Cracovia to krakowski klub sportowy. Wisła to też klub sportowy z Krakowa. Cracovia i Wisła razem to po prostu święta wojna.
Poszukując początków polskiej piłki nożnej, przywołujemy rok 1889. W tym to roku dr Henryk Jordan, światowej sławy ginekolog, zwany bocianem habsburgów z racji jego asysty przy porodach cesarskiej rodziny, otworzył park miejski, w którym znalazło się aż 12 boisk sportowych. Tam to właśnie dr Jordan wprowadzał w czyn swą ideę harmonijnego rozwoju osobowości młodego pokolenia Polaków, poprzez jednoczesne ćwiczenie ciała i ducha. O ile sama idea nie była nowatorska w Krakowie gdyż rozpowszechniało ją skutecznie powstałe w 1867 r. towarzystwo gimnastyczne Sokół, o tyle pomysł aby ją realizować na powietrzu i narażać dzieci na różnego rodzaju „wiatry, fluksje i reumatyzmy”, wydał się wyjątkowo podejrzany. Kiedy jeszcze dr Jordan, któregoś słonecznego dnia, wyprowadził gromadę chłopaczysków na Błonia, a następnie nauczył ich grać w nową grę, „gałę kopaną”, podejrzenie zamieniło się w oburzenie. Zadowoleni byli tylko sami początkujący piłkarze, którzy tak dalece rozmiłowali się w nowej grze, że wbrew zakazom i oburzeniom kopali gałę między słupki kiedy tylko nadarzyła się taka okoliczność. Być może jednak to właśnie osławiony krakowski konserwatyzm sprawił, że nowa gra przyjęła się szybciej we Lwowie. Kilkanaście lat później widać już było wyraźną różnicę. 6 czerwca 1906 r. w Krakowie rozegrano na Błoniach mecze piłkarskie pomiędzy zbieraniną z krakowskich gimnazjów a dwoma drużynami lwowskimi: Czarnymi i Pogonią. Obydwa mecze wygrali goście (2 : 0 i 4 : 0). Honor Krakowa został shańbiony. Jeszcze w tym roku krakowska piłka nożna zaczyna się organizować. Powstają cztery drużyny. Biało Czerwoni (zwani też Mazurami), Cracovia, zwana drużyną akademików, Czerwoni i Wisła. Zawodnicy tych drużyn rekrutowali się z krakowskich gimnazjów i szkół realnych. Ostatecznie okazało się, że problemy organizacyjne i kadrowe zmusiły kluby do fuzji. W 1907 r. Biało-Czerwoni połączyli się z Cracovią, tworząc Cracovię Czerwoni z Wisłę, tworząc Wisłę.
- No i kto tu był pierwszy?
- Kto tu jest lepszy? Brzmi drugie pytanie. Czy zawodnicy w koszulkach w biało czerwone pasy, czy piłkarze w czerwonych koszulkach z białą gwiazdą na piersi? Kraków podzielił się na zwolenników Wisełki i Pasów, a że sprawa prymatu do dzisiaj jest nie rozstrzygnięta dlatego trzeba corocznie toczyć bój na boisku. Tradycja tych zmagań sięga 1907 r. Raz fortuna uśmiechała się do Cracovii, która swe boisko ma po południowej stronie Błoń, raz do Wisły, której stadion znajduje się po drugiej stronie. W ten sposób narodziła się święta wojna. Szala zdawała się początkowo przechylać na stronę Cracovii, która w 1921 r. została pierwszym mistrzem Polski. Wisła nadrobiła straty w 1927 r. zostając pierwszym mistrzem regularnych rozgrywek Ligi Polskiej. Tocząc pojedynki z Wisłą, Cracovia wystawiała do ataku swego atutowego asa, Józefa Kałużę, Wisła przeciw Cracovii niezawodnego Henryka Reymana. Na trybunach sportowych gardeł nie żałowali też kibice. Za Wisłą kibicował np. nieprzerwanie znany malarz krakowski Vlastimil Hofman, za Cracovią felietonista Zbigniew Nowakowski, który napisał raz w swym artykule znamienne zdanie ...kiedy umrę pochowajcie mnie na polu karnym Cracovii, jeszcze po śmierci będę jej bronił.... Wyższość jednego klubu nad drugim pozostała nie rozstrzygnięta. Wiadomo natomiast, że wzajemne i zacięte spotkania, znakomicie podnosiły wartość sportową obydwu drużyn. W okresie przedwojennym, poza warszawską Polonią i Legią oraz chorzowskim Ruchem, nikt nie mógł stoczyć równorzędnej walki z rywalami z obu stron Błoń. Po wojnie los obu klubów potoczył sie odmiennymi kolejami. Cracovia swój ostatni tytuł mistrza Polski zdobyła w 1948 r., pokonując zresztą w decydującym meczu Wisłę 3:1, a w następnych latach, jako klub spółdzielczy zaczęła staczać się w stronę II a następnie III ligi. Wisła zyskała poważniejszego, choć kłopotliwego patrona w postaci milicji obywatelskiej i jako gwardyjskie towarzystwo sportowe osiągała spore sukcesy na krajowych boiskach, zdobywając w 1978 r. tytuł mistrza Polski. W ostatnich latach Wisła zyskała potężnego sponsora w myślenickiej Telefonice, zdobywając w 1999 r. kolejny tytuł mistrza kraju. Niezależnie jednak od tego, w której lidze występują krakowskie drużyny, jest taki moment, w którym poziom gry ich zawodników wzbija się na mundialowe wyżyny. To oczywiście derby Krakowa. Święta Wojna trwa bowiem nadal.
A tak przy okazji warto dodać, że każdego roku pierwsze gole w Polsce, a może w Europie i na świecie, padają właśnie w Krakowie. Wszystko zaczęło się w latach trzydziestych, któregoś noworocznego poranka, gdy piłkarze Cracovii wracali z sylwestrowego balu. Humory mieli znakomite, a balowe szaleństwa nie mogły pozbawić sił, znakomicie przygotowanych do tej próby zawodników. I właśnie wtedy ktoś rzucił pomysł aby....zagrać w piłkę. Czemu nie? Po chwili otwarły się bramy stadionu, na którym w tumanach świeżego puchu śnieżnego kopali w gałę piłkarze wielokrotnego mistrza Polski. Kiedy następnego roku mecz rozegrano po raz drugi, wiadomo było, że w Krakowie narodziła się nowa tradycja. I tak rzeczywiście się stało. Corocznie w noworoczne przedpołudnie, na zaśnieżoną, lub czasem błotnistą murawę stadionu wychodzą gracze pierwszej i drugiej drużyny Cracovii i rozgrywają mecz. Jest to pierwszy mecz w nowym roku, dlatego też bramki, które w trakcie zawodów padają, są także pierwsze w roku. Dzięki temu przynajmniej raz w roku Cracovia sięga po palmę pierwszeństwa.
-
-
Święta Wojna - tak dla przypomnienia
Ekstra tekst ! Własnie znacie jakieś wydawnictwa o Świętej Wojnie ???
nie no - super, aż mnie ciarki przeszły!
heh zajebisty arytkuł///
Nie mogę się doczekać,oj kiedy to bedzie? Mam nadzieje,że już niedługo;)!
gratulacje kojo!!! text przezajebisty!!! oby swieta wojna juz za rok byla faktem a nie tylko naszym marzeniem. I znowu zwyciestwa PASOW nad milicyjna zwisla. ja wierze :)
MIŁOŚĆ WIARA WALKA LECH CRACOVIA ARKA
super!
Wszystko fajnie.. dla mnie tez zajebisty tekst.. Tylko jedno male ale... ja go nie napisalem zeby nie bylo pozniej niejasnosci...!! tekst pochodzi z www.krakow.pl (przynajmniej mi sie tak wydaje)
dokladniej to... [a href http://www.krakow.pl/miasto/tradycje/?id=swieta[/a]
http://www.krakow.pl/miasto/tradycje/?id=swieta
łódzki jihad!!! łódzka ofensywa,
Łódzki Klub Sportowy, klub nazywany Szlachtą Polskiego Sportu, założony w zaborze rosyjskim w roku 1908. Przez lata socjalizmu w Polsce, ŁKS był gnębiony przez sterników miasta i tylko miłość kibiców i zawodników do łódzkiego klubu pozwoliła zdobyć tej drużynie MP w roku 1958 i w wielu sezonach plasujac sie w czołówce tabeli. Jednakże ŁKS w tych czasach to nie tylko piłka nożna.. to także koszykówka w wydaniu kobiecym (jedna z piekniejszych kart łódzkiego klubu), wielokrotne Mistrzynie Polski, uczestniczki europejskich pucharów, to takze sekcja meska, ŁKS to także, sekcje hokeja, siatkarskie, lekkoatletyczne... we wszystkich dziedzinach ŁKS doczekał sie tytułów MP. ŁKS to także kibice.. jedni z pierwszych, którzy zapoczatkowali ruch kibica.. od lat 50 liczne grupy biało - czerwonych kibiców zjezdzaly cała Polskę zjednujac sobie symaptie kibiców innych klubów. Co na to RTS?
Robotnicze Towarzystwo Sportowe Widzew załozone w roku 1922, jednakże komunistyczne władze Łodzi w roku 1960 zamieniły date założenia klubu na rok 1910 tak aby można było świętować 50-lecie jedynego "słusznego" klubu w komunistycznej Łodzi.. była to odpowiedź na 50 lecie Łódzkiego KS dwa lata wcześniej..przez lata komuny RTS miałbyć wizytówką komunistycznej Łodzi, miał pokazywac siłe PZPR, siłe socjalizmu. Sochalistyczne fundusze wpływały na konto RTS.. o ŁKS raczej zapominano.. na trybunach widziano wielu komunistycznych notabli (konczac na Millerze). Kibice Widzewa??? Nie istnieli.. mecze Widzew - Juwentus rozgrywane były na stadionie ŁKS (frekwencja ponad 40 tys) na trybunach siedzieli kibice ŁKS. Władcy RTS prosili czesto klub kibica ŁKs aby robił młyn na waznych meczach RTS... Zgadzalismy sie bowiem RTS wtedy wzbudzał smiech... wzbudzał zalosc... ruch kibicowski na widzewie zaczal sie tak mniej wiecej w drugiej polowie lat 80 jednak do polowy lat 90 byli oni straszliwie gnojeni w Łodzi, teraz to sie troche wyrownalo...
Po upadku socjalizmu Widzew nadal był dotowany przez czerwony beton i to trwa do tej pory.. L. Miller zalatwia sponsorow RTsowi (btw: Cala Galera ... Leszka Millera) a UMŁ nie chce przyznać dzierzawy ŁKS, urzednicy sa opieszaly przez co inwestorzy uciekaja z klubu postrzegajac nas jako niepowaznych.. w Łodzi jestesmy sami.. nie mamy wsparcia we władzach miasta, ale dajemy sobie jakoś rade...
wiec jak widzicie powodow aby nienawidzic RTS jest duzo.. to co napisalem to i tak nie wszystko, ale zwazywszy na pozno pore i poziom wypitego alkoholu, ktory buzuje sie w mojej krwii nie potrafie w tej chwili skladnie opizywac naszych dziejów.. ;-)
siła ŁKS!!!
btw: sorry za ten artykuł.. tak czytajac artykul Koja pomyslalem, ze wasza historia jest podobna do naszej... :-(
zreszta nie wazne.. jestem pijjany i tyle :-)
pozdr dla kibiców Craxy!
Sama nazwa Robotnicze Towarzystwo mówi wszystko ...
1247 dni później
gts&rts&cwks - na zawsze razem !!!! - takiej siły w pzpn nie ma nikt !!!!
ICHKERIYA:
czytasz tematy sprzed 3 lat? :)
tak sobie pamięć odświeżyłem tylko...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)