Godzątkowski z Bydgoszczy oraz Molenda i Madeksza z Sosnowca. Kary: 6 - 8 min. Widzów 3 tys. Stan rywalizacji 3:0 dla Cracovii.
CRACOVIA: Rączka - Ptaczek, Marcińczak, Steblecki, Horny, Malinowski - Csorich, Malacz, Urban, Pawlik, Drozdowicz - Kotuła, Kozendra, Witowski, Śliwa, Pieczerin oraz Gąska i Mętel.
Tytuł właściwie powinien brzmieć ,28 sek, które wstrząsnęły Sanokiem", bowiem pod koniec meczu gospodarze myślami byli już przy kolejnym spotkaniu w niedzielę w Krakowie. Miejscowi musieli ten mecz wygrać, by utrzymać się w dalszej rywalizacji o awans do hokejowej elity. Toteż nic dziwnego, że rozegrali najlepsze spotkanie w pojedynkach z Cracovią. W meczu było mało składnych akcji, dla odmiany sporo przypadkowości i bardzo dużo walki. Zaczęło się superpomyślnie dla krakowian. Kiedy w boksie kar przebywał Csorich, Roman Steblecki wyłuskał krążek rywalom, pojechał sam na sam na bramkarza, minął go i skierował krążek do pustej bramki. Pod koniec I tercji gospodarze ponownie grali w przewadze, ale tym razem to Stolarik strzałem sprzed niebieskiej linii pokonał Rączkę. Drugie 20 min rozpoczęło się od dwóch niepewnych interwencji kraklwskiego bramkarza, ale odbyło się bez konsekwencji. Obie drużyny miały po kilka okazji strzeleckich, ale wykorzystali jedną tylko gospodarze. Tuż przed zakończeniem tercji Kostecki podał do T. Demkowicza, który wcisnął krążek do bramki między słupkiem a parkanami Rączki. Ostatnia odsłona również rozpoczęła się szczęśliwie dla sanoczan. Doświadczony Demkowicz mimo asysty 2 obrońców podwyższył wynik na 3:1. Kibice w Sanoku już widzieli swoich ulubieńców jako zwycięzców. Krakowianie nie przejęli się skandowaniem ,na kolana". Przeszli do zdecydowanych ataków a trener Mieczysław Nahuńko skierował do boju wymieszane piątki. Do tego trudno było powiedzieć ile zostało do zakończenia meczu, gdyż już w II tercji zepsuł się zegar. Na 3 min przed zakończeniem meczu krakowski szkoleniowiec zdecydował się na pokerową rozgrywkę i wycofał bramkarza do boksu. W 57 min Marcińczak znakomitym strzałem sprzed niebieskiej zdobył kontaktowego gola a 28 sek później, kiedy Rączka powrócił już do bramki, Horny ,od zakrywki" wepchnął krążek do bramki gospodarzy. Dogrywka nie przyniosła rezultatu i musiało dojść do rzutów karnych. Znakomicie spisał się Marek Rączka, który pozwolił pokonać się tylko Tomaszowi Demkowiczowi. Jego vis-a-vis Łukasza Jańca najpierw pokonał Steblecki, a potem fantastycznym strzałem pod poprzeczkę Horny i w tym momencie w boksie Cracovii nastąpiła eksplozja radości. Krakowianie nie przejmowali się gradem butelek, które posypały się na lodowisko i zapłonął kapelusz kierownika drużyny. Tym samym hokeiści Cracovii po 4 latach banicji powrócili do hokejowej elity. W przerwie niedzielnego meczu piłki nożnej Cracovii ze Stasiakiem odbędzie się prezentacja hokejowej drużyny ,Pasów".
(C) Paweł Guga, Gazeta Krakowska
Wiadomość zmieniona (20-03-04 05:17)
Hokeiści ComArchu Cracovii w ekstralidze!
Cracovia po trzech latach banicji wraca do ekstraligi! "Pasy" wygrały w piątek w Sanoku trzeci mecz finału play-off I ligi z tamtejszym KH i tym samym zapewniły sobie awans.
Niewiele jednak brakowało, a krakowianie musieliby przynajmniej do niedzieli odłożyć świętowanie. Jeszcze na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu "Pasy" przegrywały dwoma bramkami! Ale w hokeju bramki padają szybko i tak też było tym razem. Najpierw krakowianie wykorzystali podwójną przewagę - Oktawiusz Marcińczak strzelił z niebieskiej i krążek znalazł się w bramce. Kilkadziesiąt sekund później wyrównał Karel Horny - objechał bramkę sanoczan i wepchnął krążek przy słupku. Czech strzelił również decydującego karnego, bo w dogrywce gole nie padły.
- Czy czuje się Pan bohaterem meczu i awansu? - pytaliśmy Hornego kilkanaście minut po meczu.
- Cała drużyna jest bohaterem, ja tylko pomagam - zaprzeczył skromnie.
Uznanie należy się też bramkarzowi "Pasów" Markowi Rączce, który z pięciu karnych przepuścił tylko jeden - Tomasza Demkowicza. Rączka po meczu bardzo się cieszył: - Spełniło się marzenie całej drużyny! Będziemy grać w ekstralidze!
Chwilę po meczu hokeiści "Pasów", jak nakazuje hokejowa tradycja, spalili kapelusz trenerowi Mieczysławowi Nahuńce.
Za awans drużyna dostanie do podziału 180 tysięcy złotych od sponsorującego klub ComArchu. Nie wszyscy zawodnicy wiedzą, na co przeznaczą nagrodę. Dwóch już wie: Marcińczak na swoje wesele, a Horny wspomoże rodzinę w kupnie mieszkania.
W niedzielę, w przerwie meczu Cracovia - Stasiak, hokeiści zostaną przedstawieni kilku tysiącom kibiców "Pasów".
KH SANOK
COMARCH CRACOVIA
Tercje: 1:1, 0:1, 1:2, dogrywka 0:0, karne 1:2.
Bramki: 0:1 Steblecki (11., w osłabieniu), 1:1 Stolarzik (18.), 2:1 T. Demkowicz (19., Kostecki), 3:1 T. Demkowicz (...), 3:2 Marcińczak (58., Horny, w podwójnej przewadze), 3:3 Horny (58.).
Stan rywalizacji play-off: 0:3. Awans Cracovii.
(C) kc, Gazeta Wyborcza, 19-03-2004, ostatnia aktualizacja 19-03-2004 22:24
Sport 20-03-2004
Opinie po meczu
Karel Horny: - Strzelałem ze spokojem
Karel Horny
Mieczysław Nahuńko, trener ComArch Cracovii: - Jest już długo trenerem, ale to było jedno z najbardziej dramatycznych spotkań w mojej karierze. Walczyliśmy do końca, będąc już w prawie beznadziejnej sytuacji. Sanok zagrał najlepszy mecz w play off, mam duże uznanie dla tego zespołu.
Karel Horny: - Czy czuję się gwiazdą? Absolutnie nie! Przyszedłem, aby pomóc Cracovii w awansie i cieszę się, że to się udało. Strzelałem decydującego karnego ze spokojem, w swojej karierze już nieraz byłem w podobnej sytuacji. Czy zostanę w Cracovii? Chciałbym, zobaczymy, jak to się wszystko ułoży, jakie będą plany szefów klubu.
Roman Kozendra, kapitan zespołu: - Dramat z happy endem! Nawet przegrywając 1-3, wierzyliśmy, że możemy odwrócić losy meczu. Jechaliśmy do Sanoka z mocnym postanowieniem, że wygramy ten mecz i nie będziemy doprowadzać do nerwówki w play off. Cała drużyna walczyła wspaniale. (as)
Wiadomość zmieniona (20-03-04 07:05)
Hokeiści ComArchu Cracovii w ekstralidze!
kc 19-03-2004, ostatnia aktualizacja 19-03-2004 22:24
Cracovia po trzech latach banicji wraca do ekstraligi! "Pasy" wygrały w piątek w Sanoku trzeci mecz finału play-off I ligi z tamtejszym KH i tym samym zapewniły sobie awans.
Niewiele jednak brakowało, a krakowianie musieliby przynajmniej do niedzieli odłożyć świętowanie. Jeszcze na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu "Pasy" przegrywały dwoma bramkami! Ale w hokeju bramki padają szybko i tak też było tym razem. Najpierw krakowianie wykorzystali podwójną przewagę - Oktawiusz Marcińczak strzelił z niebieskiej i krążek znalazł się w bramce. Kilkadziesiąt sekund później wyrównał Karel Horny - objechał bramkę sanoczan i wepchnął krążek przy słupku. Czech strzelił również decydującego karnego, bo w dogrywce gole nie padły.
- Czy czuje się Pan bohaterem meczu i awansu? - pytaliśmy Hornego kilkanaście minut po meczu.
- Cała drużyna jest bohaterem, ja tylko pomagam - zaprzeczył skromnie.
Uznanie należy się też bramkarzowi "Pasów" Markowi Rączce, który z pięciu karnych przepuścił tylko jeden - Tomasza Demkowicza. Rączka po meczu bardzo się cieszył: - Spełniło się marzenie całej drużyny! Będziemy grać w ekstralidze!
Chwilę po meczu hokeiści "Pasów", jak nakazuje hokejowa tradycja, spalili kapelusz trenerowi Mieczysławowi Nahuńce.
Za awans drużyna dostanie do podziału 180 tysięcy złotych od sponsorującego klub ComArchu. Nie wszyscy zawodnicy wiedzą, na co przeznaczą nagrodę. Dwóch już wie: Marcińczak na swoje wesele, a Horny wspomoże rodzinę w kupnie mieszkania.
W niedzielę, w przerwie meczu Cracovia - Stasiak, hokeiści zostaną przedstawieni kilku tysiącom kibiców "Pasów".
KH SANOK
COMARCH CRACOVIA
Tercje: 1:1, 0:1, 1:2, dogrywka 0:0, karne 1:2.
Bramki: 0:1 Steblecki (11., w osłabieniu), 1:1 Stolarzik (18.), 2:1 T. Demkowicz (19., Kostecki), 3:1 T. Demkowicz (...), 3:2 Marcińczak (58., Horny, w podwójnej przewadze), 3:3 Horny (58.).
Stan rywalizacji play-off: 0:3. Awans Cracovii.
HOKEJ Sanok zdobyty
Sobota, 20 marca 2004r.
KH Sanok - ComArch Cracovia 3:4 (1:1, 1:0, 1:2, 0:0, z karnych: 1:2)
Bramki: 0:1 Steblecki (Marcińczak) 11, 1:1 Stolarik (Niemiec) 18, 2:1 T. Demkowicz (Kostecki) 38, 3:1 T. Demkowicz (Burnat) 45, 3:2 Marcińczak (Horny) 57, 3:3 Horny (Marcińczak) 58. Karne: T. Demkowicz - Steblecki, Horny. Sędziowali: Godzątkowski z Bydgoszczy oraz Molenda i Madeksza z Sosnowca. Kary: 6 - 8 min. Widzów 3 tys. Stan rywalizacji 3:0 dla Cracovii.
CRACOVIA: Rączka - Ptaczek, Marcińczak, Steblecki, Horny, Malinowski - Csorich, Malacz, Urban, Pawlik, Drozdowicz - Kotuła, Kozendra, Witowski, Śliwa, Pieczerin oraz Gąska i Mętel.
Tytuł właściwie powinien brzmieć ,28 sek, które wstrząsnęły Sanokiem", bowiem pod koniec meczu gospodarze myślami byli już przy kolejnym spotkaniu w niedzielę w Krakowie. Miejscowi musieli ten mecz wygrać, by utrzymać się w dalszej rywalizacji o awans do hokejowej elity. Toteż nic dziwnego, że rozegrali najlepsze spotkanie w pojedynkach z Cracovią. W meczu było mało składnych akcji, dla odmiany sporo przypadkowości i bardzo dużo walki. Zaczęło się superpomyślnie dla krakowian. Kiedy w boksie kar przebywał Csorich, Roman Steblecki wyłuskał krążek rywalom, pojechał sam na sam na bramkarza, minął go i skierował krążek do pustej bramki. Pod koniec I tercji gospodarze ponownie grali w przewadze, ale tym razem to Stolarik strzałem sprzed niebieskiej linii pokonał Rączkę. Drugie 20 min rozpoczęło się od dwóch niepewnych interwencji kraklwskiego bramkarza, ale odbyło się bez konsekwencji. Obie drużyny miały po kilka okazji strzeleckich, ale wykorzystali jedną tylko gospodarze. Tuż przed zakończeniem tercji Kostecki podał do T. Demkowicza, który wcisnął krążek do bramki między słupkiem a parkanami Rączki. Ostatnia odsłona również rozpoczęła się szczęśliwie dla sanoczan. Doświadczony Demkowicz mimo asysty 2 obrońców podwyższył wynik na 3:1. Kibice w Sanoku już widzieli swoich ulubieńców jako zwycięzców. Krakowianie nie przejęli się skandowaniem ,na kolana". Przeszli do zdecydowanych ataków a trener Mieczysław Nahuńko skierował do boju wymieszane piątki. Do tego trudno było powiedzieć ile zostało do zakończenia meczu, gdyż już w II tercji zepsuł się zegar. Na 3 min przed zakończeniem meczu krakowski szkoleniowiec zdecydował się na pokerową rozgrywkę i wycofał bramkarza do boksu. W 57 min Marcińczak znakomitym strzałem sprzed niebieskiej zdobył kontaktowego gola a 28 sek później, kiedy Rączka powrócił już do bramki, Horny ,od zakrywki" wepchnął krążek do bramki gospodarzy. Dogrywka nie przyniosła rezultatu i musiało dojść do rzutów karnych. Znakomicie spisał się Marek Rączka, który pozwolił pokonać się tylko Tomaszowi Demkowiczowi. Jego vis-a-vis Łukasza Jańca najpierw pokonał Steblecki, a potem fantastycznym strzałem pod poprzeczkę Horny i w tym momencie w boksie Cracovii nastąpiła eksplozja radości. Krakowianie nie przejmowali się gradem butelek, które posypały się na lodowisko i zapłonął kapelusz kierownika drużyny. Tym samym hokeiści Cracovii po 4 latach banicji powrócili do hokejowej elity. W przerwie niedzielnego meczu piłki nożnej Cracovii ze Stasiakiem odbędzie się prezentacja hokejowej drużyny ,Pasów".
Paweł GUGA - Gazeta Krakowska
Jakże ciężkie były dla kibiców hokeja ostatnie lata. Sekcja była na krawędzi istnienia i jedyne na co można było liczyć, to tylko to, że jakoś przetrwają i, że wogóle przystąpią do rozgrywek. Brak pieniędzy, brak lodowiska i niemal brak perspektyw i tylko grupka zapaleńców. Jesteśmy im teraz tak bardzo wdzięczni za ich oddanie dla Cracovii i hokeja. Z końcem ubiegłego sezonu pojawiło się małe światełko nadziei. Pojawił się Comarch i Profesor. Niewiele wtedy nasi zwojowali i tak zaczęły się rozgrywki sezonu 2003/04. Początek można powiedzieć tradycyjny, brak lodowiska i ogromne problemy. W listopadzie doszła do tego straszna wiadomość. Oto odszedł od nas Czesław Marchewczy. Nikt chyba wtedy nie wierzył, że będzie lepiej. Wtedy jednak rzeczy potoczyły się zupełnie innym torem. Nasz Profesor znowy wykazał swoją wielkość i przyszedł nam z pomocą. Pojawiły się wzmocniwenia i wieść o powrocie Romana Stebleckiego. Wkrótce Cracovia przejęła halę. Panie Czesławie, czy miał Pan w tym swój udział, bo ja wierzę, że tak. Pana Pasy zaczęły wygrywać mecze. Roman Steblecki znowu bryluje, ludzi na meczach coraz więcej. No i wreszcie naszedł finał walki o awans. Emocje i jeszcze raz emocje. Czy kilka miesięcy temu ktoś mógł pomarzyć wogóle o madziejach o awans ? A jednak tak się stało, Cracovia zwyciężyła i awans stał się fakte. W niejednym oku pojawiła się łezka. W oczach młodych, ale i tych starszych kibiców. I tak zakończył się ten sezon. Początek smutny, ale koniec jakże radosny! No i mnie też oczy troszkę wilgotne się zrobiły i za to jeszcze raz dziękuję.
A teraz przed nami droga.... prosto na szczyt !
GRATULACJE Z OKAZJI AWANSU
tacy dwaj - dziwnie czytales posty,jesli wyczytales w nich,ze poprzednim razem bylem przy zatrzymaniu autokarow,ale to pewnie nerwy-bylem na lodowisku,podobnie jak wczoraj :) i trzymalem kciuki za sanok - wstawka z bekartami chluby ci raczej nie przynosi !! jednak braki z geografii i historii niesamowite - maturka chyba się nie powiodła :))
paczek - okrzyk wisla krakow pojawil sie tylko przez chwile i zareczam,że ja tego nie spiewalem
paszczak - rzeczywiscie nasze lodowisko to relikt minionej epoki,ale niebawem ma ruszyc budowa nowoczesnej hali
do tych którzy zwątpili - jacy z was kibice - podziwiam tych,których wiara ani na moment nie uległa zachwianiu - dla nich wielkie brawa
irecki,a wydawalo sie,ze jetes normalny - poczytaj trochę o sanoku i ukrainie - wielu "części wspólnych" nie znajdziesz,rzekłbym,że nawet mniej niż w przypadku krakowa i ukrainy - poza tym, to nasi dziadkowie i ich rodzice stawiali czoła bandom UPA, gdy wasi cieplutko wygrzewali się w domciu
marcin_ksc - po tobie nie spodziewałem się niczego innego - tępy szczeniaczek i tyle,szkoda na ciebie czasu
JESZCZE RAZ SZCZERZE GRATULUJĘ AWANSU
byłem w Sanoku widziałem to wszystko na własne oczy...Sanok śpiewa...Jeb...Kraków jebać a za chwilke (...) Kraków...jednym słowem żenada, przy 3:3 zwariowałem jak i cały nasz sektor... potem karne i..loteria...uff udało się, czapka zapłonęła...sektor wrzeszczy, hokeiści wariują...a my cóż uchylamy się przed 3 butelkami które już chyba wsiąkły w krajobraz sektora dla przyjezdnych w meczach z Cracovią...przykre to
[img]http://www.hokej.sanok.pl/images/CRW_0797.jpg[/img]
KARNY HORNEGO
To zdjęcie wpisuje się w historię naszej CRACOVII.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)