nie wim czy tu czy do HP ale ciekawe z gazeta.pl
Podpisuję umowy, na jakie mnie stać. Jak mam 100 zł, to tyle wydaję - mówi główny udziałowiec Górnika Zabrze Marek Koźmiński.
W zespole z Alei Roosevelta "najdroższy" piłkarz zarabia rocznie 180 tysięcy złotych (kontrakt podpisany przed przejęciem udziałów w klubie przez byłego reprezentanta Polski). Najwyższa umowa podpisana przez niego opiewa na 144 tysiące złotych (12 tys. zł miesięcznie). Najniższa - 800 zł miesięcznie (junior grający w IV-ligowych rezerwach). Do tego dochodzą premie.
- Jak Pan ocenia protest piłkarzy?
Marek Koźmiński: - Jaki protest? W Zabrzu nikt nie protestował. A przeciwko czemu mieli protestować?
- Przeciwko przepisowi PZPN w myśl którego prezesi mogą obniżać kontrakty...
- Ale takiego przepisu nie ma. Związek powiedział, że jeśli nastąpią tzw. czynniki zewnętrzne, to kluby mogą obniżać kontrakty o 50 proc. A te "czynniki zewnętrzne" to np. obniżenie kwot wypłacanych przez Canal +.
- Pan z tego skorzysta?
- Od początku rozsądnie kierowaliśmy klubem, operowaliśmy kwotami, na jakie nas było stać. Jestem pierwszym prywatnym właścicielem klubu w Polsce. Oglądam każdy grosz dokładnie. Jak ktoś ma 100 tysięcy, a chce wydawać 500, to jego problem. W Górniku jest ustalony budżet, formy płacenia, mam swój styl w prowadzeniu klubu. I w 95 procentach wywiązałem się z tego, co obiecałem.
Te pięć procent zaległości, to wszystko przez największego chyba "awanturnika" w polskiej lidze, GKS Katowice. Trzy miesiące temu wypożyczył od nas Stanisława Wróbla i do tej pory nie zapłacił. Zawodnikowi też nie płaci, więc po co go brał? Mamy cesję pod pieniądze ze stacji Canal+, ale podejrzewam, że takich cesji Katowice wystawiły na kwoty grubo powyżej 500-600 tysięcy złotych, bo tyle wynosi rata od tej stacji. A to podlega karze prokuratorskiej. My swoich praw będziemy dochodzić, nie podaruję tych pieniędzy. Może co innego byłoby, gdyby ta sytuacja z Wróblem miała miejsce trzy lata temu, w innych realiach. Ale nie teraz. Ja musiałem zapłacić ostatnią ratę, 400 tysięcy złotych, za Pawła Pęczaka, choć był kupowany w innej rzeczywistości.
Wracając do przepisu, to nie jest tak, że pewnego dnia się obudzę i zmniejszę wszystkim kontrakty. Robi się u nas wielkie halo z niczego.
- Pan ma zaległości wobec piłkarzy?
- Gdyby nie pieniądze za Wróbla, byłbym rozliczony z zawodnikami, jeśli chodzi o bieżącą działalność w 100 procentach. Spłacam do tego długi wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego i innych piłkarzy. Rozmawiam z nimi, rozkładamy należności na raty, dogadujemy się...
- To dlaczego inni prezesi postępują inaczej, żyją ponad stan? Brak wyobraźni?
- Gdyby Pan wziął samochód za pół miliona złotych, a miał zdolność kredytową na 50 tys., to bym pomyślał, że jest Pan wariatem. Albo hazardzistą. Ja mam swój garnuszek i do niego zaglądam, z niego wybieram. I okazuje się, że to dobra metoda. Bo robimy postęp. Po 13 meczach mamy 20 punktów. Rok temu, po 15, mieliśmy 22. A zespół był o wiele droższy. Teraz mówię, ile mam i piłkarz albo chce tu grać, albo nie. Nie ma Wiśniewskiego i Kompały, bo Szczakowianka zapłaciła więcej.
Jestem przekonany, że prawie każdy zawodnik wolałby mieć realnie dziesięć tysięcy, niż obiecane trzydzieści. Problemy biorą się stąd, że większość żyła i żyje na kredyt. A ja uważam, że im większa przejrzystość, tym łatwiej o zaufanie.
Jednak patrząc na inne kluby, kiedy widzę, że mają po kilka milionów euro długów, to myślę, że chyba byłoby dobrze, gdyby ktoś w tej naszej piłce w końcu zbankrutował.
-
-
jak płacą w 1 lidze
Np. GTS za - chyba - przedostatnią "Piłką Nożną" nie zalega z wypłatami, ale ma największy dług zewnętrzny z polskich klubów piłkarskich, czyli ok. 80 000 000 Pln. Czyli samochodzik bez przysłowiowych kółek.
Czy przypadkiem nie jest to dług wewnętrzny bo właścicielem jest Telefonika a dług jest w stosunku do niej, więc na razie nie jest to problem(narazie).
Piszę o tym co wyczytałem w przedruku z "Piłki Nożnej" w "Angorze". Tam były podane dane na temat długu zewnętrznego.
Może - jak piszesz Willy - jest to dług wewnętrzny. Tym bardziej coś tu śmierdzi.
Dług wewnętrzny to normalna sprawa. Wy też macie dług wewnętrzny.Każda złotówka wydana przez Comarch(właściciela) na Cracovie powiększa dług Cracovii w obec Comarchu. Ale ze względu na to ze Comarch jest właścicielem Pasów ten dług tak naprawde nie ma znaczenia. Tak jest dlatego że poprostu firma(właściciel a nie sponsor) może ten ubytek w swojej kasie tylko tak zaksięgować. Za kilka lat sama sobie umorzy dług i będzie wszystko ok. Po za tym nie martwcie się o Wisłe bo Ona i Groclin są jedynymi Polskimi klubami nie przynoszącymi strat, do innych narazie trzeba jeszcze dokładać..
TS-W ma tutaj rację, choć nigdy nie będą od nas lepsi. O Wisłę nie mamy chyba co się martwić, bo chyba się utrzymają żeby zagrać z nami te upragnione derby w I lidze. A Górnik chyba rzeczywiście jest teraz prowadzony profesjonalnie i idzie tam ku lepszemu. Tak samo jest u nas zresztą. Widać dobre zarządzanie, liczenie pieniędzy i ich rozsądne wydawanie. Takie czasy, że najważniejszą osobą w klubie nie jest trener, czy zawodnicy, ale dobry manager.
o ile się nie mylę u nas managerem jest trener:))
Nie tylko u nas. To częsta praktyka. Pisałem, że manager jest najważniejszy w klubie, ważniejszy od trenera, jeżeli są to dwie osoby oczywiście.
Ale u nas jest jeszcze dyrektor finansowy, który ma sporo do powiedzenia.
A co do tego czy u nas jest dług wewnętrzny to nie wiem. ComArch daje kasę bo w ten sposób sie reklamuje. Telefonika część kasy dawała na tych samych zasadach bo to w końcu umowa handlowa, ale dawała też extra kasę i pokrywała deficyt w Wiśle we wcześniejszych latach. Budget im się bilansuje dopiero od niedawna. wcześniej tego nie było i Cupiał siegał do zaskurniaka. Stąd mają dług wewnetrzny.
U nas nad nie przekraczaniem budgetu ma czuwać dyr. fin. . Ale jak to w praktyce wychodzi to nie wiem.
O żesz, manager, dyrektor finansowy, manager w jednej osobie z trenerem - chodziło mi o to, że najważniejszą rzeczą dla klubu jest polityka finansowa, ktokolwiek ją prowadzi.
Nie w jednej osobie. dyrektorem finansowym jest ktoś inny a nie Stawowy.
TS-W chyba jednak nie każda.
Nie orientuje się do końca w sprawach MKS'u SSA ale chyba ComArch wszedł do spółki przez podwyższenie kapitału.
Czyli musiał wyłożyć kase a to jest właśnie dług wewnętrzny
Comarch kupił akcje - to nie jest dług wewnętrzny, dług to by było, jakby przekazął ekstra kase której nie ma jak zaksięgować inzczej
a w tym przypadku księgowość jest prosta
Jestem ciężko zszokowany że pomimi tego że podpisuje sie TS-W podjęliście normalną rozmowe bez udowadniania że czarne jest białe tylko dlatego że jestem Wiślakiem.
szacunek
Napij się szklanki wody. Potem możesz jeszcze policzyć od 100 do zera ;)
"Zawsze będziemy od was lepsi - TS WISŁA KRAKÓW"
Samo twoje zdziwienie świadczy o jakchś kompleksach. Dziwisz się ,że ktoś z Wiślakiem
chce gadać;-)))
A co do podpisu to nie bądź taki pewny. Nikt do 1949 nie pomyślałby nawet ,że Wisła z cienia Pasów może wyjść. Pewnie dlatego walne poprosiło o przystąpienie "do pionu".
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)