............8..............
-
-
Do rozpoczęcia rundy wiosennej pozostało...
Już nawet nie piszę, że nic z tego nie będzie.
sie okaże ;-)
Robimy zakłady ?;-)
Jasne. Ja stawiam na przesunięcie o dwa tygodnie.
Cracovia jedzie do Słubic
Po powrocie z Turcji wczoraj piłkarze Cracovii mieli dzień wolny. Dzisiaj spotkają się na obiektach przy ul. Wielickiej, gdzie ćwiczyć będą w siłowni. Jak już informowaliśmy, odwołano ze względu na śnieg i mróz, sobotni sparing z Odrą Wodzisław.
W poniedziałek "pasy" ćwiczyć będą w hali w Piekarach, gdzie przewidziano też testy sprawnościowo-wydolnościowe. A we wtorek krakowianie wyjeżdżają na obóz do Słubic.
- W Krakowie nie ma warunków do treningu, a na zachodzie Polski nie ma śniegu - mówi trener Wojciech Stawowy. - Wybraliśmy ośrodek MOSiR w Słubicach, bo tam będziemy mieli do dyspozycji trzy boiska, halę, siłownię. Wprost ze Słubic pojedziemy do Wrocławia na inauguracyjny mecz w II lidze z Polarem. Ma być rozegrany w sobotę o godzinie 18 przy świetle elektrycznym na Stadionie Olimpijskim. O ile, oczywiście, ten mecz odbędzie się, bo PZPN zastanawia się, czy nie przełożyć pierwszej kolejki w I i II lidze. Jestem za przełożeniem spotkań, bo nie ma sensu grać w anormalnych warunkach.
- W Polsce na zachodzie warunki do gry są dobre, ale w części centralnej, na wschodzie leży śnieg. Może być więc tak, że jedne mecze odbędą się, inne nie...
Jeśli inauguracyjna kolejka zostanie przeniesiona to prawdopodobnie zostaniemy w Słubicach i zagramy tam sparing z Odrą Wodzisław. (AS)
Jak uderzenie kamieniem
O kulach wrócił do Krakowa z obozu w Turcji skrzydłowy Paweł Nowak. - W piątym dniu treningu podczas startu do piłki poczułem w prawej łydce ostry, przeszywający ból. Jakby mnie ktoś mocno uderzył kamieniem. Dr Machowski z Legii stwierdził, po badaniu rezonansem magnetycznym, że naderwałem, być może zerwałem miesień brzuchaty w łydce. Dostałem od pana doktora serię 13 zastrzyków, cały czas byłem pod opieką naszego fizykoterapeuty Piotra Sochy. O treningu nie było oczywiście mowy.
- Czy jest poprawa?
- Niestety, noga mocno boli, chodzę nadal o kulach. Wybieram się właśnie na USG, po tych badaniach na 99 procent będzie wiadome - czy mięsień jest tylko naderwany czy zerwany. W tym drugim przypadku nie obejdzie się bez operacji, mięsień trzeba będzie zszyć. Sprawa jest poważna, na pewno jestem na dłuższy okres wyłączony z gry.
(AS)
no to pięknie...
.......7.........
Zakład stoi ;-)
za 90minut.pl
Liga wystartuje zgodnie z planem!
Podczas ceremonii losowania 1/2 finału Pucharu Polski prezes PLP - Leszek Miklas potwierdził, że rozgrywki I i II ligi rozpoczną się zgodnie z planem.
Start ligi planowany na 13/14 marca był zagrożony z powodu trudnych warunków atmosferycznych w niektórych częściach naszego kraju.
panowie... jeszcze tylko tydzień i 2 godziny 25 minut :-)
Marcin Bojarski jest z pewnością bohaterem jednego z najbardziej spektakularnych transferów w II lidze. Zawodnik, który nieraz ocierał się o reprezentację zasilił Cracovię w przerwie zimowej.
- Zaaklimatyzowałeś się już na stałe w Cracovii?
- Myślę, że tak. Cała ta aklimatyzacja przebiegała dobrze, sprawnie i dosyć szybko. Jest już ona z pewnością za mną.
- Razem ze Staszkiem Wróblem graliście wcześniej w GKS-ie. Będzie to pewnie procentowało tu, w Cracovii.
- Raczej, tak aczkolwiek dysponujemy bardzo mocnym i wyrównanym składem. To wszystko zależeć będzie od trenera, który ustali skład, i który zadecyduje czy my się w nim znajdziemy. Mam jednak nadzieję, że będziemy wzmocnieniem tego klubu.
- Rywalizujesz z Marcinem Makuchem. Czujesz się tym pierwszym prawym pomocnikiem w zespole?
- Marcin jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Bardzo mi się podoba jego gra. Trener z pewnością będzie miał twardy orzech do zgryzienia, ale sądzę, że będziemy grali razem tzn. ja na prawej, a Marcin na lewej jako zastępca kontuzjowanego Pawła Nowaka.
- Wcześniej grałeś w innych klubach. Były okresy, że kopałeś piłkę bardzo dobrze, jednak w reprezentacji nie wystąpiłeś ani razu. Czemu?
- Troszeczkę może nie miałem szczęścia, może nikt na mnie nie zwrócił uwagi. Jeżeli dobrą grą przez dwa, może trzy sezony udowodniłbym i pokazał dobrą formę, wtedy być może ktoś z reprezentacji zauważyłby mnie. Czas wszystko pokaże. Na pewno z II ligi do kadry Polski się nie trafi. Najpierw trzeba zrobić awans i ewentualnie potem myśleć o kadrze.
- Wnioskuję, że wciąż realnie myślisz o reprezentacji.
- Nie znam piłkarza, który nie chciałby grać w reprezentacji. Wszyscy tutaj ostro harują m.in. aby pokazać się całej Polsce. Jeżeli pokażę dobrą grę w każdym meczu, ktoś może mnie dostrzeże. Na pewno nie odmówiłbym. Zawsze chciałem i nadal chcę występować w kadrze, jednak najpierw trzeba awansować do ekstraklasy. Jeszcze długa droga przede mną.
- A jak oceniasz pracę trenera Stawowego?
- Bardzo dobrze. Powiem szczerze, że w swojej karierze piłkarskiej zawsze trafiałem na dobrych szkoleniowców. W życiu nie spotkałem trenera, na którego bym narzekał, chociaż różnie z tym bywało. U jednego się grało, u drugiego z kolei grzało się ławę, ale jeżeli chodzi o prace trenerską to każdy z nich był z najwyższej półki. Tak samo jest tutaj. Treningi, które prowadzi trener Stawowy bardzo mi odpowiadają.
- Kiedyś byłeś napastnikiem. Nie chciałbyś wrócić do tej pozycji?
- (śmiech) Pamiętam te czasy. Dobrze czuję się na prawej pozycji. Tak samo dobrze czuję się w ataku. Należę do tych piłkarzy, którzy nie przywiązują wagi do tego, gdzie grają. Będę grał tam, gdzie ustawi mnie trener. W ataku jednak trzeba być skutecznym. Z pewnością jest większa presja na napastniku niż na pomocniku. Gracz w ataku musi strzelać dużo bramek, bo od tego jest. Z tego się go rozlicza. Natomiast pomocnikowi jest łatwiej. Jeżeli coś strzeli, jest bardzo dobrze, ale ma inne zadania i na nich się przede wszystkim skupia.
- Cieszysz się, że jedziecie we wtorek na zgrupowanie do Słubic, czy jest Ci trochę nie po myśli?
-Ja to odbieram w następujący sposób. Jesteśmy zawodowcami, jesteśmy profesjonalistami. Gramy w dobrym, stabilnym klubie. Ten, kto uprawia ten zawód niestety musi się podporządkować. To jest nasza praca. Lada dzień rusza liga i mamy wypaść jak najlepiej. Mamy być w czerwcu w I lidze i jeżeli ma to nam pomóc to proszę bardzo. Możemy być nawet pół roku na obozach i niestety trzeba te decyzje uszanować. Nie ma co narzekać. Sami wybraliśmy taki zawód.
- Wielkie dzięki.
- OK. Lecę na trening.
Źródło :
Bramkarz, który jest pewnym ogniwem drużyny Cracovii. Jeżeli jest tylko w formie (a na jesień takowa była) bardzo trudno go pokonać. Mowa oczywiście o Sławku Olszewskim, doświadczonym goalkeeperze ,,Pasów”.
- Jakie masz wrażenia po pobycie w Turcji?
- Wrażenia mam bardzo dobre. Wykorzystaliśmy spędzony czas tak, jak zakładaliśmy. Trenowaliśmy na wszystkich boiskach. Trener nie narzekał, my też nie. Było tak, jak miało być.
- Jak wyglądał typowy dzień w Turcji?
- Wstawaliśmy rano o godzinie 7.00. Potem śniadanie. O godzinie 11.00 był trening. Następnie obiad. Po posiłku było trochę wolnego czasu, a potem drugi trening.
- Jak oceniasz swą postawę w tureckich sparingach?
-Ciężko mi jest coś powiedzieć. Trzeba się spytać trenera. On jest od naszego oceniania. Ja starałem się ze wszystkich sił. Chciałem pokazać, że jestem w formie, ale myślę, że wypadłem korzystnie.
- Będziesz dalej bramkarzem nr ,,1”?
- To wszystko zależy od trenera. Jeżeli postawi na mnie, będę grał, natomiast jeżeli usiądę na ławce, będę czekał cierpliwie na szansę.
- Jak oceniasz swojego konkurenta – Marcina Cabaja?
-Marcin jest bardzo dobrym bramkarzem. Jest przede wszystkim młody i niewątpliwie utalentowany. Musi jednak nabrać troszeczkę doświadczenia. Jeżeli popracuje z trenerem Wcześniakiem stanie się jeszcze lepszy i zajmie miejsce w bramce. Myślę, że jeszcze musi jednak poczekać.
- Jest nowy sponsor, ale przez to znikną z koszulek Wasze nazwiska, a pojawi się logo. firmowe Gellwe. Nie jest Ci smutno, że nie będziesz miał na plecach napisane: ,,Olszewski”?
- Nie, myślę, że nie. Sadzę, że prezes wraz z działaczami coś zrobią w tej sprawie. Może znajdzie się jakieś rozwiązanie. Możliwe, że nazwisko będzie pod numerem. Zobaczymy.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy.
Źródło :
Paweł Nowak ze zgrupowania w Turcji wrócił z kontuzjowaną nogą. Wczorajsze badanie USG potwierdziło czarny scenariusz dla lewego pomocnika Cracovii. Paweł jednak nie załamuje się. Wręcz przeciwnie. Tryska humorem...
- Jak to się stało, że jesteś kontuzjowany?
- W piątym dniu obozu, pod koniec treningu, przy próbie startu do piłki poczułem w łydce ogromny ból, jakby mi coś w nodze strzeliło. Po wczorajszym badaniu USG mogę na sto procent powiedzieć, że mam naderwany mięsień na całej długości. Na pewno będzie dłuższa absencja.
- Operacja nie będzie konieczna?
- Nie, raczej nie. Zabieg operacyjny wykonuje się w przypadku zerwania całkowitego. Ja, co prawda mam mocno poszarpanego mięśnia, ale jeszcze jakoś się trzymam.
- Trener ostatnio powiedział, że twoja niezdolność do gry potrwa nie dłużej, jak trzy tygodnie. Wiadomo już coś więcej po wczorajszym badaniu?
- Każdy doktor inaczej mówi. Byłem u kilku lekarzy, konsultowałem się z nimi. Niektórzy mówią, że nawet trzy miesiące, natomiast wczoraj okazało się, że powrót do pełnej sprawności będzie trwał około 8 tygodni.
- Co proszę?!
- To nie jest błahostka. Dlatego teraz muszę chodzić o kulach, odciążać kontuzjowaną nogę. Jeżeli nie będę już czuł bólu w łydce zacznę jakiś lekki trening, ale z pewnością nie wcześniej, niż po dwóch tygodniach.
- Jak myślisz, kto zastąpi Cię na pozycji lewego pomocnika?
- (śmiech) Miałem już kilka pytań odnośnie tego, że nie został sprowadzony lewy pomocnik i jako jedyny pozostałem bez dublera. Ja jednak odpowiadałem zawsze, że jest w drużynie wielu zawodników uniwersalnych, którzy mogą spokojnie zagrać na mojej pozycji. Trener ustawiał najczęściej Marcina Makucha. Oglądając go mogę powiedzieć, że na tej pozycji grało mu się super, czuł się tam dobrze. Jestem przekonany, że zastąpi mnie wartościowy zawodnik i na pewno Cracovia na tym nie straci. Są przecież i Marcin Dudziński i Mariusz Baster, którzy mogą grać na lewej. Nie ma się co bać.
- Masz może teraz takie marzenie, aby śnieg leżał na boiskach jak najdłużej? Wtedy opuściłbyś mniej spotkań.
- (śmiech) W Turcji, kiedy stała mi się ta kontuzja, wydawało się, że nie pogram tylko trzy tygodnie. Wiedziałem, że w Polsce jest dużo śniegu. Akurat mnie to bardzo ucieszyło. Teraz jednak trzeba patrzeć pod kątem drużyny. Chciałbym, aby jak najszybciej stopniał śnieg, aby przygotowane były wszystkie boiska, aby chłopaki mogli grać na zielonej trawie. Mam nadzieję, że PZPN podejmie dobrą decyzję, co do najbliższej kolejki i nie będzie tak, że we Wrocławiu z Polarem będziemy grać na śniegu, czy lodzie. Najlepiej jakby kolejka się odbyła i to w dobrych warunkach. W moim wypadku absencja będzie wynosiła dwa miesiące. Czy to coś da, że zostanie przełożona pierwsza, ewentualnie druga kolejka? Nic. Muszę cierpliwie czekać.
- Teraz z innej półki. Kiedyś grałeś w Wiśle. Głośno było w przerwie zimowej o tym, że Wisła potrzebuje lewego pomocnika. Miałeś może myśl, albo chociaż cień tej myśli że to możesz być Ty? Przyjąłbyś ofertę?
- Podpisałem z Cracovią długoletni, bo na 5 lat kontrakt. Przejście nie wchodziłoby więc w grę. Aczkolwiek wiadomo, Wisła jest mistrzem Polski, odnosi wielkie sukcesy, ma klasowych zawodników. Nie było mowy, żebym mógł powrócić do Białej Gwiazdy. Z Cracovią awansowałem do II ligi, teraz naszym kolejnym celem jest awans do ekstraklasy. Nie ma się co ruszać z takiego klubu, gdzie wszystko fajnie wygląda. Chcę grać tylko i wyłącznie w Cracovii.
- Dzięki. W takim razie życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
- (śmiech) Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.
Źródło :
Krzysztof Przytuła zasilił Cracovię w przerwie zimowej wraz z innymi wartościowymi zawodnikami. Wychowanek Hutnika Kraków był mocnym ogniwem swego poprzedniego zespołu – Garbarni, jednak kłopoty z prezesem sprawiły, że musiał odejść...
- Zaaklimatyzowałeś się już z powrotem do śniegu i mrozu po przylocie z Turcji?
- Będąc w Turcji cały czas wiedzieliśmy, że w Polsce nadal panuje zima. Wracając miałem świadomość, że przywita nas biały krajobraz. Tak, więc można powiedzieć, że ja odbyłem aklimatyzację bardzo szybko i bardzo spokojnie.
-Podobno strasznie Wam się nudziło w tureckim ośrodku.
- To prawda. Był on bardzo duży i można powiedzieć, że pusty. Do najbliższego miasta mieliśmy dosyć sporo kilometrów. Inna sprawa, że my tam nie pojechaliśmy na jakąś wycieczkę turystyczną. Wszyscy, z góry wiedzieliśmy, że jedziemy tam ostro trenować i za bardzo nie myśleliśmy o rozrywce. Aczkolwiek środę, a więc dzień przed wylotem do kraju, mieliśmy praktycznie wolną. Był czas na wycieczkę i krótkie zwiedzanie.
-Zamierzasz wrócić do Turcji, ale już jako stuprocentowy turysta?
- To nie był mój pierwszy pobyt w tym kraju. Siedem miesięcy temu, jeszcze gdy byłem zawodnikiem Garbarni wybrałem się tam na wakacje. Wtedy podobało mi się tak średnio. Teraz wiadomo, nie byłem tam dla rozrywki, ale myślę, że może kiedyś w przyszłości zawitam tam znowu.
- Śnieg pokrzyżował Wam plany. Jutro nie gracie sparingu z Odrą. Za to jedziecie na obóz. Wiesz już coś o tym?
- Faktycznie śnieg miesza i może narozrabiać w terminarzu spotkań. Decyzja odnośnie odwołanego sparingu jest oczywiście słuszna. Wiadomo, nikt nie chciałby odnieść kontuzji tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej, a w takich warunkach pogodowych jest to bardzo prawdopodobne. Natomiast jeżeli chodzi o obóz to faktycznie wyjeżdżamy. Od wtorku będziemy trenować w Słubicach. Pojadę tam po raz pierwszy. Mówią, że nie ma śniegu. Za to są bardzo dobre warunki do trenowania. Ośrodek jest nowoczesny, dobrze wyposażony. Nie wiem tylko, jak długo tam pozostaniemy. Jeżeli okaże się, że mecze pierwszej kolejki rundy rewanżowej zostaną rozegrane w planowanym terminie, wtedy w Słubicach będziemy trenować tylko do piątku, a potem bezpośrednio pojedziemy do Wrocławia, gdzie rozegramy mecz z Polarem. Natomiast jeżeli mecze zostaną przełożone, na pewno nasz pobyt w tym miasteczku będzie dłuższy.
- Niedawno klub zmienił swą siedzibę. Został także pozyskany nowy sponsor. Czego jeszcze potrzeba do I ligi?
- Jak wiadomo pieniądze są najważniejsze w odpowiednim działaniu nie tylko naszego, ale również każdego innego klubu. Bardzo dobrze się stało, że Gellwe postanowiło nas sponsorować. Cracovii wyjdzie to tylko na dobre. Czego potrzeba? Przede wszystkim nowoczesnego stadionu. Teraz wymagania PZPN i UEFA są spore i nasz stadion ich na razie nie spełnia. Ale ten problem z pewnością da się rozwiązać. Ważne, że mamy bardzo dobry zespół, świetnych piłkarzy, trenerów, działaczy. Na zgrupowaniu w Turcji graliśmy bardzo dobrze. Zespół stanowi już kolektyw. W pierwszych dwóch meczach, choć przegranych pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Zagraliśmy na wysokim poziomie. Natomiast trzeci sparing nie był już tak dobry, mimo tego, że go wygraliśmy. Jednak wydaje mi się, że z taką grą Cracovia z powodzeniem może występować w I lidze i plasować się nawet w pierwszej piątce. Poradzilibyśmy sobie i wierzę, że w przyszłym sezonie będziemy mogli to sprawdzić.
- Ty wydajesz się pewniakiem do miejsca w składzie.
- Na pewno nie. Nikt nie może czuć się pewnie. W rundzie jesiennej bardzo dobrze grali: Piotrek Bania, Kaziu Węgrzyn, Łukasz Skrzyński, ale to nie znaczy, że miejsce w składzie należy do nich. Trzeba trenować. Nasz podopieczny, pan Stawowy ma już swoją koncepcję i z pewnością ułożyła mu się w głowie jedenastka, która wybiegnie na spotkanie z Polarem. Wracając do mojej osoby. Bardzo dobrze w pomocy spisywali się Piotrek Giza i Artek Baran. Będziemy toczyć zacięty bój o miejsce w jedenastce, lecz Cracovii, a także nam może to wyjść tylko i wyłącznie na dobre. Liczę jednak na to, że w pierwszym meczu zagram od pierwszej minuty.
- W sparingu z Legią (24 stycznia) zagrałeś bardzo dobrze. Właśnie takiego piłkarza Cracovia potrzebowała.
- (śmiech) Cieszy mnie to bardzo, że słyszę pochlebne opinie w stosunku do mojej osoby. Wiadomo, trafiłem do ,,Pasów” w przerwie zimowej i musiałem się wkomponować w skład, lecz myślę, że już to zrobiłem. Teraz powinno być tylko lepiej.
- Co byście zrobili, gdyby jednak nie udało się awansować do I ligi. Jest przecież Pogoń, Garbarnia, Bełchatów, Zagłębie, a miejsca są tylko dwa plus trzecie jako baraż.
- Zgadza się. Nie dajmy się zwariować. Wszyscy bardzo liczą na awans naszej drużyny do ekstraklasy. Presja rośnie z każdą chwilą. Ja sam, przychodząc do Cracovii kierowałem się przede wszystkim tym faktem. Chcę grać w Cracovii I-ligowej! (śmiech) Nie biorę nawet pod uwagę tego, że nie awansujemy. Jeżeli jednak, odpukać, nie udałoby nam się wejść do elity, nic złego się nie stanie. Nie będziemy płakać, ale wierzę, że się uda.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy.
Źródło:
"[b]Nasz podopieczny, pan Stawowy[/b] ma już swoją koncepcję (...)"
...ke...?!
6
............5.........
--------------------4--------------------
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)