wygramy 3:2 ....po dogrywce
-
-
III starcie: Cracovia - Podhale 1-2
jest relacja na radiu Krakow
i dalej Kwaśniak
"... biało-czerwoni czyli Podhala, z wyraźną przewagą bieli to zespół Cracovii"
Podobno gramy w podwójnej przewadze ale nic z tego... (narazie)
TO PRAWDA GRAMY FATALNIE JESLI NIE DAMY RADE TRAFIC W PRZEWADZE 5 NA 3 RAJSKIEMU
koniec 1:2
A ,ZIEBIE I ROCHACZKOWI GRATULUJE TRAFNYCH DECYZJI (wywalenie P ,Urbana oraz posadzenie Hornego na lawce)dla mnie widac golym okiem ze Rochaczek odpuscił PLH na rzecz reprezętacji
a naszym gwiazdorom sczegolnie z reprezetacji zalecam brac przyklad z Rozanskiego ,Kolusza ,Jakesa oraz Kacira
No i q...a "po ptokach". Mam wrażenie, że ten mecz był decydujący. Podobno pierwsze dwie tercje zagraliśmy beznadziejnie... Od początku nie podobał mi się ten pomysł łączenia funkcji trenera drużyny i reprezentacji. W takiej sytuacji na pewno nie obywa się bez konfliktu interesów...
Jak nie awansujemy do finału, to pewno Filipiak ograniczy finansowanie hokeja albo całkiem się z tego wycofa... I wcale mu się nie będę dziwił... Tyle kasy, tyle "szumu", tyle "gwiazd", tyle nadziei i żadnego postępu w stosunku do poprzedniego sezonu (albo i gorzej).
No cóż... Ale to tylko sport....
TO jest pewne ze jesli nie bedziemy w finale ,ze Filipiak napewno sobie odpusci hokej takiej szansy na mistrza chyba raczej szybko sie nie doczekamy w najbliszej przyszlosci a przeciez nie mamy druzyn mlodziezowych by chocby przetrwac.
Tak to już jest jeśli wszystko w rękach profesorka nie sądze żeby wszystko co robi było ok.,w piłce zacząl mieszać i niewychodzi to na dobre.A ja proponuje trochę szacunku dla pastuchów z Nowego Targu.Niech się uczy Polska cała grać w hokeja od Podhala.
dudek1933- troche wiecej pokory bo rok temu dostaliscie do zera wiec dlaczego teraz nie moglibysmy pokonac was teraz 3 razy
walka trwa !!!! tyle w temacie
Daleki jestem od euforii ale cieszy mnie kolejna wygrana Podhala bo to dla mnie miła niespodzianka trochę się role odmieniły w porównaniu do zeszłego roku oby do końca ,powodzenia w piłce.
Taktyka na zmęczenie i 4 piątki jest gówno warta...
Trzeba cały czas zapier..lać jak w III tercji innej możliwości nie ma.
Bo jak tak dalej będzie to siły zachowają ale na mecze z Unią o III miejsce - ale to i tak będzie lipa ,bo Unia więcej czasu będzie miała na odpoczynek po 4 gładkich porażkach
napewno Rohaczkowi najlepsza do tej pory bron (taktyka )cos ostatnio fatalnie wychodzi
Trzeba grac caly mecz tak jak w III tercji,a nie wiekszosc czasu na stojaco...
Karvin,nie wmowisz mi ze w przewadze gramy dobrze ;)
A tak na powaznie, to podczas gry przez 1.5 min 5 na 3, oddalismy 2(slownie: dwa) strzaly na bramke Podhala,z czego jeden bardziej mi przypominal podanie...
Przynajmniej doping(szczegolnie w III tercji) na przyzwoitym poziomie.
Doping dno!!! czułem sie jak na stypie. Tylko w III tercji troche lepiej.
Naszym brakuje świezości i szybkości. Podhale przewyzsza nas narazie szybościa i grą kombinacyjną. Coś Rohaczek nie utrafił z formą!!!!
Jestem z lekka skolowany jak myślę o formie naszych grajków. Gramy na stojąco, bardzo slabo gra Safarik, przecież on poza wjazdem w tercję i strzałem z konta w bramkarza nie potrafi nic. Nie potrafi rozegrać akcji z partnerami. Lepszy jest Horny bo on chociaż nieraz potrafi znaleźć niekonwencjonalne rozwiazanie.
Dlaczego Rohaczek wycofuje z gry Voznika który jako jeden z nielicznych walczył na calego, potrafi przytrzymac krążek, nagrać. Powinien grać w II formacji z Hornym i Potocznym.
Osobna sprawa to niesłuszne pretensje do sędziego bramkowego za nieuznanie gola.
Ludzie ( którzy po meczu mu wygrażaliście) Facet pokazał co to jest duch sportu i prawda. Przeciez krążek wpadł do bramki Podhala po ruszeniu bramki, więc gol nie mógł byc uznany. Błąd popelnił sedzia Porzycki ktory powinien ukarac Rajskiego za celowe ruszenie bramki bo tak w istocie było.Oprocz tego dokladnie w 11min 26 sek III tercji Porzycki nie odgwizdał brutalnego ataku Jakesza na Laszkiewiczu wysokim kijem. Te decyzje trzeba było napietnowac.
Wierzę w szczęsliwy koniec dla nas choć wątpliwości sie wzmagają.
co do samego meczu to juz trace nadzieje
a gosc (sedzia bramkowy) chyba raczej pozegna sie z praca a nawet jak nie było gola to za frajerski numer ich bramkarza gola bym po prostu uznał
w niedzielę będzie mecz prawdy. Musimy wygrać by pozostać w grze.
PRZEŁAMALI CRACOVIĘ
3 Marzec 2006 r. | Godz: 23:59 | Dodał: Stef@n | Kategoria: Ekstraklasa
- Jeden dziennikarz napisał, że lepiej byłoby, gdyby w bramce stanął Zborowski. Nie wiem kto to był. Znacie go? – pytał, puszczając oczko w moją stronę trener Podhala, Lubomir Rohacik. Niżej podpisany był tym, który chciał widzieć w tym pojedynku między słupkami `Zborę`. – Mieliśmy szczęśliwą rękę przy wyborze golkipera – dodawał nowotarski szkoleniowiec. Trzeba mu przyznać rację, bo Rajski bronił pewnie i pomógł chłopakom w osiągnięciu zwycięstwa i wprowadzić w dobry nastrój trenera `Szarotek`.
To nie był ten sam Rajski co we wtorek. Nie nerwowy, lecz spokojny, łapiący pewnie krążki do potężnego „raka”. Nie było wypluć „gum”, wszystkie zamrażał. Być może taka postawa nowotarskiego golkipera zaskoczyła krakowian, którzy nie mieli okazji, po strzałach z dystansu, na dobitkę. Już pierwsze jego interwencje na początku meczu, gdy gospodarze grali w przewadze, wskazywały, że tym razem Tomek będzie miał swój dzień. Natomiast „Pasy” grały jakby ociężale, bez polotu i pomysłu na sforsowanie doskonale zorganizowanej obrony podhalan. Odnosiło się wrażenie jakby to miejscowi byli bardziej zmęczeni dwoma konfrontacjami niż górale. A przecież powinno być inaczej, tym bardziej, iż krakowianie grają od początku na cztery piątki, a górale na trzy. To jednak goście żwawiej poruszali się po tafli.
Górale rozpoczęli spotkanie na cztery ataki i trzy pary obrońców. Czwarta formacja pierwsza stworzyła niebezpieczną sytuację. W 5 minucie Jastrzębski w geście radości podniósł ręce go góry. Był bowiem przekonany, że krążek po jego strzale znalazł się w bramce. Sędzia jednak uznał, iż odbił się od poprzeczki i wyszedł w pole. To nie jedyna kontrowersyjna sytuacja w meczu. Druga, chociaż dla tych będących w łoży dziennikarskiej, żadnych niejasności nie wywołała, była w 47 minucie. Po strzale Pasiuta krążek znalazł się w bramce Podhala, tyle, że ruszonej. Na szczęście dla górali uczciwy był sędzia bramkowy, który wezwany przez głównego potwierdził to, co wszyscy wieli.
„Szarotki” w mistrzowski sposób rozegrały drugą odsłonę. Na jej początku wykorzystały liczebną przewagę. Bardzo chytrze rozegrał krążek Kacir. Zamarkował za bramka, że jedzie na długi słupek, tymczasem nagrał Koluszowi na krótki, a ten za moment utonął w objęciach kolegów. Potem krakowianie mieli okazje do wyrównania, bowiem przez 7 minut grali w przewadze. Fatalnie je rozgrywali. Inna rzecz, że podhalanie bardzo umiejętnie już w strefie środkowej przeszkadzali rywalowi w rozegraniu akcji. Prym w tym elemencie wiódł Różański. Trzy razy przerywał akcje i był bliski skontrowania. Jeśli zaś gospodarze zdołali wejść do tercji przeciwnika, to tam nie mieli zbyt dużo swobody na rozgrywanie krążka, gdyż zawsze któryś z nowotarżan „siedział” im na plecach. Zaś każda starta krążka, to wyprowadzona kontra, po której śmierdziało golem. W 26 minucie, w momencie powrotu na taflę wykluczonego gracza, Sroka z Różańskim wyprowadził kontrę i ten ostatni strzałem po lodzie znalazł lukę między nogami Radziszewskiego. Potem w osłabieniu Moskal z Łyszczarczykiem postraszyli „Radzika”, a ten w ostatniej minucie odsłony stanął oko w oko z Podlipnim. Skrzydłowy Podhala mierzył w okienko i przestrzelił.
Na początku trzeciej tercji gospodarze wykorzystali osłabienie gości i Sarnik strzałem po lodzie (krążek odbił od Csoricha), ulokował go w siatce. Krakowianie zwietrzyli szanse i ruszyli do huraganowych ataków. Przy ogłuszającym dopingu publiczności sędzia stał się sprzymierzeńcem gospodarzy. Odsyłał górali seryjnie na ławkę kar. Przegiął, gdy za prawidłowy bodiczek odesłał Malinowskiego na dwuminutową odsiadkę. W końcówce „Szarotki” przez 94 sekundy musiały odpierać ataki krakowian. Nie udało się i...arbiter jakby rewanżując się wykluczył z gry na 90 sekund przed kocem Dulębę. Ktoś powiedział, że te wykluczenia się zrównoważyły. Jestem innego zdania. Co dałaby ta decyzja, gdyby Podhale wcześniej straciło gola? Może by jej nawet nie było. Nie dziwota, że Grzegorz Porzycki sympatyzował z „Pasami”, miał bowiem koszulkę w pasy, tyle tylko, że biało -czarne, ale... za swojej kariery nosił także w biało –czerwonych barwach. Wierzyć, nie wierzyć sympatiom danej drużyny, ale po co stwarzać precedens?
KOMENTUJĄ DLA NAS
Rudolf Rohaczek - trener Cracovii
Strzelona jedna bramka to za mało, aby w play off myśleć o wygranej. Dobrze gra tylko pierwszy atak, stąd roszady w pozostałych i szukanie optymalnych rozwiązań. Mieliśmy sporo okazji, jeden gol nie został uznany, a w końcówce fatalny błąd Dulęby zakończył marzenia o korzystnym rezultacie.
Lubomir Rohaczik - trener Podhala
Jestem szczęśliwy, że prowadzimy w serii 2:1, ale do euforii jeszcze daleko. Plan już przekroczyliśmy. Zaczęliśmy na cztery ataki, ale liczne wykluczenia wymusiły roszady. Sędzia był zbyt drobiazgowy. Podarował przewagę Cracovii 5 na 3. W końcówce meczu nigdzie nie gwiżdże się takich fauli.
Jarosław Różański – kapitan Podhala
- Chciałbym wyjaśnić, że sprawę podziękowania za mecz. Uzgodniliśmy, że podamy sobie ręce dopiero po zakończeniu serii. Jeśli chodzi o mecz, to wierzyłem w wygraną nawet w chwili, kiedy graliśmy w podwójnym osłabieniu. Każde spotkanie to twarda walka, a o wyniku decydują detale. Na trzecia tercję wyszliśmy za spokojni i zemściło się. Bramka stracona w przewadze wprowadziła troszkę nerwowości. Po raz kolejny okazało się, ze w meczach o taka stawkę muszą być kamery, by rozstrzygały w kontrowersyjne sytuacje bramkowe. Możemy zagrać w finale, ale potrzebne są do tego wygrane na własnym lodzie.
Wiktor Pysz – były selekcjoner reprezentacji
- Zbyt indywidualna gra Cracovii zdecydowała o jej porażce. Nie potrafili sobie stworzyć sytuacji. Podhale grało lepiej i mogło wygrać wyżej, bo miało kilka wybornych szans. Wtedy nie byłoby tak nerwowej końcówki. Sędzia ogólnie gwizdał dobrze, choć z kilkoma jego decyzjami można się spierać.
Szafarik w szpitalu
W 47. minucie Richard Szafarik zasłonił ciałem krążek uderzony na bramkę Cracovii. Długo leżał na lodzie i dopiero z pomocą kolegów zjechał do boksu. Po kilku minutach wrócił na taflę i dopiero w szatni zaczął się dramat, bowiem hokeista stracił przytomność. Wezwana karetka pogotowia zabrała hokeistę do szpitala. Po badaniach okaże się czy uderzenie krążkiem w okolice oka było groźne.
ComArch Cracovia Kraków – SSA Wojas Podhale Nowy Targ 1:2 (0:0, 0:2, 1:0)
0: 1 – Kolusz – Kacir (21:47 w przewadze),
0:2 – Różański – Sroka (25:45),
1:2 – Sarnik – Laszkiewicz (43:12 w przewadze).
Sędziował Porzycki z Oświęcimia, Smura z Katowic i Pachucki z Gdańska.
Kary: 26 – 34 min.
Widzów 2500.
Cracovia: Radziszewski; Csorich – Scibran, Dulęba (4 + 10 po meczu za niesportowe zachowanie) – Marcińczak (2), Chabior (2) – B. Piotrowski; Laszkiewicz – Słaboń – Sarnik, Safarik (2) – Pasiut (4) – Potocny, M. Piotrowski – Voznik – Śliwa. Trener Rudolf Rohacek.
Podhale: Rajski; Sroka (2) – Wilczek (4), Jakes (4) – Piekarz (2), Łabuz (2) – Zamojski (2); Różański – Kolusz (2) – Kacir, Podlipni – Moskal (1) – Łyszczarczyk, Ćwikła – Biela – Malinowski (4), Radwański – Zapała (2) – Jastrzębski. Trener Lubomir Rohacik.
Czytano[7] | Zródło: HOKEJ NOwy Targ | Autor: Stefan Leśniowski
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)