Witam.Widze na forum tematy z roznych dziedzin ale o motoryzacji nie zauwazyłem.Mysle ze nie jestem jedyny ktorego samochody interesuja:) Zapraszam do dyskusji.Na poczatek moze kazdy napisze czym sie porusza.Ja zaczne.Moa historia choc krotka wiazała sie z kilkoma smaochodami.Na poczatku posiadałem VW 1302 potocznie nazywanego Garbusem.W puzniejszym czasie zakupiłem Forda Escorta ktory był dosyc interesujaco stiunigowany.Jesli beda chetni to wzuce fotki.A obecnie poruszma sie marzeniem od dziecka...:)
-
-
Pasiaste samochodziki
Wedle mnie niebezpieczny temat...
Temat w kosmos.
Śmierdzi psem
Ja sie poruszam BMW compaktem z rejestracją KSC 1906, Wkleje zdjecia i opisze gdzie stoi :)
OK. Moderatora prosze o usuniecie tematu niestety nie ma sensu jak widac.Rozrabiaka dobrze trafiles jestem psem, nikt mnie nie zna itp.Dziekuje i przepraszam za "głupie zainteresowania motoryzacja i za temat"
Odkąd pamiętam to Antek ( Chrzanów ?? ) jest na forum .
RS... jezeli to "stary forumowicz", to tym bardziej błąd... Co ? Np. "XY" napisze: jeżdze zielonym polonezem, rejestracja WTSK1906... często kluczyki na meczu don sa gubione
???
:):):)
Moze zle napisałem.Niechodziło mi o to zeby podawac rejestracje itp. Ale chyba napisanie marki jakim autkiem sie ktos porusza nie bedzie niebezpieczne chyba ze dla niektorych napisanie ze jezdzi Mercem grozi wybiciem szyby nie podajac nawet modelu. OK koniec tematu
Jakies paranoje sie włączają, se jaj nie róbcie...
pierwsze auto: oryginalny niemiecki VW z 1968 (garbus)
teraz (zona + dzieci=konsekwencje transportowe) Honda Civic z 1999
kto nie zaczynal od malczana i nie skrobal w zimie lodu od wewnatrz ten nie wie co to motoryzacja po polsku :D
1. 126 p
2. obecnie: golf 3, 1.9 TD (turbo diesel, nie mylic z Tacy Dwaj)
Rock Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> kto nie zaczynal od malczana i nie skrobal w zimie
> lodu od wewnatrz ten nie wie co to motoryzacja po
> polsku
>
> 1. 126 p
> 2. obecnie: golf 3, 1.9 TD (turbo diesel, nie
> mylic z Tacy Dwaj)
Hehe tez zaczynalem od bordowego szerszenia 126p,fura nie z tej ziemi!
Na te chwile smigam,tez Golfem,ale 4 1.6 tyle ze caly czas mam wrazenie ze jezdze pod prad,a jak zaczynalem to przy zmianie biegow caly czas za klamke chwytalem :)
Voyager, stary ale yary
napinacz- Napisał(a):
> Hehe tez zaczynalem od bordowego szerszenia
> 126p,fura nie z tej ziemi!
> Na te chwile smigam,tez Golfem,ale 4 1.6 tyle ze
> caly czas mam wrazenie ze jezdze pod prad,a jak
> zaczynalem to przy zmianie biegow caly czas za
> klamke chwytalem
>
znam ten ból, najlepsze są wjazdy na rondo, :)
natomiast miałem tam okazje jeździć starymi gratami, kierunkowskaz znajdował się po prawej stronie kierownicy, a po lewej spryskiwacz i wycieraczki, to była komedia :D
Ja mam 3 samochody:
Subaru Forester 2.0
Peugeot 307 -od Golemo (ten model to nie jest strzał w 10) 1.6 HDI
i najlepsze auto świata w Krakowie Seicento z silnikiem1.1 wszędzie zaparkuje.
a wcześniej miałem malucha ukradli i przyszli do mnie po okup za 300zeta powiedziałem że mogę dać stówe to rozmowa się skończyła.
Póżniej Peugeot 306 oczywiście od Golema bardzo dobry model w 3 lata zrobił 90 tyś.
a ja woże się WIGRY 3
Ja sie wożę różnymi samochodami. Najcześciej jednak wybieram samochód marki SCANIA.
Ja jeżdże takim który omija wszystkie korki potworki ;) Marki Bombardier :)
Jak większość zaczynałem od malucha, jeszcze na studiach.
Na zakup 4-letniego modelu jeszcze mnie było stać, ale utrzymanie tego krążownika szos bardzo poważnie nadszarpywało mój studencki budżet.
Cholerstwo psuło sie nagminnie, choć rzadko odmawiało współpracy tak do końca.
Po dwóch latach miałem dość i poszedł do żyda. Inna sprawa, że na tym wyrobie samochodopodobnym dość nieźle nauczyłem się mechaniki samochodowej ;)
Potem był polonez.Paliowżerny i komfortowy, a psuł się podobnie jak 126p. Najgorzej to było zostawić go w zimie na ręcznym. Kosztowało mnie to raz dwie nowe gumy i blacharkę tylnych drzwi, ale to długa historia :D
Cinqucento - nówka, to był naprawdę niezły samochód. Zrobiłem nim ok. 40 tys. km i praktycznie bez awarii, Raz tylko zepsuł mi się zamek w drzwiach na Słowacji i wracałem do domu z drzwiami przywiązanymi paskiem do lewarka zmiany biegów.
Cinqucento był fajny i dużo bardziej solidny niż obecne seicento, które niestety zdarza mi się użytkować.
Potem była rzesza nomen omen opli. Solidne, nudne niemieckie wozidła.
W jednym miałem instalacje gazową robioną chyba u kowala, bo zamiast komputerka miała śrubę. Śruba jak to śruba na wybojach lubiła się odkręcać i wtedy autko paliło z 15 litrów, ale za to power miało taki, że asfalt tryskał spod kół :D. Jeździło się w 45 minut z Łodzi do Częstochowy.
Aż przyszedł czas kiedy postanowiłem sobie kupić autko wbrew ekonomice i zdrowemu rozsądkowi za dość chore jak na ten rocznik pieniądze.
Niestety mieszkam na psiarskim osiedlu i nie mogę napisać jaka to marka, bo taki w okolicy jest tylko jeden.
Pali jak ził, prowadzi się jak pijany mustang na wrotkach, podobno na tylnej kanapie komfort jest taki jak na skrzyni w Żuku, ale mimo tego go kocham.
Najbardziej lubię na niego patrzeć. Stawiam go sobie pod oknami biura i w wolnych chwilach kontempluje jego kanciaste kształty. To auto ma duszę :)
Ostatni opis pasuje jak ulał do fiata 125p :)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)