A tak się tworzy plotki i przekręca fakty ...
na onet.pl piszą o meczu z Groclinem.
"Kibice Cracovii nie mogli tej klęski obejrzeć na żywo, bowiem mecz odbył się bez udziału publiczności, co jest efektem kar za burdy w czasie meczu derbowego z Wisłą Kraków."
Noi już kary oznaczają zadyme na stadionie.
-
-
Stadion zamknięty na dwa spotkania, 50 tys. kary
Mam pytanko: Czy juz do klubu dotarły - po [b]PARU TYGODNIACH[/b] oficjalne powody za jakie został zamknięty Nasz stadion?????????????????
Ps.Po drugie podobno maksymlan kara jaką mogła dac ekstraklasa powinna wynosić 20 tys. zł.
Mam także nadzieję, że zapłaciliśmy max. 20.000 zł!!! I ani grosza więcej!!!
Padają głosy także osób postronnych, że padliśmy ofiarą nagonki, a argumenty podniesione przez Jurczyńskiego były naciągane.
Facet orientujący się w kryteriach oceny akcji "ORANGE FAIR PLAY - OPRAWA KOLEJKI" potwierdził w radiu, że obecni na stadionie na Kałuży w czasie marcowych derbów obserwatorzy nie zauważyli w czasie rozgrywania zawodów wydarzeń, które mogłyby stanowić jakąkolwiek podstawę do zamknięcia stadionu. Stwierdził, że oprawa meczu była bardzo pomysłowa i zasługiwała na wyróżnienie.
Na pamiątkę warto zarchiwizować sobie stronę
Czyli nikt nic nie wie:(.
W Świątecznym "Gościu Niedzielnym" jest artykuł Piotra Legutki pt. "Bat na chuliganów". Oto fragment.
==
O kogo chodzi? Jedni mówią szalikowcy, pseudokibice, inni dużo mocniej: bandyci. I jest w tym sporo racji, skoro po raz kolejny dochodzi w Krakowie do zabójstwa, a policyjne magazyny pełne są skonfiskowanych kijów, kastetów, noży, a nawet siekier.
Szaliki, także te, które przed rokiem wieszano pod papieskim oknem, nie powinny być kojarzone z przemocą, a raczej wiernością klubowym barwom. Zwłaszcza jeśli barwy te mają sto lat, a mecze drużyn z obu stron Błoń określa się mianem "świętej wojny". Nie chodzi więc o prawdziwych kibiców, dla których szalik jest tytułem do dumy, ale ludzi, dla których spotkanie piłkarskie bywa tylko pretekstem do rozróby, zaś barwy klubowe mają charakter barw ochronnych. Przed policją.
Emocje i wyrachowanie
Wystawa "Święta wojna - święta zgoda", którą do 7 maja można oglądać w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, pokazuje, że piłka nożna była i jest częścią wspaniałej tradycji, elementem niepowtarzalnego klimatu tego miasta. Kibicowanie ukochanej drużynie stanowiło dla kolejnych pokoleń silny element budowania tożsamości. Ale zawsze polegało to bardziej na byciu "za" swoimi barwami niż "przeciw" barwom rywala.
Oczywiście, antagonizm istniał zawsze, dotyczył tych najbardziej krewkich fanatyków obu klubów. Bójki między kibicami zdarzały się i 60 lat temu, jak mówią historyczne źródła, emocji nie była w stanie schłodzić nawet okupacyjna noc. Próżno jednak było szukać w tamtych utarczkach premedytacji, o wszystkim decydował derbowy afekt, po którym nazajutrz - jak po weselnej awanturze - nie pozostawał nawet ślad.
Dziś zamiast przelotnego afektu gorących głów, mamy do czynienia ze stale podsycaną nienawiścią, z podziałem Krakowa na strefy wpływów dwu gangów, używających klubowych barw. Atmosfera derbów trwa przez okrągły rok, grupy zakapturzonych ogolonych na zero osiłków metodycznie patrolują osiedla w poszukiwaniu ofiar. Nie ma w tym emocji, jest zimne wyrachowanie. Starcia są ustawiane z odpowiednim wyprzedzeniem, kwitnie cały przemysł nastawiony na produkcję narzędzi walki, a także obraźliwych haseł - na mury, naklejki, szaliki... Internet kipi od wyzwisk. Spirala agresji nakręcana jest 24 godziny na dobę.
Gangster idolem
Oba gangi: "Sharksi" z Reymonta i "Jude Gang" z Kałuży konsekwentnie umacniają wśród zagubionych osiedlowych blokersów swój autorytet. Dla młodzieży odczuwającej potrzebę przynależności do jakiejś grupy, dla nastolatków złaknionych przygody i mocnych przeżyć, jest to często jedyna dostępna oferta. Werbunek ma zazwyczaj charakter propozycji "nie do odrzucenia". Obie "mafie" (tak z dumą o sobie mówią) Świadomie podsycają strach, stwarzają atmosferę zagrożenia, w której trzeba się opowiedzieć po jakiejś stronie.
Idea pojednania rzucona w pamiętnych kwietniowych dniach 2005 r. zagroziła ich żywotnym interesom. Nigdy jej nie zaakceptowali, czego najdrastyczniejszym przykładem było bicie przez chuliganów... własnych kibiców na stadionie Cracovii. Bicie za niepodejmowanie wulgarnych przyśpiewek przeciw "Wiśle".
W budowaniu swojej pozycji liderzy obu gangów posunęli się tak daleko, że chcą zająć miejsce piłkarskich idoli. Podczas derbów mogliśmy oglądać wielką "sektorówkę" (czyli flagę zajmującą cały sektor stadionu) z wizerunkami... nie piłkarzy, ale gangsterów w koszulkach w pasy. Podobne sektorówki mają wiślacy, a na obu stadionach regularnie pojawiają się "pozdrowienia do więzienia", przesyłane aresztowanym gangsterom. Wyrazy otuchy otrzymywał nawet słynny "Misiek", który rzucając nożem w Dino Baggio, pozbawił Wisłę pucharowej przygody na dwa lata.
Policja nie kryje, że dla gangów kibicowanie bywa tylko przykrywką, służy szkoleniu narybku wykorzystywanego późnie do kradzieży, napadów, wymuszeń i handlu narkotykami.
Gorycz prezesa
Dlaczego tacy ludzie wciąż rządzą na stadionach i sieją grozę na osiedlach? Co na to policja i wymiar sprawiedliwości? Policja zasłania się prawem, które nie pozwala na "prewencyjne", czyli wcześniejsze zatrzymania chuliganów. Schwytanie ich na gorącym uczynku też niewiele daje, bo sprawiedliwość nie jest w tym wypadku zbyt rychliwa. Zresztą na stadionach policji nie ma, za porządek odpowiadać mają organizatorzy.
Ukarana za mecz derbowy Cracovia także nie poczuwa się do winy. Prezes Janusz Filipiak przypomina, że ograniczył liczbę miejsc na stadionie, wprowadził identyfikatory i poniósł wielkie wydatki na monitoring. Aktom przemocy fizycznej i słownej - jak twierdzi - nie mógł zapobied, bo ochroniarze zwyczajnie boją się chuliganów. Zmiana firmy odpowiadającej za porządek nic nie dała, dlatego prezes domaga się powrotu na stadion policji, a powierzenie bezpieczeństwa 10 tysięcy ludzi ochroniarzom uważa za nieporozumienie.
Gorycz Janusza Filipiaka ma pewne uzasadnienie. Po pierwsze rzeczywiście podjął walkę z bandytyzmem, narażając się na duże straty finansowe i pogróżki. W zamian media - zwłaszcza centralne - zrobiły z niego "szalikowca", który za bardzo zbratał się z kibicami i stworzył atmosferę sprzyjającą przemocy. Oliwy do ognia dodało publiczne przypomnienie przez prezesa Cracovii pamiętnego meczu Legii z Lechem, gdzie warszawscy chuligani wpadli na trybunę honorową i pobili gości. Stołeczny klub ukarano wówczas grzywną 10 tys. złotych, a stadionu nikt nie zamykał...
Drugi powód goryczy to fakt, że Cracovia po każdym meczu dostarcza policji kasety z monitoringu, na których czarno na białym widać: co i kto robił. Nie widać za to konsekwencji.
[...]
[...]
Wyjątkowo dobrze napisane!
109 dni później
To na przyszlosc pod uwage wlodazy klubu.
Tak zakaz stadionowy rozwiazal Gornik Zabrze:
[quote]
W dniu jutrzejszym na parkingu przy ul. Roosevelta zostaną rozmieszczone
telebimy, na których kibice Górnika Zabrze, dzięki uprzejmości stacji Canal
+, będą mogli zobaczyć mecz z Pogonią Szczecin. Wszyscy przed stadion!
Trener Motyka prosi o doping.
[/quote]
ja mam nadzieję, że taka "przyszłość" nie nastąpi
fakt że zarząd Górnika się nie popisał bo nie odwołali się w terminie ale skoro gts nie dostał żadnej kary a miał mieć na 4 mecze zawiasy to dlaczego nie anulowano kary 1 meczu Górnikowi ??
ps. to oczywiście było pytanie retoryczne bo każdy chyba zna odpowiedż....
"równi i równiejsi"
Ja bym prosił by nieodgrzewać wątków o takich mrożących krew w żyłach tytułach. Wchodiz człowiek na forum widzi tekst [i]"Stadion zamknięty na dwa spotkania, 50 tys. kary"[/i] i już serce staje w miejscu "o mamo znowu..."
:D
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)