" - O czym myślisz ?- pyta ona.
W tym momencie kłamię. Wcale nie myślałem o Martinie Amisie, Gerardzie Depardieu ani Partii Pracy. No cóż maniacy nie mają wyboru; muszą łgać przy takich okazjach. Gdybyśmy za każdym razem mówili prawdę nie potrafilibyśmy stworzyć związku z nikim ze świata realnego. Gnilibyśmy z naszymi programami Arsenalu albo kolekcją oryginalnych albumów płytowych Stax, albo spanieli króla Karola, a nasze dwuminutowe przerwy na marzenia coraz bardziej by się wydłużały, aż stracilibyśmy pracę, przestalibyśmy się myć,golić i jeść, leżelibyśmy na podłodze w tym brudzie, ciągle cofając kasetę wideo, w próbie nauczenia się na pamięć całego komentarza , w tym fachowychanaliz Davida Pleata z 26 maja 1989 roku. ( Myślicie , że musiałem sprawdzic tę datę? Ha!). Prawda brzmi następująco: przez niepokojąco spore fragmenty przeciętnego dnia jestem debilem.
Nie zamierzam sugerować , że kontemplacja futbolu jest sama w sobie niewłaściwym sposobem wykorzystywania wyobraźni. David Lacey, najważniejszy korespondent piłkarski "Guardiana" to dobry pisarz i niewątpliwie inteligientny człowiek, a zapewne poświęca grze jeszcze więcej swojego życia wewnętrznego niż ja. Różnica między Laceyem i mną polega na tym ,że ja rzadko myśle. wspominam, fantazjuje usiłuje wyobrazić sobie wszystkie gole Alana Smitha , wyliczam boiska pierwszej ligi, które odwiedziłem;raz czy dwa, kiedy nie mogłem zasnąć usiłowałem wyliczyć wszystkich graczy Arsenalu, których kiedykolwiek widziałem. (....)
Nic z tego nie jest myśleniem we właściwym sensie tego słowa. Nie ma w tym analizy , samoświadomosci ani dyscypliny umysłowej , gdyż maniakom brak jakiegokolwiek dystansu w stosunku do swej pasji. To w pewnym sensie definiuje maniaka ( i wyjaśnia , czemu tak niewielu rozpoznaje w sobie maniaka.Znajomy kibic , który w zeszłym sezonie w mroźne styczniowe popołudnie samotnie oglądał mecz rezerw Wimbledonu przeciwko rezerwom Lutonu - nie z checi wywyższania się ani nie w ramach jakiegoś szyderczego, szczeniackiego dziwactwa, ale dlatego , że to go autentycznie interesowało - ostatnio żarliwie zaprzeczał, że jest pod jakimkolwiek względem ekscentryczny).
(...)
Dlaczego coś , co zaczęło się od chłopięcego zauroczenia, przetrwało niemal ćwierc wieku,, dłużej niż jakikolwiek związek stworzony przeze mnie z własnej nieprzymuszonej woli?
( Bardzo kocham swoją rodzinę, ale została mi niejako narzucona i nie mam już kontaktu z przyjaciółmi, których poznałem przed czternastym rokiem życia , poza jednym kibicem ąrsenalu ze szkoły). Czemu ta sympatia przetrwała moją sporadyczną obojętnośc , smutek czy najprawdziwszą nienawiść? "
Jest to fragment książki Nick'a Hornby " Futbolowa gorączka".
:)
Proponuje czytać słowo ARSENAL jako CRACOVIA.
:)
Wiadomość zmieniona (13-09-04 13:40)
-
-
Warto pomyśleć.... ;)
:) fajne nawet
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)