a ja bym pasa wzial i jednego gowniarza z drugim i po dupsku przelecial, zeby sobie przypomnieli co to znaczy "profesjonalizm".
-
-
Sylwester
Gówno Was (coponiektórych) obchodzi co robią wieczorami piłkarze!... to są ludzie a nie niewonicy do grania, i mają prawo do prywatności... co za ludzie, widać że 50 lat komuny zrobiło swoje...
Boze co to za obsesja z ta komune, raz jeden wylatuje, raz drugi.
Bo komuna to, bo komuna tamto. Polactwo sie klania...
Jak czytam niektóre wpisy to myśle my nie możemy normalnie meczu przegrać :)))
Zawsze trzeba coś znaleźć na usprawiedliwienie i na kogoś zwalić ..., a to zapili i nie mieli sił, a to walczą o kontrakty i się podłożyli, a to sprzedali mecz albo nawet w STS zagrali (ja dodam że to byl za mały kurs na Katowice dla takich zabaw)
naprawde nie jest z nami dobrze :))))
Wiadomość zmieniona (01-11-04 21:05)
Robin przeciez my wszyscy to kibice Cracovii - czego sie spodziewales? :)
Mogą sobie chodzić po knajpach, byle zachowali umiar.
Każdy wie jak wygląda dzień po ostrym piciu..:) Piłkarze wybrali taki zawód i tyle....
DP:
"Moim zdaniem
Oblany test
W sobotę w Katowicach piłkarze Cracovii oblali test z piłkarskiej dojrzałości. Byli faworytem w meczu z najsłabszym zespołem ekstraklasy. W piłce zdarzają się niespodzianki, można przegrać, ale po walce. Tymczasem to, co zaprezentowali w sobotę krakowianie, było pseudowalką.
Tak nie może grać zespół, który przez wielu fachowców okrzyknięty został rewelacją ekstraklasy.
Dlaczego tak się stało? Moim zdaniem wytłumaczenie jest tylko jedno - krakowianie nie przystąpili do meczu tak zdeterminowani, jak przed pojedynkami z Wisłą czy Groclinem.
Kiedy tuż przed meczem okazało się, że w Katowicach do listy kontuzjowanych i zawieszonych graczy (Kmiecika, Kęski, Andruszczaka) dołączył także Czerwiec, że w GKS zagrają w pomocy obrońcy Markowski i Fonfara, piłkarze Cracovii pomyśleli prawdopodobnie, że mają 3 punkty w kieszeni. Że wystarczy wyjśc na boisko, by wygrać.
A przecież przed meczem sami zawodnicy podkreślali, że nie lekceważą rywala, że spodziewają się z jego strony zdeterminowanej gry. Boisko zweryfikowało ich słowa.
Ten mecz pokazał wszystkim, jak dużo jeszcze pracy czeka trenera Stawowego, piłkarzy, by Cracovia stała się naprawdę dobrym zespołem. Takich wpadek jak w Katowicach nie może mieć klasowa drużyna. Nie można schodzić poniżej pewnego poziomu.
Nie ma czasem tego złego, co by na dobre nie wyszło. Taki zimny prysznic może okazać się zbawienny. Pod warunkiem, że zawodnicy samokrytycznie podejdą do swojej gry. Zaraz po meczu piłkarze, jak jeden mąż, bili się w piersi. Andrzej Stanowski"
icek wg mnie nie masz racji szszególnie chodzi o poprzedni post.Zgadzam sie z tobą że zawodnicy zrobili ogromne postępy i zap...ją na treningach .Z drugiej strony nie przystoi schodzić poniżej swojego poziomu .To co pokazali piłkarze w Katowicach to parodia walki i gry-WRĘCZ KPINA Z NAS KIBICOW JEŻDZĄCYCH NA MECZE.Nikt by nie mial pretensji do nich gdyby wszyscy tak jak zawsze walczyli od 1-90 minut do upadlego i nie dali rady .Taki jest sport -raz sie wygrywa a raz przegrywa.Nasi piłkarze grali chodzonego bez zaangazowania dobitnie pokazujac że nas kibiców ,działaczy ,profesora mają w dupie.I ZA TO POWINNI PONIEŚĆ KARĘ-bo klub stworzył im optymalne warunki do tego by dobrze grali(kasa płacona na czas -wcale nie mała,zgrupowania przed meczami,wszyscy na nich dmuchają i chuchają by niczego im nie brakło).I co w Katowicach dostaliśmy w zamian -ŻAŁOSNY WYSTĘP BEZ ZAANGAŻOWANIA ZAWODNIKÓW.Nie stać ich nawet by swoich kibicow przeprosić?.Tylu nas pojechało do katowic by zobaczyć jak biegają jak oldboje robiąc sobie z nas pośmiewisko .
Widzę, że część z Was Sport wyczynowy zna z opowiadań u cioci na imieninach.
Tak macie rację, zawodnik musi przyjść 2 x dziennie na trening a potem może pić, ćpać i molestować seksualnie a nam gówno do tego.
Otóż nie, nawet godzina straconego snu, kufel piwa, żarcie po 20 wpływa na dyspozycję i formę zawodnika. Zawodnicy w pełni profesjonalni nie robią pewnych rzeczy i tyle.
Nikt im nie kazał grać w piłkę mogli wybrać inny zawód wymagający mniejszej sprawności psychofizycznej.
Przykład Roberta Korzeniowskiego jest potwierdzeniem moich słów i wzorem do naśladowania dla sportowców. Czyżby On chodził do knajp przed zawodami, NIE
ale On zdobył "tylko" 4 x gold a nasi wygrali "aż" 4 mecze.
DARECKI PODPISUJE SIE POD TWOIM POSTEM RĘKAMI I NOGAMI.100% RACJI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Dokładnie tak - to nie jest tak że piłkarze są tylko na treningach i meczach - oni mają stale swoją formę utrzymywać i w trakcie sezonu balangi po knajpach to nie jest to co powinni robić, od tego mają urlop - niestety taka jest specyfika tego zawodu - dostają naprawdę dużo kasy, za to że robią to co lubią (grają w piłkę) więc jakieś poświęcenie też musi być. Reszte postu na temat wystawiania zawodników sobie ocenzuruję - zainteresowanych zapraszam do dyskusji osobiście
HEHE no to Stawowy dostał listę knajp i osób na tacy :)
Przegraliśmy bitwę, wojna trwa.
potter - i oczywiście dasz w 100% wiarę bo jedna osoba napisała ,że balują co poniżej drugi świadek zaraz zdementował mówiąc ,że całkiem dobrze reszta piłkarzy sie prowadziła.
Schranili mecz ale czy powodem była domniemana i niepotwierdzona balanga? Jakś do tej pory większych sygnałów poza sporadycznymi wyskokami jak to wszędzie w takiej grupie się zdarzają nie było....
Icku realcja Akiego nie jest jedyną wzmianką o nocnych zwyczajach naszych grajków...
Nie wiem jak to jest z częstotliwością, ale i mi się zdarzyło jednego z naszych zawodników o 4 nad ranem w knajpie spotkać...
TRABA - jego tam nawet nie bylo ...... AKI - NIE BYLO CIE TAMTEJ NOCY, A JAK CIE NIE BYLO TO SKAD MOZESZ WIEDZIEC, JAK NIC NIE WIDZIALES, A ZE "SLYSZENIA" TO JA SLYSZALEM ZE BEDZIESZ PREZESEM KLUBU, HAHAHAHA !!!!
Rincewind bzdura! według mnie jest tak: TY jako pracownik jakiejś tam firmy pracujesz dobrze więc nie interesuje Twojego pracodawcy co robisz po pracy... jeżeli to będzie wpływało na Twoja prace i bedziesz zle pracował zwolni Cie ale to Twoja i WYłącznie Twoja wina ze straciłeś dobrze płatna prace...piłkarz może robić co musi się podoba ale by grał dobrze a jeżeli nie gra to straci miejsce w zespole lub zostanie nie podpisany kontrakt itp. ale to wyłączmnie jego sprawajak zrobi to by grał dobrze
Pozdro!;-)
P.Z nie wiem czy dobrze to poskładałem ale może cos zrozumiecie:P
aaaa i tak jak mówiłem dopóki grali dobrze nieinteresowało was co robią nocami:> niech teraz was tez nie interesuje jezeli beda zle grac na to by wyznaczac za to kary są inne osoby:)
tak jak ktoś powyżej przewidział sprawa onej imprezy zajeła się prasa a dokładnie nasz ulubiony dziennikarz;-)
Po porażce Cracovii z GKS-em
Waldemar Kordyl 03-11-2004 , ostatnia aktualizacja 02-11-2004 22:50
Dały sobie radę z Groclinem, Lechem i Polonią, grały świetnie z mistrzem Polski, a w meczu z outsiderem "Pasy" były nie do poznania. Trener mówi o braku koncentracji i dyscypliny taktycznej, a nasi czytelnicy i internauci widzieli piłkarzy Cracovii w modnym krakowskim nocnym lokalu. Był czwartek, dwa dni przed meczem, grubo po dobranocce.
"Jak się ostro pije dwa dni przed meczem, to innego efektu być nie może. Na przyszłość panowie kopacze alkoholizujcie się tam, gdzie was kibice nie zobaczą" - napisał na forum gazeta.pl "Gość".
Inny informator "Gazety" twierdzi, że piłkarze "Pasów" odwiedzili dyskotekę przy ul. św. Jana nie tylko w czwartek, ale i w piątek - dzień przed meczem. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Wtedy, po treningu obejrzeli na żywo mecz hokeistów ComArchu/Cracovii z TKH Toruń, później udali się na zgrupowanie do hotelu Orient i po godz. 22 obejrzeli kasetę z nagranym meczem Wisła - Legia.
Trener i prezes: zaufanie
Czy zawodnicy przeszarżowali w nocnym klubie? - Moi piłkarze są profesjonalistami i mam do nich stuprocentowe zaufanie - przekonuje trener Stawowy. O żadnej imprezie piłkarzy nic nie wie.
Prezes klubu Janusz Filipiak chłodno analizuje porażkę z Katowicami: - Nie jestem załamany, choć gra była kiepska. Piłkarze zlekceważyli przeciwnika, nie gryźli trawy. Zobaczymy, co się wydarzy w trzech ostatnich kolejkach. Ja też czasem wychodzę na kort tenisowy i mówię sobie, że dołożę koledze, a potem g....o z tego wychodzi - dodaje prezes Filipiak.
Prezes twierdzi, że ma z zawodnikami dobry kontakt, i wie, że są odpowiedzialni. - Kara finansowa miałaby sens, gdyby lekceważyli swoje obowiązki - dodaje Filipiak.
Problem: Piotr Świerczewski
W przeddzień meczu z GKS-em trener Stawowy wychwalał formę swoich podopiecznych, a po spotkaniu uderzył się w pierś i przyznał, że był to najsłabszy występ jego zespołu w ekstraklasie. Taka radykalna zmiana w kilkadziesiąt godzin? A może piłkarze po prostu zagrali przeciwko trenerowi? - Nie sądzę. Mam dobry kontakt z zespołem i wspólnie rozwiązujemy problemy - odpowiada Stawowy.
Ostatnim poważnym problemem Stawowego była osoba Piotra Świerczewskiego. Trener nie widział go w składzie, Świerczewski był wściekły. Ponoć w piątek między obu panami doszło do ostrej scysji. Takiej, po której piłkarz nie ma co szukać w drużynie. Świerczewski pojawił się potem na meczu Wisła - Legia. Opowiadał dookoła, że żegna się z Cracovią.
Wczoraj trener Stawowy powiedział nam, że "Świr" rozstaje się z Cracovią. Dlaczego? Trener wyjaśnia, że nie ma to nic wspólnego z prezentowaną przez zawodnika formą sportową (parę dni temu mówił nam, że jest z niej zadowolony). - To zupełnie inna sprawa, życie nie zawsze jest usłane różami. Po co czekać z odejściem Piotrka do zimy? - pyta tajemniczo Stawowy.
Precedens: lipiec 2002
Prezes Cracovii dostrzega jeszcze inny powód złej gry jego piłkarzy: liga jest za mała, powinno w niej grać 16 zespołów, mniej byłoby dwutygodniowych przerw. - Po takiej przerwie zawodnicy zawsze źle grają - tłumaczy Filipiak.
Po dwutygodniowych przerwach Cracovia przegrała z Odrą Wodzisław 2:3, GKS Katowice 0:1, zremisowała z Górnikiem Zabrze 0:0 i tylko raz wygrała - z Polonią Warszawa 2:1 (prezentując się w drugiej połowie bardzo słabo).
Jeśli zaś idzie o balujących piłkarzy, to podobna sytuacja trenerowi Stawowemu już się zdarzyła. W lipcu 2002 r. po awansie do II ligi Cracovia pojechała na obóz do Straszęcina. Po jednej z nocnych imprez trener wyrzucił z hukiem ze składu Roberta Ziółkowskiego i Łukasza Palucha.
Autor: marcin_ksc (---.chello.pl)
Data: 01-11-04 08:07
no to teraz gazety napiszą o tych wykopaliskach.....
dobre marcin_ksc :)))
To,że Świerczewski chodził nastukany z whisky w ręku-to nic
To,że Makuch raniony w dramatycznych okolicznościach nożem w dolna kończyne był królem parkietu-to nic
Nawet to,że nasz kapitan często podchodził do baru,bynajmniej nie w celu konwersacji z barmanem-to nic
Ale to,że nasi piłkarze rozmawiali i bawili się w towarzystwie niejakiej DODY (szanowana narzeczona gwiazdora polskiej ligi Radosława M. przyp.Merol)-to juz skandal !!! ;)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)