Zakładam wątek o uzależnieniach, ponieważ w wątku o dopalaczach pojawiło się parę rzeczy które wymagają może głębszego wejścia w problem.
Od razu dodam celem wyjaśnienia, ze trochę zajmuję się osobami uzależnionymi i staram się im pomóc jak potrafię - z różnym skutkiem.
Dwa lata temu zmarła bliska mi osoba której próbowałem pomóc, kobieta, 32 lata. Zmarła w hospicjum na marskość wątroby, marskość-wodobrzusze które rozsadziło jej brzuch.Osierociła dwóch małych synów. Nie zapomne jej łez na tydzień przed śmiercią i jej słów gdy przyznała że to wszystko przez jej picie.Wiedziała już wszystko, czuła nadchodzący koniec......Piła praktycznie do samego końca - próbowała przestac, nie dała rady; .
Moja wiedza dotyczy głównie alkoholizmu, chociaż inne uzależnienia i mechanizmy nimi rządzące są podobne.Skupię się więc na alkoholu.
Zacznę od tego, ze np. alkoholizm jest CHOROBĄ ŚMIERTELNĄ z którą da się żyć zupełnie normalne. Alkoholikiem, narkomanem się jest do konca życia.Samo odstawienie kieliszka nic nie daje, bowiem problem sięga głębiej zrujnowanej psychiki a powrót do picia po czasie abstynencji jest często makabryczny. Często się mówi, że alkoholikiem jest ktoś kto ma czerwony nos, stoi na placu, żebra na piwo. Jest to mylne pojęcie - alkoholikami są ludzie na wszystkich stanowiskach, właściciele firm, pijący dobre-drogie trunki. Mają gorzej, bo wyjść im z uzależnienia jest trudniej, tzw. wstyd przed utratą opinii ich paraliżuje. Nie mają pojęcie, że inni ludzie w zakamarkach korytarzy i tak widzą ich powolne staczanie się
Dramaty w domach, osób uzaleznionych i współuzależnionych, dzieci są straszne.Często wiąze się z przemocą psychiczną czy fizyczną. Wiedza w naszym społeczeństwie o CHOROBIE jest mała. Wstyd powoduje, że często ludzie wolą zejść do totalnego upadku niż przyznać się do choroby. W USA, człowiek który podejmuje leczenie jest bohaterem, kimś kto pokonuje swoje słabości.
Czy dopuszczacie np. coś takiego, że alkoholik CIERPI ? Kontrowersyjne ale.......prawdziwe. Choroba CIAŁA, DUSZY i UMYSLU powoduje że cierpi. Nie wie dlaczego, choroba ZAKŁAMANIA powoduje, że nie dociera do niego prawda.
Jeszcze zdanie o osobach współuzależnionych. Żony (mężowie też) często np. wylewają, chowają alkohol. Straszą, grożą, proszą by partner-ka przestali pić. Nic nie pomaga......Te działania niestety nie przyniosą żadnego skutku. Alkoholik musi dobić tzw. swojego dna, by przestał pić.Czym jest dno ? Czasem utratą pracy, rodziny, czasem odbywaniem kary w ZK za spawy związane z nadużywaniem, czasem chorobą związaną z piciem.
To tak tytułem wstępu do tematu. W zależnosci od dalszej dyskusji na forum (jezeli będzie) podam przykłady na mechanizmy niszczące człowieka już w bardzo młodym wieku. Straszne jest to, ze ludzie umierają z uzależnienia a w statystykach pisze się że na wątrobę, trzustkę, serce itd. Państwo nie chce pisać prawdy a my nie chcemy tej prawdy przyjmować - bo wokół nas, wszędzie rozgrywa się dramat. Często w naszych rodzinach.....
Jeszcze jedno - gdyby ktoś potrzebował porady we własnej sprawie, kogoś bliskiego,znajomego , słuzę pomocą na mail-a, GWARANTUJE całkowitą ANONIMOWOŚĆ kazdej osobie - pogadamy anonimowo :) Adres w moim profilu......
-
-
Uzależnienia....na poważnie
no ale co Ian sugerujesz ze jak ktos jest alkoholikiem to nie moze pod wplywem czego nie wiem dajmy na to gorącej zachęty żony, przerzeczenia braterstwa przyjaciela czy zysków płynących z niepicia- poprostu rzucic ? musi spasc na dno?
zależy - co rozumiemy pod pojęciem "dna". Często dnem jest śmierć . Jeżeli żona tak bardzo kocha męża, że aby mu pomóc go zostawia, przestaje go opierać, przestaje usprwidliwiać jego np. bumelki w pracy spowodowane piciem gdy dzwoni do jego np. zaklądu i mówi że mąż ma grypę, przestaje robić róźne rzeczy które dają komfort picia a nie dają możliwości ponoszenia jego skutków, to tak rozumiana zachęta MOŻE dać rezultat podjęciea leczenia przez męża.To się nazywa "zimna miłość" Tak ci dam w tyłek, że coś postanowisz ze sobą zrobić. Niestety, taka ZDROWA postawa jest rzadkoscią.
Całą reszta w/g moich doświadczen jest fikcją. Jezeli osoba jest uzależniona, sama od siebie nie jest w stanie przestać pić. Musi dojść do jakiegoś wydarzenia, które spowoduje zmianę myślenia. Chcę rozróźnić abstynencję od trzeźwosci umyslu. Na tą drugą pracuje się w terapiach czesto do dwóch lat. Trzeźwość to nie odstawienie kieliszka, to calą zmiana myślenia, postępowania a to nie jest takie proste.
Często tzw. sierpień bez alkoholu robi krecią robotę. Dlaczego ? Alkoholik podejmuje ABSTYNENCJĘ ( nie trzeźwienie) w sierpniu, po czym sam przed sobą przyznaje, że doskonale nad wszystkim panuje i pije przez pozostałe 11 miesięcy - zwracam uwagę na zakłamanie myślenia osoby uzależnionej. Od razu dodam, że to nie jest jego wina. Tak po prostu funkcjonuje.
Dodam jeszcze, że będący na abstynencji alkoholik jest często gorszy w zachowaniu niż jak pił. Rodziny są zrozpaczone i nie rozumieją tego zachowania- przecież jak przestal pić to powinno być lepiej. Nie rozumieją, że brakuje alkoholikowi tej "drugiej twarzy" dzięki której mógł funkcjonować. Pod którą skrywal strach, lęk, nieumiejętność życia itd.
"Alkoholikiem, narkomanem się jest do konca życia." ocb?
Ian wsrod dziwnych tematow ktore sa zakladane ,zwlaszcza w przestojach pilki noznej TEN jest najbardziej pozytywny i sensowny ale ....bez przyszlosci.Cieszy mnie Kolego ,ze jestes otwarty na pomoc w "tych" sprawach ale to na tym Forum jest na darmo - choc chce sie mylic. Jestesmy za bardzo waska i " kliniczna" grupa ....
Ja osobiscie mam straszny nalog nikotynowy - z alkocholem radze sobie duzo lepiej niz wiekszosc Kolegow w budowlance......a dragi sa mi zupelnie OBCE.
Na nikotynę polecam biorezonans magnetyczny, już grubo ponad 3 lata nie pale, a kosztowało mnie chyba 100-150 zł z tego co pamiętam.Mi pomógł, ale są osoby którym wogóle to nic nie dało.Podobno jest 99 procentowa szansa na pozytywny skutek w rzuceniu palenia.
do końca życia oznacza, że osoba uzależniona pomimo np. terapii i abstynencji np. 10 letniej po ponownym "skosztowaniu" używki, stacza się błyskawicznie, często w gorsze miejsce niż gdy podjęła leczenie. Dla osoby uzależnionej, NIE MA POWROTU do kontrolowanego, zdrowego spożywania alkoholu. ALKOHOL JEST DLA LUDZI i można go normalnie spożywać ale dla ludzi nie mających problemu z uzależnieniem.
Alkoholikiem się JEST DO KOŃCA ŻYCIA. Dlatego są np. grupy wsparcia tzw. AA (Anonimowi Alkoholicy) AN (Anonimowi Narkomani) dlatego na tzw. mitingach ci ludzie dodają do swojego imienia np że się jest alkoholikiem czy narkomanem. Ta tożsamość, świadomość, powstrzymuje ich przed sięgnięciem po używkę. Oni to powtarzają, by NIGDY nie zapomnieć gdzie byli, gdzie są i gdzie nie chcą wrócić.
Szczęśliwy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na nikotynę polecam biorezonans magnetyczny
(...)
Ja uwazam ze to tylko efekt placebo, najwazniejsza jest silna wola, dyscyplina i kilka innych czynnikow ale jak pomoglo to dobrze :) Znam kilka osob co korzystalo i sadze ze wyrzucili pieniadze bo braklo im chyba checi :)
Mi pomogło, wychodząc z przychodni już mi się nie chciało palić pomimo, że wcześniej próbowałem 4 razy rzucać na poważnie(najdłużej wytrzymałem 2-3miesiące) i za każdym razem kończyło się to fiaskiem.
Uhuhu palenie to baaaaardzo poważny problem. Nikotyna uzależnia w dużo bardziej złośliwy sposób niż alkohol czy dragi. Flaszka i blant - przynajmniej początkowo - to element życia towarzyskiego. Pijesz z kimś, jarasz też z kimś i przy okazji. Papierosa wyciągasz, gdy stoisz na przystanku czy siedzisz na sraczu. Dlatego staje się on jednym z Twoich naturalnych odruchów.
Mówią, że palenie fajek, to nie tylko nałóg, ale i styl życia. Mam nadzieję, że to nieprawda. Właśnie rzucam :)
Co do palenia to ja rzuciłem z dnia na dzień i na razie jakoś trzymam się. Widać różnicę w portfelu, dlatego polecam!:)
No ja wlaśnie sobie z tym rady nie daje mimo iz rzucałem palenie nie raz, a największym sukcesem było dwa lata bez fajki i co z tego skoro dalej w tym smrodzie gnije ):
rzucić palenie? Nic prostszego, tysiące razy to robilem
ja tez. najdalej na 7 metrów jak narazie
Codziennie rzucam na około 16 godzin, też problem..phi
a czy ten biorezonans działa jak ktoś lubi jarać, a nie jest uzależniony?? bo ja bardzo lubię, a uzależniony to chyba nie jestem ;)
To, że tu siedzę i to czytam to dowód na moje uzależnienie. Jak narkoman otwieram forum i jak widzę kolor czerwony to klikam. Już od młodości nie lubię czerwonych. A teraz wypisuję pierdoły w poważnym wątku. Sorry Ian.
Bardzo fajny wątek. Poważnie zaczynam się zastanawiać, czy nie jestem uzależniony od Komputera, forum, Cracovii. Nie żartuję. Skąd się biorą te uzależnienia. Co dzień obiecuję sobie, wejdę na forum tylko na 10min, sprawdzić co tam w Cracovii. Potem znowu, czy ktoś czegoś nie napisał. I tak cały dzień co chwilę. Może rodziny do ruiny finansowej nie doprowadzę, jeszcze to uzależnienie nie przeszkadza mi w wykonywaniu podstawowych obowiązków, ale z braniem na siebie nowych jest już gorzej. Całe szczęście, że nie palę i piję też mało. Ale czy piwo czy szklaneczka whiskacza 3-4 razy w tygodniu to nie alkoholizm. Jak się upewnić, że robię to tylko dla przyjemności, a nie dla tego, że jestem uzależniony?
Paradoksalnie, jak zaczynasz się zastanawiać, czy nie jesteś czasem uzależniony, to znaczy, że już nie jest najlepiej. :)
Napiszę teraz o alkoholiźmie młodych ludzi tzw. dobrze (?) się bawiących.
Kiedy i dlaczego wpadli w uzaleznienie ? Trudno jednoznacznie podać wszystkie "przepisy". Wymienię tylko kilka najbardziej popularnych, kiedy młody człowiek w wieku np16-17 lat się upija i zostaje z tym w zyciu.
- rodzina, oaza która powinna dać bezpieczeństwo. Rodzice chleją, młody czlowiek przeżywa samotnie strach, wstyd, upokorzenie. Często dochodzi do agresji wsród rodziców i samoagresji mlodego czlowieka.Mlody czlowiek sięga po kieliszek i......zaczyna czuć coś innego. Na twarz zakłada "maskę" a strach jest zastąpiony odwagą. Zmiana świadomości za pomocą płynu.Z tą maską idzie już przez cale życie
- rodzice nie piją ale.....mają wymagania, którym młody czlowiek nie jest w stanie sprostać. Wychowanie pod nieustanną presją, brak poczucia bezpieczenstwa,ciągly strach przed słaboscią, okazaniem "nie potrafię" Ze strachu może się nie napije w wieku 16 lat, ale w wieku 18 tzw pełnoletności, gdy poczuje "to coś",różowy balonik zmiany świadomości zacznie dzialać.Wie,że nagle emocje puszczają, że czuje luz. Moze "funkcjonować" .
- rodzice nie piją, jest z tzw. dobrego domu, rodzice mu wszystko dają( kupują) oprócz..... milości i bezpieczeństwa. Jest dodatkiem w tej zlotej klatce. Czy czuje bezpieczeństwo ? Nie, bo rodzice nie chcą z nim rozmawiać, przebywać. Całość wychowania sprowadza się do mieć. Młody człowiek szuka akceptacji, ma swoje duże problemy w jego wieku najważniejsze (!) ale nie ma ich z kim rozwiązać,PRZEGADAĆ. W towarzystwie sięga po alkohol i nagle czuje, że wszystko jest ok.
Czego im wszystkim brakło ? Każdy z tych przypadków to moja rozmowa z kimś takim.....brakło bezpieczeństwa wynikającego z milości. Brakło akceptacji takimi jakimi byli. Brakło możliwości opowiedzenia o swoich emocjach, swoim najbliższym.Taki młody człowiek często ma bardzo niskie poczucie własnej wartości.
Gdy ktoś tak młody sięga po alkohol, opinia publiczna go niszczy. Nikt mu nie chce pomóc w tym krzyku duszy. Spychany na margines, zaczyna szukać towarzystwa takiego, w którym będzie się mógł dobrze czuć, w którym będzie akceptowany i RÓWNY.Mecze, to dodatki towarzyskie by się napić. Często nawet nie dociera na stadion, albo dociera i zostaje za bramą. Brak kontaktu.... Wszyscy się śmieją, bo się zachlał. Prawda jest okrutna - ten młody człowiek JUŻ POWOLI UMIERA ! Juz teraz traci szansę na normalne życie.
Oczywiście, piszę o przypadkach które się powtarzają z pewną regularnością. Raz,dwa, zdarzyć się może każdemu ;)
Alkoholizm jest też w samotności. Strach, lęk przed życiem, powoduje zamknięcie się na innych ludzi. Człowiek zamyka się w swoim pokoju i cierpi samotnie. Pije do "lusterka", coraz bardziej tracąc kontakt z rezczywistością. Tych osób nie widać....
Rozmawiam czasem z osobą, która nie może zrozumieć dlaczego została alkoholikiem skoro....
- ojciec umarł, bo się zachlał na śmierć
- w domu z dzieciństwa pamięta strach, lęk, awantury wynikłe z picia
- gdy zakładał rodzinę, wierzył święcie, że u nich będzie szacunek, miłosć a na 100% nie dopusci do sytuacji jaka miała miejsce u niego w domu. Za nic na świecie nie skrzywdzi swoich dzieci. Przecież je tak kocha. Cóź, okazuje się, że skrzywdził czasem je jeszcze bardziej. Że rodzina się rozleciała przez pijaństwo, ze to wszystko runęło.
Pyta się dlaczego, skoro MIAŁ TAKIE OSOBISTE DOŚWIADCZENIA ?!
Kiedyś przeczytałem wywiad z męźczyzną, który na łamach gazety się wypowiedział,że został alkoholikiem zanim wypił pierwszy kieliszek. Dziwne ? Nie. Bo problem alkoholizmu nie wynika z picia tylko z psychiki która wywołuje uzależnienie. Młody człowiek nie radzący sobie z emocjami, gdy sięga po alkohol, zaczyna odczuwać coś, czego mu brakowało......
Tak kończąc, chcę wyjaśnić. Młody człowiek który jest alkoholikiem NIE JEST ZŁY - jest po prostu ŚMIERTELNIE CHORY. Czesto jego czyny, czyny złe, wynikają z jego choroby. Cierpiąc pogrąża się jeszcze bardziej. To nie znaczy, że za złe czyny ma nieodpowiadać. Wręcz przeciwnie - odpowiedzialność za czyny, ponoszenie konsekwencji MOŻE MU URATOWAĆ ŻYCIE dosłownie i w przenośni.
Na dziś tyle :)
Leszeczku, postaram się dziś wieczorem opisać, jak rozpoznać PRAWDOPODOBNIE osbę uzależnioną. Każdy alkoholik, narkoman MUSI SIĘ SAM zdiagnozować, by się zacząć leczyć. Na siłę nic się nie zrobi. Całą terapia polega na takim prowadzeniu osoby, by SAM zobaczył gówno w jakim siedzi i SAM zaczął chcieć z niego wychodzić. Ludzie stojący obok, tylko go podtrzymują na tej drodze trzeźwienia.Trzeźwieć MUSI SAM.
Nie ma magicznej tabletki.....
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)