Niestety zdarzyło się w Rosji. Raczej nic nie zostało dobrze zrobione... Teraz wszystko w rękach Boga...
-
-
Ciekawostki hokejowe
Przykro to wyglądało :(
I do tego te gwizdy (niebyt głośne co prawda, ale jednak) na trybunach. Plus jeszcze coś ruska widownia skandowała, ale nie zrozumiałem....
Masakra. Oby szybko wrócił do zdrowia. Oby...
Chyba jest w porządku, bo kilka godzin temu pisał na twitterze #ThankGOD
https://twitter.com/wojtekwolski86?lang=en
Za hokej.net"
"Dziś władze „Magnitki” wydały oświadczenie, dotyczące stanu zdrowia polskiego skrzydłowego. Wynika z niego, że 30-letni skrzydłowy przebywa na oddziale intensywnej terapii medycznej, a jutro zostanie przewieziony do Kliniki Neurochirurgii. To właśnie tam zapadną decyzję co do miejsca i dalszego sposobu leczenia.
Na razie wiadomo, że napastnik Mietałłurga złamał czwarty i siódmy krąg szyjny, doznał wstrząśnienia mózgu oraz stłuczeń i otarć twarzy. Zdiagnozowano także naruszenie rdzenia kręgowego. "
Nie wygląda to dobrze :(
Oj przykro to brzmi, choć sam napisał, że miał i tak dużo szczęścia i że mogło być gorzej..... Aż strach pomyśleć jak by wyglądało to "gorzej".
Zdrowia życzę.
10 dni później
Oglądałem do obiadu film dokumentalny o Czerkawskim, emitowany w Canal+. Gdy przyszło do opowiastek o bójkach w NHL zostały one zobrazowane zdjęciami z meczu...
Cracovia - Podhale :D
32 dni później
Chciałem się z Wami podzielić doświadczeniem hokejowym. Nie znalazłem lepszego tematu, więc napiszę tutaj.
Byłem na meczu niemieckiej DEL pomiędzy Augsburger Panther a Iserlohn Roosters. Czyli średnia górna połowa tabeli vs. śriednio-dolne rejony klasyfikacji. I mam swoje przemyślenia co do tego meczu. Będę oczywiście porównywał to co widziałem do gry naszej Cracovii, ewentualnie GKS Tychy. Ewentualnie do meczów między nami a Tyskimi.
Naoglądałem się NHL nocami. Popatrywałem na KHL. DEL jeszcze nie widziałem. Ale szedłem na ten mecz z myślą "Ale będzie jazda! Będą chłopaki śmigać że ho-ho!". Bo to przecież niemiecka DEL! No cóż - mam lekkie uczucie sportowego zawodu. Może nie totalnego, ale jednak liczyłem na coś więcej. No ale po kolei.
Porównując do naszych meczów z Tychami to gra była oczywiście bardziej płynna niż u nas. Ale nie było to jakieś wielkie "WOW". Ot, szybciej chłopaki trochę jeżdżą, trochę mniej przypadkowości w grze obu drużyn było, niż to jest u nas. Ale z butów mnie nie wyrwało. Oczywiście - jakbyśmy my albo Tyscy grali w DEL to właściwie wynik każdego naszego meczu byłoby dość przewidywalny. Ale idę o zakład, że nie dostawalibyśmy za każdym razem po 0:12. Pewnie byśmy okupowali bardzo dolne rejony tabeli, ale jestem niemal pewien, że byśmy delowskim drużynom jakieś punkciki w sezonie urywali. Ani trochę nie strzelają spod niebieskiej mocniej niż Dutka czy Novajovsky. Nie jeżdżą na tych łyżwach aż tak szybko, by ich nasi Sinagl czy Drzewko nie dogonili. Nie są na tyle rośli by bezkarnie przepchnąć Kruczka czy Dąbkowskiego pod bandą. A na pięści (bo dwa razy też się po łbach pookładali) nasz Urbanowicz by pewnie sobie w kaszę dmuchać nie dał. O Radziku napiszę później, bo to osobny temat.
Różnica, która pierwsza rzuciła mi się w oczy to to, że hokejarze obu drużyn nie szczędzili sobie kuksańców. I nie chodzi o jakieś silne popchnięcia czy uderzenia. Po prostu za każdym razem gdy mieli okazję lekko przeciwnika trącić by na pół sekundy chociaż stracił równowagę, to to robili. U nas czegoś takiego nie ma. I w ogóle grają ostrzej. Bardziej ciałem. Zagrania, które u nas są bodiczkiem rundy tam są kwitowane milczeniem. Za to za takie body-checki jakie tam idą "normalnie", to u nas by drużyny non-stop po czterech albo i trzech na lodzie grały.
Wracam do tematu bramkarzy. To, co obaj goalie wyprawiali podczas meczu to... Kurza twarz. Może napiszę tak - nasz Radzik przez dwa sezony tylu baboli nie popełnia co tych dwóch gości w jednym meczu. Oczywiście, istnieje możliwość, że akurat na takie drużyny trafiłem, gdzie bramkarze są trochę słabsi. Ale mimo wszystko... A to źle wybiją. A to trafią swojego krążkiem i niemal strzelą samobója (jednemu się to dwa razy zdarzyło, drugiemu tylko raz). A to zupełnie z dupy wyjadą z bramki (duch Odrobnego z Krynicy jest w nich silny). A to szmatę puszczą taką, że mnie, nie będącego kibicem żadnej z drużyn, zęby tak bolą, że nawet batalion niemieckich dentystów nie pomaga. Zgroza Panie i Panowie. Radzik zjada ich obu jak popcorn do filmu w kinie. Nie przypominam sobie również by jakikolwiek bramkarz Tychów takie numery odwalał. To, że w tym meczu padło tylko 9 bramek to jedynie zasługa obrońców obu drużyn.
Długość ławki rezerwowych. My tutaj na Forum jojczymy regularnie, że mało zmienników, i że w ogóle, i że kupować, i że sprowadzać. To napiszę tak. Czwarta formacja Augsburga liczyła 4 zawodników, czwarta formacja Roosters liczyła dwóch (!) zawodników. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego drużyny nie miały pełnych czterech formacji mogą być następujące: (i) trafiłem na taki mecz, że akurat było bardzo dużo zawodników kontuzjowanych w obu drużynach (a nie oszczędzają się w grze - w trakcie tego meczu dwóch zniesiono na noszach - jednego po brzydkim faulu, drugi za bardzo się rozciągnął chcąc sięgnąć krążek) Ale to naprawdę sporo musiało by ich być kontuzjowanych (ii) ławki drużyn z DEL nie są wcale takie długie, jak nam się z Polski wydaje. Nie oznacza to oczywiście, że bym nie chciał byśmy mieli pełne 5 piątek, albo nawet trochę więcej. Ale chyba nie jest to coś, o co warto przesadnie walczyć i marudzić. Skoro w DEL też nie mają...
A rzeczy innych i lekko "pocieszających" - popełniają takie same błędy, jak my (może trochę mniej, ale fakt jest faktem - babole, głównie w obronie, sadzą nie gorsze ;) Takich zagrań typu "z dupy" też nie było jakoś wyjątkowo mniej niż u nas) i tak samo czasami durnie faulują. Zawodnik Roosters dostał karę meczu za takie zagranie (pchnięcie od tyłu w plecy obrońcy kijem trzymanym oburącz), w takim momencie gry (10 sekund do końca pierwszej tercji) i takim miejscu (róg lodowiska, był sam w tercji obrony Augsburga, reszta pojechała na zmianę), że powinien przejść do historii hokeja. Jak kiedyś będą wybierać TOP 100 najdurniejszych fauli w historii tego sportu, to oczekuję, że ten pan będzie wysoko. Skutkowało to tym, że Roosters grali dwie tercje praktycznie na trzy formacje.
Z mojego opisu póki co wyłania się obraz taki, że owszem - są od nas lepsi, ale bez przesady i nie na poziomie 0:10 w każdym meczu. Ale żeby za wesoło nie było to napiszę teraz dlaczego w DEL ani my, ani Tyscy, nie zagramy jeszcze parę lat. A już na pewno nie przeskoczymy od PHL od razy do DEL. I nie są to względy sportowe. Sportowo byśmy byli chłopcami do bicia, ale na pewno nie do grupowych gwałtów analnych bez wazeliny. Ale nie zagramy w DEL bo (werble!!!)...
PINIONDZ! PINIONDZ! PINIONDZ!!!
I tutaj już grupowe gwałty analne by się zdarzały regularnie.
Już jak się podchodzi pod halę to widać piniondz. Oczywiście dla Niemców to standard. Dla człeka chadzającego na mecze PHL, takiego jak ja, od razu widać duża piniondz. Piniondz, którego nikt nie zainwestuje w mecze Cracovia-Katowice, Cracovia-Stoczniowiec czy Cracovia-SMS. Nikt normalny nie da na to chociaż procenta takiej kasy. I wcale się nie dziwię. I nie chodzi o to, że siedzi się na złotych fotelach a w piwie, które rozdają modelki i modele, pływają brylanty. Po prostu odnosiłem wrażenie, że niejedna firma czy instytucja wywaliła od groma kasy by zrobić z ligowego meczu hokeja widowisko. Więc są telebimy, ładne bileciki, cateringi, pamiątki, taras restauracyjny, światła, powtórki, statystyki, zabawne przerywniki, oprawa dźwiękowa, spiker, akcje w mediach społecznościowych, promocje, wywiady, ścianki, telewizje, cuda na kiju, ulice jak stygmaty, absolutne rarytasy, wspomnienia dawnych zawodników, życzenia dla graczy z okazji rozegrania 250 meczów w DEL, 10 asysty w sezonie, pięknej kupy zrobionej przez córkę, itp. Drużyna Panthers wyjeżdżała na lód z dmuchanej paszczy pantery... Kurna, jakby grali o tytuł Ubermistrza Wszechgalaktyki i Okolic a gościem honorowym był sam Gretzky. A to tylko zwykły mecz ligowy. I to wcale nie najlepszych drużyn. Ale najpewniej to ja po prostu czułem się przytłoczony tym wszystkim. Że to dla mnie, bym się dobrze bawił, nie uważał czasu ani pieniędzy za stracone i wrócił za tydzień. Byłem jak lekko głupawy, niedomyty i biedny jak mysz kościelna krewny z prowincji.
Zawody sportowe zamienione zostały w widowisko. Po prostu. Hali wielkiej nie mają. Może tak na 4000 luda (nie chce mi się dokładnie sprawdzać). Ale: jest promocja widowiska -> są ludzie -> jest świetny doping (nasze mecze finałowe to lekkie "emeryten pary" przy nich) -> jest jeszcze lepsze widowisko -> jest jeszcze lepsza promocja -> jest jeszcze więcej kasy -> jeszcze lepsze widowisko. Kupę kasy by musiał p. Procesor wyłożyć, oj kupę. Przede wszystkim na nową halę. A reszta już by poszła (chyba, bo od roku ruszyliśmy w różnymi akcjami). Tak czy inaczej jeżeli na lodzie byśmy przegrywali po 2:5, to dla porównanie w sprawach organizacyjno-promocyjno-piniondzowych dostajemy w dupsztala 0:20. Nie mniej. Deklasacja. Sto lat za murzynami. Epoka krążka łupanego. Nasza "zawodowa" liga to kpina i żart. Choć to już nawet nie jest śmieszne. To jest przygnębiające.
Bilet kosztował 32 EUR. Warte każdego centa. Mecz zakończył się wynikiem 5:4 dla Panther.
PS: Awarie zegara też się im zdarzają ;)
PPS: Spieprzać trza z tego PHL. Jak najszybciej. Nie do DEL do razu. Ale na bank spieprzać. I grać normalnego hokeja w atmosferze widowiska a nie wieczorku poezji uzbeckiej w domu kultury gminy Zadupie Głębokie. Szkoda Zawodników i nas kibiców.
PPPS: Zdaję sobie sprawę, że to tylko jeden mecz. I że nie za bardzo można to uogólniać. Ale mimo wszystko.
12 dni później
Po sukcesie mobilnej ślizgawki przed Nowohuckim Centrum Kultury, w całym mieście miały powstać kolejne. Jednak pieniędzy na ten cel w budżecie brak. Ponad 15 tys. gości i około 100 tys. zł przychodu. Taką popularnością w zeszłym sezonie cieszyło się przenośne lodowisko w pobliżu Placu Centralnego. Ślizgawka kupiona za ponad 550 tys. zł z gminnej kasy miała być testem, czy opłaca się finansować z budżetu miejskiego kolejne lodowiska. Sukces jest, ale kolejne dzielnice na własną lodową atrakcję na razie muszą poczekać. - Były rozważane różne lokalizacje dla kolejnych lodowisk, ale z różnych względów nie doszło do sfinalizowania tych projektów - podkreśla Jerzy Sasorski z Zarządu Infrastruktury Sportowej. Również w projekcie przyszłorocznego budżetu Krakowa pieniędzy na ten cel brak.
Czytaj więcej: http://www.dziennikpolski24.pl/region/kronika-krakowska/a/lodowiska-jeszcze-nie-w-kazdej-dzielnicy,11555995/
wow, wow
https://www.wprost.pl/10034277
Hahahaha... fotka strzelona w momencie, kiedy zlapali równowagę na wazelinie, zalegającej w pokoju.
14 dni później
Żenada http://hokej.net/pl/news,artykul,12,41880,byly-trener-gdanskich-hokeistow-wlamal-sie-do-klubu-i-ukradl-szlifierke-do-lyzew.html
Wyniki pierwszego dnia MS juniorow rozgrywanych w Toronto i Montrealu
Szwecja - Dania 6 : 1
Czechy - Finlandia 2 :1
USA - Lotwa 6 : 1
Canada - Rosja 5 : 3
Mistrzostwa bronia Finowie
Jak wygląda liczba lodowisk w Kanadzie w podziale na prowincje. Żeby nie było wątpliwości - krytych lodowisk.
[img]http://i.imgur.com/0Oh56HD.png[/img]
link: http://i.imgur.com/0Oh56HD.png
Mapka, skoro podpisana przez SportsNet, to chyba wiarygodna. Szymon Szemberg na Twitterze dodaje, że należałoby doliczyć jeszcze jakieś 5.000 lodowisk niekrytych. No i tu jest chyba odpowiedź skąd brać kolejnych Gretzkych, Crosbych czy McDavidów ;)
[quote='gentlemen' pid='1208311' dateline='1483088775']
Jak wygląda liczba lodowisk w Kanadzie w podziale na prowincje. Żeby nie było wątpliwości - krytych lodowisk.
[img]http://i.imgur.com/0Oh56HD.png[/img]
link: http://i.imgur.com/0Oh56HD.png
Mapka, skoro podpisana przez SportsNet, to chyba wiarygodna. Szymon Szemberg na Twitterze dodaje, że należałoby doliczyć jeszcze jakieś 5.000 lodowisk niekrytych. No i tu jest chyba odpowiedź skąd brać kolejnych Gretzkych, Crosbych czy McDavidów ;)
[/quote]
Najciekawsze w tym zestawieniu jest chyba PEI. Na wyspie mieszka niecałe 150 tys ludzi, w tym tylko dwa miasta mają ponad 10 tys mieszkańców. Najdalej wysunięte miejsca dzieli odległośc jak od nas do Sanoka (niecałe 250 km, ok 3 godziny drogi). Żadnego przemysłu - utrzymują się z hodowli ziemniaków, turystyki i [size=small]rybołóstwa[/size][size=small]. 27 krytych lodowisk![/size]
W 1/4 finalow MS juniorow zagraja jutro : Rosja - Dania
USA - Szwajcaria
Szwecja - Slowacja
Kanada - Czechy
4 dni później
- Edytowany
USA mistrzem swiata juniorow w hokeju
2 Kanada
3 Rosja
4 Szwecja
Najwiecej zawodnikow na tym turnieju reprezentowalo Philadelphie Flyers ( NHL ) 12 -tu
Wiekszosc zawodnikow USA i Kanady gra w kanadyjskich ligach juniorow ( OHL, QHL , WHL )
Swecja wygrala 40 meczow pod rzad w rundach eliminacyjnych ostatnich kilku lat ale w playoffach zawodza.
Spada Lotwa , wchodzi Bialorus .
Chory, w domu, ale o co chodzi? ;)
- Edytowany
[size=x-small]Nie wiem czy to odpowiedni temat:[/size]
[b]"Czy możecie uwierzyć w to, co przed chwilą zobaczyliście?" - krzyczał komentator po jednym z najsłynniejszych pudeł w historii hokeja. Równo 10 lat temu, 4 stycznia 2007 roku Patrik Stefan dokonał rzeczy niemożliwej.[/b]
Do końca meczu ligi NHL Edmonton Oilers - Dallas Stars pozostawało 15 sekund. Oilers przegrywali 4:5, wycofali wcześniej bramkarza i podjęli ostatnią próbę doprowadzenia do remisu. Ale wyprowadzający krążek spod własnej bramki Marc-Andre Bergeron nie trafił w krążek przy próbie podania. Przejął go Patrik Stefan i pognał wprost na pustą bramkę. W zasadzie nikt już go nie ścigał. Było po meczu.
- Byłem za nim jakieś 10 metrów. Nie było szansy już go dogonić - mówił Jarret Stoll z Oilers.
Ale widownia w Rexall Place w Edmonton była świadkami cudu. Oto bowiem Stefanowi, niecały metr przed bramką, krążek uciekł z kija, czeski napastnik, wybrany swego czasu z nr 1 w drafcie, próbował jeszcze go zagarnąć, ale stracił równowagę i wywrócił się. Stoll przejął krążek. Oilers na akcję mieli 10 sekund.
I strzelili gola! Całą piątka Stars nagle jakby zamieniła się w Patrików Stefanów. Stoll zagrał dalekie podanie do Ryana Smytha, ten wjechał w tercję obronną Stars i podał do Alesa Hemsky'ego. Ten Czech spisał się już o niebo lepiej od Stefana - ograł zwodem bramkarza i wrzucił krążek do bramki. Niespełna 3 sekundy przed końcową syreną!
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=9bBns6ZUn0U[/video]
Hemsky opowiadał później, że kiedy jego rodak jechał na pustą bramkę, on sam, pewny, że to koniec, ruszył w stronę ławki rezerwowych, by na ostatnie wznowienie na środku w meczu wyjechał już ktoś inny.
- Nagle publiczność zaczęła świętować. A chwilę potem krążek znalazł się już w drugim końcu lodowiska - mówił.
- Widzieliśmy prawdziwy cud na lodzie - stwierdził trener Oilers Craig MacTavish.
A sam Patrik Stefan?
- To nie tak, że spudłowałem, chciałem doholować krążek do samej bramki, ale na lodzie była jakaś nierówność. Krążek podskoczył mi nad łopatką kija, nic nie mogłem zrobić.
Stars, na szczęście dla Stefana, wygrali ten mecz w rzutach karnych. 36-letni dziś Czech, który już zakończył karierę, dziś jest trenerem młodzieży. Mówi, że jego podopieczni często pytają go o to pudło.
- Odpowiadam, że może ci się przytrafić zły mecz, ale potem zawsze jest następny. Przecież nikogo nie zabiłem, błędy się zdarzają...
- Edytowany
O Radziku jeszcze przy okazji CHL http://www.hokej.net/pl/news,artykul,13,41991,hokejowa-liga-mistrzow-rafal-radziszewski-wciaz-w-czolowce.html
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)