Faust jest bardzo dobry i to samo na Kaziemierzu każdy znajdzie coś dla siebie.
-
-
gdzie bawią sie pasiaki??
niema jak imprezy plenerowe.............
.............flacha pod blokiem albo na ławeczce......
Wiadomość zmieniona (14-01-05 20:24)
Lub joint oczywiście :D
[IMG]http://img102.exs.cx/img102/1694/ganjachar49cw.gif[/IMG]
maly jadę na Woodsa do Pirki:) Jak dla mnie jeden z lepszych djów :D Oczywiście TIESTO Rulezzzz :P
Pozdro!
Kawiarnia "Dolce Vita" :P
Kumaci wiedza o co chodzi...
chodzi o starsze panie;)
gdzie są kanty?jak tam dojechac? po ile wjazd? pytam bo najlepsze recenzje na temat tej dyskoteki tu są .
Jesteście faje po 16 lat ze śpikami w mordach..."Pasy z Huty" mówiłeś chłopcze jakby to byli wójkowie z ameryki...najlepiej Pojechać na tydzień do zakopca i tam zrobić po górach trase objazdową ...a w Krakowie jest gdzie sie bawić ...tylko trzeba mieć z kim i trzeba niebyć leszczem ..pozdro dla cycków co wiedzą co jest grane ....;)
napiszę tak..
Inwazja młodych ludzi na lokale Starego Miasta i Kazimierza rozpoczyna się w piątek we wczesnych godzinach wieczornych. Z tramwajów, autobusów i pociągów wysypuje się wielobarwny tłum. Do dyspozycji ma ponad 600 lokali. Wybrałem zaledwie kilkanaście. Dość szczególnych
Klubów, pubów, lokali, alkoholowych barów w Krakowie jest niemal tyle, co krążących nad miastem gołębi. Odwiedzających je rozmaitej maści bywalców chyba tyle, co przecinających galicyjskie powietrze owadów. W lokalach Krakowa spotkasz zarówno sweterkowych studentów z prowincji, jak i szeleszczących modnymi kantkami trendy warszawiaków. Równie dobrze smakować ci będzie piwo z przyspawanym od lat do tego samego stolika bywalcem Piwnicy pod Baranami, jak i zbuntowaną licealistką, która wciąż nie wie, czy bardziej trendy jest słuchać Smolika, Linkin Park, Britney Spears czy drum’n’bassu. Spotkanie w klubie rozwrzeszczanej grupy małolatów z USA jest równie prawdopodobne co natknięcie się na podróżujących po wschodniej Europie Peruwiańczyków.
W tym aspekcie sprawy nic się zatem nie zmienia. Krakowskie kluby nadal są miejscem, które integrują najrozmaitsze środowiska z miejsc globu oddalonych czasem od siebie o kilkanaście tysięcy kilometrów. Wciąż można się tu zabawić do białego rana, wciąż za stosunkowo tanie pieniądze. Zmienia się jednak entourage i lokalizacja najmodniejszych miejsc. W Krakowie punkt ciężkości klubowego życia przemieszcza się z piwnic na partery i piętra staromiejskich kamienic. Rozrywkowy tygiel bulgocze coraz głośniej na alternatywnym wobec Starego Miasta Kazimierzu. Brązowo-czarne cegły wypierane są przez pomalowane w jasne, pastelowe barwy, gładkie powierzchnie. Jest coraz jaśniej, coraz bardziej świeżo, coraz bardziej „fresh”. Spostrzegawczy poszukiwacz wyrafinowanych rozrywek sam znajdzie kluby, którym bliżej już do modnych miejscówek Berlina czy Londynu niż studenckich, pogrążonych w kłębach dymu spelunek.
Aby odwiedzić najlepsze moim zdaniem lokale Krakowa zastosuję tu tzw „klucz dworcowy”. Dworcowy z prozaicznego powodu, otóż zawsze gdy przyjeżdżam do Krakowa kieruję swe kroki z dworca w kilka miejsc, zawsze w tej samej kolejności. Pierwszym z nich jest niebiesko-szara Pauza na pierwszym piętrze kamienicy przy Floriańskiej 18 w weekendy wypełniona jest niemal do ostatniego miejsca. Skórzane kanapy, wiszące na ścianach fotografie bywalców oraz zmieniane co dwa tygodnie ekspozycje zdjęć, stalowo-szklany bar zza którego dobiega intrygująca mieszanka elektroniki, lounge oraz jazzu. W ciągu dnia Pauza staje się nasyconą słońcem kawiarnią, w nocy rozdygotanym subtelnymi dźwiękami klubem.
Kolejną „miejscówką”, żelaznym punktem na „klubowej” trasie jest pomarańczowo-zielono-brązowy klub Piękny Pies. W pierwszej sali armia stałych bywalców, w głębi rozwrzeszczane, huczne towarzystwo (często z pierwszych stron gazet), w późnych godzinach nocnych tańce na stołach do przedziwnej muzyki, od Toma Waitsa i Niny Hagen przez Czesława Niemena do drum'n'bassu. Klimat: alkoholowo-kawowy, w dzień awangardowa kafejka, w nocy rozgrzany do czerwoności lokal. Za barem wokalne popisy karaoke Prusa i Kiwiego, muzyczne słynnego Hektora, ekwilibrystyczne Ryby, Bibiego i Vinzenta.
Następnym, niezbędnym dla szukających przystanku w drodze pomiędzy Pauzą a Psem jest popularny Dym w Zaułku Niewiernego Tomasza (ul. Św. Tomasza 13). Obowiązkowo słodkie piwo Okocim, sernik, szarlotka, wypalony w tempie narracji filmu „Dym” Wayne’a Wanga papieros. Mimo że Dym zamyka się wkrótce po północy, są dni kiedy nie wepchniesz weń przysłowiowej szpilki. Pozostaje też miejscem, w którym wielu rozpoczyna swój rajd po topowych lokalach tego miasta.
Krążąc w okolicach Floriańskiej nie można pominąć kameralnego, wypełnionego indyjskimi pachnidełkami offowego baru Święta Krowa (rzeczona ulica pod numerem 16). Pod względem klimatu to bliźniacze miejsce Re (Św. Krzyża 4) – bodaj najprężniej działającego koncertowo klubu Krakowa. Towarzystwo w Re i Świetej Krowie wie, czego słuchać aby podążać za duchem czasu, nie wpada jednocześnie w sidła lukrowanego clubbingu, od którego większość krakowskich lokali wręcz się lepi.
Zupełny ewenement to odkryty przeze mnie całkiem niedawno przepastny klub Fusion (Floriańska 15) z muzyką r'n'b, soul, 2 step, hip-hop utrzymany w piwniczno-modelkowo-migotliwym klimacie. Polaków niemal w ogóle, na parkiecie królują czarnoskórzy studenci, dwumetrowi koszykarze o afrykańskich korzeniach, spędzający wakacje w Krakowie afroamerykanie. Wyraźna ekscytacja takim stanem rzeczy wśród bladolicych niewiast z Lechistanu, pozytywny klimat i bezustanne gibanie z drinkiem w ręku.
Kilka ulic dalej, na Szpitalnej 1 rozsiadło się sporej wielkości Ministerstwo. Jako że ministerialne działania to z reguły akcje typu tajne/poufne, klub rezyduje w piwnicy, dostarczając weekendami rozrywki spragnionym tańca do szybkiej elektronicznej muzyki. Propozycja idealna dla tych, którym nie odpowiada 11-letnia już legenda Roentgena (pl. Szczepański 3), klimat w obu klubach pozostaje jednak dość podobny, trudno się dziwić, za charakter miejsca w Roentgenie i Ministerstwie odpowiada ta sama, zaprawiona w klubowych „bojach” ekipa.
Klucz dworcowy otwiera jeszcze pilnie strzeżone przed nieodpowiednią klientelą drzwi lidera „clubbingu” Krakowa - Prozaku z Placu Dominikańskiego, który na przekór obojętnej raczej na puszczane przez didżejów dźwięki publiczności stara się utrzymywać wysoki poziom. Istny labirynt korytarzy, klimat „very stylish”, super laski i ekstra kolesie, bezustanna, hedonistyczna zabawa.
Wystarczy spacer ulicami Starowiślną lub Krakowską aby znaleźć się w dawnej żydowskiej dzielnicy Kazimierz, tętniącej od ponad trzech lat szalonym rytmem otwartych długo w noc lokali. Za dnia kawiarnie wokół Placu Nowego wystawiają stoliki na ulicę, otwierają okna wpuszczając do swych wnętrz promienie popołudniowego słońca, goście wychodzą zaś na słynne w całej Europie „stragany”. Zimą chowają się do wewnątrz, np. do utrzymanej we francuskim stylu kawiarni Les Couleurs (Estery 10), klimatycznego „number one” w okolicy. W ciągu dnia kazimierska bohema czytuje polską i francuską prasę, zajada wyrafinowane przystawki, pije mnóstwo białej, czarnej, latte i espresso kawy. Wieczorami schodzą się tu tłumy słuchając piosenki francuskiej, subtelnej elektroniki i nu jazz. Klimat: owocowo-kawowo-gazetowy, co ciekawe w "Kolorach" przy sąsiednich stolikach potrafią siedzieć LPR-owscy radni i geje z "Kampanii Przeciwko Homofobii".
Tuż obok słynna Alchemia z modern jazzem, tangami Piazzoli, Motion Trio, Tomem Waitsem, Tiger Lillies i songami kabaretowymi z lat 60-tych. Klimat: mroczno-alchemiczny, stare drewniane meble, owalne lustra, pogrążona w ciemności stara kuchnia, zasuszony krokodyl nad barem, nocami nastrój upojnego picia, zwłaszcza tokaju z beczki.
Skoro Kazimierz to obowiązkowo jeszcze designowo-orientalny Chillout Klub (Warszauera 3 - wejście od ul. Kupa), czerwono-kawowy bar z weekendowymi imprezami didżejskimi do białego ranka (plus śniadanie) oraz Klubopalarnia Flower Power (Nowa 3) - orientalno-elektroniczno-korzenno-tytoniowy bar z egipskimi sziszami do palenia aromatycznego tytoniu.
Na Kazimierzu miejsc do tańca raczej nie uświadczysz (jedynie lounge club Fshut na Szerokiej 10), aby znaleźć parkiet z rytmicznie podskakującym tłumem należy wrócić na Stare Miasto tym samym zataczając „kluczem dworcowym” czasoprzestrzenną pętlę. Na tym jednak polega urok krakowskich klubów. Niby wszędzie blisko, ale wyrafinowanych rozrywek trzeba szukać do skutku. Podobno jednak udany wieczór zależy głównie od poziomu towarzystwa. Wtedy wystarczy nawet ławeczka na Plantach.
pozdrawiam
BARANINA:
Kanty są w Jaworznie!!!Z tego co wiem to kozacka dyskoteka,ale nie byłem:/
[IMG]http://img41.exs.cx/img41/1633/ganjachar42lk.gif[/IMG]
hycel bluxnisz [b]Kanty[/b] to nie dyskoteka !!!
[url]www.kanty.com.pl[/url]
Rezydenci: Wazin, Carla Roca, Sick, Mafia Mike.
Może i fotki wyglądają jak jakies Energy ale nuta to jest dla kumatych. Najlepesz imprezy są w ostatnie piątek każdego miesiąca
BartAcid - wybieram sie oj wybieram :)
Do Kant trzeba jechac i poczuc klimat - jak ktos siedzi w tej muzyce to napewno polubi to miejsce ;D
zdecydowanie sie z toba zgadzam :))))))))))))))))
Hycel sorki to do Baraniny miało być.
Baranina
Dojazd jest prosciutki, wsiadasz w pociag jadący przez Jaworzno-Szczakowa. Na tej stacji wysiadasz i idziesz na austobus. Autobus jest tam gdzie inni młodzi ludzie sie kierują :) . Linia? nie pamietam ale jeszcze nigdy nie zabłądziłem. Imprezy zaczynaja sie o 22, wczesniej leci nuta z głosników. Napewno trafisz
3653 dni później
Najpierw Fashion, pózniej bawilismy sie hiphopowo w kamienicy na starej Krowodrzy, tam byli włosi ale sie okazało ze to cygany :D
Zdecydowanie Fashion. ;)
Własciwie to gdzie nie ide na miasto to sama Cracovia... i dobrze.. musi byc dyktat na miescie i pelna harmonia
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)