meczyk słabiutki> Nasi praktycznie grali non stop w osłabieniu ( moze cwiczyli na PO ). Słupki , poprzeczki jednym słowem bohaterem meczu Szałaśny. Na plus ładna asysta piotrowskiego przy golu Drzewieckiego> L. Laszkiewicz wygalda na jakiegos zagubionego na lodzie :(> Na play off nie jest potrzebny jeden gracz z zagranicy , a 3 ( Spirin i Cerny out)
-
-
Cracovia - Unia Oświęcim 6.01.2008
RACJA dev jesli chodzi o Cernego i Spirina (dzis miedzy innymi przez tego pierwszego stracilismy bramke ,gramy w przewadze a Cerny robi kiks i Unia strzela bramke ,a Spirin jedynie był widoczny na karze )Ciekawe co z Danielem Laszkiewiczem chyba jakas powazna kontuzja ,i znowu moze nie byc pierwszej piątki ?!?!?!!?
taka ślizgawka...;)
Zęby bołały :(
Danielowi chyba się odnowiła kontuzja.
Tylko hokeiści Cracovii w ostatnim meczu pierwszego etapu rozgrywek odnieśli zwycięstwo. Nie było z tym problemów, bo rywalem była najsłabsza drużyna Polskiej Ligi Hokeja - Unia Oświęcim. Nieoczekiwanie przegrał mistrz Polski z Nowego Targu
Spotkanie Cracovii z Unią nie miało już żadnego znaczenia dla układu tabeli, co było widać na lodzie. Po słabym i nudnym meczu krakowianie pokonali ostatnią drużynę ligi i zakończyli pierwszą fazę rozgrywek w fotelu lidera. W trzech ostatnich meczach Cracovia strzeliła oświęcimianom aż 25 goli. Można było się więc spodziewać wysokiego, nawet dwucyfrowego zwycięstwa gospodarzy.
Krakowianie byli jednak wczorajszego wieczoru wyjątkowo gościnni. Chociaż pierwsze fragmenty meczu kazały twierdzić inaczej, bo już w 63. sekundzie wyszli na prowadzenie. Zamiast pójść za ciosem i powiększać prowadzenie, hokeiści Cracovii zaczęli grać wyjątkowo niechlujnie, niefrasobliwie i zbierali niepotrzebne kary.
Goście chwilami grali nawet w podwójnej przewadze, ale wyrównującą bramkę, o dziwo, strzelili w osłabieniu [b]po szkolnym błędzie krakowskiej obrony[/b]
Strata gola wyraźnie podrażniła ambicje gospodarzy, bo szybko odpowiedzieli drugą bramką, a na początku ostatniej tercji trafili to siatki po raz trzeci. Łupem strzeleckim podzieli się czescy napastnicy: Roman Hlouch i Marek Badzo. Przewaga dwóch goli uspokoiła krakowian i szybko wrócili do ospałej gry. Do siatki trafił jeszcze Filip Drzewiecki, a tak poza tym to na lodzie niewiele się działo.
- Nigdy nie jestem do końca zadowolony ze swojej gry. Przeciwko Unii mieliśmy trochę mocniejszy trening. Prawdziwe granie zacznie się dopiero w play-off, ale już teraz czekają nas trudne mecze. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce, również w drugim etapie rozgrywek, ale do tego potrzebne będzie większe zaangażowanie. Oświęcimianie pokazali się z bardzo dobrej strony w obronie - powiedział strzelec czwartej bramki dla Cracovii.
Na początku drugiej tercji Danielowi Laszkiewiczowi odnowiła się kontuzja kostki i nie był w stanie o własnych siłach opuścić lodowiska. - Jestem zadowolony z postawy zespołu, ale martwi mnie tylko kontuzja Daniela. Zobaczymy, co pokaże prześwietlenie. Unia zaprezentowała się bardzo dobrze, szczególnie w obronie. Potrafiliśmy wykorzystać grę w przewadze, to był klucz do zwycięstwa - podsumował Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.
- Zagraliśmy niezłe spotkanie. W drugiej fazie rozgrywek zmierzymy się z zespołami o poziomie zbliżonym do nas, tak że na pewno nawiążemy walkę. Jednak najważniejsze będą baraże o uniknięcie spadku. Wierzę, że uda się utrzymać Unię w ekstralidze - stwierdził Andrzej Tkacz, trener zespołu z Oświęcimia.
ComArch Cracovia - Unia Oświęcim 4:1
Tercje: 2:1, 1:0, 1:0
Bramki: 1:0 Pasiut (2. Drzewiecki - w przewadze), 1:1 Bucek (14. - w osłabieniu), 2:1 Hlouch (15. - w przewadze), 3:1 Badzo (24. Hlouch - w przewadze), 4:1 Drzewiecki (47. Piotrowski).
Cracovia: Radziszewski - Csorich, Kuc, L.Laszkiewicz, Badzo, Hlouch - Marcińczak, Dulęba, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki - Noworyta, Dubel, Witowski, Kowalówka, Spirin - Landowski, Czerny, Urban, Cieślak, D.Laszkiewicz.
Unia: Szałaśny - Obstarczyk, Flasar, Valusiak, Ryczko, Modrzejewski - Mazurek, Hegegy, Bucek, Połącarz, Iskrzycki - Noworyta, Maj, Kwiatek, Sękowski, Zubek - Mortka, Kasperczyk, Szewczyk, Bernaś, Ziaja.
info G,W.
Było to smutne pożegnanie oświęcimskiej Unii z czołowymi drużynami w lidze. Zdobycz punktowa zespołu, który jeszcze nie tak dawno dzielił i rządził w PLH, z góry skazuje ją już tylko na walkę o utrzymanie, a kto wie czy nie o przeżycie klubu. I młodej, ambitnej drużynie Unii należy życzyć, aby w następnym sezonie ponownie grała przeciwko najlepszym zespołom, bo w obecnym już na to nie będzie miała okazji.
Wczoraj pomimo ambitnej postawy na nic więcej Unii nie było stać, jak na honorową porażkę. I to głównie za sprawą Szałaśnego w bramce, który wyczyniał w niej "cuda", a do tego nie opuszczało go szczęście. Ale po 63 sekundach spotkania kibice Unii mogli poważnie obawiać się o końcowy wynik. Krakowianom wystarczyło zaledwie osiem sekund gry w przewadze, aby zdobyć gola. Drzewiecki z lewej strony nagrał krążek Pasiutowi przed bramkę, obrońca nie zdążył z interwencją i krakowski napastnik lekkim strzałem posłał gumę do bramki.
Widać jednak, że tak szybko zdobyta bramka za bardzo "uspokoiła" gospodarzy. Pewnie wytrzymali 56 sekund gry w podwójnym osłabieniu, a gdy w 14 minucie grali dla odmiany w przewadze liczebnej...stracili gola. Bucek przejął podanie obrońcy i pokonał zaskoczonego Radziszewskiego. Wystarczyło 70 sekund, aby miejscowi ponownie prowadzili. Hlouch strzałem spod niebieskiej linii pokonał zasłoniętego Szałaśnego. Następne dwie tercje wyglądały podobnie. Krakowianie przeważali, ale krążek jak zaczarowany nie "chciał" wpaść do bramki Unii. Odbijał się od bramkarza, słupka, poprzeczki czy od obrońców.
Goście, kiedy tylko mogli, starali się kontrować, ale do końca meczu Radziszewski zachował czyste konto. Oświęcimianie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze ( w trzeciej tercji nawet przez 74 sekundy w podwójnej). Podopiecznym Rudolfa Rohaczka dwukrotnie udało się skierować krążek do bramki Unii. W drugiej tercji, w 24 minucie, Badzo dobił z bliska krążek po strzale Hloucha. W tej części gry krakowianie nie potrafili wykorzystać 83 sekund gry w podwójnej przewadze.
W ostatniej części, w 47 minucie M. Piotrowski zwiódł obrońcę Unii, idealnie wyłożył krążek pod bramkę Drzewieckiemu, któremu przyszło już tylko dokonać formalności. Nie było to wielkie widowisko hokejowe, ale też nie należało innego oczekiwać. Niestety "Pasy" straciły D. Laszkiewicza, któremu odnowiła się kontuzja stawu skokowego i czeka go pauza dwutygodniowa.
Jeśli puściliśmy mecz Toruniowi, to sie z lekka wych.jaliśmy....Tylko Tychy maja mniejszą stratę..
A co do meczu z Unią to szkoda D. Laszkiewicza....ale jeżeli nie był zdrowy na 100% to po co go wpuszczali..
"Bo nie ugody, gdzie w jednym kraju żyją dwa żywe narody.
Pragnień nie odejmiesz, ziemi im nie dodasz - Jeden musi ustąpić! - gość albo gospodarz!" K.H. Rostworowski
ja z innej beczki,
wczoraj na hali było naprawdę zimno... przyszła garstka kibiców, i co ?
harbata i kiełbaski skończyły się po drugiej tercji...litości :( tak dużo zjedli i wypili czy tak mało organizator przygotował? :)
organizator niespodziewal sie takiego zainteresowania tym spotkaniem
faktycznie było niewiele osób. Zna ktoś dokładną liczbe ??
zawsze możesz sobie termos przynieść ;)
czy było niewiele osób? Jak na mecz z ostatnią drużyna w tabeli było całkiem nieźle.
na oficjalnej widzialem ok 1000 osob , a na meczach z Podhalem czy Tychami podawali 900 - 1200 roznie bywalo
Przybłąkały sie jakies osoby z Oświęcimia z tego co w przerwie na 2 tercje było widac
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)