Taki jest mniej więcej sens artykułu dziennikarza o psudonimie BAT w Gazecie Krakowskiej. Nie wiem doprawdy czy śmiać się czy płakać. Dziennikarz bierze w obronę bandytów i złodziei - potępia ofiary. Koniec świata. Dobrze, że Pan Bat jest tylko zaślepionym w miłości do "białej gwiazdy" dziennikarzyną, a nie sędzią!
-
-
Dali się poturbować i okraść-zostali wyrzuceni!?
Bat----->Batko, znany pies
rece opadaja,niezly matol z tego redaktora:[:[
Ty Cracóv dałbyś linka chętnie bym poczytał...
a czego spodziewałeś się po tej kanalji.On nawet jak by mu matkę albo dziecko pobili to też by złego słowa nie napisał na wisłę.
zadajcie sobie jedno pytanie
co robisz w sytuacji gdy:
-na cracovii organizowany jest turniej pilkarski(hokejowy, lekkoatletyczny-obojetne) dla 11-latkow
-przyjezdzaja rozne druzyny w tym slask wroclaw
-z wroclawianami przyjezdza grupka powiedzmy 6 osob, ich rodzice czy tez jacys opiekunowie
-te 6 osob siedzi sobie na tym turnieju w szalach slaska, wisly i lechii
-ty i kilku kolegow widzisz tych facetow, podchodzisz i mowisz "sciagnijcie te szale bo nie jestescie u siebie", olewaja cie i pija sobie dalej
-podchodzisz drugi raz, slyszysz bluzgi, co robisz?????
i drugie pytanie:
-jak nazwalbys osobe, ktora po skrojeniu takiego szala wytyka cie paluszkiem przed policja?
z gory dziekuje za odpowiedzi w stylu "ch.. ci w du.."
Co to za retoryka ? Tylko powiedz mi wiślacki piesku co ty tu robisz na tym forum ? Służbowo czyhasz, czy prywatnie ? A może "partia" postawila cię na srraży....
zanzibar - może i logika twego wywodu jakowaś jest...
ale jedno ale:
- "sciagnijcie te szale bo nie jestescie u siebie" - widzisz zasady dobrego wychowania mówią o tym, że nie dyktujesz GOŚCIOM jak mają być ubrani, co im wolno a czego nie
- to tak spokojnie ktoś podszedł i poprosił supergrzecznie "szanowne panie, szanowni panowie - widziecie..my was grzecznie prosimy, tylko po to by awantury nie było..." etc
- "pija sobie dalej" - no nie...... ja wiedziałem oni to sami alkoholicy
- powtarzam pytanie, czy biało-czerwone barwy i łacińska nazwa naszego miasta są znakami zakazanymi? jezeli tak - to wskaż odpowiedni przepis...
powtarzam pytanie, czy niebiesko-biało-czerwone barwy i nazwa najdłuższej z polskich rzek są znakami zakazanymi? jezeli tak - to wskaż odpowiedni przepis...
zadaj to pytanie waszym starym chuliganom którzy w sprawie szalików mieli dawniej co nieco na sumieniu a teraz jako poczciwi żonaci panowie dyskutują sobie na tym forum ...
Oczywiscie ze nie sa znakami zakazanymi,ale idac Twoim tokiem myslenia to dla ciebie dziwne i nie na miejscu jest krojenie szalikow:) a 90% krojonych szalikow w krakowie jest zabierane malolatom,a nie chuliganom.
tacy dwaj: 100% poparcia.
Błędne założenia - błędne mogą być wnioski!
Odnosnie zajscia na turnieju trampkarzy w Krakowie.
http://www.lech.poznan.pl/index.php?action=news&id=472
"tacy dwaj" zapomnieliscie zasad dobrego wychowania względem gości z Ruchu Chorzów? :D
AS gratuluje naprawde gratuluje. Wlasnie zrownales chemicza i dzialaczy gts z hoolsami pioracymi sie na meczu Cracovia-Ruch. Nawet my nie poszlismy az tak daleko:-) Jednak o to chodzilo . Dzialacze zachowali sie na poziomie niewiele powyzej chuliganki stadionowej.
Nie mam wiecej pytan i dziekuje za przyznanie nam racji;-)
Co tu dużo pisać cham wiślacki zawsze pozostanie chamem bez honoru.I najgorsze w tym wszystkim jest to że żaden z nich nie ma odrobiny refleksji że źle się stało że ucierpiały dzieci i ich opiekunowie ,a nie jakieś rzekome pijaki czy kibice.W dodatku lech był ich gościem -a gościom nie powinien spaść włos z głowy.Jeśli nie byli przygotowani do tego żeby zabezpieczyć ich pobyt to po prostu nie powinni ich zapraszać.Nasi działacze albo by ich nie zaprosili ,a jeśli już to włos z głowy by im nie spadł.Porównywanie tej sytuacji do meczu pasów z ruchem to jakaś paranoja.Odnoszę wrażenie że ten co to pisał ma nierówno pod sufitem.Jak można porównywać mecz 2 ligi z rywalem z którym się nienawidzimy od wielu lat do turnieju trampkarzy w którym rywal (lech) został zaproszony przez wisłę!!!.
To juz druga taka akcja po epizodzie w w Autobusie 204 na Rzace
Relacja Lechitów z turnieju w Krakowie za www.Lech.poznan.pl :
16/02 Skandal w Krakowie
Zaproszenie
Zostaliśmy zaproszeni przez Wisłę Kraków na XVII Międzynarodowy Turniej Piłkarski im. Grabka. Do Krakowa dotarliśmy w piątek, gdzie zostaliśmy ugoszczeni przez rodziny zawodników Cracovii - mówi Szymon Sitek - Prócz piłkarzy i kadry szkoleniowej na tą imprezę w charakterze opiekunów pojechało kilkoro rodziców naszych trampkarzy.
Pseudokibice ?! Przecież to tutaj normalne.
W sobotę, podczas trwania turnieju miał miejsce karygodny wybryk wiślaków, który nie spotkał się z żadną reakcja organizatorów. Kilka osób zostało okradzionych z szalików przez kilkunastoosobowe grupy fanów Wisły. W pobliżu obiektu, gdzie rozgrywane były mecze "kręciła się" około 30 osobowa grupa pseudokibiców, którzy nie mieli zamiaru kibicować młodym piłkarzom swojej drużyny. Organizatorzy turnieju nie widzieli w tym nic zdrożnego. - Przecież każdy może tutaj wejść - mówił dr Stanisław Chemicz - organizator turnieju.
Ciesz się, że żyjesz...
Takie słowa usłyszał jeden z rodziców, który stracił szal Lecha. - Przeglądałem właśnie tabelę wyników, gdy otoczyło mnie około 20 młodych mężczyzn. Mieli około 18 - 20 lat. Zabrali mi szal, grozili i powiedzieli, że takich barw się tutaj nie nosi - mówi Piotr Dutkiewicz - Przecież to był turniej dla dzieci. Słyszałem o różnych animozjach pomiędzy kibicami na meczach, ale żeby na turnieju dla 12-latków? - pyta Przemysław Fabiański - to bez sensu. Organizatorzy nic sobie z tego nie robili. Odwracali głowę i mieli nas gdzieś. Ważne było tylko i wyłącznie żeby turniej się odbył - dodaje.
Flagi mile widziane...
Na zaproszeni widnieje informacja, że flagi i symbole klubowe są mile widziane - mówi Magda Ołchońska - Do czego to jest podobne? Nasi synowie nikogo nie prowokowali, przyjechali pograć w piłkę, a nie po to by się bać utraty zdrowia. Nie wiem skąd biorą się głosy o prowokacji z naszej strony. Nikt nie krzyczał, nikt nikomu nie ubliżał - mówi z rozgoryczeniem. - Organizatorzy pozwalali na grę wślizgami na hali, co normalnie jest niedopuszczalne. Na początku było wszystko w porządku, ale podczas meczu z Wisłą zaczęło się "polowanie" na naszych najlepszych zawodników. W ciągu kilku minut trzech musiało opuścić plac gry. Jeden z nich został kopnięty w oko. To była jakaś paranoja - mówi.
Prowokacja
- Zdecydowaliśmy się żeby nie uczestniczyć dalej w tym turnieju. Chłopcy byli przestraszeni, niektórzy z nich płakali. Przecież miała to być zabawa. Nie wiem doprawdy, o co chodziło organizatorom. Na pożegnanie jeszcze nas zwymyślali - mówi Szymon Sitek - opieka medyczna była tam tylko na wybranych, nie mogliśmy się doprosić o pomoc. Na obiad musiała eskortować nas policja. Baliśmy się wyjść - kontynuuje - Chciałbym zaznaczyć, że wszelkie informacje, które ukazują się w mediach mówiące o wykluczeniu naszej drużyny są kłamstwem. Wycofaliśmy się sami, ze względu na zdrowie naszych piłkarzy i swoje. Mieliśmy zaplanowaną wycieczkę po Krakowie, ale byliśmy zbyt przerażeni żeby się na nią wybrać. Na szczęście wyjazd do Krakowa przyniosł również i miłe chwile. W tym miejscu kierownictwo drużyny, zawodnicy oraz rodzice mlodych piłkarzy Lecha pragną jeszcze raz podziękować za gościnę rodzinom zawodnikow Cracovii rocznika 1992 - zakończył.
Powtórka z "rozrywki"
To nie jest pierwszy tego typu przypadek. Podczas ubiegłorocznego meczu Wisła Kraków - Lecha Poznań miały miejsce podobne zdarzenia. Grupa kibiców z Wisły groziła pobiciem dziennikarzom i fotoreporterom Lecha. Piłkarze zostali pobici przez ochroniarzy, gdy chcieli podziękować swoim kibicom za doping.
MKA
Rodzice młodzików Lecha zaatakowani w Krakowie
Małgorzata Wyszyńska 16-02-2004, ostatnia aktualizacja 16-02-2004 18:28
Rodzice młodzików Lecha zostali zaatakowani w sobotę w Krakowie przez kibiców Wisły. - Sprowokowali ich, afiszując się klubowymi barwami - kwituje zajście Stanisław Chemicz, organizator turnieju im. Grabki i trener szkółki piłkarskiej Wisły.
Drużyna młodzików Lecha (rocznik 1992) przyjechała do Krakowa na turniej w piątek. Młodzi piłkarze zatrzymali się u zaprzyjaźnionych rodzin chłopców grających w Cracovii. Dzieci wymieniły się klubowymi czapkami i szalikami.
Nazajutrz niektórzy rodzice zawodników Lecha przyszli kibicować swoim pociechom w czapkach i szalikach Cracovii, inni w barwach klubu swoich dzieci. Chłopcy z Lecha grali akurat mecz z Wisłą, kiedy do hali weszła grupa kibiców tego klubu. - Zdarli nam szaliki i czapki, obrzucali wyzwiskami. Grozili: "My i tak, k..., was pozabijamy" - opowiada Szymon Sitek, kierownik drużyny Lecha i ojciec jednego z zawodników.
- Dla naszych kibiców, którzy nie lubią się z Cracovią, to była prowokacja. Gdy wywiązała się awantura, wezwałem policję. Po interwencji policjantów sytuacja uspokoiła się - opowiada dr Stanisław Chemicz, organizator krakowskiego turnieju.
Zdaniem trenera Lecha Wojciecha Tomaszewskiego i rodziców mecz z Wisłą też nie toczył się zgodnie z zasadami fair play. - Wiślacy bili nas łokciami, popychali. Jeden z chłopców został sfaulowany, kiedy był bez piłki - opowiada Tomek Dutkiewicz.
Trener Tomaszewski chciał, by drużyna zeszła z boiska. Chłopcy uparli się jednak, że wytrwają do końca. Przegrali 0:3. Trener Lecha wycofał swoich zawodników z niedzielnych rozgrywek: - Obawiałem się o ich bezpieczeństwo - mówi Tomaszewski.
- Tłumaczyli, że nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa ich młodzieży. A to była nieprawda, po mojej interwencji porządku pilnowało dwóch policjantów. Prosiliśmy poznaniaków, żeby poczekali na ceremonię zamknięcia, ale i tak wyjechali - opowiada Chemicz.
Przestraszeni poznaniacy wsiedli do pociągu w Płaszowie, bo bali się, że na krakowskich dworcu głównym zostaną pobici.
Dla Gazety
Stanisław Chemicz - organizator turnieju
Taki incydent zdarzył się nam po raz pierwszy od 17 lat, gdy organizujemy turniej. A przecież przyjeżdżała nawet znienawidzona przez naszych kibiców Legia, tyle że nikt nie prowokował szalikami. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Nie chcemy zrywać stosunków z Lechem. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości z Poznania będą przyjeżdżali bardziej profesjonalnie opiekunowie.
Komentarz
Radosław Nawrot 16-02-2004, ostatnia aktualizacja 16-02-2004 18:30
Realia są takie, że kiedy kibicujesz jakiemuś klubowi, to musisz się liczyć z atakiem antagonistów. Dzięki panu Chemiczowi i jego turniejowi dzieci z Poznania szybko te realia poznały. Gdy podrosną, będą już wiedziały, jak zachować się na stadionie.
<>
(sorry - spiący jestem;)
Wiadomość zmieniona (16-02-04 22:37)
Rock - teksty są "poznańskie"... czyzbyś ironii i sarkazmu nie wyczuł w komentarzu ?
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)